Wielki Post 2019
Droga krzyżowa JEzusa to przestrzeń wielu spotkań. Ewangelia opisuje tylko kilka z tyh, które rozważamy przez tradycję w czternastu stacjach.
SŁOWO
Piłat więc zawyrokował, żeby ich żądanie zostało spełnione. Uwolnił im tego, którego się domagali, a który za rozruch i zabójstwo był wtrącony do więzienia; Jezusa zaś zdał na ich wolę.
Gdy Go wyprowadzili, zatrzymali niejakiego Szymona z Cyreny, który wracał z pola, i włożyli na niego krzyż, aby go niósł za Jezusem.
A szło za Nim mnóstwo ludu, także kobiet, które zawodziły i płakały nad Nim. Lecz Jezus zwrócił się do nich i rzekł: «Córki jerozolimskie, nie płaczcie nade Mną; płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi! Oto bowiem przyjdą dni, kiedy mówić będą: „Szczęśliwe niepłodne łona, które nie rodziły, i piersi, które nie karmiły”. Wtedy zaczną wołać do gór: Padnijcie na nas; a do pagórków: Przykryjcie nas! Bo jeśli z zielonym drzewem to czynią, cóż się stanie z suchym?»
Przyprowadzono też dwóch innych – złoczyńców, aby ich z Nim stracić.
Gdy przyszli na miejsce, zwane «Czaszką», ukrzyżowali tam Jego i złoczyńców, jednego po prawej, drugiego po lewej Jego stronie. Lecz Jezus mówił: «Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią». Potem rozdzielili między siebie Jego szaty, rzucając losy. (Łk 23, 24-34)
SZYMON
Przymusili go! On nie chciał. Był w swoich zajęciach, miał swoje plany na popołudnie. Nie interesowały go widowiska pełne krwi. Nie chciał. Jednak rzymscy żołnierze łatwo sobie z tym poradzili. Pewnie był wkurzony i niezadowolony. Tradycja mówi nawet, że wracał z pola ze swymi synami. Tym bardziej musiał sie czuć niezręcznie patrząc woczy dzieci. On bezsilny wobec żołnierzy przymuszony by nieść krzyż – znak największej hańby…
Ta niechęć irytacja i frustracja powoli przehcodzą. Gdy dżwiga krzyż pomagając Zbawcy powoli przychodzi uspokojenie. Tak ejst i z moim krzyżem. Buntuję się, wierzgam, sprzeciwiam się, irytuję. Ale w końcu gdy zaczynam łączyć mój krzyż z krzyżem Pana z wolna przychodzi uspokojenie i akceptacja. CZasem anwet radość z tego, że mogę łączyć moje cierpienie z cierpieniem Pana.
Szymon się przemienia. W tradycji uznawany za świętego!
Bóg ma moc przemieniać CZŁOWIEKA przez DROGĘ …
DROGĘ KRZYŻA!
Szymon ZACZYNAŁ zbuntowany, zły i przymuszony
KOŃCZYŁ rozpromieniony światłem i słońcem Miłości.
Był bliżej JEzusa w drodze krzyżowej niż jakikolwiek z Apostołów…
Ile spraw dzieje się niechętnie, pod przymusem, sam muszę się nieraz przymusić do uczynienia dobra. Często bez przymusu, bez wewnętrznego rpzełamania siebie nic bym nie zrobił… Narzekam! Mamrotam! Po co tu przylazłem? Po co mnie tu posłali? A jednak… potem jednak odkrywam, że to błogosławiony czas.
Ciekawe.
NAJWAŻNIEJSZE TO WZIĄĆ KRZYŻ! Nawet z taką postawą jak miał Szymon. MAmrotania, przymuszania siebie. Przedzierania się przez niechęć. Zaczynajac bardzo niedoskonale można skończyć jako ŚWIĘTY!
Tylko poddanie się i zniechęcenie jest przegraną. Jeśli idę wbrew sobie. Idę bo wiem, że tam gdzieś jest koniec. To ta droga mnei przemieni. Dla Szymona na początku to była Golgota. Wiedział, że gdy doniesie tam krzyż razem ze Skazańcem, wtedy żołnierze dadzą mu spokój. Nawet nie wiedział, że wytęsknionym celem dla kroczącego obok niego Zbawcy także jest Golgota.
Inne spojrzenie każe wejść w serce Pana.
Jezus chciał w drodze krzyżowej doświadczyć pomocy od kogoś kto tego nei chce. Kto został przymuszony do pomocy. Kto nie pomaga z serca, bezinteresownie. ON CHCIAŁ TEGO DOŚWIADCZYĆ.
