Jezus W drodze na szczyt Golgoty jest zanurzony w dialogu z Ojcem. Zapatrzony w Ojca. Dziś Kościół prowadzi nas w świat dialogu z Ojcem Niebieskim. Najpierw przepiękny fragment z Izajasza opisujący skuteczność Słowa Boga. Obrazujący jak to Słowo wypływa z ust Boga jak ulewa czu śnieg. Spada z Nieba na ziemię i działa. Jakoś niepostrzeżęnie, wędruje przez świat swoimi drogami. Ale nie wraca do Ojca zanim wpierw nie dokona tego co oznacza.
Bóg nigdy nie rzuca SŁÓW na wiatr. Jego Słowo ma nieprawdopodobną moc – jest STWÓRCZE. Ma moc ożywienia. Słowo Boga – zapowiedź Zmartwychwstania Jezusa – wypełniło się w poranek Wielkanocny – dokonało to co oznaczało. Ale to Słowo poszło dalej. Jezus powtarzając Słowo Boga zapowiadał swoją mękę i śmierć, ale i Zmartwychwstanie. Wszytko to się dokonało. Gdy Piotr starał się sprawciwić Słowy Boga, wówczas usłyszał twardy komentarz Pana: Zejdź mi z oczy szatanie!
Bóg wysyła Słowo a człowiek jesli chce być SŁUGĄ BOGA może Go UWIELBIĆ, wprowadzjać to SŁOWO w czyn.
(Iz 55, 10-11)
Tak mówi Pan Bóg: „Podobnie jak ulewa i śnieg spadają z nieba i tam nie powracają, dopóki nie nawodnią ziemi, nie użyźnią jej i nie zapewnią urodzaju, tak iż wydaje nasienie dla siewcy i chleb dla jedzącego, tak słowo, które wychodzi z ust moich, nie wraca do Mnie bezowocne, zanim wpierw nie dokona tego, co chciałem, i nie spełni pomyślnie swego posłannictwa”.
Wprowadzenie Słowa w czyn to sprawienie by jak najszybciej i jak najpełniej zaowocowało. By sie jak najszybciej wypełniło. Widać to niesamowicie w postawie MAryi ale chyba jeszcze lepiej w postawie Józefa. Bóg mówi do niego we śnie. Józef wstaje, zbiera rodzinę i idzie – idzie tam gdzie go Bóg posłał. Gdyby Józef nie podporządkował się Słowu Boga, to ono znalazłoby swoja drogę. Nie wróciłoby bezowocne do Boga.
Bóg nigdy nie stracił kontroli nad światem. Świat nigdy nie wymknał się spod Jego kontroli.
Ewangelia pokazuje jak ważne są także SŁOWA człowieka. Właśnie takiej WAGI SŁÓW mamy się uczyć od Boga. Nie wypowiadać i nie rzucać setek słów na wiatr. Nie szukać drogi dostępu do Boga w naszym wielomóstwie. Słowo ma śłużyć MODLITWIE – UWIELBIENIU OJCA.
(Mt 6, 7-15)
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Modląc się, nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani. Nie bądźcie podobni do nich! Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, zanim jeszcze Go poprosicie. Wy zatem tak się módlcie: Ojcze nasz, który jesteś w niebie, niech się święci Twoje imię! Niech przyjdzie Twoje królestwo; niech Twoja wola się spełnia na ziemi, tak jak w niebie. Naszego chleba powszedniego daj nam dzisiaj; i przebacz nam nasze winy, tak jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili; i nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie, ale nas zachowaj od złego. Jeśli bowiem przebaczycie ludziom ich przewinienia, i wam przebaczy Ojciec wasz niebieski. Lecz jeśli nie przebaczycie ludziom, Ojciec wasz nie przebaczy wam także waszych przewinień”.
Bóg przez swe SŁOWO powołał ans do życia.
Bóg przez nasze IMIĘ dał nam powołanie.
Posłał Słowo i doskonale wie czego nam potrzeba. Nie potrzebujemy Go bombardować tysiącem spraw.
Modlitwa powinna być POKORNA, UBOGA i ZANURZONA W POSŁUSZEŃSTWIE OJCU. Powinna być ukrzyżowana.
Najpierw 3 prośby o Uwielbienie Boga i wypełnianie się woli Boga – tak zaczyna się Ojcze Nasz. A potem 4 prośby o najprostsze dary – o to bym nie był głodny ale przede wszytkim o wolność od grzechu, pokus, o umiejetnosć bycia miłosiernym.
Na tym ma polegać modlitwa chrześcijanina. Tylko tyle i aż tyle.
Weź Mamo i przyjmij całą wolność moją, wolę moją, pamięć i zorum. Weź wszytko to co mam i posaidam. Z ręki Boga przez Twoje dłonie wszystko to torzymałem i Bogu przez Twe ręce rpagnę to oddać. Ty Mamo, która znasz wolę Ojca rozporządzaj tym wszytkim. Przynieś mi tylko Miłość i Łaskę a one w zupełności mi wystarczą.