Drogi Boga nie są drogami człowieka

Szukaj Pana, gdy się pozwala znaleźć.

Wzywaj Pana, póki jest blisko!

Tak woła Izajasz. Gdy Pan jest blisko Ciebie, gdy pozwala się odnaleźć, gdy odkrywa siebie przed poszukujacym to właśnie wtedy warto iść głębiej. Wchodzić jeszcze głębiej w poznanie Pana. Nie zmarnować tej łaski czasu i miejsca. To jest czas nawracania. Czas zawracania i zmiany dróg i myślenia człowieka. Bóg bardzo pragnie nawrócenia człowieka. Zawrócenia grezsznika z jego niewłaściwej drogi.

BÓG JEST HOJNY W PRZEBACZANIU. Chętnie przyjmie tego kto się do Niego zwróci.

Człowiek zaś ma problem z tą hojnością Boga. Z tym niesamowitym darem miłosierdzia, którym Bóg obdarza. Bo myśli człowieka są dalekie od myśli Boga. Drogi Boga są dalekie od dróg i zamysłów człowieka. Bóg widzi szerzej, dalej. Bóg potrafi spojrzeć w wieczność. Widzi perspektywę całego ludzkiego życia i zna potencjał talentów i darów którymi człowiek jest obsypany.

(Iz 55, 6-9)
Szukajcie Pana, gdy się pozwala znaleźć, wzywajcie Go, dopóki jest blisko! Niechaj bezbożny porzuci swą drogę i człowiek nieprawy swoje knowania. Niech się nawróci do Pana, a Ten się nad nim zmiłuje, do Boga naszego, gdyż hojny jest w przebaczaniu. Bo myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami – mówi Pan. Bo jak niebiosa górują nad ziemią, tak drogi moje – nad waszymi drogami i myśli moje – nad myślami waszymi.

Bóg jest HOJNY w przebaczaniu. Ale też szanuje ogromnie naszą wolną wolę. Dlatego przychodzi wtedy, gdy człowiek GO zaprosi. Gdy zostanie WEZWANY przez człowieka.

„Pan jest blisko tych, którzy Go wzywają”

Od tego wszystko się zaczyna. Bóg jest blisko każdego człowieka. Ale bez zaproszenia od człowieka nie będzie interweniował. Nie narusza ludzkiej wolności. Inny aspekt Jego działania jest takie, że On nas bezgranicznie kocha. I nie da nam czegoś co nam zaszkodzi. Jego drogi nieraz nie są spójne z naszymi. On nieraz – z MIŁOŚCI DO NAS – powstrzymuje część darów. Wie że by nam zaszkodziły – zna nas. Wychowuje i przygotowuje do czegoś więcej. On jest wolny i nieskończenie większy niż nasz umysł. Nie pojemiemy Jego dróg – nie pojmiemy ich nigdy do końca. Możemy wueirzyć, zawierzyć i Go wzywać!

Wołać za psalmistą:

(Ps 145 (144), 2-3. 8-9. 17-18)
REFREN: Pan blisko wszystkich, którzy Go wzywają

Każdego dnia będę błogosławił Ciebie
i na wieki wysławiał Twoje imię.
Wielki jest Pan i godzien wielkiej chwały,
a wielkość Jego niezgłębiona.

Pan jest łagodny i miłosierny,
nieskory do gniewu i bardzo łaskawy.
Pan jest dobry dla wszystkich,
a Jego miłosierdzie nad wszystkim, co stworzył.

Pan jest sprawiedliwy na wszystkich swych drogach
i łaskawy we wszystkich swoich dziełach.
Pan jest blisko wszystkich, którzy Go wzywają,
wszystkich wzywających Go szczerze.

Ci którzy Go wzwaja i wchodzą na ścieżkę dialogu z Nim doznają swoistego rozdarcia. Wciąż odkrywają kolejny krok. Nieraz stoją w rozkroku – pragneliby odejsć z tego świata i zjednoczyć się z Bogiem na wieczność. Ale też odkrywaja cząstkę miłosiernego serca Boga w sobie i pragną by inni ludzie też dostąpili tego daru. Dlatego obok pragnienia jedności z Bogiem na wieki jest w nich pragnienei przyciągania ludzi do podobnej jedności. Człowiek idzie trochę jak po omacku, prowadzony przez Boga. BO grogi ludzkie nie są drogami Boga. To Bóg wie co jest najlepsze i gdzie nas poprowadzić.

(Flp 1, 20c-24. 27a)
Bracia: Chrystus będzie uwielbiony w moim ciele: czy to przez życie, czy przez śmierć. Dla mnie bowiem żyć – to Chrystus, a umrzeć – to zysk. Jeśli zaś żyć w ciele – to dla mnie owocna praca, cóż mam wybrać? Nie umiem powiedzieć. Z dwóch stron doznaję nalegania: pragnę odejść, a być z Chrystusem, bo to o wiele lepsze; pozostawać zaś w ciele – to bardziej konieczne ze względu na was. Tylko sprawujcie się w sposób godny Ewangelii Chrystusowej.

Można się na to gniewać. Można szemrać, zę ci którzy są dłużej przy Bogu otrzymują mniej łask i darów niż ci którzy się dopiero co nawrócili. Można też spojrzeć tylko an to na co amm wpływ. Na moje życie i moją relację z Bogiem zamiast oglądać się za innymi.

Ta Ewangelia stawia też pytanie o różnicę między zarobieniem na Zbawienie a tym, że Zbawienie to łąska – dar. Dar na który człowiek nie potrafi zapracować. Nie stać człowieka samego z siebie.

Bóg udziela tego bezcennego daru tak jak zechce i temu komu zechce. Człowiek natomiast musi się na Boga otworzyć. Bóg pragnie dać ten dar każdemu. Nawet temu, komu ludzie nie chcieliby dać. Kogo ludzie by dawno potępili.  Dla kogo w ludzkim spojrzeniu i ocenie nie ma już szans.

