Fundament ćwiczeń.
[ĆD 23] Człowiek po to jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją.
Inne zaś rzeczy na obliczu ziemi są stworzone dla człowieka i aby mu pomagały do osiągnięcia celu, dla którego jest on stworzony.
Z tego wynika, że człowiek ma korzystać z nich w całej tej mierze, w jakiej mu one pomagają do jego celu, a znów w całej tej mierze winien się od nich uwalniać, w jakiej mu są przeszkodą do tegoż celu.
I dlatego trzeba nam stać się ludźmi obojętnymi [nie robiącymi różnicy] w stosunku do wszystkich rzeczy stworzonych, w tym wszystkim, co podlega wolności naszej wolnej woli, a nie jest jej zakazane [lub nakazane], tak byśmy z naszej strony nie pragnęli więcej zdrowia niż choroby, bogactwa [więcej] niż ubóstwa, zaszczytów [więcej] niż wzgardy, życia długiego [więcej] niż krótkiego, i podobnie we wszystkich innych rzeczach.
[Natomiast] trzeba pragnąć i wybierać jedynie to, co nam więcej pomaga do celu, dla którego jesteśmy stworzeni.
Człowiek marzy o harmonii Raju. Pragnie w głębi swego serca powrócić o Raju. Zanurzyć się z powrotem w tamtą rzeczywistość bycia w jedności z Bogiem. Fundament wskazuje właśnie ten kierunek i podaje konkretne działania które mają tam człowieka doprowadzić. Fundament układa duchowość. Układa wszystko na swoim miejscu i porządkuje. Przypomina zę celem człowieka i wszelkich ludzkich dążeń jest Bóg i jedność z Bogiem – czyli RAJ.
Człowiek po to jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją.
Pokazuje zatem pierwszą i podstawową relację: CZŁOWIEK-BÓG.
Potem Ignacy prowadzi w bardziej zewnętrzny krąg relacji. Pokazuje interakcję CZŁOWIEK-STWORZENIE. Po co jest stworzenie na świecie:
Inne zaś rzeczy na obliczu ziemi są stworzone dla człowieka i aby mu pomagały do osiągnięcia celu, dla którego jest on stworzony.
By w końci podać konkretne zasady osiagnięcia tego celu.
Z tego wynika, że człowiek ma korzystać z nich w całej tej mierze, w jakiej mu one pomagają do jego celu, a znów w całej tej mierze winien się od nich uwalniać, w jakiej mu są przeszkodą do tegoż celu.
I dlatego trzeba nam stać się ludźmi obojętnymi [nie robiącymi różnicy] w stosunku do wszystkich rzeczy stworzonych, w tym wszystkim, co podlega wolności naszej wolnej woli, a nie jest jej zakazane [lub nakazane], tak byśmy z naszej strony nie pragnęli więcej zdrowia niż choroby, bogactwa [więcej] niż ubóstwa, zaszczytów [więcej] niż wzgardy, życia długiego [więcej] niż krótkiego, i podobnie we wszystkich innych rzeczach.
[Natomiast] trzeba pragnąć i wybierać jedynie to, co nam więcej pomaga do celu, dla którego jesteśmy stworzeni.
- CEL
Człowiek potrzebuje celu w życiu. Potrzebuje się uchwycic kierunku. Trzymać kurczowo tej drogi o Raju. Przykłądem takiej osoby jest Hiob. Walczył o to by trwać przy Bogu i wytrwał do samego końca. Bóg oczyścił, wypalił ogniem jego serce. Hiob jest przepięknym człowiekiem – pełnym pokory, uniżenia, posłuszeństwa Bogu… I bóg mu niezwykle błogosławi.
(Hi 42, 1-3. 5-6. 12-17)
Hiob odpowiedział Panu: „Wiem, że Ty wszystko możesz, co zamyślasz, potrafisz uczynić. Kto przysłoni plan nierozumnie? O rzeczach wzniosłych mówiłem. To zbyt cudowne. Ja nie rozumiem. Dotąd Cię znałem ze słyszenia, teraz ujrzało Cię moje oko, dlatego odwołuję, co powiedziałem, kajam się w prochu i w popiele”. Potem Pan błogosławił Hiobowi, tak że miał czternaście tysięcy owiec, sześć tysięcy wielbłądów, tysiąc jarzm wołów i tysiąc oślic. Miał jeszcze siedmiu synów i trzy córki. Pierwszą nazwał Gołębicą, drugą – Kasją, a trzecią – Rogiem-z-kremem-do-powiek. Nie było w całym kraju kobiet tak pięknych jak córki Hioba. Dał im też ojciec dziedzictwo między braćmi. I żył jeszcze Hiob sto czterdzieści lat, i widział swych synów i wnuków – cztery pokolenia. Umarł Hiob stary i w pełni dni.
Do Boga przez Syna z przemożną opieką Matki w mocy Ducha Świętego. Człowiek dazy do BOGA – DO MIŁOŚCI. Jest ciągle głodny miłosci wygłodniały tej głębokiej relacji z Ojcem. Poza Bogiem człowiek nie może się realizować. Jak ogromna jest radość siedemdzisięciu dwóch wracajaćych z głoszenia Ewangelii:
(Łk 10, 17-24)
Wróciło siedemdziesięciu dwóch z radością, mówiąc: „Panie, przez wzgląd na Twoje imię nawet złe duchy nam się poddają”. Wtedy rzekł do nich: „Widziałem Szatana, który spadł z nieba jak błyskawica. Oto dałem wam władzę stąpania po wężach i skorpionach, i po całej potędze przeciwnika, a nic wam nie zaszkodzi. Jednakże nie z tego się cieszcie, że duchy się wam poddają, lecz cieszcie się, że wasze imiona zapisane są w niebie”. W tej to chwili rozradował się Jezus w Duchu Świętym i rzekł: „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie. Ojciec mój przekazał Mi wszystko. Nikt też nie wie, kim jest Syn, tylko Ojciec; ani kim jest Ojciec, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić”. Potem zwrócił się do samych uczniów i rzekł: „Szczęśliwe oczy, które widzą to, co wy widzicie. Bo powiadam wam: Wielu proroków i królów pragnęło ujrzeć to, co wy widzicie, a nie ujrzeli, i usłyszeć, co słyszycie, a nie usłyszeli”.
