Tagi

, , , , , , , , , , , , ,

TYDZIEŃ II

Niezwykłe jest dzisiejsze Słowo Boże opisujące los Dawida. Niezwykłe gdy porówna się los Dawida z wydarzeniami z życia Jezusa. Z ucieczką Jezusa wraz z Maryją i Józefem do ziemi obcej, pogańskiej – do Egiptu. Zadziwiające jest to Słowo gdy spojrzy się na łzy Dawida na wzgórzu oliwnym i zobaczy się łzy Jezusa w tym samym miejscu. Niesamowite gdy popatrzy się na odrzucenie ludu Izraela którego doświadczają zarówno Dawid jak i Jezus. Gdy zobaczy się bezpodstawne oskarżenia. Dawid wiedział, że część z oskarżeń pod jego adresem była prawdziwa. Dawid gromi Abiszaja za uproszczone rozwiązania problemu, tak jak Jezus zgromił ostro Piotra za jego ludzkie podejście gdy rozmawiali o męce. Dawid przyjął cierpienie obelg i kamieni rzucanych w jego stronę jako pokutę za swoje grzechy. Jezus przyjął kaźń krzyża jako zadośćuczynienie za grzechy wszystkich ludzi, bo sam był bez grzechu.

Do Dawida dotarła wieść: „Serca ludzi z Izraela zwróciły się ku Absalomowi». Wtedy Dawid dał rozkaz wszystkim swym sługom przebywającym wraz z nim w Jerozolimie: «Wstańcie! Uchodźmy, gdyż nie znajdziemy ocalenia przed Absalomem. Śpiesznie uciekajcie, ażeby nas nie napadł znienacka, nie sprowadził na nas niedoli i ostrzem miecza nie wytracił mieszkańców miasta”. Dawid tymczasem wstępował na Górę Oliwną. Wchodził na nią, płacząc i z nakrytą głową. Szedł boso. Również wszyscy ludzie, którzy mu towarzyszyli, nakryli swe głowy i wstępując na górę, płakali. Król Dawid przybył do Bachurim. A oto wyszedł stamtąd pewien człowiek. Był on z rodziny należącej do domu Saula. Nazywał się Szimei, syn Gery. Posuwając się naprzód, przeklinał i obrzucał kamieniami Dawida oraz wszystkie sługi króla Dawida, chociaż był z nim po prawej i po lewej stronie cały lud zbrojny i wszyscy bohaterowie. Szimei, przeklinając, wołał w ten sposób: „Precz, precz, krwiożerco i niegodziwcze! Na ciebie Pan zrzucił odpowiedzialność za krew rodziny Saula, w którego miejsce zostałeś królem. Królestwo twoje oddał Pan w ręce Absaloma, twojego syna. Teraz ty sam jesteś w utrapieniu, bo jesteś krwiożercą”. Odezwał się do króla Abiszaj, syn Serui: „Dlaczego ten zdechły pies przeklina pana mego, króla? Pozwól, że podejdę i utnę mu głowę”. Król odpowiedział: „Co ja mam z wami zrobić, synowie Serui? Jeżeli on przeklina, to dlatego że Pan mu powiedział: Przeklinaj Dawida! Któż w takim razie może mówić: Czemu to robisz?” Potem zwrócił się Dawid do Abiszaja i do wszystkich swoich sług: „Mój własny syn, który wyszedł z wnętrzności moich, nastaje na moje życie. Cóż dopiero ten Beniaminita? Pozostawcie go w spokoju, niech przeklina, gdyż Pan mu na to pozwolił. Może wejrzy Pan na moje utrapienie i odpłaci mi dobrem za to dzisiejsze przekleństwo”. I tak Dawid posuwał się naprzód wraz ze swymi ludźmi.  (2 Sm 15, 13-14. 30; 16, 5-13a)

Niezwykłe musiało być napięcie i strach w sercu Józefa. Setki pytań musiało się przewijać przez rozważające wszystko serce Maryi, gdy szli z Jezusem do Egiptu. Do krainy z której Lud Wybrany wyszedł. Krainy uznawanej za symbol wszelkich nieszczęść Izraela. Jezus na rękach Matki wchodził w otchłań, by z niej powrócić. Tak jak wejdzie już sam w otchłań po swej śmierci i powróci z niej z wszystkimi ludźmi oczekującymi Zbawienia. Psalm 3 którym pewnie modlili się święci małżonkowie uchodząc do Egiptu musiał niesamowicie korespondować do ich sytuacji:

REFREN: Powstań, o Panie, ocal moje życie

Panie, jak liczni są moi prześladowcy,
jak wielu przeciw mnie powstaje.
Mnóstwo jest tych, którzy mówią o mnie:
„Nie znajdzie on w Bogu zbawienia”.