(Mt 20, 1-16a)
Jezus opowiedział swoim uczniom następującą przypowieść: „Królestwo niebieskie podobne jest do gospodarza, który wyszedł wczesnym rankiem, aby nająć robotników do swej winnicy. Umówił się z robotnikami o denara za dzień i posłał ich do winnicy. Gdy wyszedł około godziny trzeciej, zobaczył innych, stojących na rynku bezczynnie, i rzekł do nich: „Idźcie i wy do mojej winnicy, a co będzie słuszne, dam wam”. Oni poszli. Wyszedłszy ponownie około godziny szóstej i dziewiątej, tak samo uczynił. Gdy wyszedł około godziny jedenastej, spotkał innych stojących i zapytał ich: „Czemu tu stoicie cały dzień bezczynnie?” Odpowiedzieli mu: „Bo nas nikt nie najął”. Rzekł im: „Idźcie i wy do winnicy”. A gdy nadszedł wieczór, rzekł właściciel winnicy do swego rządcy: „Zwołaj robotników i wypłać im należność, począwszy od ostatnich aż do pierwszych”. Przyszli najęci około jedenastej godziny i otrzymali po denarze. Gdy więc przyszli pierwsi, myśleli, że więcej dostaną; lecz i oni otrzymali po denarze. Wziąwszy go, szemrali przeciw gospodarzowi, mówiąc: „Ci ostatni jedną godzinę pracowali, a zrównałeś ich z nami, którzy znosiliśmy ciężar dnia i spiekotę”. Na to odrzekł jednemu z nich: „Przyjacielu, nie czynię ci krzywdy; czyż nie o denara umówiłeś się ze mną? Weź, co twoje, i odejdź. Chcę też i temu ostatniemu dać tak samo jak tobie. Czy mi nie wolno uczynić ze swoim, co chcę? Czy na to złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry?” Tak ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi”.

Historia dobrego łotra pokazuje że ostatni moga być pierwszymi. Pierwsszy święty kościoła umiera na krzyżu za potworne przewinienia. Na śmierc nie skazywano za byle co. I Łotr nie zrobił prakycznie nic. Nie chodził przez 50 lat co niedziela do Kościoła. Nie założył zakonu, nie prowadził dzieł miłosierdzia, czy życia pełnego wyrzeczeń. Nie żył jakoś specjalnie wedug przykazań – skoro teraz śledztwo wykazało jego winę i został skazany na tak okrutną karę… A jednak. Dostał obietnicę bycia w Raju – jako jeden z pierwszych.

Wszytko co zrobił – to zwrócił się do JEZUSA w ostatnich chwili życia. Zrobił to z głębi swego serca. Uznał w Jezusie Pana.

Tak jest też z robotnikami. Pierwsi powołani przez Pana. Umawiają się na coś idą rpacować. Kolejni tekże powołani w kolejnych godzinach…

Ale Ci ostatni – są zapytani przez Pana. Czemu tu stoicie cały dzień bezczynnie…! „Bo nas nikt nie najął”…

Czekali an swój czas. Może za długo. Ale byli gotowi… Wtedy Pan daje im propozycję – „idźcie i wy do winnicy.

OTWARTOŚĆ SERCA i DIALOG Z PANEM – to ejst klucz.

Weź Mamo i przyjmij cała wolność moją, wolę moją, pamięć i rozum. Weź wszytko to co mam i posiadam. Z ręki Boga przez Twoje dłonie wszytko to otrzymałem i Bogu przez twe dłonie wszytko to pragnę oddać. Ty Mamo, która znasz wolę Ojca rozporządzaj tym wszytkim. Przynieś mi tylko Miłość i Łaskę a one w zupełności mi wystarczą.

By słuchając nie zrozumieli

Słowo Boga jest zakryte. By odkryć jego znaczenie potrzeba wejść wgłąb. Usiąść i przede wszystkim znaleźć czas na dialog z Jezusem. Zapytać Go – CO TO SŁOWO, KTÓRE TY WYPOWIEDZIAŁEŚ OZNACZA.

Niesamowite jest tło tej Ewangelii. Zachowanie uczniów, rozmowy, tłumaczenie Słowa przez Jezusa. Jest jakby praktycznym aspektem samych Słów Pana. Słwo musi paść na ziemię żyzną, by mogło zapuścić korzenie. Musi wzrastać. Być pielęgnowane. podlewane. Trzeba usuwać ciernie i chwasty. Przesadzić słabą siewkę, gdy znajdzie się na drodze.

Wejść w czas interakcji i dialogu z Panem.

(Łk 8, 4-15)
Gdy zebrał się wielki tłum i z poszczególnych miast przychodzili do Jezusa, opowiedział im przypowieść: „Siewca wyszedł siać swoje ziarno. A gdy siał, jedno padło na drogę i zostało podeptane, a ptaki podniebne wydziobały je. Inne padło na skałę i gdy wzeszło, uschło, bo nie miało wilgoci. Inne znowu padło między ciernie, a ciernie razem z nim wyrosły i zagłuszyły je. Inne w końcu padło na ziemię żyzną i gdy wzrosło, wydało plon stokrotny”. To mówiąc, wołał: „Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha!” Pytali Go więc Jego uczniowie, co oznacza ta przypowieść. On rzekł: „Wam dano poznać wprost tajemnice królestwa Bożego, innym zaś w przypowieściach, „aby patrząc, nie widzieli, i słuchając, nie rozumieli”. Takie jest znaczenie przypowieści: Ziarnem jest słowo Boże. Tymi zaś na drodze są ci, którzy słuchają słowa; potem przychodzi diabeł i zabiera słowo z ich serca, żeby nie uwierzyli i nie byli zbawieni. Na skałę pada u tych, którzy gdy usłyszą, z radością przyjmują słowo, lecz nie mają korzenia: wierzą do czasu, a w chwili pokusy odstępują. To, które padło między ciernie, oznacza tych, którzy słuchają słowa, lecz potem odchodzą, a zagłuszeni przez troski, bogactwa i rozkosze życia, nie wydają owocu.Wreszcie ziarno w żyznej ziemi oznacza tych, którzy wysłuchawszy słowa sercem szlachetnym i dobrym, zatrzymują je i wydają owoc dzięki wytrwałości”.

Każdy ma uczy do słuchania… A może nie do słuchania. Czym innym jest słuchać, a czym innym prawdziwie usłyszeć znaczenie SŁOWA.

Słowo trzeba zachować w Sercu – to także niesamowity aspekt tej przypowieści. Nie w umyśle, nie w pamięci. A może nie tylko tam. Ale glebą dla Słowa Boga jest SERCE.

Znajac wartośc Słowa – człowiek będzie go stzegł. Pilnował by nic z niego nie utracić.

(1 Tm 6, 13-16)
Najmilszy: Nakazuję w obliczu Boga, który ożywia wszystko, i Chrystusa Jezusa – Tego, który złożył dobre wyznanie za Poncjusza Piłata – ażebyś zachował przykazanie nieskalane, bez zarzutu, aż do objawienia się naszego Pana, Jezusa Chrystusa. Ukaże je, we właściwym czasie, błogosławiony i jedyny Władca, Król królujących i Pan panujących, jedyny mający nieśmiertelność, który zamieszkuje światłość niedostępną, którego nikt z ludzi nie widział ani nie może zobaczyć: Jemu cześć i moc wiekuista! Amen.

