Dzisiejsze pierwsze czytanie skupia się na postawie Saula i jego Syna. Saul wygrał wojnę z filistynami dzięi Dawidowi. Był mu ogromnie wdzieczny na polu bitewnym. Musiał pewnie wiele razy wracać do tego wydarzenia i wznosić toasty za Dawida w zwycięzkim obozie izraelitów. Syn Saula był zapewne świadkiem tych wydarzeń, bo potem, pod koneic czytania przywołuje je w rozmowie z ojcem.
Saul czuje się zwycięzcą, czuje się panem, królem. Wojska wracaja do Jeruzalem. I tu zaczyna się problem. Na ulice wychodzą przeszczęśliwe kobiety, by tańczyć i śpiewać pieśni opisujące zwycięztwo. Pieśni mówią o Saulu jako zwycięzcy tysięcy filistynów. Ale zaraz dodają Dawida, jako zwycięzcę dziesiątek tysiecy. Te słowa wprowadzają Saula w gniew! Do tego stopnia że planuje zabić Dawida!
Niesamowite jest to Słowo, gdy zestawi się je z wizytą Magów na dworze Heroda, jego gniewem i checią zamordowania nowonarodzonego Jezusa. Podobne motywację – wręcz kalka. JEdyna różnica jest taka, że potomek Dawida – Jezus – jest niemowlęciem.
Wdzięczność Saula nie płynęła z serca. Okazał się być elementem całej układanki, która ma prowadzić do umocnienia i utrzymania władzy. A tymczasem przy wjeździe do Jeruzalem sam Saul – może wspominajac proroctwa Samuela – zaczyna rozważać, czy DAWID NIE ZAJMIE JEGO TRONU! Tronu, który on zaplanował dla swoich dzieci.
Saul przekonuje swego syna Jonatana i sługi, by zabili Dawida!!!
I znów jakby kalak rozmowy Anioła z Mędrcami i Józefem. Król chce zabić chłopca, uciekajcie, idźcie inną drogą. Tym razem Jonatan ostrzega Dawida, a sam wstawia się za swym przyjacielem u ojca.
JONATAM MÓWI ŻYCZLIWIE o DAWIDZIE. WSTAWIA SIĘ. ODWOŁUJE SIĘ DO WDZIĘCZNOŚCI. Do SPRAWIEDLIWOŚCI. Wykazuje ojcu PRZEWROTNOŚC jego działania. Koniec, końców przekonuje Saula do zmiany decyzji.
(1 Sm 18, 6-9; 19, 1-7)
Gdy Dawid wracał po zabiciu Filistyna, kobiety ze wszystkich miast wyszły ze śpiewem i tańcami naprzeciw króla Saula, przy wtórze bębnów, okrzyków i cymbałów. I zaśpiewały kobiety wśród grania i tańców: „Pobił Saul tysiące, a Dawid dziesiątki tysięcy”. A Saul bardzo się rozgniewał, bo nie podobały mu się te słowa. Mówił: „Dawidowi przyznały dziesiątki tysięcy, a mnie tylko tysiące. Brak mu jedynie królowania”. I od tego dnia Saul patrzył na Dawida zazdrosnym okiem. Saul namawiał syna swego, Jonatana, i wszystkie sługi swoje, by zabili Dawida. Jonatan jednak bardzo upodobał sobie Dawida. Uprzedził więc Jonatan Dawida, mówiąc: „Ojciec mój, Saul, pragnie cię zabić. Od rana miej się na baczności; udaj się do jakiejś kryjówki i pozostań w ukryciu. Tymczasem ja pójdę, by stanąć przy mym ojcu na polu, gdzie ty się będziesz znajdował. Ja sam porozmawiam o tobie z ojcem. Zobaczę, co będzie, i o tym cię zawiadomię”. Jonatan mówił życzliwie o Dawidzie ze swym ojcem, Saulem; powiedział mu: „Niechaj nie zgrzeszy król przeciw swojemu słudze, Dawidowi! Nie zawinił on przeciw tobie, a czyny jego są dla ciebie bardzo pożyteczne. On przecież swoje życie narażał, on zabił Filistyna, dzięki niemu Pan dał całemu Izraelowi wielkie zwycięstwo. Patrzyłeś na to i cieszyłeś się. Dlaczego więc masz zamiar zgrzeszyć przeciw niewinnej krwi, bez przyczyny zabijając Dawida?” Posłuchał Saul Jonatana i złożył przysięgę: „Na życie Pana, nie będzie zabity!” Zawołał Jonatan Dawida i powtórzył mu całą rozmowę. Potem zaprowadził Dawida do Saula i Dawid został u niego jak poprzednio.
