Tagi
cierpienie, Jeus, krzywoprzysięstwo, męka, Mesjasz, miłość, niesprawiedliwość, prześladowanie, sąd, stwórca, umiłowany, wyśmianie, wyznanie, wyznanie miłości, zaślubiny
Wielki Post 2019
ZA UZDROWIENIE … DONOS?
Jezus uzdrawia, przestrzega chromego – wzamian ten donosi na niego i przyczynia się do prześladowania Jezusa…
Słowo pokazuje go jako człowieka bardzo łaknacego przypodobać się innym ludziom. Całe życie wyizolowany przez swoje kalectwo.
Było święto żydowskie i Jezus udał się do Jerozolimy. W Jerozolimie zaś znajduje się sadzawka Owcza, nazwana po hebrajsku Betesda, zaopatrzona w pięć krużganków. Wśród nich leżało mnóstwo chorych: niewidomych, chromych, sparaliżowanych. Znajdował się tam pewien człowiek, który już od lat trzydziestu ośmiu cierpiał na swoją chorobę. Gdy Jezus ujrzał go leżącego i poznał, że czeka już długi czas, rzekł do niego: Czy chcesz stać się zdrowym? Odpowiedział Mu chory: Panie, nie mam człowieka, aby mnie wprowadził do sadzawki, gdy nastąpi poruszenie wody. Gdy ja sam już dochodzę, inny wchodzi przede mną. Rzekł do niego Jezus: Wstań, weź swoje łoże i chodź! Natychmiast wyzdrowiał ów człowiek, wziął swoje łoże i chodził. Jednakże dnia tego był szabat. Rzekli więc żydzi do uzdrowionego: Dziś jest szabat, nie wolno ci nieść twojego łoża. On im odpowiedział: Ten, który mnie uzdrowił, rzekł do mnie: Weź swoje łoże i chodź. Pytali go więc: Cóż to za człowiek ci powiedział: Weź i chodź? Lecz uzdrowiony nie wiedział, kim On jest; albowiem Jezus odsunął się od tłumu, który był w tym miejscu. Potem Jezus znalazł go w świątyni i rzekł do niego: Oto wyzdrowiałeś. Nie grzesz już więcej, aby ci się coś gorszego nie przydarzyło. Człowiek ów odszedł i doniósł żydom, że to Jezus go uzdrowił. I dlatego żydzi prześladowali Jezusa, że to uczynił w szabat. (J 5, 1-16)
„Człowiek ów odszedł i doniósł żydom, że to Jezus go uzdrowił. I dlatego żydzi prześladowali Jezusa, że to uczynił w szabat”
OD ANNASZA DO KAJFASZA
Od Annasza z bezprawnego przesłuchania łamiącego większośc reguł prowadzą Jezusa przed Kajfasza. Kajfasz zaś na szybko w nocy, korzystajac z czasu który dał mu Annasz swoim przesłuchaniem, zwołuje Wysoką Radę. Powyrywał kapłanów z łóżek. Nie mieli nawet czasu zbadać sprawy. Przedyskutować w kuluarach. Zasięgnąć języka I usyszeć coś więcej o Jezusie na mieście… Wyrwani w nocy, półprzytomni przybywają na radę. Kajfasz nie zwoływałby ich przecież, gdyby nie chodziło o sprawy najwyższej wagi… Przychodzą zatem z nastawieniem, że pewnie chodzi o jakiegoś zbrodniarza.
Wszystko znów odbywa się w NOCY – czyli BEZ-PRAWNIE. W pośrodku tłumu tych, którzy uważąją się za najwyższych stróżów PRAWA!
Na koniec powiedzą jeszcze, że według PRAWA On musi umrzeć!
NIKT – PRÓCZ JEZUSA – nie zwraca uwagi na to, że sąd odbywa się bezprawnie, w nocy. A przecież sprawy kryminalne rozpatruje się zawsze za DNIA. W ŚWIETLE, nie pod osłoną NOCY!