Weź Mamo i przyjmij całą wolność moją, wolę moją, pamięć i rozum. Weź wszytko to co mam i posiadam. Z ręki Boga przez Twoj dłonie wszystko to otrzymałem i Bogu przez twe ręce pragnę to oddać. Ty Mamo, która znasz wolę Ojca rozporządzaj tym wszytkim. Przynieś mi tylko Miłość i Łaskę a one w zupełnosći mi wystarczą.

Słwo jak Ziarno – ma w sobie zalążek życia – to ode mnie zależy czy to życie pojawi się, roślina wyrośnie i wyda plon.

Słowo daje BÓG który orzywia. Przykazania daje PAN ŻYCIA – OŻYWIAJACY BÓG. Jego Słowo, jego przykazania mają moc dawania życia. Dlatego jest to skarb, który trzeba pielęgnować.

Przynieś Łaskę wchodzenia wgłąb Słowa. Zanurzania się w Słowo. Czerpania ze Słowa.

Mają odpowiedź na wszystko …

Niesamowicie aktualne Słowo.

Czy istnieje tylko jedna prawda, czy może prawda zalezy od punktu widzenia i każdy ma swoją prawdę. Kiedyś usłyszałem zdanie: gdyby każdy miał swoja prawdę, to dlaczego mamy ludzi w więzieniach. Przecież każdy z nich sądzi że robił dobrze…!

Ale współczesny świat nie wie czego chce. Promuje się indywidualizm i każdy ma swoja prawdę. Wyjaśnia się decyzje najbardziej absurdalnymi przesłankami. Terapie służą temu, zeby człowiek zaakceptował taki stan rzecy w jakim się znajduje zamiast poszukiwać PRAWDY. Jak Ci przygrywają i tak ci wygodniej – to tańcz. Jak płączą wkolo i żyją w depresji to płacz… Nie idź pod prąd! Podążaj za trendami! Świat stara się mieć odpowiedź na wszelkie bolączki, BYLE ZAGŁUSZYĆ GŁOS SUMIENIA. Nie pracujesz nad przebaczeniem – widocznie tak ma być – leczy się wówczas zaburzenia osobowości… Ale gdzie propozycja wejścia w głębiny miłosierdzia – przebaczenia sobie i drugiemu. Odnalezienia POKOJU SERCA.

Świat atakuje też kośćiół – czasem słusznie – naświetlajac zło które hierarchia stara się zatuszować. Ale nieraz świat atakuje Kościół oskarżajac go o to, że jest wierny PRAWDZIE i swoim wartościom. Kościół mówi, że PRAWDA jest taka, ze każdy ma rpawo do życia. Że nie można decydować o czyimś życiu lub śmierci. Aborcja to czyn zły. Świat mówi, że kobeita może decydować o swoim ciele a dziecko to elemnt jej ciała – nie osobny byt… Ale kiedy Dziecko staje się człowiekiem. Czy wczesniaj urodzony przed terminem porodu nabiera praw dziecka dopiero w dniu terminu porodu – wcześniej ejst elementem ciałą kobiety…? A jeśli za 5 lat medycyna stworzy tak zaawansowane bio-inkubatory, że będzie potrafiłą ratować dzieci w 20 tygodniu ciąży to jak wytłumaczymy dzisiejsze aborcje? Kościół chce być głosem tego, kto tego głosu jest pozbawiony. Dlaczego rodzice mający prawo do dzieci, gdy je zabiją są skazywani na więzienie. Ale tylko gdy zabiją po porodzie…?

Jezus widzi tą samą przewrotność w swoich czasach. Widzi ją w Izraelu. Ludzie ciągle znajdują sobie odpowiedź, która pozwala im trwać w ich strefie komfortu 0 nawet jeśli jest to trwanie w półprawdach, lawirowanie pośród kłamstw i mglistych racji:

(Łk 7, 31-35)
Jezus powiedział do tłumów: „Z kim mam porównać ludzi tego pokolenia? Do kogo są podobni? Podobni są do dzieci przesiadujących na rynku, które głośno przymawiają jedne drugim: „Przygrywaliśmy wam, a nie tańczyliście; biadaliśmy, a wy nie płakaliście”. Przyszedł bowiem Jan Chrzciciel: nie jadł chleba i nie pił wina; a wy mówicie: „Zły duch go opętał”. Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije; a wy mówicie: „Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników”. A jednak wszystkie dzieci mądrości przyznały jej słuszność”.

Świat przesycony tysiącami informacji, wyszukiwarkami, przedstawia i indukuje w człowieku swoje prawdy. Widać to doskonale w mediach. Informacji ejst tak dużo, że bardzo ąłtwo jest przemycić kłamstwo – i nikt go nie zweryfikuje. Niedawne sytuacje w których ludzie popełnili samobójstwa poprzez wyssane z palca, oparte na źle zinterpretowanych poszlakach informacje prasowe. Ludzie dziś wierzą bezgranicznie w to co podpowiada technologia i nei SZUKAJĄ PRAWDY. Nie przebywaja SAM na SAM z PRAWDĄ. Bo Bóg jest DROGĄ, PRAWDĄ I ŻYCIEM. Tylko w Bogu można odnaleźć źródło Prawdy. Fundament. Każda informacja dotknięta Krzyżem objawia swe prawdziwe oblicze. Gdy brak w niej pokory, ubósrwa i posłuszeństwa Bożemu prawu, to powinny pojawić się wątpliwosći co do jej rzetelności. Czy przypadkiem co nie jest tu wykrzywione, przekłamane, przemycone!

Bóg to podpora PRAWDY.

(1 Tm 3, 14-16)
Najdroższy: Piszę ci to wszystko, spodziewając się przybyć do ciebie możliwie szybko. Gdybym zaś się opóźniał, piszę, byś wiedział, jak należy postępować w domu Bożym, który jest Kościołem Boga żywego, filarem i podporą prawdy. A bez wątpienia wielka jest tajemnica pobożności. Ten, który objawił się w ciele, usprawiedliwiony został w Duchu, ukazał się aniołom, ogłoszony został poganom, znalazł wiarę w świecie, wzięty został w chwale.

Weź Mamo i przyjmij całą wolność moją, wole moją pamieć i rozum. Weź wszytko to co mam i posiadam. Z ręki Boga przez Twoje dłonie wszytko to otrzymałem i Bogu przez Twe ręce pragnę to oddać. Ty Mamo, która znasz wolę Ojca rozporządzaj tym wszytkim. Przynieś mi tylko Miłość i Łaskę a one w zupełnośći mi wsytarczą.

Prowadź mnei an drogach kontamplacji SŁOWA. Ucz mnie dążenia i poszukiwania PRAWDY. Czerpanai ze źródeł PRawdy, które są w BOGU!

