Dziś Niedziela Palmowa – Niedziela Męki Pańskiej. Bardzo szczególna. W pośrodku pandemii. Kościół w Ewangelii prowadzi nas na drogę krzyżową Pana.
Ewangelia która objmuje prawie całą treść III tygodnia ćwiczeń duchowych Ignacego Loyoli.
Jezus podejmuje wolę Ojca i ją wypełnia do końca, nie cofa się. Chce ofiarować swoje życie by każdy z nas mógł żyć. By każdy z nas mógł dojść do domu Ojca. By bramy nieba zostały na nowo otwarte przed każdym z ludzi:
Niezwykłe musiało być oblicze Jezusa w czasie męki. Niesamowite oblicze Boga umęczonego – Miłości oddającej sie totalnie, do końca za każdego z nas.
Męka naszego Pana Jezusa Chrystusa według świętego Mateusza
Zdrada Judasza
E. Jeden z dwunastu imieniem Judasz Iskariota, udał się do arcykapłanów i powiedział:
I. Co chcecie mi dać, a ja wam Go wydam.
E. A oni wyznaczyli mu trzydzieści srebrników. Odtąd szukał sposobności, żeby Go wydać.
Przygotowanie Paschy
E. W pierwszy dzień Przaśników przystąpili do Jezusa uczniowie i zapytali Go:
T. Gdzie chcesz, żebyśmy Ci przygotowali Paschę do spożycia?
E. On odrzekł:
+ Idźcie do miasta, do znanego nam człowieka i powiedzcie mu: Nauczyciel mówi: Czas mój jest bliski; u ciebie chcę urządzić Paschę z moimi uczniami.
E. Uczniowie uczynili tak, jak im polecił Jezus, i przygotowali Paschę.
Wyjawienie zdrajcy
E. Z nastaniem wieczoru zajął miejsce u stołu razem z dwunastu uczniami. A gdy jedli, rzekł:
+ Zaprawdę powiadam wam: jeden z was Mnie zdradzi.
E. Zasmuceni tym bardzo, zaczęli pytać jeden przez drugiego:
I. Chyba nie ja, Panie?
E. On zaś odpowiedział:
+ Ten, który ze Mną rękę zanurza w misie, on Mnie zdradzi. Wprawdzie Syn Człowieczy odchodzi, jak o Nim jest napisane; lecz biada temu człowiekowi, przez którego Syn Człowieczy będzie wydany. Byłoby lepiej dla tego człowieka, gdyby się nie narodził.
E. Wtedy Judasz, który Go miał zdradzić, powiedział:
I. Czy nie ja, Rabbi?
E. Odpowiedział mu: Tak, to ty jesteś.
Ustanowienie Eucharystii
E. A gdy oni jedli, Jezus wziął chleb i odmówiwszy błogosławieństwo, połamał go i dał uczniom, mówiąc:
+ Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało moje.
E. Następnie wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie dał im, mówiąc:
+ Pijcie z niego wszyscy; bo to jest moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów. Lecz powiadam wam: Odtąd nie będę już pił z tego owocu winnego krzewu aż do owego dnia, kiedy pić go będę z wami nowy, w królestwie Ojca mojego.
E. Po odśpiewaniu hymnu wyszli na Górę Oliwną. Przepowiednia zaparcia się Piotra. Wówczas Jezus rzekł do nich:
+ Wy wszyscy zwątpicie we Mnie tej nocy. Bo jest napisane: Uderzę pasterza, a rozproszą się owce stada. Lecz gdy powstanę, uprzedzę was do Galilei.
E. Piotr Mu odpowiedział:
I. Choćby wszyscy zwątpili w Ciebie, ja nigdy nie zwątpię.
E. Jezus mu rzekł: Zaprawdę powiadam ci: Jeszcze tej nocy, zanim kogut zapieje, trzy razy się Mnie wyprzesz.
E. Na to Piotr:
I. Choćby mi przyszło umrzeć z Tobą, nie zaprę się Ciebie.
E. Podobnie zapewniali wszyscy uczniowie. Modlitwa i trwoga konania. Wtedy przyszedł Jezus z nimi do ogrodu, zwanego Getsemani, i rzekł do uczniów:
+ Usiądźcie tu, Ja tymczasem odejdę tam i będę się modlił.
