Powiedz moim uczniom, żeby udali się do galilei, tam Mnie spotkają. (por Mt 28,7)
Jezus zamyka – jak wielką klamrą – swoją działalność w widzialnej postaci na Ziemi. Zaczął od powołąnia Apostołów w Galilei. Przeywał z nimi przez 3 lata i teraz z powrotem wzywa ich do Galilei nad jezioro. Zaczął od cudownego połowu ryb, a teraz na nowo im ot przypomina. Każe im wrócić do początku.
Apostołowie wykonują polecenie Pana. Wracają do Galilei. Siedzą razem. WPADAJĄ W RUTYNĘ! Przypominają sobie o swoim zajęciu i wracają do łowienia ryb. Wracają w świat który dobrze znają. W świat z którego zostali powołani przez Jezusa. Wracają też pewnie do wspomnienia o cudownym połowie ryb.
Teraz trwają w pustce, w bezczynności, są wytrąceni z tej niezwykłej podróży – pielgrzymki, bliskiego towarzyszenia Panu przez 3 lata. Działają trochę po omacku.
[ĆD 306]
O ósmym objawieniu
Jan 21,1-17
Jezus ukazał się znowu nad Morzem Tyberiadzkim. A ukazał się w ten sposób: Byli razem Szymon Piotr, Tomasz, zwany Didymos, Natanael z Kany Galilejskiej, synowie Zebedeusza oraz dwaj inni z Jego uczniów. Szymon Piotr powiedział do nich: ”Idę łowić ryby”. Odpowiedzieli mu: ”Idziemy i my z tobą”. Wyszli więc i wsiedli do łodzi, ale tej nocy nic nie złowili.
A gdy ranek zaświtał, Jezus stanął na brzegu. Jednakże uczniowie nie wiedzieli, że to był Jezus. A Jezus rzekł do nich: ”Dzieci, czy nie macie nic do jedzenia?”. Odpowiedzieli Mu: ”Nie”.
On rzekł do nich: ”Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie”. Zarzucili więc i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć.
Powiedział więc do Piotra ów uczeń, którego Jezus miłował: ”To jest Pan!”. Szymon Piotr, usłyszawszy, że to jest Pan, przywdział na siebie wierzchnią szatę, był bowiem prawie nagi, i rzucił się w morze. Reszta uczniów dobiła łodzią, ciągnąc za sobą sieć z rybami. Od brzegu bowiem nie było daleko, tylko około dwustu łokci.
A kiedy zeszli na ląd, ujrzeli żarzące się na ziemi węgle, a na nich ułożoną rybę oraz chleb. Rzekł do nich Jezus: ”Przynieście jeszcze ryb, któreście teraz ułowili”. Poszedł Szymon Piotr i wyciągnął na brzeg sieć pełną wielkich ryb w liczbie stu pięćdziesięciu trzech. A pomimo tak wielkiej ilości sieć się nie rozerwała. Rzekł do nich Jezus: ”Chodźcie, posilcie się!”. Żaden z uczniów nie odważył się zadać Mu pytania: ”Kto Ty jesteś?”, bo wiedzieli, że to jest Pan. A Jezus przyszedł, wziął chleb i podał im, podobnie i rybę.
To już trzeci raz, jak Jezus ukazał się uczniom od chwili, gdy zmartwychwstał.
A gdy spożyli śniadanie, rzekł Jezus do Szymona Piotra: „Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci?”
Odpowiedział Mu: „Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham”. Rzekł do niego: „Paś baranki moje”.
I powtórnie powiedział do niego: „Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie?”
Odparł Mu: „Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham”.
Rzekł do niego: „Paś owce moje”.
Powiedział mu po raz trzeci: „Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie?”
Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: „Czy kochasz Mnie?” I rzekł do Niego: „Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham”. Rzekł do niego Jezus: „Paś owce moje.
Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci: Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz”.
To powiedział, aby zaznaczyć, jaką śmiercią uwielbi Boga. A wypowiedziawszy to rzekł do niego: „Pójdź za Mną!” (J 21,1-19)
Pierwszy. Jezus objawia się siedemdziesięciu sowim uczniom. którzy przez całą noc łowili ryby i nic nie ułowili. Potem, zarzuciwszy sieć na jego rozkaz, „nie mogli już jej uciągnąć dla mnóstwa ryb”.
Drugi. Po tym cudzie św. Jan rozpoznał go i powiedział do św. Piotra: „Pan jest”, a on rzucił się w morze i przyszedł do Chrystusa.
Trzeci. Dał im jeść część ryby i plaster miodu. Św. Piotrowi polecił owce swoje, wybadawszy uprzednio trzykrotnie jego miłość: „Paś owce moje”.
Jezus przygotowuje posiłem Apostołóm, jednak każe im też donieśc z tego co oni ułowili. Jezus mógł urządzić wielkiego grilla i upiec dla każdego po jednej rybie. Jednak chce by oni przynieśli z tych stu pięćdziesięciu trzech które ułowili. JEzus daje od siebie, ale pragnie też, by kościół dał coś od siebie. By było to współdziałanie, współstwarzanie.