Oddał go Matce

Jesteśmy w rękach Boga. Szczególnie po naszej śmierci. Wtedy już nie możemy wrócić na ziemie. Tylko Bóg może oddać człowieka z powrotem.

Jezus ulitował się nad cierpiącą Matką. Nad wdową, która ma jedynego syna. Syna który zmarł. Może widział w Niej Maryje po swojej śmierci. Widział serce swojej Mamy po tym jak On odda życie.

Bóg jest też poza czasem. Potrafi już teraz przynieść owoce Zmartwychwstania. Pokazuje że jest Panem życia i śmierci. A jednak po jego śmierci, po wszystkich Jego zapowiedziach uczniowie będą mieli problem z wiarą w Zmartwychwstanie.

Kobieta była pewnie bardzo znana, dobrego serca. Towarzyszy jej spory tłum. Ale musiała też wyglądać na załamaną. Bo gdy tylko Jezus zobaczył ją. Na JEJ WIDOK, podjął decyzję o wskrzeszeniu chłopca. Podchodzi najpierw do niej z pocieszeniem – NIE PŁACZ. A potem wskrzesza dziecko. Woła do niego – na świadectwo. A Zmarły siada i zaczyna mówić.

Wtedy Pan oddał go jego Matce.

Niesamowite świadectwo – wieść o Jezusie rozchodzi się po całej okolicy!

(Łk 7,11-17)
Jezus udał się do pewnego miasta, zwanego Nain; a szli z Nim Jego uczniowie i tłum wielki. Gdy zbliżył się do bramy miejskiej, właśnie wynoszono umarłego, jedynego syna matki, a ta była wdową. Towarzyszył jej spory tłum z miasta. Na jej widok Pan użalił się nad nią i rzekł do niej: „Nie płacz”. Potem przystąpił, dotknął się mar, a ci, którzy je nieśli, stanęli. I rzekł: „Młodzieńcze, tobie mówię, wstań”. Zmarły usiadł i zaczął mówić; i oddał go jego matce. A wszystkich ogarnął strach; wielbili Boga i mówili: „Wielki prorok powstał wśród nas i Bóg łaskawie nawiedził lud swój”. I rozeszła się ta wieść o Nim po całej Judei i po całej okolicznej krainie.

Weź Mamo i przyjmij całą wolność moją, wolę moja, pamięć i rozum. Weź wszystko to co mam i posiadam. Z ręki Boga przez Twoje dłonie to wszystko otrzymałem i Bogu przez Twe ręce pragnę to oddać. Ty Mamo, która znasz wolę Ojca rozporządzaj tym wszystkim. przynieś mi tylko Miłość i Łaskę a one w zupełności mi wystarczą.

Poszukiwać Pana

Dziś Święto Stanisława Kostki. Odkrył CHrystusa w bardzo młodym wieku i odszedł z tego świata w młodym wieku. Kościół proponuje przyjrzeć się wzorowi z którego korzystał. Wzorowi Jezusa nauczajaczającego – Jezusa odnajdujacego swój dom u Ojca Niebieskiego – już od namłodszych lat.

Jezus wchodzi w ludzkie prawa rozwoju. Wędruje wraz z rodzicami na pielgrzymki do Jeruzalem. Chodzi tam co roku. Uczy się. Rozwija. Czerpie z wiary i religijności swych rodziców. Gdy ma 12 lat – czyli według tradycji zydowskiej jest już w zasadzie dorosły, udają się na pielgrzymkę. Jezus nie jest maminsynkiem. Chodzi wraz z innymi. Rozmawia. Odwiedza po drodze krewnych. Gdy więc Maryja i Józef wracają do Nazaretu zakłądają, że Jezus jest z drugim z nich albo gdzieś wśród rodziny czy znajomych. Tymczasem Jezus pozostałw  Jeruzalem. Po jednym dniu zaczynają szukać Jezusa. Strach. drżenie głosu. Może łzy rodziców. Maryja pewnie przypomniała sobie proroctwo Symeona o mieczu przenikajacym Jej serce – czy to już.

Uświadomili sobie po caym dniu drogi – są kilka możę kilkanaście a może nawet ponad dwadzieścia kilometrów od Jerozolimy. Cały dzień szukają w tłumie wędrujacym z Jeruzalem i nie mogą znaleźć. Postanawiają zatem wrócić do Świątyni. Znów cały dzień drogi do Jerozolimy. ZNAJDUJĄ JEZUSA 3 DNI PO PASSZE. Nieprawdopodobny symbol. 3 dni po święcei PASCHY.  On Siedzi i naucza. Jak król na tronie. Przysłuchuje się. Słucha. Ale też zadaje pytania.

Maryja z goryczą matki, która bała się o dziecko – i to takie dzieko pyta: „Synu czemu nam to uczyniłeś”. Odwołuje się do Józefa i mówi, że razem z Józefem szukali Go – że sprawiło im to wielki BÓL SERCA. Brak Pana w życiu – głód Pana – skutkuje wielkim bólem serca.

Jezus odpowiada dosć szorstko i gorzko – czemu mnie szukaliście! CZY NIE WIEDZIELIŚCIE że powinienem być w tym co nalezy do mojego Ojca”. Oni pewnie nie rozumieli i nie zdawali sobie sprawy z tego o czym mówi do nich Jezus.

Po tym jednak Jezus poszedł z nimi do Nazaretu i był im posłuszny. Doświadczenie wstrząsajace i piorunujace. Maryja opowiedziała je zapewne uczniom po Zmartwychwstaniu Pana. historia dotarła do św. Łukasza. Maryja chowała to wszytko w swoim sercu. Zwłaszcza takie wydarzenie musiało zostawić niezatarte ślady.

Zgubienie, utrata dziecka… Bezpowrotna utrata dziecka… Potworny bol rodzica i łzy… Zrozumie to tylko ten, kto utracił dziecko.

Utrata Syna – to była swoista zapowiedź przyszłych wydarzeń. Wydarzeń paschy za 20 lat. Wtedy Maryja straci Jezusa na 3 dni po raz kolejny.

(Łk 2, 41-52)
Rodzice Jezusa chodzili co roku do Jerozolimy na Święto Paschy. Gdy miał On lat dwanaście, udali się tam zwyczajem świątecznym. Kiedy wracali po skończonych uroczystościach, został Jezus w Jerozolimie, a tego nie zauważyli Jego Rodzice. Przypuszczając, że jest w towarzystwie pątników, uszli dzień drogi i szukali Go wśród krewnych i znajomych. Gdy Go nie znaleźli, wrócili do Jerozolimy szukając Go. Dopiero po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni, gdzie siedział między nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał pytania. Wszyscy zaś, którzy Go słuchali, byli zdumieni bystrością Jego umysłu i odpowiedziami. Na ten widok zdziwili się bardzo, a Jego Matka rzekła do Niego: „Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie”. Lecz On im odpowiedział: „Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?” Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział. Potem poszedł z nimi i wrócił do Nazaretu; i był im poddany. A Matka Jego chowała wiernie wszystkie te wspomnienia w swym sercu. Jezus zaś czynił postępy w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi.