Ile razy ja doświadczam takiego traktowania od innych ludzi. Czując się jak intruz w miejscach usług, sklepach, autobusach… Samemu zdarza mi się tak zachowywać wobec innych osób – „po co on znów przylazł”. Wtedy dokładam się do początkowej postawy Szymona…
PAN WZIĄŁ TO WSZYSTKO NA SIEBIE BO TEGO WŁAŚNIE CHCIAŁ!
ON WZIAŁ TO NA SIEBIE, BO SAM JEST DROGĄ!
NIEWIASTY
Inne spotkanie. Zawodzące, płaczące niewiasty. Łączą się w bólu z Jezusem?
Zadziwiające!
Jezus nie stawia ich za przykład. Nie spogląda z dziękczynieniem i nie chwali za taką postawę. JEZUS JE NAPOMINA???!
Chce pokazać, że to nie o uczucia tu chodzi. Trzeba wejść głębiej. W SENS tej drogi.
To ejst droga odkuppienia za grechy ludzi. Za grzechy synów tych niewiast!
Tak łatwo się wzruszam na wieść o czyimś nieszczęściu, Ale te wzruszenia są bezradne. Żale, które niczego nie zmienią. Jezus mówi: „PATRZ NA SIEBIE!” Przekuj Miłośc w czyn w twoim życiu. Tutaj nic nie pomożesz. Nie pomożesz tym nad którymi się wzruszasz olądajać wiadomości, ale możesz pomóc tym których masz WOKÓŁ siebie. Na wyciagnięcie ręki. SKUP SWOJE SPOJRZENIE TAM GDZIE MOŻESZ PRZEKUĆ MIŁOŚĆ W CZYN. Gdzie poruszenie serca doprowadzi do konkretnego działania w imię Jezusa.
KRZYŻ TO NAUKA! NAUKA I PRZESTROGA!
Trzeba spojrzeć na tą drogę oczyma wiary. Wejść w to co niewidzialne. Zobaczyć przyczynę tej drogi, jej źródło i ostateczny cel. Przyczyna i źródłem jest GRZECH, a celem ODKUPIENIE! Nie jest dobrze gdy zatrzymam się na emocjach, łzach i tam zostanę. Nie zrobię potem kroku w przód. Do grobu i ku Z-MARTWYCH-POSTWSTANIU!
Gdyby nie grzech i potrzeba odkuepienia tej drogi by nie było:
Najbardziej uroczysta pieśń Kościoła – Exultet – mówi nawet o błogosławionej winie, przez którą przyszło na nasz Zbawienie:
[…] O, jak przedziwna łaskawość Twej dobroci dla nas! O, jak niepojęta jest Twoja miłość: aby wykupić niewolnika, wydałeś swego Syna.
O, zaiste konieczny był grzech Adama, który został zgładzony śmiercią Chrystusa!
O, szczęśliwa wina, skoro ją zgładził tak wielki Odkupiciel! […] (Exultet)
Trzeba mi znajdować przyczynę i tam zapłąkać. Nie skupiać się na powierzchowności. Ale wejść w same głębiny. W moje bagno i tam zacząć sprzątać. Opłukiwać, myć, szorować. żeby na nowo moje serce stawało się czyste…
Nie mogę cały czas przycinać chwastów wystajacych ponad ziemie. Potrzeba mi się zagębić pod jej powierzchnie i wyrwać chwast z korzeniem by już nie odrastał na nowo. Proces bolesny ale oczyszczający i zbawienny…
Pan!
Jest wycieńczony. Umęczony. Skatowany. Pokiereszowany. A mimo wszystko nie skupia się na sobie. Skupia sie na innych i doprowadzeniu ich do Zbawienia. Naucza z belkami krzyża na plecach. Ja częst w cierpieniu ejstem egoistą. Zamykam się na siebie. Na moje cierpienie. Powtarzam JA, JA, JA…..
A Pan! Pokazuje mi w tej stacji, że potrzeba mi iść OD SIEBIE, KU INNYM! Zmienić optykę! Odwrócić sposób patrzenia. Nie użalac się nad sobą i swoją sytuacją. Ale iśc KU INNYM!
