Tagi

, , , , , , , , , , , , , , , ,

Wielki Post 2019

SŁOWO

Dzisiejsze słowo w tak dobitny sposób pokazuje nastawienie Sanhedrynu. Pragnienie zgładzenia Jezusa, które nosili w sercu. Kuszenia Boga i sprawdzania, czy wstawi się za swym Synem…

Mylnie rozumując bezbożni mówili sobie: Zróbmy zasadzkę na sprawiedliwego, bo nam niewygodny: sprzeciwia się naszym sprawom, zarzuca nam łamanie prawa, wypomina nam błędy naszych obyczajów. Chełpi się, że zna Boga, zwie siebie dzieckiem Pańskim. Jest potępieniem naszych zamysłów, sam widok jego jest dla nas przykry, bo życie jego niepodobne do innych i drogi jego odmienne. Uznał nas za coś fałszywego i stroni od dróg naszych jak od nieczystości. Kres sprawiedliwych ogłasza za szczęśliwy i chełpi się Bogiem jako ojcem. Zobaczmyż, czy prawdziwe są jego słowa, wybadajmy, co będzie przy jego zejściu. Bo jeśli sprawiedliwy jest synem Bożym, Bóg ujmie się za nim i wyrwie go z ręki przeciwników. Dotknijmy go obelgą i katuszą, by poznać jego łagodność i doświadczyć jego cierpliwości. Zasądźmy go na śmierć haniebną, bo – jak mówił – będzie ocalony. Tak pomyśleli – i pobłądzili, bo własna złość ich zaślepiła. Nie pojęli tajemnic Bożych, nie spodziewali się nagrody za prawość i nie docenili odpłaty dusz czystych. (Mdr 2,1a.12-22)

Brnęli dalej i dalej w swym zaślepieniu. Nie wystarczyły im katusze zadane Panu w nocy przez żołnierzy w ciemnicy…

Zabrali Go dalej na kolejny sąd…

SĄD ZA DNIA

Jezus o poranku staje przed Sanchedrynem – tym razem już przy świetle dnia, by nie łamać brawa i dokonać zbrodni w białych rękawiczkach. Członkowie rady chcą by wszystko było w „świetle Prawa” – żeby potem nikt nie miał pretensji, że oni złamali Prawo… Powtarzają wyrok wydany w nocy. Tym razem wszystkie serca przepełnione już gniewem. Przychodzą na poranną radę z jednym założeniem – winny śmierci, bo siebie nazywa Synem Bożym. Jezus zna ich serca – jak może się bronić?

„Jeśli jesteś Chrystusem powiedz nam?”

„Jeśli wam powiem, ze JA JESTEM Synem Boga, to mi nie uwierzycie!”
„Jeśli zapytam, to nie odpowiecie, ani też nie wypuścicie”
„Lecz odtąd będzie Syn Człowieczy zasiadał po prawicy Mocy Bożej”

„Tyś więc jest Syn Boży?”

„Sami mówicie, żem JA JEST”

… związali i wydali Piłatowi…

Osiągnęli to co chcieli – skazali Go na śmierć – zgodnie z procedurami – w świetle Prawa…

PROBLEM Z EGZEKUCJĄ

Mają jednak problem. Nie maja prawa przeprowadzić egzekucji. Ich państwo jest okupowane przez rzymian. Jeśli pozwolą sobie na egzekucję, żołnierze okupanta krwawo się z nimi rozprawią i pokażą kto tu może sądzić i egzekwować prawo. Jest Piłat – inteligentny namiestnik, który nie zatwierdzi ot tak ich wyroku zwłaszcza z powodu tego, że ktoś nazywa siebie Synem Boga. Wyśmieje ich i odeśle do domu.

Poza tym Piłat nie jest przychylnie nastawiony do Sanchedrynu. Doskonale znał przebiegłość kapłanów. Wiedział, że donoszą do Rzymu na niego, by go skompromitować. Zarówno członkowie Wysokiej Rady jak i Piłat to wprawni politycy – wiedzą jak rozdawać karty w tej grze. Mogą albo przeciągnąć Piłata n swoją stronę i nakłonić do przypieczętowania wyroku, albo go zaszantażować. Znaleźć na niego jakieś haki.

Jako, że było im nie po drodze z Piłatem postanowili przeprowadzić zupełnie nowy proces. Na szybko wyreżyserować zupełnie nowe przedstawienie. Coś lepszego niż nocą! Teraz widz jest dużo bardziej wymagający i nie tak łatwo kupi ich argumenty.