Jedynie w świetle woli Boga. JEdynie w Bogu można odkryć sens takich strat. Poświęcenia tego co ludzkie, co światowe i poszukiwania samego Jezusa. Zwłaszcza, gdy on jakoś gubi się z naszego horyzontu życia.

Jeśli ktoś miłuje świat – nie ma w nim miłosci Ojca.

(1 J 2, 12-17)
Piszę do was, dzieci, że dostępujecie odpuszczenia grzechów ze względu na Jego imię. Piszę do was, ojcowie, że poznaliście Tego, który jest od początku. Piszę do was, młodzi, że zwyciężyliście Złego. Napisałem do was, dzieci, że znacie Ojca, napisałem do was, ojcowie, że poznaliście Tego, który jest od początku, napisałem do was, młodzi, że jesteście mocni i że nauka Boża trwa w was, i zwyciężyliście Złego. Nie miłujcie świata ani tego, co jest na świecie. Jeśli kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca. Wszystko bowiem, co jest na świecie, a więc: pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia nie pochodzi od Ojca, lecz od świata. Świat zaś przemija, a z nim jego pożądliwość; kto zaś wypełnia wolę Bożą, ten trwa na wieki.

Świat zaś jest kruchy i przemija.

Trzeba mi poszukiwać Pana. Cięgle zawracać do JEeruzalem, gdy tylko przestaję go widzieć wokół siebie. Gdy trace Go z Oczu – czas iść do domu Ojca – on tam jest. On jest w tym, co należey do JEgo Ojca.

 

Weź Mamo i rpzyjmij całą wolność moją, wolę moją, pamięć i rozum. Weź wszytkot to co mam i posiadam. Z ręki Boga przez Twoje dłonie wszytko to otrzymałem i Bogu przez Twe ręce pragnę to oddać. Ty Mamo, która znasz wolę Ojca rozporządzaj tym wszytkim. Przynieś mi tylko Miłość i Łaskę a one w zupełnosci mi wystarczą.

Miłosierdzie na wzór Pana

Piotr pyta o przebaczenie. Czy mam w nieskończonośc przebaczać innym…?

Czasem mnie już krew zalewa i wpadam w złość, gdy ktoś powtarza na okrągło te same błędy i mnie krzywdzi…

Piotr pyta trochę przewrotnie – „czy aż 7 razy mam przebaczyć”. Stawia dośc dwysoko granicę. Przynajmniej tak myśli. Liczy może na odpowiedź Jezusa – siedem to już i tak dużo… A tymczasem Jezus odpowiada Siedemdziesiat siedem – co oznacza ZAWSZE.

Jezus pokazuje też Piotrowi i nam poprzez przypowieść źródło tej odpowiedzi. Królestwo Boga oparte jest na miłosierdziu. Ja doswiadczam oceanu miłosierdzia. Bóg ode mnie wymaga bym to ja obdarzał miłosierdziem innych. On daje mi wzór – grzechy przeciwko samej Miłości są potwornością. Ranią serce Boga. A On mimo wszytko przebacza. Grzechy ludzi wobec nas także są raniące. Bóg pragnie byśmy byli podobni do Niego. Byśmy wybaczali okazując miłosierdzie. Bo miłosierdzie to imię MIŁOŚCI.

Nie mamy nic co moglibyśmy oddać jako zadośćuczynienie za nasze grzechy i zło. Sługa prosi Pana o cierpliwość – mówi, że mu odda z czasem. A Pan obrazujacy tu Boga idzie o krok dalej – uwalnia go i DARUJE MU CAŁKOWICIE DŁUG… Ten sługa nie musi już nic oddawać. A tymczasem łapie na ulicy kogoś kto jest mu winien parę groszy i dusi go, wtrąca do więzienia… Zapomniał bardzo szybko o łasce jakiej doświadczył. Mógł być sprzedany za swój dług jako niewolnik. Razem z całą rodziną. Jego dług – jego grezch dotyka nie tylko jego ale i jego najbliższych.

Trezba przebaczyć Z SERCA! To serce musi być zdolne do prezbaczania. Wyćwiczone w miłości bliźniego, by rodziło MIŁOSIERDZIE. Nie możę być obłudne. Przy konfesjonale prosić o przebaczenie a później wymierzac karę tym którzy mają w swym oku drzazgę.

(Mt 18, 21-35)
Piotr podszedł do Jezusa i zapytał: „Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat zawini względem mnie? Czy aż siedem razy?” Jezus mu odrzekł: „Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy. Dlatego podobne jest królestwo niebieskie do króla, który chciał się rozliczyć ze swymi sługami. Gdy zaczął się rozliczać, przyprowadzono mu jednego, który był mu winien dziesięć tysięcy talentów. Ponieważ nie miał z czego ich oddać, pan kazał sprzedać go razem z żoną, dziećmi i całym jego mieniem, aby dług w ten sposób odzyskać. Wtedy sługa padł mu do stóp i prosił go: „Panie, okaż mi cierpliwość, a wszystko ci oddam”. Pan ulitował się nad owym sługą, uwolnił go i dług mu darował. Lecz gdy sługa ów wyszedł, spotkał jednego ze współsług, który mu był winien sto denarów. Chwycił go i zaczął dusić, mówiąc: „Oddaj, coś winien!” Jego współsługa padł przed nim i prosił go: „Okaż mi cierpliwość, a oddam tobie”. On jednak nie chciał, lecz poszedł i wtrącił go do więzienia, dopóki nie odda długu. Współsłudzy jego, widząc, co się działo, bardzo się zasmucili. Poszli i opowiedzieli swemu panu wszystko, co zaszło. Wtedy pan jego, wezwawszy go, rzekł mu: „Sługo niegodziwy! Darowałem ci cały ten dług, ponieważ mnie prosiłeś. Czyż więc i ty nie powinieneś był ulitować się nad swoim współsługą, jak ja ulitowałem się nad tobą?” I uniósłszy się gniewem, pan jego kazał wydać go katom, dopóki mu nie odda całego długu. Podobnie uczyni wam Ojciec mój niebieski, jeżeli każdy z was nie przebaczy z serca swemu bratu”.

Nienawiść, pielegnowanie gniewu potrafią potwornie zatruć serce człowieka. Uczynić je skamieniałym.