Ty zaś, Panie, tarczą moją jesteś i chwałą,
Ty moją głowę podnosisz.
Głośno wołam do Pana,
a On mi odpowiada ze świętej swej góry.

Kładę się, zasypiam i znowu się budzę,
ponieważ Pan mnie wspomaga.
I nie ulęknę się wcale tysięcy ludzi,
którzy zewsząd na mnie nastają.

(Ps 3, 2-3. 4-5. 6-7)

Jezus jest posłany do wszystkich ludzi. Wyrusza już jako niemowlę w krainę pogan. Potem będzie tą misję kontynuował. Będzie uzdrawiał pogan, wypędzając z nich złe duchy. Będzie ustanawiał  Apostołów z tych uleczonych ludzi, by głosili Kerygmat wśród swoich:

Jezus i uczniowie Jego przybyli na drugą stronę jeziora do kraju Gerazeńczyków. Gdy wysiadł z łodzi, zaraz wyszedł Mu naprzeciw z grobowców człowiek opętany przez ducha nieczystego. Mieszkał on stale w grobowcach i nikt już nawet łańcuchem nie mógł go związać. Często bowiem nakładano mu pęta i łańcuchy; ale łańcuchy kruszył, a pęta rozrywał, i nikt nie zdołał go poskromić. Wciąż dniem i nocą w grobowcach i po górach krzyczał i tłukł się kamieniami. Skoro z daleka ujrzał Jezusa, przybiegł, oddał Mu pokłon i zawołał wniebogłosy: „Czego chcesz ode mnie, Jezusie, Synu Boga Najwyższego? Zaklinam Cię na Boga, nie dręcz mnie!” Powiedział mu bowiem: „Wyjdź, duchu nieczysty, z tego człowieka”. I zapytał go: „Jak ci na imię?” Odpowiedział Mu: „Na imię mi „Legion”, bo nas jest wielu”. I zaczął prosić Go usilnie, żeby ich nie wyganiał z tej okolicy. A pasła się tam na górze wielka trzoda świń. Prosiły Go więc złe duchy: „Poślij nas w świnie, żebyśmy mogli w nie wejść”. I pozwolił im. Tak, wyszedłszy, duchy nieczyste weszły w świnie. A trzoda około dwutysięczna ruszyła pędem po urwistym zboczu do jeziora. I potonęły w jeziorze. Pasterze zaś uciekli i rozpowiedzieli o tym w mieście i po osiedlach. A ludzie wyszli zobaczyć, co się stało. Gdy przyszli do Jezusa, ujrzeli opętanego, który miał w sobie „legion”, jak siedział ubrany i przy zdrowych zmysłach. Strach ich ogarnął. A ci, którzy widzieli, opowiedzieli im, co się stało z opętanym, a także o świniach. Wtedy zaczęli Go prosić, żeby odszedł z ich granic. Gdy wsiadał do łodzi, prosił Go opętany, żeby mógł przy Nim zostać. Ale nie zgodził się na to, tylko rzekł do niego: „Wracaj do domu, do swoich, i opowiedz im wszystko, co Pan ci uczynił i jak ulitował się nad tobą”. Poszedł więc i zaczął rozgłaszać w Dekapolu wszystko, co Jezus mu uczynił, a wszyscy się dziwili. (Mk 5, 1-20)

Modlitwa przygotowawcza: Prosić Boga, Pana naszego, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty do służby i chwały jego Boskiego Majestatu. [ĆD 46]

[ĆD 132][ĆD 269]

O ucieczce do Egiptu.

Pisze św. Mateusz 2,13-18.

Gdy Mędrcy odjechali, oto anioł Pański ukazał się Józefowi we śnie i rzekł: „Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i uchodź do Egiptu; pozostań tam, aż ci powiem; bo Herod będzie szukał Dziecięcia, aby Je zgładzić”.