Piłat jedną decyzją może wszystko popsuć. Z drugiej strony chcą by było po sprawie jeszcze przed uroczystościami paschalnymi.  Jest rano. O zmroku powinno być po wszystkim. Spieszą się. Jest poranek. Trzeba to szybko i sprawnie ale przede wszystkim sprytnie załatwić.

„NAJCZYSTSI”

Od Kajfasza zaprowadzili Jezusa do pretorium. A było to wczesnym rankiem. Oni sami jednak nie weszli do pretorium, aby się nie skalać, lecz aby móc spożyć Paschę. Dlatego Piłat wyszedł do nich na zewnątrz i rzekł: «Jaką skargę wnosicie przeciwko temu człowiekowi?» W odpowiedzi rzekli do niego: «Gdyby to nie był złoczyńca, nie wydalibyśmy Go tobie». Piłat więc rzekł do nich: «Weźcie Go wy i osądźcie według swojego prawa!» Odpowiedzieli mu Żydzi: «Nam nie wolno nikogo zabić». Tak miało się spełnić słowo Jezusa, w którym zapowiedział, jaką śmiercią miał umrzeć. (J18, 28-32)

Zaprowadzili Jezusa do Piłata. Wieczorem zaczyna się Pascha. Przyszli pod twierdzę Antonia ale nie weszli do środka by się nie skalać. Nie stąpać po domu poganina. Ale – jak sądzą – cały sąd który odbyli ich nie skalał… Sfingowany proces nie ma wpływu na ich czystość.  Działają przecież dla szczytniejszych celów…

Wewnątrz twierdzy wielka kamienna posadzka zwana Litostrotos. Na środku półkolisty trybunał doradców i pomocników otaczający tron Piłata – całość nosiła nazwę miejsca wyniosłego – Gabbata. Piłat wiedział, że nie wejdą do niego, musiał do nich wyjść na zewnątrz.

„Jaką skargę wnosicie przeciwko temu człowiekowi?” – Piłat musiał widzieć skatowanego przez żołnierzy w Ciemnicy Jezusa. Pobitego, pokrwawionego, zmęczonego nieprzespaną nocą i cierpieniami zadawanymi przez strażników. Widział Wysoką Radę wzburzoną otaczająca tego człowieka. Przeczuwał pewnie, że Sanchedryn coś kombinuje.

Nie mylił się. Wysoka Rada zaczyna od WIELKICH SŁÓW. Zupełnie  innym temacie i obszarze w jakim wysuwali oskarżenia jeszcze chwile temu w pałacu Kajfasza:”Gdyby to nie był ZŁOCZYŃCA, nie wydalibyśmy go tobie„. Pokazują Piłatowi, że nie będzie z nimi łatwo. Nie ustąpią. Starają się wystraszyć i zaszantażować Piłata.

Piłat nie chce się bawić w te gierki. Woli spokój:
„Weźcie go wy i osądźcie według waszego Prawa”

I tu iście przebiegła odpowiedź Wysokiej Rady, która musiała Piłata zaskoczyć:
„NAM NIE WOLNO NIKOGO ZABIĆ!”. To wygląda zatem na jakąś grubą sprawę. Jakąs poważna zbrodnię, skoro Rada wydała już wyrok śmierci. Piłat postanawia przeprowadzić nowy proces – proces cywilny według prawa rzymskiego a także według zasad rzymskich.

NOWY PROCES

Wysoka Rada musi teraz działać szybko, intensywnie i wielkimi słowami, żeby Piłat ich nie rozszyfrował i nie zakończył procesu tak samo szybko jak go zaczął. Zaczynają głośno wytaczać swe zarzuty. ZUPEŁNIE inne niż te wypowiadane w pałacu Kajfasza. Używają takich słów które uderzę we właściwe struny w sercu rzymskiego prokuratora:

„Podburza naród!” „Zakazuje płacić podatki cesarzowi” Mówi, że jest Mesjaszem,czyli Chrystusem i Królem!” – wichrzycielem gotowym wywołać powstanie przeciwko Rzymowi. Piłat był odpowiedzialny za pokój w tej prowincji cesarstwa oraz za zbieranie podatków dla cesarza. Zarzuty dotyczące rozruchów, wichrzycielstwa, zbrojnych powstań musiały na niego zadziałać…

Ich cel to śmierć Jezusa – środki i metody nie mają już dla nich znaczenia. Byle osiągnąć skuteczność 100%. Wykonać wyrok przed wieczorem. Manipulują i zwodzą Piłata. Manipulują:

  • gdyby wybuchło powstanie to sami by w nim wzięli udział
  • gdyby była szansa to nie dali by grosza na rzymskie podatki
  • to oni chcieliby mieć realną władzę a nie pytać o wszystko namiestnika żyjąc pod okupacją
  • nienawidzą cesarza

Zrzucają to wszystko na Jezusa stając pozornie po stronie Rzymu…!