(Syr 27, 30 – 28, 7)
Złość i gniew są obrzydliwościami, których trzyma się grzesznik. Tego, kto się mści, spotka pomsta od Pana, On grzechy jego dokładnie zachowa w pamięci. Odpuść przewinę bliźniemu, a wówczas, gdy błagać będziesz, zostaną ci odpuszczone grzechy. Gdy człowiek żywi złość przeciw drugiemu, jakże u Pana szukać będzie uzdrowienia? Nie ma on miłosierdzia nad człowiekiem do siebie podobnym, jakże błagać będzie o odpuszczenie swoich własnych grzechów? Sam, będąc ciałem, trwa w nienawiści, któż więc zyska dla niego odpuszczenie grzechów? Pamiętaj o rzeczach ostatecznych i przestań nienawidzić – o rozkładzie ciała, o śmierci, i trzymaj się przykazań! Pamiętaj o przykazaniach i nie miej w nienawiści bliźniego – o przymierzu Najwyższego, i daruj obrazę!

Pielęgnowanie goryczy, gniewy, złości. Rozpamiętywanie krzywd prowadzi serce człowieka w zatwardziałość. Prowadzi samego człowieka drogą odłączenia od Boga. Bo Bóg odpuszcza nam nasze winy, JAKO I MY WYBACZANY TYM, którzy wybocen nas zawinili. Tak się modlimy i o takie przebaczenie każdego dnia prosimy Boga. O wymaczenie na wzór tego, jak prezbaczamy. Miłosierdzie Boga to ocean. Jeśli ktoś przychodzi zaczerpnąc z odpowiednim usposobieniem, wówczas ten ocean obmywa z brudu. Gdy kroś przychodzi ze skamieniały sercem zaczyna nurzać się w bagnie i nawet nie dociera do wody.

(Rz 14, 7-9)
Bracia: Nikt z nas nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie: jeżeli bowiem żyjemy, żyjemy dla Pana; jeżeli zaś umieramy, umieramy dla Pana. I w życiu więc, i w śmierci należymy do Pana. Po to bowiem Chrystus umarł i powrócił do życia, by zapanować tak nad umarłymi, jak nad żywymi.

Wszytko dzieje się w Bogu…

Całę nasze życie jest w Nim zanurzone.

Weź Mamo i przyjmij całą wolność moją, wole moją, pamięć i rozum. Weź wszytko to co mam i posiadam. Z ręki Boga przez Twoje dłonie wszytko to otrzymałem i Bogu przez Twe ręce pragnę to oddać. Ty Mamo, która znasz wolę Ojca rozporządzaj tym wszystkim. Przynieś mi tylko Miłość i Łaskę a one w zupełności mi wystarczą.

Owocowanie

NIE MA dobrego drzewa, które dałoby złe owoce

NIE MA złego grzewa, które dawałoby dobre owoce.

Wszystko zaczyna się od serca, od intencji, od podejścia.

Święty Ignacy mówi w rozeznawaniu duchów o pozornych początkach. Świadomy chrześcijanin powinien być CAŁY CZAS czujny. Czasem początki wydają się być dobre. Ignazy podpowiada wówczas. Spokojnie. Idź ostrożnie dalej. Wchodzź w to, ale czujnie sprawdzaj jaki jest cel… Gdy zaczną się pojawiać pierwsze zalążki owoców możesz powoli wodzieć czy wyrosną z nich śliwki, czy gruszki, a może cierń czy oset.

To jak w drugiej części Ewangelii. Budowanie powoli od fundamentów. Najpierw wszystko jest w ziemi. Nie widać efektów. A ten kto budował dom wie, że to fundament potrafi pochłonąć najwięcej środków, sił i pracy. Przy dobrym fundemncie reszta budynku może się spokojnie piąć w górę.

Ale są i tacy, którzy daja się bezmyślnie porwać ideom. Pokażę się innym. Po co fundament. Buduję. Od razu widać pierwsze efekty. oszczędziłem czas siły i środki. idę w górę…

Ale przychodzi powódź i rzeka … i dom bez fundemntu runął.

Wszystko zaczyna się od intencji serca. W głębi ludzkiego serca… Kroki w świecie ducha powinny być robione spokojnie, sukcesywnie ale ze stałą czujnoscią i rozwagą. Z patrzeniem na to jakie rodzą się z nich owoce.

Owocowanie drzew to proces długi. Czasem bywa rok, gdy jest dziesiatki kwiatów, zawiązków owoców a na koniec nie zrywa się żądnego woocu z drzewa. A są lata, że drzewo jakoś pozornie mało kwitnie. Wegetacja się opóźnia… a na jesień zrywa się całe kosze. Owocowanie ot proces. I to co na początku wygląda obiecująco i dobrze może się okazać na koniec BEZOWOCNYM trudem.

Jeszcze inny aspekt tej ewangelii to rozpoznawanie z jakimi ludźmi ma się do czynienia. Czy z dobrymi, czy ze złymi. Jezus podpowiada, by rozpoznawać ich po owocach.

(Łk 6, 43-49)
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Nie ma drzewa dobrego, które by wydawało zły owoc, ani też drzewa złego, które by dobry owoc wydawało. Po własnym owocu bowiem poznaje się każde drzewo; nie zrywa się fig z ciernia, ani z krzaka jeżyny nie zbiera się winogron. Dobry człowiek z dobrego skarbca swego serca wydobywa dobro, a zły człowiek ze złego skarbca wydobywa zło. Bo z obfitości serca mówią jego usta. Czemu to wzywacie Mnie: „Panie, Panie!”, a nie czynicie tego, co mówię? Pokażę wam, do kogo podobny jest każdy, kto przychodzi do Mnie, słucha słów moich i wypełnia je. Podobny jest do człowieka, który buduje dom: wkopał się głęboko i fundament założył na skale. Gdy przyszła powódź, wezbrana rzeka uderzyła w ten dom, ale nie zdołała go naruszyć, ponieważ był dobrze zbudowany. Lecz ten, kto usłyszał, a nie wypełnił, podobny jest do człowieka, który zbudował dom na ziemi bez fundamentu. Gdy rzeka uderzyła w niego, od razu runął, a ruina owego domu była wielka”.

Dobre serca rodzą się z pokory.

Ja jestem pierwszy. Ja Pierwszy! Sposóród tych, którzy potrzebują Miłosierdzia!

(1 Tm 1, 15-17)
Nauka to godna wiary i zasługująca na całkowite uznanie, że Chrystus Jezus przyszedł na świat zbawić grzeszników, spośród których ja jestem pierwszy. Lecz dostąpiłem miłosierdzia po to, by we mnie pierwszym Jezus Chrystus pokazał całą wielkoduszność jako przykład dla tych, którzy w Niego wierzyć będą na życie wieczne. A Królowi wieków, nieśmiertelnemu, niewidzialnemu, Bogu samemu – cześć i chwała na wieki wieków. Amen.

