Kombinowanie. Diabeł robi wiele gdy już złapie człowieka za kołnierz. Wciąga człowieka w spiralę coraz przmyślneijszych sposobów na usprwiedliwienie siebie i zamiecenie zła pod dywan. Zbagatelizowanie. Spryt i przebiegłość które pociąga za sobą kolejne złe czyny. Tym karmi zły duch swoje dzieci.
Taką właśnie postawę widać dziś u Dawida. Oszołomiony pięknem Betszeby sprowadza ją do pałacu. Tam dochodzi do zbliżena i poczyna się dziecko. Dawid chcąc ukryć tą zdradę stara się ze wszystkich sił doprowadzić do tego, by Uriasz – mąż Betszeby – współżył ze swoją żoną. Tak by zło nie wypłynęło na jaw. By wydawało się, że to dziecko Uriasza.
Problmem Dawida jest to że Uriasz jest mu wierny. Paradoksalnie tak jak Dawid był wierny Saulowi! Historia sie powtarza!!! Tragiczny jest fakt, że Saul koniec końców się nawrócił – pozwolił Dawidowi żyć. Pogodził się nawet z utratą włądzy i tym, że jego syn nie przejmie tronu. Dawid jednakże podstęp po podstępie przesuwa granicę. Jak nie po dobroci, przez poderunki, dobrą kolację, to przez alkohol, aż po zabójstwo.
Dawid postawił na swój spryt, na swoja przebiegłość i chiał oszukać Uriasza, ludzi wokół, ale też samego Boga! TEgo, do którego tak gorliwie i pokornie modlił się we wczorajszym fragmencie z księgi Samuela…
Jakże niebezpieczne jest wchodzenie w dyskusję z diabłem. Wydaje się, że człowiek ma rozwiązanie. Sprytne, przebiegłe, wręcz „doskonałe”. A efekty … śmierć niewinnego człowieka… !
(2 Sm 11,1-4a.5-10a.13-17.27c)
Na początku roku, gdy królowie zwykli udawać się na wojny, Dawid wyprawił Joaba i swoje sługi wraz z całym Izraelem. Spustoszyli oni ziemię Ammonitów i oblegali Rabba. Dawid natomiast pozostał w Jerozolimie. Pewnego wieczora Dawid, podniósłszy się z posłania i chodząc po tarasie swego królewskiego pałacu, zobaczył z tarasu kąpiącą się kobietę. Kobieta była bardzo piękna. Dawid zasięgnął wiadomości o tej kobiecie. Powiedziano mu: „To jest Batszeba, córka Eliama, żona Uriasza Chetyty”. Wysłał więc Dawid posłańców, by ją sprowadzili. Kobieta ta poczęła, posłała więc, by dać znać Dawidowi: „Jestem brzemienna”. Wtedy Dawid wyprawił posłańca do Joaba: „Przyślij do mnie Uriasza Chetytę”. Joab posłał więc Uriasza do Dawida. Kiedy się Uriasz stawił u niego, Dawid wypytywał się o powodzenie Joaba, ludu i walki. Następnie rzekł Dawid Uriaszowi: „Wstąp do swojego domu i umyj sobie nogi”. Uriasz opuścił pałac królewski, a za nim niesiono dar ze stołu króla. Uriasz położył się jednak u bramy pałacu królewskiego wraz ze wszystkimi sługami swojego pana, a nie poszedł do własnego domu. Przekazano wiadomość Dawidowi: „Uriasz nie wstąpił do swego domu”. Dawid zaprosił go, aby jadł i pił w jego obecności, aż go upoił. Wieczorem poszedł Uriasz, położył się na swym posłaniu między sługami swojego pana, a do domu swojego nie wstąpił. Następnego ranka napisał Dawid list do Joaba i posłał go za pośrednictwem Uriasza. W liście napisał: „Postawcie Uriasza tam, gdzie walka będzie najbardziej zażarta, potem odstąpicie go, aby został ugodzony i zginął”. Joab obejrzawszy miasto, postawił Uriasza w miejscu, o którym wiedział, że walczyli tam dzielni żołnierze nieprzyjacielscy. Ludzie z miasta wypadli i natarli na Joaba. Byli zabici wśród ludu i sług Dawida; zginął też Uriasz Chetyta. Postępek, jakiego dopuścił się Dawid, nie podobał się Panu.
