Dziś Niedziela Chrztu Pańskiego. Wspomnienie wydarzenia w historii Zbawienia, gdy Jeus przyszedł nad Jordan. by przyjąć chrzest od Jana. Chrzest, którego On w zasadzie nie potrzebował w takim wymiarze w jakim potrezbowali go inni, którzy tam przychodzili. Chrzest, który z jednej strony uświęcił i wskazał kierunek dla Chrztu, który my przyjęliśmy, z drugiej strony był jakąś klamrą spinającą Jego działalność na ziemi. Zaczął od chrztu z wody a zakończył na chrzcie krwi na Krzyżu. Wszedł do Jordanu i zabrał na siebie wszystkie grzechy zmyte tą wodą z ludzi i zabrał je na krzyż by tam je zgładzić obmywając w swojej Najświętszej krwi.
Sakrament Chrztu prowadzi do krzyża, prowadzi do przebitego boku Jezusa, z któreog wypłynęły Krew i Woda. Ten sakrament zanurza w Krzyżu i gładzi wszelkie grzechy człowieka. Jednakże można go przyjac tylko raz.
Mało kto pamięta swój chrzest. Jeden z najprostszych sakaramentów. W szczególnych wypadkach (zagrożenia życia) w ramach kapłaństwa powszechnego wyniakajacego z chrztu, jego szafarzem może być każdy ochrzczony chrześcijanin. Niby nic się nie dzieje. Tryz razy polewana jest głowa chrzczonego. Wypowiadana jest dormuła: [Imię], ja ciebie chrzczę w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego”. Ale w przestrzeni ducha temu człowiekowi odpuszczone są wszystkie grzechy.
Prostota… Na płaszczyźnie ludzkiej nic nadzwyczajnego… I to jest całą niezwykłość życia duchowego. Ono rodzi się w przestrzni wiary. Często nie ma tu zewnętrznych potwierdzeń, nie ma emocji, uniesień, a dokonują się wielkie cuda. Chóry Aniołów wyśpiewują Alleluja. Cieszą się zastępy świętych w Niebie, bo grzesznik został obmyty i wszczepiony w ciało Chrystusa. Dokonał się jeden z najwiekszych cudów. Cała działalnosć Chrystusa idzie właśnie w tym kluczu. Często Jezus zaczyna od uzdrowienia duchowego a dopiero potem – na potwierdzenie – daje uzdrowienie cielesne.
(Łk 3, 15-16.21-22)
Gdy lud oczekiwał z napięciem i wszyscy snuli domysły w swych sercach co do Jana, czy nie jest Mesjaszem, on tak przemówił do wszystkich: „Ja was chrzczę wodą; lecz idzie mocniejszy ode mnie, któremu nie jestem godzien rozwiązać rzemyka u sandałów. On będzie was chrzcił Duchem Świętym i ogniem”. Kiedy cały lud przystępował do chrztu, Jezus także przyjął chrzest. A gdy się modlił, otworzyło się niebo i Duch Święty zstąpił nad Niego, w postaci cielesnej niby gołębica, a z nieba odezwał się głos: „Ty jesteś moim Synem umiłowanym, w Tobie mam upodobanie”.
Dokonuje się rzecz niezwykła – Trójca się objawia. Wskazuje na Syna!
Niezwykła jest w tej materii osoba Maryi. Matka Kościoła. Matka Ochrzczonych. Nie przyjeła chrztu z wody. Nie miała grzechu pierworodnego. Jest stworzona dla Boga, jako przeczysty Świat Boga i Raj Boga. Złączona z głową Kościoła – Jezusem. Przed porodem karmiła Go swoim ciałem przez pępowinę. Po porodzie opiekowała się i troszczyła o Niego. Matka Boga. Matka Kościoła. Maryja. Nie potrzebowała chrztu z wody, ale została ochrzona KRWIĄ. Przeżyła męczarnie widząc paschę Syna. Jej serce przeniknął miecz. Ona przeżyła samą ostotę Chrztu, której my pewnie nie bylibyśmy w stanie unieść. Ona szła krok w krok z Tym, który niósł grzechy ludzkości na Golgotę. Towarzyszyła Mu w każdym Jego kroku, oddechu. Wykąpana w oczyszczajacym cierpieniu, tak jak każdy z nas został obmyty wodami chrztu.
Bóg udziela każdemu udziału w swoim Krzyżu i swej Chwale na tyle, na ile jest to pożyteczne dla człowieka. Na tyle, na ile człowiek potrafi to unieść. Trzeba umieć Bogu w tej materii zaufać i nie szukać na siłę doświadczeń duchowych.
Ponadto, strzeż się, byś nie próbowała na siłę odczuwać i kosztować tego, co mówisz i co czynisz: mów i czyń wszystko w czystej wierze, jaką miała na ziemi Maryja i jakiej Ona użyczy ci z biegiem czasu. Pozostaw twej Pani jasne oglądanie Boga, uniesienia, radości, pociechy, bogactwa; a dla siebie weź jedynie czystą wiarę, pełną udręczeń, rozproszeń, znużenia, oschłości. Powiedz: Amen — niech mi się stanie to, czego chce moja Pani w Niebie, Maryja. Teraz właśnie jest dla mnie najlepsze, co mogę uczynić…
Strzeż się również niepokoju, jeżeli nie radujesz się jeszcze słodką obecnością Najświętszej Dziewicy w twoim wnętrzu. Ta łaska nie wszystkim jest dana; a kiedy Bóg w swym wielkim miłosierdziu obdarza nią duszę, ona łatwo może ją stracić, jeśli nie pozostaje wierna skupieniu. I jeśli więc to nieszczęście ci się przydarzyło, zawróć spokojnie i przeproś swą Władczynię. („Tajemnica Maryi” pkt 51, 52)
Maryja pod krzyżem została Matką Kośćioła. Testament – Nowy Testament – Jezus oddaje nas wszystkim Matce, i Ją daje nam. Daje nam Mamę, byśmy ją wzięli do siebie do domów. By stała się naszym domownikiem. Nasza Panią. Trzeba ją wpuścić do wszystkich zakamarkó domu. Zwłszcza tam, gdzie jeszcze jest ciemni i brudno od grzechu. Ona potrafi doprowadzić człowieka do życia pełnią sakramentu chrztu – czyli do bycia w pełni CHRZEŚ-cijaninem (żyjącym Chrztem człowiekiem).
Trzeba się Jej tylko zawierzyć i w pełni zaufać – bez zastrzeżeń – na przepadłe.
Weź Mamo i przyjmij całą wolność moją, wolę moją, pamięć i rozum. Weź wszystko to co mam i posiadam. Z ręki Boga, przez Twe matczyne dłonie, wszystko to otrzymałem. Bogu przez Twe ręce pragnę to oddać. Ty Mamo, która znasz wolę Ojca rozporządzaj tym wszystkim. Przynieś mi tylko Miłość i Łaskę a one w zupełnośći mi wystarczą.