Uczyć się wydobywać ze skarbca serca dobro. Modlitwa, Eucharystia pomaga gromadzić w tym skarbcu zasoby dobra, które potem można rozdawać innym.

Weź Mamo i przyjmij całą wolność moją, wolę moją, pamięć i rozum. Wwź wszytko to co mam i posaidam. Z ręki Boga przez Twoje dłonie wszytko to otrzymałem i Bogu przez Twe ręce pragnę to oddać. Ty Mamo, która znasz wolę Ojca rozporządzaj tym wszytkim. Przynieś mi tylko Miłość i Łaskę a one w zupełności mi wystarczą.

Wywyższony

(J 3,13-17)
Jezus powiedział do Nikodema: „Nikt nie wstąpił do nieba, oprócz Tego, który z nieba zstąpił, Syna Człowieczego. A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne. Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony”.

Jezus rozmawia z Nikodemem. Nocą. Rozmawiają o drodze do Zbawienia.

Jezus podkreślił że pochodzi z Nieba – przyszedł przez Wcielenie. Z Nieba na ziemię. Przyjął ludzkie ciało.

Jezus też mówi o swym wywyższeniu. Choć dla Nikodema to jest teraz niezrozumiała prawda, to niedługo będzie tym który weźmie czynny udział w tych wydarzeniach – poprosi Piłata o ciało Jezusa i pomoże zdjąć je z krzyża. Tak jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak trzeba by wywyższono Syna człowieczego. Wydarzenia do których odwołuje się Jezus przedstawia księga Liczb:

(Lb 21,4b-9)
W owych dniach podczas drogi lud stracił cierpliwość. I zaczęli mówić przeciw Bogu i Mojżeszowi: „Czemu wyprowadziliście nas z Egiptu, byśmy tu na pustyni pomarli? Nie ma chleba ani wody, a uprzykrzył się nam już ten pokarm mizerny”. Zesłał więc Pan na lud węże o jadzie palącym, które kąsały ludzi, tak że wielka liczba Izraelitów zmarła. Przybyli zatem ludzie do Mojżesza, mówiąc: „Zgrzeszyliśmy, szemrząc przeciw Panu i przeciwko tobie. Wstaw się za nami do Pana, aby oddalił od nas węże”. I wstawił się Mojżesz za ludem. Wtedy rzekł Pan do Mojżesza: „Sporządź węża i umieść go na wysokim palu; wtedy każdy ukąszony, jeśli tylko spojrzy na niego, zostanie przy życiu”. Sporządził więc Mojżesz węża z brązu i umieścił go na wysokim palu. I rzeczywiście, jeśli kogo wąż ukąsił, a ukąszony spojrzał na węża z brązu, zostawał przy życiu.

Ludzie grzeszą. Szemrzą przeciw Mojżeszowi, ale takżę przeciwko Bogu!!! Narzekają. Odrzucają drogę wyjścia z niewoli. Chcą zawrócić. Grzeszą!!!

Wówczas otwierają się na śmiertelne zagrożenie. Pojawiają się zabójcze jadowite węże które ich kąsają. Ludzie UMIERAJĄ. Przez swój grzech. Ratunkiem jest wywyższenie węża na palu…

Tak też wywyższony jest Jezus na drzewie krzyża, by uratować grzeszników i doprowadzić ich do Zbawienia. WYSTARCZY SPOJRZENIE NA KRZYŻ…

Ratunkiem dla człowieka jest KONTEMPLACJA KRZYŻA.

I to UKĄSZONY – ten kto zgrzeszył, kto juz jest skazany na śmierć w męczarniach. W którego żyłach i krwi płynie zabójczy jad grzechu. Jeśli spojrzy – zapatrzy się – będzie kontemplował Wywyższonego – zostaje przy życiu. Bo krzyż pokazuje szaloną Miłość Boga. W przekładzie Jezusa już nie ma każdy kto spojrzy ale każdy kto WIERZY, będzie miał ŻYCIE!

Bo Bóg posłał swego Syna na ratunek dla świata a nie na potępienie ludzi.

Jezus w łonie Trójcy podjął tą drogę Wcielenia Paschy i Zmartwychwstania. Ogołocenia – Kenozy.

Ogołocił się z tego co boskie. Ze swej postaci Ducha i wszedł w ludzkie ciało. Ogołocił się – bo poddał się pod opiekę ludzi i w ręce ludzi. Zaówno te które były delikatne i troskliwe – jak dłonie Matki. Bez niej by nie przeżył jako niemowlę. Ale oddał się też w ręce umiłowanego ludu. Ludu Jahwe. A ten lud go pobił, ubiczował i ukrzyżował. Zabrał to życie ludzkie. Ale On chciał służyć człowiekowi – poddać się człowiekowi.

Pokazał swą POKORĘ, UBÓSTWO i POSŁUSZEŃSTWO w tajemnicy Krzyża.

(Flp 2,6-11)
Chrystus Jezus, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi. A w zewnętrznym przejawie uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej. Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich, i podziemnych, i aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest Panem ku chwale Boga Ojca.

DLATEGO!

Bó wywyższył Jezusa na Króla Wszechświata. Darował mu niesamowitę IMIĘ! Jezus jest PANEM. Jezus ma imię BOGA.

Weź Mamo i przyjmij całą wolność moją, wolę moją, pamięć i rozum. Weź wszytko to co mam i posiadam. Z ręki Boga przez Twoje dłonie wszytko to otrzymałem i Bogu przez Twe ręce pragne to oddać. Ty Mamo, która znasz wolę Ojca rozporządzja tym wszytkim. Przynieś mi tylko Miłość i Łaskę a one w zupełności mi wystarczą.

Antywartości źródłem szczęścia

(Łk 6,20-26)
W owym czasie Jezus podniósł oczy na swoich uczniów i mówił: „Błogosławieni jesteście wy, ubodzy, albowiem do was należy królestwo Boże. Błogosławieni wy, którzy teraz głodujecie, albowiem będziecie nasyceni. Błogosławieni wy, którzy teraz płaczecie, albowiem śmiać się będziecie. Błogosławieni będziecie, gdy ludzie was znienawidzą i gdy was wyłączą spośród siebie, gdy was zelżą i z powodu Syna Człowieczego podadzą w pogardę wasze imię jako niecne: cieszcie się i radujcie w owym dniu, bo wielka jest wasza nagroda w niebie. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili prorokom. Natomiast biada wam, bogaczom, bo odebraliście już pociechę waszą. Biada wam, którzy teraz jesteście syci, albowiem głód cierpieć będziecie. Biada wam, którzy się teraz śmiejecie, albowiem smucić się i płakać będziecie. Biada wam, gdy wszyscy ludzie chwalić was będą. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili fałszywym prorokom”.