ŁOTRZY
Kolejne dwie postacie, które znamy z Ewangelii to łotrzy, którzy byli prowadzeni razem z Jezusem. To jakaś złośliwość sterowana przez Sanhedryn, czy też rzymian. A może wynikajaca z podszeptów zełgo. Tak, zeby Jezusowi jeszcze bardziej dołożyć. Z jednej strony łotr, moze zabójca, rzezimieszek, z drugiej tak samo, a po środku Niewinny Baranek Bez skazy – Jezus!
Ile w życiu doświadczam ataków. Dobre działania. dobre intencje potrafią być okrutnie skrytykowane i wepchnięte pomiedzy najgorsze z najgorszych. Sam swoja krytyką staję też nieraz po drugiej stronie. Odbieram nadzieję, siły… Podkopuję pod kimś drogę naprzód.
Jeuzs także tego chciał doświadczyć – zaliczony do pzestępców!
Trzeba mi wiele mądrości, by nie dać się nabrać propagandzie. Polskiemu narodowemu malkontenctwu i szemraniu. Potrzeba mi badać sprawy u ich źródeł i nei wierzyć do końca żadnym „donosom”, „życzliwym ostrzeżeniom”…. Trzeba mi poznawać ludzkie intencje!
Od Jezusa mogę się też uczyć ANTY-STERYLNOŚCI. Odwagi do bycia nazwanym najgorszym. Zbrodniarzem, ostatnim z ostatnich. Przyjęcia tego, że mówi się o mnie w złym świetle. Że jestem zaliczany miedzy złoczyńców.
Z tej lekcji płynie nauka SOLIDARNOŚCI ze wszystkimi! Zamykanai uszu na plotki!
GOLGOTA
Miejsce czaszki – symboliczne miejsce. Samo w sobie, ze swej nazwy oznacza śmierć i koniec.
Taki był zamiar piekła i ludzi którzy się poddali podszeptom diabła. Jezus będzie trupem jeszcze przed Paschą. i potem wszystko wróci do normy. A jednak Bóg jest wiekszy od ludzi. Nawet w ustach grzeszników słychać szmer Ducha Świętego. Nawet im zdarza się wypowiedzieć wielkie proroctwo. Bóg zawsze jest wiekszy od ludzkich dróg. Nie ma dla Niego sytuacji bez wyjścia…
Wielu spośród żydów przybyłych do Marii ujrzawszy to, czego Jezus dokonał, uwierzyło w Niego. Niektórzy z nich udali się do faryzeuszów i donieśli im, co Jezus uczynił. Wobec tego arcykapłani i faryzeusze zwołali Wysoką Radę i rzekli: Cóż my robimy wobec tego, że ten człowiek czyni wiele znaków? Jeżeli Go tak pozostawimy, to wszyscy uwierzą w Niego, i przyjdą Rzymianie, i zniszczą nasze miejsce święte i nasz naród. Wówczas jeden z nich, Kajfasz, który w owym roku był najwyższym kapłanem, rzekł do nich: Wy nic nie rozumiecie i nie bierzecie tego pod uwagę, że lepiej jest dla was, gdy jeden człowiek umrze za lud, niż miałby zginąć cały naród. Tego jednak nie powiedział sam od siebie, ale jako najwyższy kapłan w owym roku wypowiedział proroctwo, że Jezus miał umrzeć za naród, a nie tylko za naród, ale także, by rozproszone dzieci Boże zgromadzić w jedno. Tego więc dnia postanowili Go zabić. Odtąd Jezus już nie występował wśród żydów publicznie, tylko odszedł stamtąd do krainy w pobliżu pustyni, do miasteczka, zwanego Efraim, i tam przebywał ze swymi uczniami. A była blisko Pascha żydowska. Wielu przed Paschą udawało się z tej okolicy do Jerozolimy, aby się oczyścić. Oni więc szukali Jezusa i gdy stanęli w świątyni, mówili jeden do drugiego: Cóż wam się zdaje? Czyżby nie miał przyjść na święto? Arcykapłani zaś i faryzeusze wydali polecenie, aby każdy, ktokolwiek będzie wiedział o miejscu Jego pobytu, doniósł o tym, aby Go można było pojmać.Wielu spośród żydów przybyłych do Marii ujrzawszy to, czego Jezus dokonał, uwierzyło w Niego. Niektórzy z nich udali się do faryzeuszów i donieśli im, co Jezus uczynił. Wobec tego arcykapłani i faryzeusze zwołali Wysoką Radę i rzekli: Cóż my robimy wobec tego, że ten człowiek czyni wiele znaków? Jeżeli Go tak pozostawimy, to wszyscy uwierzą w Niego, i przyjdą Rzymianie, i zniszczą nasze miejsce święte i nasz naród. Wówczas jeden z nich, Kajfasz, który w owym roku był najwyższym kapłanem, rzekł do nich: Wy nic nie rozumiecie i nie bierzecie tego pod uwagę, że lepiej jest dla was, gdy jeden człowiek umrze za lud, niż miałby zginąć cały naród. Tego jednak nie powiedział sam od siebie, ale jako najwyższy kapłan w owym roku wypowiedział proroctwo, że Jezus miał umrzeć za naród, a nie tylko za naród, ale także, by rozproszone dzieci Boże zgromadzić w jedno. Tego więc dnia postanowili Go zabić. Odtąd Jezus już nie występował wśród żydów publicznie, tylko odszedł stamtąd do krainy w pobliżu pustyni, do miasteczka, zwanego Efraim, i tam przebywał ze swymi uczniami. A była blisko Pascha żydowska. Wielu przed Paschą udawało się z tej okolicy do Jerozolimy, aby się oczyścić. Oni więc szukali Jezusa i gdy stanęli w świątyni, mówili jeden do drugiego: Cóż wam się zdaje? Czyżby nie miał przyjść na święto? Arcykapłani zaś i faryzeusze wydali polecenie, aby każdy, ktokolwiek będzie wiedział o miejscu Jego pobytu, doniósł o tym, aby Go można było pojmać. (J 11,45-57)
A jednak Jezus wziął to na Siebie. Znalazł drogę odkupienia! Nawet Sanchedryn miał tu swoją role do odegrania. Jezus wchodzi w każde ludzkie umieranie. W każdą śmierć i prowadzi ku Zmartwychwstaniu.
Kiedy łączę mój los z JEgo losem – wygrywam – Zmartwychwstaję razem z Nim do Nowego Życia.
OPRAWCY NA GOLGOCIE
Jeszcze jedną grupą ludzi, których JEzus spotyka na swej drodze krzyża są oprawcy.
Oni zdzieraja z Neigo szaty, przybijają Go do krzyża i poją żółcią i octem. Oni też przebijają Mu bok i pozostawiaja Go na krzyżu bez łamania Jego kości. Też mają swoją rolę w drodze ku ZBAWIENIU.
ODARCIE Z SZAT
Nawet szat Go pozbawili. Pokazuja TOTALNE UBOSTWO! Pozbawili Go wszystkiego co miał. Do cna! Nawet tego co daje mi jakieś resztki godności. Tego co okrywa człowieczeństwo.
KRZYŻ – SZCZYT UBÓSTWA – TOTALNE UBÓSTWO JEZUSA!
Nawet suknię rozgrabili. Wylosowali kto ją ma wziać – spełniajac tym samym proroctwa… Los rzycili o Jego suknię.
Obnażenie na oczach złwieszczego tłumu. Otwarcie ran na ciele tak bardzo poranionym i pooranym biczami. Odebranie Jezusowi resztek godnosci i szacunku! Jajaś forma profanacji Jego świętego Ciała. Ale i tego ON CHCIAŁ DOŚWIADCZYĆ DLA CZŁOWIEKA.
On jest z tymi, których dotyka grzech chciwości jako ofiar. Ofiar wydzierania drugiemu ostatniego grosza. Bezczelnego zabierania słabszym resztek tego co posiadają.
Jezus chciał doswiadczyć profanacji ciała. Tego czym skutkuja grzechy nieczyste, wyuzdanie, pozbawianie godności.
Jezus wszystko to wział na Siebie!
BO ON TEGO CHCIAł DOSWIADCZYĆ BY WZIĄĆ TO Z SOBĄ DO GROBU I PRZEMIENIĆ W WIELKĄ-NOC – NOC ZMARTWYCHWSTANIA.
WINO I ŻÓŁĆ
Pan chciał też być napojony goryczą. Goryczą słów otaczającego tłumu. Urągań. Obelg. Wyśmiewania się. Ale i goryczą wnętrza. Smakiem goryczy – tego wina gorzkiego, które ludzie sobie podają. Jadu złośliwości, podkładania nóg, plotek, zabierania dobrego imienia…
Jezus chciał być solidarny takżę z tymi, którzy doświadczają GORYCZY!
Jezu cichy i pokornego serca, uczyń serce moje na wzór serca Twego.
Przebacz mi cierpienia zadawane braciom. Uzdrów mnei z tych cierpień, które inni mnie zadają. Pomóż mi złączyć z Twoimi. Twoją drogą Krzyża.