Kombinowanie zabija tą maleńką roślinkę ŻYCIA, która rośnie w naszej duszy. Zamiast podlewać je wodą modlitwy, wlwamy w jej korzenie kwas przewrotności. Zamiast dostarczyć jej Słońca adoracji oblicza Boga, chowmay ją w ciemne zakamaki naszego sprytu i przebiegłości chcąc ukryć zło. Zamiast świeżego powiewu wiatru który sprawia że chore listki odrwają się i spadają na ziemie, my osłaniamy to drzewo od Bożej wichury i pielęgnujemy z pietyzmem te powykręcane chorobą grzechu gałęzie i liście pozwlajac na to by choroba rozprzestrzeniała się po Drzewie Życia…
(Mk 4,26-34)
Jezus mówił do tłumów: „Z królestwem Bożym dzieje się tak, jak gdyby ktoś nasienie wrzucił w ziemię. Czy śpi, czy czuwa, we dnie i w nocy nasienie kiełkuje i rośnie, on sam nie wie jak. Ziemia sama z siebie wydaje plon, najpierw źdźbło, potem kłos, a potem pełne ziarno w kłosie. A gdy stan zboża na to pozwala, zaraz zapuszcza sierp, bo pora już na żniwo”. Mówił jeszcze: „Z czym porównamy królestwo Boże lub w jakiej przypowieści je przedstawimy? Jest ono jak ziarnko gorczycy; gdy się je wsiewa w ziemię, jest najmniejsze ze wszystkich nasion na ziemi. Lecz wsiane, wyrasta i staje się większe od innych jarzyn; wypuszcza wielkie gałęzie, tak że ptaki powietrzne gnieżdżą się w jego cieniu”. W wielu takich przypowieściach głosił im naukę, o ile mogli ją zrozumieć. A bez przypowieści nie przemawiał do nich. Osobno zaś objaśniał wszystko swoim uczniom.
To drzewo życia rośnie. Ciągle rośnie. Wymaga jednak pielęgnacji. Albo my sami będziemy to robili nieudolnie i bez doświadczenia, popełniając mnóstwo błędów, które nieraz mogą tą roślinkę uśmiercić. Albo pozowlimy na to profesjonalistom od uprawy duchowych Drzew Życia. Ojcu Niebieskiemu – najlepszemu z ogrodników. Czułym dłoniom Maryi, która delikatnie usuwa schorowane fragmenty – tak delikatnie by nie uszkodzić nawet milimetra tego co zdrowe i dobre. Im więcej człowiek zaufa, tym piękniejsze, bujniejsze wyrośnie to drzewo. Będzie obficie owocowało i przyciągało innych…
Oto, Duszo wybrana, sposób jego [Drzewa Życia] uprawiania:
1. To Drzewo, posadzone w wiernym sercu, chce rosnąć na wolnym powietrzu, bez żadnego ludzkiego oparcia; to Drzewo, Drzewo Boskie, chce pozostawać zawsze bez żadnego stworzenia, które mogłoby mu przeszkadzać we wznoszeniu się ku swemu początkowi, którym jest Bóg. Nie należy się zatem opierać na ludzkiej przemyślności czy własnych talentach, na zaufaniu i autorytecie, jakim zwykli cieszyć się ludzie: trzeba uciekać się do Maryi i polegać wyłącznie na Jej pomocy. („Tajemnica Maryi” pkt 71)
Weź Mamo i przyjmij całą wolność moją, wolę moją, pamięć i rozum. Weź wszystko to co mam i posiadam. Zręki Boga, przez Twe matczyne dłonie wszystko to otrzymałem i Bogu, przez Twe ręce pragnę to oddać. Ty Mamo, która znasz wolę Ojca, rozporządzaj tym wszystkim. Przynieś mi tylko Miłość i Łaskę a one w zupełności mi wystarczą.