Cieszcie się że wasze imiona zapisane są w Niebie. Jezus podkreśla też, jak neisamowita jest jego relacja z Ojcem i jak ją pragnie objawiać człowiekowi. Jak chce człowieka włączać w życie Trójcy.
Bóg Miłość – wszechmocny pochyla się przed człowiekiem i mu służy… To jest potęga i niezwykłość MIŁOŚCI i WOLNOŚCI Boga.
2. O TYLE O ILE
Ignacy prowadzi potem osoby w ćwiczeniach do rozważania zasad praktycznych. Pierwsza z nich to złoty środek. Balans. Człowiek ma korzystać z rzeczy tego świata do pewnego stopnia ale ma je też odrzucać do pewnego stopnia. To swoista droga postu. Umiejetność zatrzymania się we właściwym miejscu w korzystaniu z dóbr tego swiata.
Ani nie potępiać wszytkiego na 100% ani nie wierzyć wszytkiemy na 100%.
Ta zasada uczy ŻYCZLIWEGO podejscia do świata. Pójdziemy razem o punktu gdzie zaczniesz mnie odciagać od Boga. Będę używał pieniędzy, dóbra tak długo i tak dalece, jak nie przeszkadzają mi w relacji do Boga, jak tej relacji złużą. Ale to też zasada, która mówi o drugiej stronie. Nie spalę nie potępię, nie zatopię się w dewocji. Wirząc że przedmioty mnie mogą chronić. Że internet to samo zło i trzeba go zniszczyć. Że wszystko co nowe to coś złego i trzeba się tego wystrzegać jak diabeł swięconej wody…
Ta zasada to takie oglądanie świata oczami Boga w momencie stworzenia. Te rzeczy są DOBRE, DOBRE, DOBRE…. Tylko człowiek w swej wolności mozę ich użyć o złego… Zasada uczy patrzeć na mnie samego jako na tego WOLNEGO człowieka i każe sobie zadać pytanie. Czy wykorzystuję te rzeczy KU DOBREMU?
Ta zasada to ciągłe balansowanie między OPTYMIZMEM i REALIZMEM. A wszystko podparte jest zdrową ascezą – swoistym postem – który uczy wybierać dobro ponad zło.
3. RÓWNOWAGA, NEUTRALNOŚĆ
Druga zasada mówi o spokojnym czekaniu gdy nie potrafimy rozróżnić do czego dana rzecz nas prowadzi. Wzywa do spokojnego trwania w równowadze miedzy dwoma wyborami. Bez przechylania się na żadna ze stron.
Nie idę ani w jedną ani w druga strone tak długo, jak długo nie rozeznam ku czemu to prowadzi…!
Tu największym wrogiem człowieka nie są pragnienia i materializm, ale uczucia i emocje. Łatwo człowiekowi stracić ten spokój. Wejść w emocje. Zacząć się miotać. Skręcać sterem życia raz w prawo raz w lewo. Aż w końcu człowiek goni swój włąsny ogon i kręci się w kółko.
Ta zasada to niesamowita WOLNA miłość. Tak mocno patrzę w cel, że rzeczy na horyzoncie są dla mnie „obojętne” w takim sensie, że nie poddaje się emocjom i nie daję się tym rzeczo wytrącić z drogi ku wyznaczonej mecie.
4. MAGIS
Trzecia zasada praktyczna to ignacjańskie MAGIS – czyli optymalizacja życia duchowego. Jak jest wiele rozwiązań, jak jest wiele DOBRYCH dróg – to wybieram taką, która o Boga prowadzi najszybciej. Jak jest wiele sposobów to wybieram NAJSKUTECZNIEJSZY.
To jest zasada WIELKODUSZNOŚCI. Jak gdzieś jadę to wybieram optymalna trasę. Jak idę do Raju to wybieram autostradę zamiast górskiej krętej drogi. Nie chodzi tu o chodzenie na skróty. Wybieram sposób dostępnych DOBRYCH i DOBRZE ukierunkowanych DRÓG. To nie jest balansowanie miedzy dobrem i złem. To jest maksymalizowanie swej duchowowści. Tu największym wrogiem jest zniechęcenie. Człowiek łatwo po wysiłku siada na kanapie i nie chce podejmować kolejnych wyzwań. Osiągnałem już dużo, doszedłem bardzo daleko. To po co mam się dalej wysilać….
Ale celu jeszcze nie osiagnałem. Im szybciej tam dojdę tym lepiej…
Dlatego trzeba pokonać swe zniechęcenie, przyjrzeć sie temu co jest jeszcze do rpzejscia i wybrać OPTYMALNĄ drogę.
5. MATKA
Przewodniczką na tej drodze jest Mama:
Weź Mamo i przyjmij całą wolność moją, wolę moją, pamięć i roum. Weź wszystkot o co mam i posiadam. Z ręki Boga przez Twoje dłonie wszystko to otrzymałem i Bogu przez Twe ręce pragnę to oddać. Ty Mamo, która znasz wolę Ojca rozporządzaj tym wszysktim. przynieś mi tylko Miłość i Łaskę a one w zupełnosci mi wystarczą.