Wszystko jest tu z perfidią przygotowane i wyreżyserowane. Proces to tylko farsa – gra aktorów animujacych tłum – wyrok już zapadł, teraz trzeba doprowadzić tłum do jego ogłoszenia. Publicznie usankcjonować. Przecież tutaj „JEDEN MA UMRZEĆ ZA NARÓD”.
Zadziałać na niekontrolowanych uczuciach i emocjach! NA niezharmonizowanych i nie przygotowanych sercach obecnych. Zaspanych. słabych, nie mogących myśleć trzeźwo. Dorobić filozofię do emocji tłumu.
Szukają FAŁSZYWEGO świadectwa. Z gory zakłądają FAŁSZ! Jest cel – ON musi umrzeć! Zatem stwórzmy przestępstwo. Wykreujmy winę.
TO WSZYSTKO SIĘ ZWALIŁO NA JEZUSA… bo On chciał to przyjąć!
Tymczasem arcykapłani i cała Wysoka Rada szukali świadectwa przeciw Jezusowi, aby Go zgładzić, lecz nie znaleźli. Wielu wprawdzie zeznawało fałszywie przeciwko Niemu, ale świadectwa te nie były zgodne. A niektórzy wystąpili i zeznali fałszywie przeciw Niemu: «Myśmy słyszeli, jak On mówił: „Ja zburzę ten przybytek uczyniony ludzką ręką i w ciągu trzech dni zbuduję inny, nie ręką ludzką uczyniony”». Lecz i w tym ich świadectwo nie było zgodne.(Mk 14,55-59)
Jednak przedstawienie przygotowane na prędce nie KLEI SIĘ! Świadkowie zeznają sprzecznie! TEatrzyk się sypie. Zdenerwowanie Kajfasza narasta. Musi zadziałąć bo kapłani wyrwani w nocy za chwilę machną ręką i wrócą do domu. Drugiej szansy nie będzie już miał. Drugi raz mu się tak nie poddają. PROWOKACJA! To jest sposób!
PROWOKACJA
Kajfasz musiał widzieć szepty jednych do drugich. Twarze pytające „o co tu wogóle chodzi”. Kwiat inteligencji Jerozolimy, który zaczyna węszyć tu jakiś polityczny interes Kajfasza. Nie wszyscy są przychylni. Trzeba ich wziąć pod włos. Kajfasz za chwilę będzie publicznie skompromitowany.
Szatan otworzył wszystkie furtki do jego serca. Szepcze mu. Zapytaj Go! Podejdź Go! Przecież wiesz, że co odpowie….
Wtedy najwyższy kapłan wystąpił na środek i zapytał Jezusa: «Nic nie odpowiadasz na to, co oni zeznają przeciw Tobie?» Lecz On milczał i nic nie odpowiedział. Najwyższy kapłan zapytał Go ponownie: «Czy Ty jesteś Mesjasz, Syn Błogosławionego?» Jezus odpowiedział: «Ja jestem. Ujrzycie Syna Człowieczego, siedzącego po prawicy Wszechmocnego i nadchodzącego z obłokami niebieskimi». Wówczas najwyższy kapłan rozdarł swoje szaty i rzekł: «Na cóż nam jeszcze potrzeba świadków? Słyszeliście bluźnierstwo. Cóż wam się zdaje?» Oni zaś wszyscy wydali wyrok, że winien jest śmierci. I niektórzy zaczęli pluć na Niego; zakrywali Mu twarz, policzkowali Go i mówili: «Prorokuj!» Także słudzy bili Go pięściami po twarzy. (Mk 14,60-65)
Jezus chciał wejść także w prowokację. Chciał przeżyć sądowe prowokacje. Policyjne prowokacje setek ludzi. Zamęczanie ludzi, by przyznali się do przestępstw, których nie popełnili…
Kajfasz wiedział, że bluźnierstwo tu zadziała, że przekona Sanchedryn.