Pań podnosi wzrok. Patrzy w oczy uczniów i mówi BŁOGOSŁAWIENI!

NAJSZCZĘŚLIWSI.

Ale Jezus mówi językiem.amtywartości świata. Ubodzy!? Głodujący?! Płaczący, znienawidzono, odrzuceni i wyłączeni ze wspólnot.

Biada pysznym.

Weź Mamo.i przyjmij całą wolność moją wolę moją pamięć I rozum. Weżnwszustko ro co.mam.i posiadam. Z ręki Boga przez Twe dłonie to.otrzymałem.i.Bogu przez Twe ręce chcę to.oddać. zarządzaj tym a przynieś Miłość I Łaskę

Nastawienie serca

Paweł podejmuje cierpienia i tym dopełnia cierpień Pana. Będąc w Ciele Pana – w Kościele. Cierpi za Kościół. To jest pragnienie i przynaglenie które Paweł czuje. Które w nim działa – które go woła.

Paweł głosi Chrystusa. Głosi Kolosanom.

Paweł upomina. Naraża się. Cierpi. Pragnie by ludzie zobaczyli jak wielką walkę toczy on o Kościół. Nie chce tego dla własnej chwały ale dla pokrzepienia tych którzy może czują się osamotnieni. Nie zaopiekowani.

W Bogu jest cała mądrość – cały skarb mądrości.

(Kol 1,24-2,3)
Bracia: Teraz się raduję w cierpieniach za was i ze swej strony w moim ciele dopełniam braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół. Jego sługą stałem się według zleconego mi wobec was Bożego włodarstwa: mam wypełnić posłannictwo głoszenia słowa Bożego. Tajemnica ta, ukryta od wieków i pokoleń, teraz została objawiona Jego świętym, którym Bóg zechciał oznajmić, jak wielkie jest bogactwo chwały tej tajemnicy pośród pogan. Jest nią Chrystus pośród was, nadzieja chwały. Jego to głosimy, upominając każdego człowieka i ucząc każdego człowieka z całą mądrością, aby każdego człowieka okazać doskonałym w Chrystusie. Po to właśnie się trudzę walcząc Jego mocą, która potężnie działa we mnie. Chcę bowiem, abyście wiedzieli, jak wielką walkę toczę o was i o tych, którzy są w Laodycei, i o tych wszystkich, którzy nie widzieli mnie osobiście, aby ich serca doznały pokrzepienia, aby zostali w miłości pouczeni, ku osiągnięciu całego bogactwa pełni zrozumienia, ku głębszemu poznaniu tajemnicy Boga, to jest Chrystusa. W Nim wszystkie skarby mądrości i wiedzy są ukryte.

Tylko do Boga wszytko ma dazyć. Tylko w Bogu człowiek powinien szukać spokoju i pokoju. Tylko do Niego kierować swe pragnienia.

(Ps 62,6-7.9)
REFREN: Pan jest opoką i zbawieniem moim

Jedynie w Bogu szukaj spokoju, duszo moja,
bo od Niego pochodzi moja nadzieja.
On tylko jest skałą i zbawieniem moim,
On moją twierdzą, więc się nie zachwieję.

W każdym czasie
Jemu ufaj, narodzie.
Przed Nim wylejcie wasze serca:
Bóg jest naszą ucieczką.

Ewangelia pokazuje nastawienie serca człowieka. Czy mam serce i umysł otwarty na różne możliwości? Czy potrafię zadawać pytania o Jezusa i potem szukać szczerze ODPOWIEDZI? A może projektuję z góry odpowiedź i próbuję swoimi pytaniami, działniami sprawić, by ta zaprojektowana odpowiedź się potwierdziła w Bogu. A jak Bóg robi mi na przekór – jak Bóg chce mnie dotknąć cierpieniem, wytrącić z tej strefy komfortu to się obrażam, gniewam, wpadam w szał…

Jezus przychodzi z uzdrowieniem. Dokonuje go jakby ze względu na tych faryzeuszów. Wie o człowieku z uschniętą ręką. Wie też, że Go śledzą i zna ich myśli. Oni szukaja powodu do oskarżenia. Szukają drogi do zdyskredytowania Jezusa.

Jezus więc stawia ich wobec tego pytania które noszą i daje im odpowiedź. Wskazuje gdzoe mają tej odpowiedzi szukać. Czy wolno w szabat czynić dobrze, czy źle. JAKI JEST SENS SZABATU…! Czy się nie zafiksowaliście na samym prawie pomijając człowieka! Czy nie jesteście strażnikami bezdusznego prawa. O to ich chce zapytać przez to wydarzenie i to uzdrowienie. Jezus pyta i natychmiast daje konkretną, żywą, bezprecedensową odpowiedź. Nawet nei czeka na słowo od ludzi. Pokazuje na czym polega dzień PANA!

Jednakże ci do których kierował to wydarzenie, ci którymi chciał wstrząsnać i ich nawrócić – wpadli w szał! Naradzali się jak dopaśc Jezusa… Poczuli się zdyskredytowani!

(Łk 6,6-11)
W szabat Jezus wszedł do synagogi i nauczał. A był tam człowiek, który miał uschłą prawą rękę. Uczeni zaś w Piśmie i faryzeusze śledzili Go, czy w szabat uzdrawia, żeby znaleźć powód do oskarżenia Go. On wszakże znał ich myśli i rzekł do człowieka, który miał uschłą rękę: „Podnieś się i stań na środku”. Podniósł się i stanął. Wtedy Jezus rzekł do nich: „Pytam was: Czy wolno w szabat dobrze czynić, czy wolno źle czynić? życie ocalić czy zniszczyć?” I spojrzawszy wokoło po wszystkich, rzekł do człowieka: „Wyciągnij rękę”. Uczynił to i jego ręka stała się znów zdrowa. Oni zaś wpadli w szał i naradzali się między sobą, co by uczynić Jezusowi.

OTWARTOŚĆ – POSZUKIWANIE PRAWDY. To jest droga którą wskazuje mi dziś Pan.

Weź Mamo i rpzyjmij całą wolność moją, wolę moją, pamięć i rozum. Weż wszytko to co mam i posiadam. Z ręki Boga przez Twoje dłonie wszytko to otrzymałem i Bogu przez Twe ręce pragnę to oddać. Ty Mamo, która znasz wolę Ojca rozporządzaj tym wszytkim. Przynieś mi tylko Miłość i Łaskę a one w zupełności mi wystarczą.

Przejdź do paska narzędzi