W pierwszym czytaniu prychodzi posłąniec z obozu Saula i Jonatana. Przychodzi do obozu Dawida, by przynieść smutna wieść o śmierci Saula i jego syna Jonatana. Mimo, że Saul tyle razy próbował zabić Dawida, to jednak po reakcji przyszłego króla widać smutek, gorycz i żal po śmierci obecnego króla izraela. Ogromny smutek wypełnia serce dawida po śmierci Jonatana, który był mu bardzo bliski. Łączyła ich niezwykła przyjaźń – żyli jak bracia – przepełnieni braterską miłością. Byli sobie jak rodzina. Dawid zaczyna czas pokuty – modlitwy i postu – nawołuje też do tego cały anród izraelski. Wie, że w tej sytuacji tylko tyle pozostało – modlitwa i post.
W owym czasie:
Po zwycięstwie nad Amalekitami wrócił Dawid i zatrzymał się przez dwa dni w Siklag. Trzeciego dnia przybył jakiś człowiek z obozu, z otoczenia Saula. Odzienie miał podarte, a głowę posypaną ziemią. Podszedłszy do Dawida, padł na ziemię i oddał mu pokłon. Dawid zapytał go: «Skąd przybywasz?» Odpowiedział mu: «Ocalałem z izraelskiego obozu». Rzekł do niego Dawid: «Opowiedz mi, proszę, co się tam stało?» Opowiedział więc, że ludzie uciekli z pola walki, wielu z ludzi zginęło, i że ponieśli śmierć również Saul i jego syn, Jonatan.
Dawid, schwyciwszy swe szaty, rozdarł je. Tak też uczynili wszyscy mężowie, którzy z nim byli. Potem lamentowali i płakali, i pościli aż do wieczora z tego powodu, że padł od miecza Saul, a także syn jego, Jonatan, i z powodu ludu Pańskiego i domu Izraela. I powiedział Dawid:
«O Izraelu, twa chwała na wyżynach twoich leży pobita. Jakże padli bohaterowie? Saul i Jonatan, kochani i pełni uroku, za życia i w śmierci nie są rozdzieleni. Byli oni bystrzejsi od orłów, dzielniejsi od lwów. O, płaczcie nad Saulem, córki izraelskie: On was ubierał w prześliczne szkarłaty, złotymi ozdobami upiększał stroje. Jakże zginąć mogli waleczni, wśród boju Jonatan przebity śmiertelnie? Żal mi ciebie, mój bracie, Jonatanie. Tak bardzo byłeś mi drogi! Więcej ceniłem twą miłość niżeli miłość kobiet. Jakże padli bohaterowie? Jakże przepadły wojenne oręża?» (2 Sm 1, 1-4. 11-12. 19. 23-27)
Tylko modlitwa daje siłę. Siłę do przezwyciężenia żalu po śmierci przyjaciół. Ale też tylko modlitwa nie pozwala się podłamać i załamać, gdy przychodzą do Ciebie nabliźsi i cię atakują. Uważają cię za wariata. Próbują powstrzymać od czynienia dzieł Boga! OD wypełnianai powołania. Bo według ich LUDZKIEGO OSĄDU – to co robisz nie ma sensu – jest kompletnym wariactwem i prowadzi donikąd.
Dzisiejsza trzy-zdaniowa Ewangelia pokazuje taka właśnie sytuację. Bliscy przychodzą do Jezusa by Go zawrócić z drogi któą obrał. Nie pasuje bowiem do typowych nazarejskich mężczyzn. Zaczyna według nich „przesadzać” i za bardzo się naraża. Może usłyszeli o Uczonych w Piśmie i Faryzeuszach, którzy planują na Niego zamch… To co robi Jezus wymyka się ich ludzkim standardom. ALE TO JEST POWOŁANIE I DROGA BOŻA!!!!
Jezus przyszedł do domu, a tłum znów się zbierał, tak że nawet posilić się nie mogli. Gdy to posłyszeli Jego bliscy, wybrali się, żeby Go powstrzymać. Mówiono bowiem: «Odszedł od zmysłów». (Mk 3, 20-21)
Jak zatem wytrwać na drodze duchowej. Nie dać się zawrócić, zniechęcić tym życzliwym, którzy proponują drogę inną niż głos Boga który rezonuje w sercu. Skąd wziać siły…
Odpowiedzią jest modlitwa i post. Modlitwa pozwala oczyścić intencje i ukierunkować serce. Post daje siłę do pokonywania pokus i przeciwstawiania się słowom, radom, które pociagają człowieka w kierunku przeciwnym nim powołanie Boga.
Na drodze Niewolnictwa Maryi, św Ludwik także proponuje regularną, prostą modlitwę. Doskonale wie, że bez modlitwy, samą siłą deklaracji człowiek nie wytrwa w swoim postanowieniu zbyt długo. Tu nie chodzi o obciążenie człowieka nakazem, który ma być pod karą grzechu. Tu nie chodzi o faryzejskie podejscie do wypełniania zalecenia co do joty. Chodzi o świadomosć człowieka, że bez modlitwy po prostu z czasem mój zapał zgaśnie. Bez regularnej modlitwy nie wytrzymam i poddam się z czasem pokusom… Ta praktyka powinna płynąć z serca jako forma zabezpieczenia samej deklaracji niewolnika Maryi.
Czwartą praktyką zewnętrzną jest codzienne odmawianie, bez zobowiązania pod grzechem w przypadku zaniedbania, Koronki do Najświętszej Maryi Panny, składającej się z trzech Ojcze nasz i dwunastu Zdrowaś Maryjo, a także częste odmawianie Magnificat, jedynej pieśni Maryi, jaką posiadamy – by dziękować Bogu za wszystkie Jego dobrodziejstwa i upraszać nowe. Nie należy zapominać by po Komunii św. odmówić ów maryjny kantyk jako akt dziękczynienia. Według Gersona, to właśnie czyniła sama Najświętsza Dziewica. („Tajemnica Maryi” pkt 64)
Weź Mamo i przyjmij całą wolność moją, wolę moją, pamięć i rozum. Weź wszystko to co mam i posiadam. Z ręki Boga wszystko to otrzymałem i Bogu przez Twe ręce pragne to oddać. Ty Mamo, która znasz wolę Ojca roporządzaj tym wszystkim. Przynieś mi tylko Miłość i Łaskę a one w zupełności mi wystarczą.