Tagi
Alleluja, dzielenie się, ewangelizacja, Jezus, ogień, Paschał, przekazywanie wiary, płomień, uwielbienie, wspólnota, Zmartwychwstanie, życie
Wielkanoc 2019
SŁOWO
Pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu. Pobiegła więc i przybyła do Szymona Piotra i do drugiego ucznia, którego Jezus kochał, i rzekła do nich: Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono. Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. Biegli oni obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu. A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka. Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą na jednym miejscu. Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył. Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, które mówi, że On ma powstać z martwych. (J 20,1-9)
KONTEMPLACJA
Wczesny poranek,
jest jeszcze ciemno,
nad horyzontem wstaje Słońce.
Wczoraj w wieczornej liturgii noc spowijała świątynię i tylko maleńki płomyk Chrystusa można było dostrzec w oddali. Chrystusa, którego symbolizuje Paschał.
Jezus wszystko stawia w świetle. Tak jak rozświetlił otchłań i wydobył z niej cierpiących tam od wieków ludzi. Tak teraz rozświetla Ziemię. Ta wiadomość o świetle roznosi się tak, jak światło od Paschału. Najpierw jedna świeca, druga, potem cztery kolejne, potem dziesięć, trzydzieści, sto, kilkaset. Aż cała świątynia się rozjaśniła. Każdy uczestniczący w liturgii miał w dłoniach ten Ogień. Chrystusa i włączał się w słowa śpiewane od ołtarza. W Exultet. Radosne obwieszczenie o Zmartwychwstaniu. Tak jak dziś Magdalena biegnąca ze swym płomykiem do Apostołów, potem ich dwóch już biegnie z powrotem do grobu i jeszcze jeden bieg z zadziwieniem i płomieniem w sercu do pozostałych Apostołów.
Zmartwychwstanie Chrystusa to nie powstanie na powrót do tego samego życia, które było przedtem. Jezus Zmartwychwstał do ciała uwielbionego, jako pierwszy spośród tych co pomarli.
To jakaś eksplozja. Płomień i żar nie do powstrzymania. Przez dwa tysiące lat ludzie biegną z tym płomieniem do innych i ich zapalają. Zaczęło się od Marii Magdaleny, teraz ten płomień goreje w sercach miliardów ludzi…!
Jezus ciągle coś mówi przez swe symbole. Przez znaki które można przeczytać oczyma wiary. Wejść poza to co widzialne.
Niedługo będziemy rozważać jak Jezus przechodzi mimo drzwi zamkniętych. On nie potrzebował odwalać tego kamienia. Ale bardzo chciał żeby on był usunięty, by Magdalena i uczniowie mogli powoli się zapalać. Mogli się najpierw zadziwić a potem odkryć głębię słowa. „Ujrzał i uwierzył”…
Do wiary potrzeba wspólnoty. Ludzi przywiązanych do tradycji Kościoła, Bożych gwałtowników i tych którzy w cichości serca wchodzą w relację z Panem. W tej Ewangelii każdy miał do odegrania swoją rolę.
Magdalena poszła do grobu zgodnie z tradycją. Może nie mogła się odnaleźć po śmierci Jezusa. Może rezonowały w niej słowa które Jezus powiedział do niej w Betanii przed tygodniem: „Ona namaściła mnie na dzień pogrzebu”.
Z tego uszanowania tradycji, by teraz namaścić ciało Pana po Jego śmierci doszła do grobu z odsuniętym kamieniem. Nie weszła do środka. Pobiegła do wspólnoty!
Potem z tej wspólnoty zgromadzonej o brzasku, pewnie po nieprzespanych nocach, wybiega dwóch uczniów. Porywczy Piotr i Jan tak mocno wsłuchany w Pana. Ten któremu Jezus powierzył Matkę.
Jan – młodszy, szybszy dobiega do grobu pierwszy. Ale nie ma odwagi by wejść. Nie rozumie co się stało. Piotr boży gwałtownik wchodzi tam. Jak idzie za nim. Papież wchodzi pierwszy. Potem cały lud wchodzi w tą tajemnicę – lud który Jan reprezentował pod krzyżem.
Jan zanurzony w Słowie – „Ujrzał i wuerzył”
Duch wieje tak jak chce i gdzie chce…!
Uczniowie pojęli Słowo! Uwierzyli. Oczyma wiary przeszli poza kolejną zasłonę. Jeszcze głębiej za zasłonę znaków i wydarzeń.
Panie poprowadź mnie do pustego grobu. Daj mi wejść za Janem. Ujrzeć i uwierzyć. Przynieś ducha Ewangelizacji. Bym umiał nieść to światło, ten ogień innym i przekazywać płomień wiary, który pochodzi od Ciebie. Twoją mocą, bo to ty dajesz nowe serca i nowego Ducha. Ty masz tchnienie życia – przyrodzonego i nadprzyrodzonego. daj mi zapalać Twój ogień a nie mój. Głosić Twoją Ewangelię a nie siebie.
Spraw by cały świat zapłonął ogniem tej wiary w Zmartwychwstanie. By nie było na ziemi człowieka, do którego nie przybiegłby drugi z tą niezwykłą nowiną.
Bądź uwielbiony.