Że żaden z Kapłanów nie weźmie wtedy strony Jezusa bo będzie współbluźniercą. Wie co Jezus głosił więc chce go doprowadzić do bluźnierczej odpowiedzi.
BÓG JEST JEDYNY -> NIE MA INNEGO
Jeśli Jezus powie o sobie, że jest Bogiem, to już koniec. Zostanie przyłapany!!!
Kajfasz musiał to zagrać bardzo ekspresyjnie. Z mocnym głosem Arcykapłana, wielkiego sędziego odwołującego się do autorytetu samego BOGA:
„POPRZYSIĘGAM CIĘ NA BOGA!”
„Czy Ty jesteś Mesjaszem, Synem Boga?”
Na sali musiała zapanować totalna cisza…
Większośc pewnie myśli – Jezus wpadł w sidła:
- odpowie NIE – to mu się ta cał grupka rozsypie
- odpowie TAK – to koniec – śmierć!
OBLUBIENIEC i OBLUBIENICA
JEZUS CZEKAŁ NA TO PYTANIE CAŁE ŻYCIE!
Jest Oblubieńcem stojacym przed Oblubienicą – Izraelem. Stoi przed przedstawicielami Izreaela. Przed oficjalnym Trybunałem. Woła teraz przed całym Izraelem. Wyznaje Izraelowi – swej Oblubienicy MIŁOŚĆ:
«Ja jestem. Ujrzycie Syna Człowieczego, siedzącego po prawicy Wszechmocnego i nadchodzącego z obłokami niebieskimi».
Swoje nejgłębsze posłannictwo!
TAK! MOJA DROGA! TAK MOJE UKOCHANA. TO JA JESTEM! TWÓJ MESJASZ!
TWÓJ STWÓRCA! Ten który cię stworzył. Twój UMIŁOWANY!
Jezus sam chciał tego pytania. Sam je dopuścił. bo chciał na nie ODPOWIEDZIEĆ
Na te słowa czekał KAJFASZ, na sposobność ich wypowiedzenia czekał takżę i JEZUS.
Kajfasz przedstawiciel Izraela, Oblubienicy, odrzuca jednak to wyznanie Miłości. To takzę chciał przeżyć Jezus. ODrzuconą, sponiewieraną miłość. Zdradę na „ślubnym kobiercu”.
Kajfasz podburza Radę. „Działajmy w obronie Boga!!!” „Co wam się zdaje?” Tu jest jedno wyjście:
ŚMIERĆ! ŚMIERĆ! ŚMIERĆ!
Oblubieniec wyznaje miłość, a Oblubienica woła mu prosto w Twarz – ŚMIERĆ! Nienawidzę Cię! Chcę Cię zabić! Jak najszybciej!
Jezus także to doświadczenie chciał przeżyć by złamać oścień grzechu, który jest skutkiem odrzuconej miłosci. Rozwodów. Kłótni. Zabójstw w rodzinach. Odrzucania i poniewierania najbliższymi…
To samo wyznanie. To samo Prawo. Tak skrajnie różne interretacje tych słów.
Wojna która będzie trwała do końca świata. Szatanw swej perfidii posłuży się włąsnie tymi obok. Umiłowanymi. Tak, by cios był aż do głębin serca. Tak, by ukochana rzuciła w twarz oblubieńcowi – nienawidzę cię! Żeby opluła. Skazała na śmierć!!!
I to w najmneij odpowiednim momencie. Gdy On przyszedł na zaślubiny. Gdy On wyznaje Miłość. Przyszedł po swą Oblubienicę – Izrael…
Jezu cichy i pokornego serca, uczyń serce moje na wzór serca Twego. Pomóż mi wyznawać moją miłość, bez liczenia na odpowiedź. Daj mi siłę kochać BEZ-INTERESOWNIE. Bez żadnego interesu, egoizmu.