Wtedy Herod widząc, że go Mędrcy zawiedli, wpadł w straszny gniew. Posłał oprawców do Betlejem i całej okolicy i kazał pozabijać wszystkich chłopców w wieku do dwóch lat, stosownie do czasu, o którym się dowiedział od Mędrców. Wtedy spełniły się słowa proroka Jeremiasza: „Krzyk usłyszano w Rama, płacz i jęk wielki. Rachel opłakuje swe dzieci i nie chce utulić się w żalu, bo ich już nie ma”.

Punkt 1. Herod chciał zabić Dziecię Jezus i zabił młodzianków. Przed ich śmiercią Anioł upomniał Józefa, żeby uciekał do Egiptu: „Wstań, weźmij Dziecię i Matkę jego, a uciekaj do Egiptu”.

Zaślepienie. Strach. Żądza posiadania władzy dla siebie. Szatan łatwo znalazł sobie furtki w sercu Heroda by tam wejść i pokierować jego decyzjami tak by doszło do eksterminacji całej rzeszy dzieci! Szatan nie wymyślił nic nowego – on nie jest twórczy – działa w tych samych schematach cały czas. I cały czas człowiek się na nie nabiera. Tak samo zadziałał na serce Absaloma, który ściga Dawida – swego własnego ojca, by go zgładzić. Pycha, chęć władzy, posiadania tylko dla siebie i strach.

Bóg zaś znajduje wyjścia, których nikt z nas by nie wymyślił. To tak jak gdyby powiedział dziś jakiemuś małżeństwu – uciekajcie do Aleppo, do Syrii – tam będziecie bezpieczni. W krainę pogańską. W świat pełen niebezpieczeństw. Świat nieznany. Dla Izraela symbol wszystkiego co jest złe. Bóg zawsze znajduje wyjście. Jego drogi nie są drogami naszymi. Józef pewnie uciekałbym przed gniewem Heroda – podążając do znanych sobie obszarów. Egipt to ostatnie miejsce o którym pomyślałby jako pobożny izraelita.

Potem wychowując Jezusa przekaże Mu tą opowieść. Opowieść o wejściu świat nieznany – świat bez Boga – świat grzechu – świat pogański i powrocie do Izraela.

Jezus może wspomina te opowieści Józefa płynąc do kraju Gerazeńczyków na spotkanie z opętanym. Pokazując uczniom jak wygląda serce targane przez złe duchy – pokazując im to przez burzę na jeziorze.

Punkt 2. Wyruszył do Egiptu: „A on wstawszy w nocy uszedł do Egiptu”.

Posłuszny Bożemu nakazowi do końca.

Bóg mówi do niego przez sen – Józef nie ma nic do dyskusji. Ponadto wiele razy sen w Biblii jest kojarzony ze stanem bliskim śmierci. Józef jest niezwykły w swej odpowiedzi. Nie słyszymy ani jednego Jego słowa w Biblii. Widzimy tylko, że Bóg mówi, Józef milcząco wstaje i wykonuje! Słucha Słowa i Działa. Mistrz kontemplacji!

Zabiera Maryję i Jezusa przez pustynię do Egiptu. Nikogo tam nie zna. Wychodzi poza świat który dobrze znał. Ale idzie – bo Bóg tak chciał.

Punkt 3. „I był tam aż do śmierci Heroda”.

Maryja i Józef poddali się woli Boga. Zamieszkali tam -w świecie pogan. Święta rodzina jako świadectwo dla pogan!

Wprowadzenie 2. Ustalenie miejsca jakby się je widziało…

Wprowadzenie 3. Prosić o to, czego chcę…

Punkt l. Widzieć osoby opisane w tym fragmencie Słowa…

Punkt 2. Patrzeć, zwracać uwagę i kontemplować to, co mówią osoby, a wszedłszy w siebie pożytek z tego jakiś wyciągnąć.

Punkt 3. Patrzeć i rozważać to, co czynią…

Rozmowa końcowa. Na końcu przeprowadzić rozmowę, myśląc o tym, co powinienem powiedzieć trzem Osobom Boskim, albo Słowu Odwiecznemu i Wcielonemu, albo Matce jego i Pani naszej. Prosić wedle wewnętrznego odczucia o to, co pomaga więcej do wstępowania w ślady i do większego naśladowania Pana naszego tylko co wcielonego. Odmówić Ojcze nasz. [ĆD 109]