E. Wziąwszy z sobą Piotra i dwóch synów Zebedeusza, począł się smucić i odczuwać trwogę. Wtedy rzekł do nich:
+ Smutna jest moja dusza aż do śmierci; zostańcie tu i czuwajcie ze Mną.
E. I odszedłszy nieco dalej, upadł na twarz i modlił się tymi słowami:
+ Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech Mnie ominie ten kielich. Wszakże nie jak Ja chcę, ale jak Ty.
E. Potem przyszedł do uczniów i zastał ich śpiących. Rzekł więc do Piotra:
+ Tak, jednej godziny nie mogliście czuwać ze Mną? Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie; duch wprawdzie ochoczy, ale ciało słabe.
E. Powtórnie odszedł i tak się modlił:
+ Ojcze mój, jeśli nie może ominąć Mnie ten kielich i muszą go wypić, niech się stanie wola Twoja.
E. Potem przyszedł i znów zastał ich śpiących, bo oczy ich były senne. Zostawiwszy ich, odszedł znowu i modlił się po raz trzeci, powtarzając te same słowa. Potem wrócił do uczniów i rzekł do nich:
+ Śpicie jeszcze i odpoczywacie? A oto nadeszła godzina i Syn Człowieczy będzie wydany w ręce grzeszników Wstańcie, chodźmy; oto się zbliża mój zdrajca.
Pojmanie Jezusa
E. Gdy On jeszcze mówił, przyszedł Judasz, jeden z Dwunastu, a z nim wielka zgraja z mieczami i kijami od arcykapłanów i starszych ludu. Zdrajca zaś dał im taki znak:
I. Ten, którego pocałuję, to On; Jego podchwyćcie.
E. Zaraz też przystąpił do Jezusa, mówiąc:
I. Witaj, Rabbi.
E. I pocałował Go. A Jezus rzekł do niego:
+ Przyjacielu, po coś przyszedł?
E. Wtedy rzucili się na Jezusa i pochwycili Go. A oto jeden z tych, którzy byli z Jezusem, wyciągnął rękę, dobył miecza i ugodziwszy sługę najwyższego kapłana, odciął mu ucho. Wtedy Jezus rzekł do niego:
+ Schowaj miecz swój do pochwy, bo wszyscy, którzy za miecz chwytają, od miecza giną. Czy myślisz, że nie mógłbym prosić Ojca mojego, a zaraz wystawiłby Mi więcej niż dwanaście zastępów aniołów? Jakże więc spełnią się Pisma, że tak się stać musi?
E. W owej chwili Jezus rzekł do tłumów:
+ Wyszliście z mieczami i kijami jak na zbójcę, żeby Mnie pochwycić. Codziennie zasiadałem w świątyni i nauczałem, a nie pojmaliście Mnie. Lecz stało się to wszystko, żeby się wypełniły Pisma proroków.
E. Wtedy wszyscy uczniowie opuścili Go i uciekli.
Jezus przed Wysoką Radą
E. Ci zaś, którzy pochwycili Jezusa, zaprowadzili Go do najwyższego kapłana, Kajfasza, gdzie zebrali się uczeni w Piśmie i starsi. A Piotr szedł za Nim z daleka, aż do pałacu najwyższego kapłana. Wszedł tam na dziedziniec i usiadł między służbą, aby widzieć, jaki będzie wynik. Tymczasem arcykapłani i cała Wysoka Rada szukali fałszywego świadectwa przeciw Jezusowi, aby Go zgładzić. Lecz nie znaleźli, jakkolwiek występowało wielu fałszywych świadków. W końcu stanęli dwaj i zeznali:
T. On powiedział: Mogę zburzyć przybytek Boży i w ciągu trzech dni go odbudować.
E. Wtedy powstał najwyższy kapłan i rzekł do Niego:
I. Nic nie odpowiadasz na to, co oni zeznają przeciwko Tobie?
E. Lecz Jezus milczał. A najwyższy kapłan rzekł do Niego:
I. Poprzysięgam Cię na Boga żywego, powiedz nam: Czy Ty jesteś Mesjaszem, Synem Bożym?
E. Jezus mu odpowiedział:
+ Tak, Ja Nim jestem. Ale powiadam wam: Odtąd ujrzycie Syna Człowieczego, siedzącego po prawicy Wszechmocnego i nadchodzącego na obłokach niebieskich.