Jezus oddał życie na krzyżu – i pragnie, by ofiary kościoła łączyły się z Jego ofiarą – niezwykle wyraża to dzisiejsza Ewangelia:
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Gdy przyjdzie Pocieszyciel, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi, On będzie świadczył o Mnie. Ale wy też świadczycie, bo jesteście ze Mną od początku. To wam powiedziałem, abyście się nie załamali w wierze. Wyłączą was z synagogi. Owszem, nadchodzi godzina, w której każdy, kto was zabije, będzie sądził, że oddaje cześć Bogu. Będą tak czynić, bo nie poznali ani Ojca, ani Mnie. Ale powiedziałem wam o tych rzeczach, abyście gdy nadejdzie ich godzina, pamiętali o nich, że Ja wam to powiedziałem”. (J 15,26-16,4a)
Niezywkłe jest to, że nie rozpoznali Jezusa na brzegu. Moze byli zbyt daleko. Może ich oczy były na uwięzi, tak jak ucznów zdążających do Emaus. I Kolejny raz, tak jak w Emaus wspomnienei WIeczernika, tak tutaj wejscie w misterium powołania pomogło im pojąć że to Pan. JEzus uczy ich swojej nowej formy obecności. Prowadzi ich też do źródeł ich powołania bo chce ich znów powołać – szczególnie Piotra, do nowej misji. JEzus chce poszerzyć jego powołanie.
Piotr ma miłość pełną żaru. Serdeczną. Rzuca się w jezioro i płynie do Jezusa. Nie ucieka mimo zdrady którą pamięta. Na brzegu już NIKT NIE ODWAŻYŁ SIĘ ZAPYTAĆ?
DLACZEGO MIELIBY PYTAĆ? Nawet pół metra od Jezusa o poranku, przy rozświetlajacym przestrzeń płomieniu ognia, nawet wtedy mieli problem by Go poznać??? Jak to? Trzy lata z nim byli – ciągle mieli wątpliwość, ale bali się zapytać…!
Obecność PANA W CIELE UWIELBIONYM – tworzy jakiś predziwny dystans. Trzeba czegoś więcej by Go rozpoznać, by GO ujrzeć – potrzeba oczu wiary.
Jezus może nakarmić każdy głód ludzkości, ale pragnie, by Kościół się do tego dołożył ze swojej strony. By Kościół miał w tym swój udział.
Jezus też wieńczy swą obietnicę wobec Piotra – na wyznanie Piotra mianuje go pierwszym papieżem – pierwszym wśród pasterzy Kościoła. Ale nie tylko Piotra. Pan do wszystkich uczniów kieruje podobne słowa. Poszerza ich powołanie i posłanie. Łączy ich z prymatem Piotra. Pokazuje niezwykły związaek miedzy Nim, Piotrem i kolegium kościoła. Piotr będzie miał klucze, będzie skałą, ale nie będzie sam – współuczestniczyć będzie cały Kościół.
Jezus dajem mu włądzę KLUCZY – możę związywać i rozwiązywać na ziemi w imię Jezusa! To jest najwyższa władza. Jezus dzieli się swoją władzą Królewską z Piotrem. Mamy autorytet na ziemi – a Niebo aprobuje! Aprobuje wszelkie decyzje Piotra naszych czasów.
BIbliści mówią że baranki które ma paść Piotr to aluzja do apsterzy kościoła, przewodników stad, zaś owce to cały lud wierny. Jezus dzieli się władzą z Piotrem..!
Tylko Jezus jest fundamentem, a jednak mówi do Piotra – TY JESTEŚ OPOKA KOŚCIOŁA.
Tylko Jezus jest Dobrym PAsterzem, a jednak mówi do Piotra – PAŚ OWCE MOJE.
Jezus i Piotr maja taką samą misję i taką samą władzę – łączy ich tożsamość – tożsamosć misji i władzy.
Piotr to tylko człowiek – Jezus pokazał mu przed chwilą – w czasie połowu ryb – na czym ma się opierać. Gdy Piotr nie będzie się wsłuchiwał w Jezusa nic nei ułowi. Władza takiego następcy Piotra przejdzie bezowocnie… Gdy się wsłucha, wówczas złowi więcej niż będzie w stanie wyciągnąć.
Dziś wspominamy takeigo właśnie następcę Piotra – Jana Pawła II.
Piekło ejst wściekłe. Rozpalone do czerwności. Znó Bóg postawił człowieka na piedestale. Znów!. Aniołowie nie chcieli się zgodzić na słuzenie człowiekowi i sprzeciwili się Bogu. A teraz znów Bóg stawia ludzi na piedestale. Tworzy kościół. Dlatego szatan z taką wściekłością będzie atakował kościół.
Bóg postawił na piedestale Kobietę – Maryję – Nową Ewę – ona też rozpala piekło do czerwonosci z wściekłości.
Bóg posłał na ziemię swego syna – Boga-CZŁOWIEKA – pokorne wejście w ludzkie ciało – WCIELENIE – takżę rozpala piekło do czerwonosci.
Bóg wreszcie odkupił ludzką naturę na krzyżu – co takżę rozwścieczyło piekło.
Jezus daje też Piotrowi preżyć pierwszą spowiedź. Pierwszy sakrament pokuty. Wskazuje mu na czym ma polegać ta misja. Delikatne trzy pytania uświadamiające i będące aluzją do upadku – do zapracia się. Pytanie które dotykają zranienia Piotra – jego łez w pałącu arcykapłańskim. Jezus nie chce ich roztrząsać – już je przebaczył – ale pragnie by Piotr sam sobie przebaczył, by zrozumiał swój błąd i postanowił poprawę.
Jezus pyta o Miłość – większa MIŁOŚĆ!
Jezus woła nas do WIĘKSZEJ MIŁOŚCI, do WIĘKSZEJ SŁUŻBY, do jednosci z KOŚCIOŁEM i PAPIEŻEM!
Jezu cichy i serca pokornego, uczyń serce moje na wzór serca Twego!