Mieć wiarę jak ziarenko gorczycy, a wówczas….
można powiedzieć morwie – drzewu z ogromnym i silnym systemem korzeniowym i bujną koroną by się wyrwała z ziemi i przesadziała w najbardziej nieprzyjazny dla niej świat – luźny morski piasek wypełniony słoną wodą.
Jezus pyta dziś o naszą zdolność o służenia drugim…
(Łk 17, 5-10)
Apostołowie prosili Pana: „Przymnóż nam wiary». Pan rzekł: „Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy, powiedzielibyście tej morwie: „Wyrwij się z korzeniem i przesadź się w morze”, a byłaby wam posłuszna. Kto z was, mając sługę, który orze lub pasie, powie mu, gdy on wróci z pola: „Pójdź i siądź do stołu”? Czy nie powie mu raczej: „Przygotuj mi wieczerzę, przepasz się i usługuj mi, aż zjem i napiję się, a potem ty będziesz jadł i pił”? Czy dziękuje słudze za to, że wykonał to, co mu polecono? Tak mówcie i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam polecono: „Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać”.
Jak pracować nad umocnieniem swej wiary. Jak zbudować jej głębię ale i wrażliwosć na drugiego człowieka. By usadzić sługe u sotłu trzeba mieć głębokie korzenie i pokonać swoją dumę ale też by zauważyć zmęcznei sługi trzeba mieć delikatne współczucie… Jak nabrać tych dwóch cech…?
Celem ćiczeń duchowych jest uporządkowanie uczuć ale i pogłębienie relacji z Bogiem. Na tym właśnie polega uwielbienei Boga.
[ĆD 23] Człowiek po to jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją.
Często człowiek opiera swe rekcje na chwilowych emocjach i uczuciach. Gdy jednak sprawę przemyśli widzi, że zabrakło mu fundamentów i poddał się emocjom. Skończyło się źle i teraz żałuje swego działania. Człowiek też nieraz zacjonalizuje swe postępowanie, usprawieliwia swe niewłąściwe porywcze działania. Szuka wyjaśnienia które by usprawiedliwiało zło, które popełnił…
Jak pokonać w sobie takie postawy i żyć w PRAWDZIE wobec siebie? Jak wyostrzyć swe uczucia by były pełne delikatnosci i wyczuwały najdelikatniejsze powiewy Ducha Świętego…?
Nie można się pozbyć uczuć ale nie można się im dać styranizować. Powinny być wysublimowane. Delikatne ale i kontrolowane przez rozum. Uporządkowane uczucia są ukierunkowane przez rozum na cel ostateczny… Gdy od niego odwodzą to powiny być przepracowane. Nie wyeleminowane i zaprzeczone, ale przepracowane duchowo.
Seerce Chrześcijanian nie moze być z kamienia – ono ma żyć, ma tętnić życiem i uporządkowanymi emocjami:
2 Tm 1, 6-8. 13-14)
Najdroższy: Przypominam ci, abyś rozpalił na nowo charyzmat Boży, który jest w tobie przez włożenie moich rąk. Albowiem nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości, i trzeźwego myślenia. Nie wstydź się zatem świadectwa Pana naszego ani mnie, Jego więźnia, lecz weź udział w trudach i przeciwnościach znoszonych dla Ewangelii według danej mocy Boga. Zdrowe zasady, któreś posłyszał ode mnie, miej za wzorzec w wierze i miłości w Chrystusie Jezusie. Dobrego depozytu strzeż z pomocą Ducha Świętego, który w nas mieszka.
A wszystko ma być wyryte na kamiennych tablicach. Zbudowane na trwałym i twardym, nieulotnym fundamencie:
(Ha 1, 2-3; 2, 2-4)
Dokądże, Panie, wzywać Cię będę, a Ty nie wysłuchujesz? Wołać będę ku Tobie: «Krzywda mi się dzieje», a Ty nie pomagasz? Czemu każesz mi patrzeć na nieprawość i na zło spoglądasz bezczynnie? Oto ucisk i przemoc przede mną, powstają spory, wybuchają waśnie. I odpowiedział Pan tymi słowami: „Zapisz widzenie, na tablicach wyryj, by można było łatwo je odczytać. Jest to widzenie na czas oznaczony, lecz wypełnienie jego niechybnie nastąpi; a jeśli się opóźnia, ty go oczekuj, bo w krótkim czasie przyjdzie niezawodnie. Oto zginie ten, co jest ducha nieprawego, a sprawiedliwy żyć będzie dzięki swej wierności”.