E. Wtedy najwyższy kapłan rozdarł swoje szaty i rzekł:
I. Zbluźnił. Na cóż nam jeszcze potrzeba świadków? Oto teraz słyszeliście bluźnierstwo. Co wam się zdaje?
E. Oni odpowiedzieli:
T. Winien jest śmierci.
E. Wówczas zaczęli Mu pluć w twarz i bić Go pięściami, a inni policzkowali Go i szydzili:
T. Prorokuj nam Mesjaszu, kto Cię uderzył?
Piotr zapiera się Jezusa
E. Piotr zaś siedział zewnątrz na dziedzińcu. Podeszła do niego jedna służąca i rzekła:
I. I ty byłeś z Galilejczykiem Jezusem.
E. Lecz on zaprzeczył temu wobec wszystkich i rzekł:
I. Nie wiem, co mówisz.
E. A gdy wyszedł ku bramie, zauważyła go inna i rzekła do tych, co tam byli:
I. Ten był z Jezusem Nazarejczykiem.
E. I znowu zaprzeczył pod przysięgą:
I. Nie znam tego Człowieka.
E. Po chwili ci, którzy tam stali, zbliżyli się i rzekli do Piotra:
I. Na pewno i ty jesteś jednym z nich, bo i twoja mowa cię zdradza.
E. Wtedy począł się zaklinać i przysięgać:
I. Nie znam tego Człowieka.
E. I w tej chwili kogut zapiał. Wspomniał Piotr na słowo Jezusa, który mu powiedział: Zanim kogut zapieje, trzy razy się Mnie wyprzesz. Wyszedł na zewnątrz i gorzko zapłakał.
Wydanie Jezusa Piłatowi
E. A gdy nastał ranek, wszyscy arcykapłani i starsi ludu powzięli uchwałę przeciw Jezusowi, żeby Go zgładzić. Związawszy Go zaprowadzili i wydali w ręce namiestnika Poncjusza Piłata.
Koniec zdrajcy
E. Wtedy Judasz, który Go wydał, widząc, że Go skazano, opamiętał się, zwrócił trzydzieści srebrników arcykapłanom i starszym i rzekł:
I. Zgrzeszyłem, wydawszy krew niewinną.
E. Lecz oni odparli:
T. Co nas to obchodzi? To twoja sprawa.
E. Rzuciwszy srebrniki do przybytku, oddalił się, potem poszedł i powiesił się. Arcykapłani zaś wzięli srebrniki i orzekli:
T. Nie wolno kłaść do skarbca świątyni, bo są zapłatą za krew.
E. Po odbyciu narady kupili za nie pole garncarza na grzebanie cudzoziemców. Dlatego pole to aż po dziś dzień nosi nazwę Pole Krwi. Wtedy spełniło się to, co powiedział prorok Jeremiasz: Wzięli trzydzieści srebrników, zapłatę za Tego, którego oszacowali synowie Izraela. I dali je za pole garncarza, jak im Pan rozkazał.
Jezus przed Piłatem
E. Jezusa zaś stawiono przed namiestnikiem. Namiestnik zadał Mu pytanie:
I. Czy Ty jesteś królem żydowskim?
E. Jezus odpowiedział:
+ Tak, Ja nim jestem.
E. A gdy Go oskarżali arcykapłani i starsi, nic nie odpowiadał. Wtedy zapytał Go Piłat:
I. Nie słyszysz jak wiele zeznają przeciw Tobie?
E. On jednak nie odpowiadał mu na żadne pytanie, tak że namiestnik bardzo się dziwił.
Jezus odrzucony przez swój naród
E. A był zwyczaj, że na każde święto namiestnik uwalniał jednego więźnia, którego chcieli. Trzymano zaś wtedy znacznego więźnia, imieniem Barabasz. Gdy się więc zebrali, spytał ich Piłat:
I. Którego chcecie, żebym wam uwolnił, Barabasza czy Jezusa, zwanego Mesjaszem?
E. Wiedział bowiem, że przez zawiść Go wydali. A gdy on odbywał przewód sądowy, żona jego przysłała mu ostrzeżenie:
I. Nie miej nic do czynienia z tym Sprawiedliwym, bo dzisiaj we śnie wiele nacierpiałam się z Jego powodu.
E. Tymczasem arcykapłani i starsi namówili tłum, żeby prosiły o Barabasza, a domagały się śmierci Jezusa. Pytał ich namiestnik:
I. Którego z tych dwóch chcecie, żebym wam uwolnił?
E. Odpowiedzieli:
T. Barabasza.
E. Rzekł do nich Piłat:
I. Cóż więc mam uczynić z Jezusem, którego nazywają Mesjaszem?
E. Zawołali wszyscy:
T. Na krzyż z Nim!
E. Namiestnik odpowiedział:
I. Cóż właściwie złego uczynił?
E. Lecz oni jeszcze głośniej krzyczeli:
T. Na krzyż z Nim!
E. Piłat widząc, że nic nie osiąga, a wzburzenie raczej wzrasta, wziął wodę i umył sobie ręce wobec tłumu, mówiąc:
I. Nie jestem winny krwi tego Sprawiedliwego. To wasza rzecz.
E. A cały lud zawołał:
T. Krew Jego na nas i na dzieci nasze.
E. Wówczas uwolnił im Barabasza, a Jezusa kazał ubiczować i wydał na ukrzyżowanie.
Król wyśmiany
E. Wtedy żołnierze namiestnika zabrali Jezusa z sobą do pretorium i zgromadzili koło Niego całą kohortę. Rozebrali Go z Jego szat i narzucili na Niego płaszcz szkarłatny. Uplótłszy wieniec z ciernia włożyli Mu na głowę, a do prawej ręki dali Mu trzcinę. Potem przyklękali przed Nim i szydzili z Niego, mówiąc:
T. Witaj, królu żydowski!
E. Przy tym pluli na Niego, brali trzcinę i bili Go po głowie. A gdy Go wyszydzili, zdjęli z Niego płaszcz, włożyli na Niego własne Jego szaty i odprowadzili Go na ukrzyżowanie.
Droga krzyżowa
E. Wychodząc spotkali pewnego człowieka z Cyreny, imieniem Szymon. Tego przymusili, żeby niósł krzyż Jezusa. Gdy przyszli na miejsce zwane Golgotą, to znaczy Miejsce Czaszki, dali Mu pić wino zaprawione goryczą. Skosztował, ale nie chciał pić. Gdy go ukrzyżowali, rozdzielili między siebie Jego szaty, rzucając o nie losy. I siedząc, tam Go pilnowali. Nad głową Jego umieścili napis z podaniem Jego winy: To jest Jezus, ról żydowski. Wtedy też ukrzyżowano z Nim dwóch złoczyńców, jednego po prawej, drugiego po lewej stronie. Wyszydzenie na krzyżu. Ci zaś, którzy przechodzili obok, przeklinali Go i potrząsali głowami, mówiąc:
T. Ty, który burzysz przybytek i w trzech dniach go odbudowujesz, cal sam siebie; jeśli jesteś Synem Bożym, zejdź z krzyża».
E. Podobnie arcykapłani z uczonymi w Piśmie i starszymi, szydząc, powtarzali:
T. Innych wybawiał, siebie nie noże wybawić. Jest królem Izraela: niechże teraz zejdzie krzyża, a uwierzymy w Niego. Zaufał Bogu: niechże Go teraz wybawi, jeśli Go miłuje. Przecież powiedział: Jestem Synem Bożym.
E. Tak samo lżyli Go i złoczyńcy, którzy pyli z Nim krzyżowani.
Śmierć Jezusa
E. Od godziny szóstej mrok ogarnął całą ziemię aż do godziny dziewiątej. Około godziny dziewiątej Jezus zawołał donośnym głosem:
+ Elí, Elí, Lemá sabachtáni?
E. To znaczy: Boże mój, loże mój, czemuś Mnie opuścił? Słysząc to, niektórzy ze stojących tam mówili:
T. On Eliasza woła.
E. Zaraz też eden z nich pobiegł i wziąwszy gąbkę, napełnił ją octem, ułożył na trzcinę i dawał Mu pić. Lecz inni mówili:
T. Poczekaj zobaczymy, czy przyjdzie Eliasz, aby Go wybawić.
E. A Jezus raz jeszcze zawołał donośnym głosem i wyzionął ducha.
Wszyscy klękają i przez chwilę zachowują milczenie
Po śmierci Jezusa
E. A oto zasłona przybytku rozdarła się na dwoje z góry na dół; ziemia zadrżała i skały zaczęły pękać. Groby się otworzyły i wiele ciał świętych, którzy umarli, powstało. I wyszedłszy z grobów po Jego zmartwychwstaniu, weszli do Miasta świętego i ukazali się wielu. Setnik zaś i jego ludzie, którzy odbywali straż trzy Jezusie, widząc trzęsienie ziemi i to, co się działo, zlękli się bardzo i mówili:
I. Prawdziwie, ten był Synem Bożym.
E. Było tam również wiele niewiast, które przypatrywały się z daleka. Szły one za Jezusem z Galilei i usługiwały Mu. Między nimi były: Maria Magdalena, Maria, natka Jakuba i Józefa, oraz matka synów Zebedeusza.
