Niewolnik Jezusa i Maryi. Poddany do końca swej Władczyni i Pani. Ogołocony ze wszystkiego co ma. Nie tylko tego co materialne ale przede wszystkim z tego ce wewnętrzne. Poświęcajać swoją wolę, wolność, pamięć i rozum swej Władczyni w zarząd. Całe swoje życie.
Człowiek w swoim myśleniu bardzo łatwo potrafi wpaść w postawę pychy. Naprzykarzać się Bogu nawet wówczas, gdy wydaje mu się że czyni słusznie.
(Iz 7, 10-14)
Pan przemówił do Achaza tymi słowami: „Proś dla siebie o znak od Pana, Boga twego, czy to głęboko w Szeolu, czy to wysoko w górze!” Lecz Achaz odpowiedział: „Nie będę prosił i nie będę wystawiał Pana na próbę”. Wtedy rzekł Izajasz: „Słuchajcie więc, domu Dawidowy: Czyż mało wam uprzykrzać się ludziom, iż uprzykrzacie się także mojemu Bogu? Dlatego Pan sam da wam znak: Oto Panna pocznie i porodzi Syna, i nazwie Go imieniem Emmanuel”.
Bóg prowadzi historię, czas, życie człowieka. Nakreśla kierunek. Nadaje sens. Gdy my oddajemy Jemu przez Maryję tą drobinkę nas samych. Ten pyłek którym ejsteśmy wobec całego kosmosu, wówczas Bóg przez ręce Matki zalewa człowieka oceanem łask. Gdy człowiek powierza się Jej zaczynają dziać się duchowe cuda:
Boże! Jakże mało znaczy wszystko, co czynimy! Ale my przez to nabożeństwo, złóżmy wszystko w ręce Maryi. Kiedy już się Jej całkowicie oddamy, jak tylko się oddać można, ogołacając się ze wszystkiego dla Jej czci, Ona będzie dla nas nieskończenie hojniejsza i odda nam „za jajko wołu”. Odda nam się cała razem ze swoimi zasługami i cnotami; umieści nasze dary na złotej tacy swej miłości. Przyodzieje nas, jak to Rebeka uczyniła z Jakubem, w piękną szatę swego Syna pierworodnego i jedynego, Jezusa Chrystusa, to znaczy: w Jego zasługi, którymi Ona dysponuje. W ten oto sposób, ogołociwszy się ze wszystkiego dla Jej czci, jako Jej domownicy i niewolnicy, posiadać będziemy zdwojone szaty: Omnes domestici ejus yestiti sunt duplicibus: szaty, ozdoby, wonności, zasługi i cnoty Jezusa i Maryi w duszy niewolnika Jezusa i Maryi, niewolnika ogołoconego ze siebie samego i wiernego w swoim ogołoceniu. („Tajemnica Maryi” pkt 38)
Zawierzenie Maryi odbywa się na Jej wzór. Na wzór tego, jak Ona zawierzyła się Bogu w Zwiastowaniu. Powierzyła się całkowicie Bogu. Bez zastrzeżeń. Uwierzyła Jego wołaniu, uwierzyła Bogu i poszła za Nim. Ona – bez grzechu poczęta – nigdy nie odeszła od woli Boga nawet na milimetr.
(Łk 1, 26-38)
Bóg posłał anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do dziewicy poślubionej mężowi imieniem Józef, z rodu Dawida; a dziewicy było na imię Maryja. Wszedłszy do Niej, Anioł rzekł: „Bądź pozdrowiona, łaski pełna, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami”. Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co by miało znaczyć to pozdrowienie. Lecz anioł rzekł do Niej: „Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie on wielki i zostanie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca”. Na to Maryja rzekła do anioła: „Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?” Anioł Jej odpowiedział: „Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego okryje Cię cieniem. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. a oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, którą miano za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego”. Na to rzekła Maryja: „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego”. Wtedy odszedł od Niej Anioł.
Mamo weź i przyjmij całą wolność moją wole moją, pamieć i rozum. Weź wszystko to co mam i posiadam. Z ręki Boga, przez Twoje dłonie matczyne wszystko to otrzymałem. Bogu przez Twe ręce pragnę to oddać. Ty Mamo, która znasz wolę Ojca rozporządzaj tym wszysktim. Pragnę być Twoim Niewolnikiem. Ty weź to wszystko i uczyń to Twoim. Przynieś mi tylko Miłość i Łaskę a one w zupełnosci mi wystarczą.