Uczuć nie wolno wyniszczać, zaprzeczać im, wykorzeniać. Je trzeba kultywować, rozwijać we właściwym keirunku, wychowywać. Tak by człowiek był spokojny, piękny, wrażliwy, delikatny i żywy.
Niestety zły duch wie też że człowiek potrafi być w pewnych sferach w gorącej wodzie kąpany i zły wie jak posłużyć się uczuciami. Jak nacisnac odcisk by wywołać burzę w człowieku.
Dwa elelmnty duchowści pomagają nad uczuciami pracować. Pasyjnosć pozwala się rozrastać korzeniom tej wielkiej morwy by czerpać korzenie. MAryjność pozwala zakwitnać koronie, dać cień i owocować. Dać schronienie. Tak droga prowadzi do czystości. Czystosći intencji, czystości serca. Bo czystość ejst postacią Miłośći a miłość ejst jedynym gwarantem czystosci. Czystość duszy ejst tym większa im większa i wznioślejsza jest Miłość. Szczytem czystości jest UBÓSTWO, ZALEŻNOŚĆ i POKORA.
Szczyt czystosći to tajemnica Wcielenia!!!
Cała MIłość stworzona w Maryi łączy się z całą miłością Nadprzyrodzoną w Duchu Świętym. Dochodzi o eksplozji Miłośći z której poczyna się życie – BÓG-CZŁOWIEK. Niepoalane począcie – Duch Święty – przychdzi do Maryji – która jest Jego Oblubienicą. I od tej chwili Maryja nosi Jego „Nazwisko”. Nieraz prezdstawia się w Objawieniach jako NIEPOKALANE POCZĘCIE.
Pasyjność to szczyt POKORY, UBÓSTWA i ZALEŻNOŚCI. Miłość w szczycie swego cierpienia i królowania z Krzyża. Miłość potężna – ścierajaca grzechy całęgo świata. Dlatego kontemplacja męki i śmierci Pana daje prawdziwą siłę duchową. Wejsćie w przepaść męki Pana pozwala zapuścić bardzo mocne duchowe korzenie. Być nie do ruszenia przez żaden z wichrów które posyła zły duch. Trzeba się zaprzeć i rozważać mękę Pana w jakiejś postaci. Wracać do tych wydarzeń. Kontemplować. Szatan będzie to mocno atakował – dlatego człowiek musi się zaprzeć i uprzeć. I trwać….
Jest też korona drzewa, która daje cień, lekko szumi kołysana wiatrzem. Kwitnie, owocuje… Duchowo można by ją porównać do maryjnosci. TO jest ta cześć duchowości która jest elikatna, która przyciąga i pociaga innych. To jest piękno które zachwyca innych i pociąga. Matka to wychowawczyni dla dzieci. I tak samo tutaj trzeba się dać Mamie wychowywać. Chroni przed zdziczeniem duchowym. Wiele sekt, wiele rozłamów w Kościele zacyznało się od wykrzywiania obrazu Matki, odrzucaniu jej…!
Maryjnosć daje subteność, deikatność, wrażliwosć, empatię, piękno i jednoznaczność w uczuciach.
Idąc drogą pasyjnosći i maryjnosći stanę się rpawdziwym człwiekiem – takim jakiego ciągle szuka świat…. Jakiego swiat potrzebuje…. Jakiego swiat jest tak bardzo głodny.
Weź Mamo i przyjmij całą wolność moją, wolę moją, pamieć i rozum. Weź wszystko to co mam i posiadam. Z ręki Boga przez twoje dłonie wszystko to otrzymałem i Bogu przez Twe ręce pragnę to oddać. Ty Mamo, która znasz wolę Ojca rozporządzaj tym wszystkim. Przynieś mi tylko Miłość i Łaskę a one w zupełności mi wystarczą.