Złożenie w grobie
E. Pod wieczór przyszedł zamożny człowiek z Arymatei, imieniem Józef, który też był uczniem Jezusa. On udał się do Piłata i poprosił o ciało Jezusa. Wówczas Piłat kazał je wydać. Józef zabrał ciało, owinął e w czyste płótno i złożył w swoim nowym grobie, który kazał wykuć w skale. Przed wejście do grobu zatoczył duży kamień i odszedł. Lecz Maria Magdalena i druga Maria pozostały tam, siedząc naprzeciw grobu. Nazajutrz, to znaczy o dniu Przygotowania, zebrali się arcykapłani i faryzeusze u Piłata i oznajmili:
T. Panie, przypomnieliśmy sobie, że ów oszust powiedział jeszcze za życia: Po trzech dniach powstanę. Każ więc zabezpieczyć grób aż do trzeciego dnia, żeby przypadkiem nie przyszli Jego uczniowie, nie wykradli Go i nie powiedzieli ludowi: Powstał z martwych. I będzie ostatnie oszustwo gorsze niż pierwsze.
E. Rzekł im Piłat:
I. Macie straż: idźcie, zabezpieczcie grób, jak umiecie.
E. Oni poszli i zabezpieczyli grób opieczętowując kamień i stawiając straż.
(Mt 26, 14 – 27, 66)
Jezus przyjął to wyniszczenie aby nas wyzwolić. Otworzyć na nowo wstęp do utraconwgo Raju:
Dla ludzi bliskich Jezusowi doświadczenie Paschy potwierdzonej potem Zmartwychwstaniem musiało być niezwykle żywe. Przekazywane z pokolenia na pokolenie. Stąd pewnie mamy wiele stacji drogi krzyżowej których nie ma w orygibalnym tekście Biblii.
Pewnikiem jest to, że Jezus dzwigał krzyż na swych ramionach. Robił to sam. On musiał zanieść krzyż na Kalwarię by odkupić ludzkość, bo to była misja dana Mu przez Ojca. W tym krzyżu jest każdy nasz ciężar, każde nasze utrudzenie, przeciwności, upokorzenia.
Jezus wskazuje drogę – weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode mnie, bo jestem cichy i pokornego serca. Mówi też że jego jarzmo jest słodkie i ciężar lekki. Niewola Miłości, pokora Miłości, ciężar, głębia Miłości. Miłość nie może być ciężarem i goryczą. Droga krzyżowa pokazuje przemianę – metamorfozę – ciężarów ludzkich w niezwykły słodki i lekki ciężar Miłości. On nam daje Siebie a my mu dajemy nasz ciężar. Niezwykła wymiana drogi krzyżowej. Miłość wzamian za trud i ciężar życia.
Człowiek ma nadal belkę sweog krzyża na swych plecach, ale jest ona już lekka bo człowiek zyskuje godność królewską od Pana, Lekkość, jaką daje Miłość. On jest źródłem tej niezwykłej łaski uzdrowienia.
Bibilia wskazuje też na pomoc Szymona z Cyreny. Niezadowolonego, przymuszonego. Niechętnego. Rolnika, który wracał do domu i został w to wszystko wciągnięty – niejako siłą. Chrystus w tym wpsół-niesieniu krzyża prowadzi go drogą przemiany. To jest niesamowity obraz każdego z nas. Każdy ma czas niesienia krzyża z poczuciem przymusu, wyrzutem, pretensjami. Zaczynamy źli i wzburzeni a przy Golgocie ogarnia nas spokój i jesteśmy rozpromienieni światłem Pana. Wiele spraw dzieje się pod przymusem z niechecią. Nawet nieraz sam siebie muszę złamać i przymusić. Gdyby nie ten mały „gwałt” na mej woli to nieraz nie rozpoczęłaby sie droga mojej przeminy – droga wielkiego dobra. Jezus pokazuje, że nawet jeśli z taką postawą wezme ten krzyż na samym początku to mogę skończyć jako święty kościoła. Jemu świat i nasze życie nigdy nie wymknęło się z pod kontroli. On potrafi z największego bagna wyprowadzić ogród rajski. Trzeba mi tylko wytrwać do samego końca.