Piłat jednak nie daje się tak łatwo zwieść. Może jest tu coś na rzeczy. Zachowuje zasady procesu rzymskiego. Wchodzi do pretorium. przywołuje Jezusa i sam przesłuchuje. Może nawet wykorzystać to że Rada nie wejdzie do jego twierdzy i może przeprowadzić przesłuchanie bez ich udziału. To musiało być mocno nie w smak Wysokiej Radzie…

PRZESŁUCHANIE W PRETORIUM

Wtedy powtórnie wszedł Piłat do pretorium, a przywoławszy Jezusa rzekł do Niego: «Czy Ty jesteś Królem Żydowskim?» Jezus odpowiedział: «Czy to mówisz od siebie, czy też inni powiedzieli ci o Mnie?»Piłat odparł: «Czy ja jestem Żydem? Naród Twój i arcykapłani wydali mi Ciebie. Coś uczynił?»Odpowiedział Jezus: «Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby królestwo moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś królestwo moje nie jest stąd».Piłat zatem powiedział do Niego: «A więc jesteś królem?» Odpowiedział Jezus: «Tak, jestem królem. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu». Rzekł do Niego Piłat: «Cóż to jest prawda?» To powiedziawszy wyszedł powtórnie do Żydów i rzekł do nich: «Ja nie znajduję w Nim żadnej winy. Jest zaś u was zwyczaj, że na Paschę uwalniam wam jednego [więźnia]. Czy zatem chcecie, abym wam uwolnił Króla Żydowskiego?» Oni zaś powtórnie zawołali: «Nie tego, lecz Barabasza!» A Barabasz był zbrodniarzem. (J18, 33-40)

Piłat widzi, że coś jest nie tak. Chodzi o jakieś spory religijne między Wysoką Radą a Jezusem. Pyta Jezusa zatem:

„Cóż to jest Prawda?”

Już wie! Wie, że wydali go przez zawiść. Doskonale wie, że Sanchedryn kręci i manipuluje prawdą. Od razu idzie do drzwi. Wychodzi na zewnątrz i mówi wprost:

NIEWINNY!!!

„Ja nie znajduję w Nim ŻADNEJ winy!”

Sanchedryn musiał dostać białej gorączki. Wściekli do cna. Nie wyszło. Kombinują dalej. Otwierają furtki serc w gniewie na podszepty ojca kłamstwa i ojca manipulacji. Specjalisty od kuszenia i sprowadzania ludzi na złe drogi ku złym decyzjom.

Świeckie prawo, władza okupacyjna nie znajduje w Jezusie ŻADNEJ WINY!!!

Gdyby Piłat był twardy,to byłby już koniec. Decyzja i działanie. KONIEC! Sprawa zamknięta. Gdyby nie wszedł w dialog z „kusicielami” w ludzkiej skórze.

TUTAJ WSZYSTKO MOGŁO SIĘ ZAKOŃCZYĆ…

Sanchedryn jednak wiedział że wzburzenie tłumu – rozruchy – to słaby punk Piłata. Sanchedryn miał też pieniądze i wpływy. Wiedział jak podburzyć lud.

Piłat mógł pozostać nieugięty. Zniknąć za drzwiami pałacu. Zatrzymać Jezusa do wieczora aż tłum się już całkiem rozejdzie świętować Paschę i mieć po sprawie.

On jednak wszedł w dyskusję….

Dał się podejść pod włos…

Pozwolił zadziałać niekontrolowanym emocjom…

Nie pozostał prostym żołnierzem. Postanowione i basta! Zaczął być politykiem, dyplomatą…


Jezu cichy i serca pokornego, uczyń serce moje na wzór serca twego. Prostym. Potrafiącym stanowczo odrzucać pokusy i trzymać się decyzji. Daj mi serce które nie wchodzi w polemiki i dyplomację z ojcem kłamstwa. Przynieś mi serce pokorne, ubogie i całkowicie zależne od Ojca Niebieskiego.