Wdzięczność jest ogromnie ważna. Potrafi zmieniać ludzkie serca. Naprawiać to co się popsuło.
Doświadczenie Bożych darów, wdzięcznośći radość w swoisty sposó magnetyzuje. W Ewangelii można popatrzeć na Jezusa, który jest otoczony przez łumy. Tak ściśle i tak mocno i tak ciasno, że przygotowuje sobie drogę ucieczki – łódkę w pogotowiu. Jezus uzdrowił wielu, uwolnił dziseiątki ludzi. Ci ludzie pełni wdzięcznosci i radosći opowiadają swoja historię. Głosza Ewangelię w swoich miejscowosciach, wioskach. To pociąga kolejne osoby do pójścia na spotkanie z Jezusem. Sami uzdrowieni też zapewne chodzą za Jezusem.
Wdzięczność ewangelizuje!
(Mk 3, 7-12)
Jezus oddalił się ze swymi uczniami w stronę jeziora. A przyszło za Nim wielkie mnóstwo ludzi z Galilei. Także z Judei, z Jerozolimy, z Idumei i Zajordania oraz z okolic Tyru i Sydonu szło do Niego mnóstwo wielkie na wieść o tym, jak wiele działał. Toteż polecił swym uczniom, żeby łódka była dla Niego stale w pogotowiu ze względu na tłum, aby na Niego nie napierano. Wielu bowiem uzdrowił i wskutek tego wszyscy, którzy mieli jakieś choroby, cisnęli się do Niego, aby Go dotknąć. Nawet duchy nieczyste, na Jego widok, padały przed Nim i wołały: „Ty jesteś Syn Boży”. Lecz On surowo im zabraniał, żeby Go nie ujawniały.
Co można dać Bogu, co można ofiarować Maryi jako wyraz wdzięcznosci. Wszystko co mamy to nasza wolnosć i wola. Św. Ludwik poleca by skłądać Maryi daninę – pokutę, post, jałmużne. Coś co będzie wyrazem naszego poddaństwa, zależności i wdzięczności. Działanie, które wypłynie z przepełnionego wdzięcznoscią i radoscią serca niewolnika Maryi.
Drugą praktyką jest składanie Najświętszej Dziewicy każdego roku, tego samego dnia, jakiejś małej daniny. Będzie to znak naszego poddaństwa i zależności: taki zawsze był wyraz hołdu niewolników względem ich panów. Danina ta jest pewne umartwienie, jałmużna, pielgrzymka lub modlitwy. Błogosławiony Maryn, według relacji jego brata, św. Piotra Damiana, każdego roku i tego samego dnia, poddawał się publicznie chłoście przed ołtarzem Najświętszej Dziewicy. Nie żąda się, ani nie doradza podobnej gorliwości, jednakże – jeśli nie dajemy Maryi wiele – to składajmy przynajmniej naszą ofiarę sercem pokornym i prawdziwie wdzięcznym. („Tajemnica Maryi” pkt 62)
Weź Mamo i przyjmij całą wolność moją, wolę moją, pamięć i rozum. Weź wszystko to co mam i posiadam. Pragnę być twoim niewolnikiem. Wszystko to co mam i posiadam pochodzi z ręki Boga przez Twe dłonie. Bogu, przez Twe ręce pragne to wszystko oddać. Ty Mamo, która znasz wolę Ojca wobec mnie rozporzadzaj tym wszystkim. Przynieś mi tylko Miłość i Łaskę a one w zupełności mi wystarczą.