Jezus chciał doswiadczyć pmocy pełnej niechęci, napiećia, wściekłości i zrezygnowania.
Inny obraz obecny w Biblii to płaczące niewiasty. Niewzykłe jest to, że Jezus nie stawia ich jako przykładu. Nie chwali, a raczej napomina.
Ludzie tak łatwo patrzą na to co daleko. Spogladają na statystyki, wiadomości ze świata. Zwłaszcza dziś. Czasem nawet się rozczulają. A nie widzą tego co wokół. Tego co się dzieje niewłaściwego we własnym domu, u sąsiada. Krzyż to nauka i przestroga do podjęcia miłosci czynnej. Nie trwania w użalaniu się nad straconymi szansami. Nie w trwaniu nad wizjami przerażajacej czy nęcącej przyszłosći. Krzyż to świadome trwanie dziś – tu i teraz. Grzech jest źródłem i powodem tej drogi krzyża. Żal trzeba więc podjąć nas swoim czynem, nad swoim grzechem! Jezus mówi niewiastom – podejmijcie pracę wewnętrzną – drogę nawrócenia. Konkret. Wyrwijcie korzenie grzechu a nie przycinajcie tylko wierzchołków tych chwastów.
Jezus w tej scenie pokazuje też, że mimo swojego bólu i cierpienia nie użala się nad sobą. Patrzy na potrzeby innych. Nie zamyka się. Nie ucieka. Podchodzi do tych kobiet bo widzi ich potrzebę. potrzebę ich serc wymagajacych pouczenia nauką krzyża.
Jezus jest w cierpieniu Miłością a nie egoistą skupionym na sobie – tego uczy droga krzyżowa.
Kolejna scena z Ewangelii to powieszenie wśród łotrów i oszczerczego tłumu gapiów. Tłumu który powtarza pokusy z czasu 40 dni pustyni. JEŚLI jesteś Syname Boga. Chcą wzbudzić nieufność. Podejść Jezusa. Kuszą Boga! Bluźnią. Szukają nazdwyczajnych dróg. Ile tego jest dziś w czasie pandemii. Ilu ludzi szuka objawień, niezwykłych dróg. Głosi jakieś powykrzywiane nauki o tym, że chleb eucharystyczny czy dłonie kapłana nie mogą przenosić wirusów. Wystawiaja Boga na próbę łamiac posłuszeństwo i nie chcąc przyjąć eucharystii na ręce. Idąc do kościoła gdy są w grupie ryzyka. To wszystko są nieraz nie wypowiedziane głośno nawoływania tłumu z pod krzyża. Myślą, że są bliziutko Boga, jak Faryzeusze, i chcą coś Bogu udowodnić. Udowodnić swoją rację. Pan woła o pokorę. Pan chce tego doświadczyć. Bo dorga krzyża to też droga oczyszczenia.
Pan oddaje życie na Golgocie. Pozorny triumf śmierci jest początkiem triumfu życia. Człowiek przechodzi przez Golgotę- śmierć – miejsce czaszki. On przeszedł przez najgorsze. Chciał to przejśc by pokazać że ma moc wydźwignąć każdego człowieka nawet z grobu. Z totalnego rozkładu. Z bycia trupią czaszką.
Gdy już wielu wydawało sie że to koniec, że wygrali, to Pan pokazał, że to początek nowego życia.
Jezus na Golgocie jest też totalnie ubogi. Do cna. Pozbawiony nawet swej godności. Nagi. Odarty z szat. Wystawiony na widok publiczny i pośmiewisko.
Wszystko rozgrabione do cna. Wylosowali kto ma zabrać szatę.
Jezus jest sprofanowany, zbeszczeszczony, pozbawiony resztek godności, upokorzony do cna przez ludzką chciwośc i nieczystość. To Chciwość wydziera wszystko drugiemu zaś nieczystośc obnaża, profanuje, nie szanuje gdności.
Na koniec nim wyzionął ducha napojono Go jeszcze goryczą wzmagajacą pragnienie. Zamieniono akt miłosierdzia w okrutną przysługę. Pod pozorami napojenia dodano jeszcze cierpienia.
Jezus solidaryzuje się z nami do samego końca. Aż po śmierć. Jest a nami we wszystkim.