Tagi

, , , , , , , , , , , , ,

W Ewangelii Jezus troszczy się o potrzeby ludzi. Jezus jest z ludem na pustkowiu, na ziemi, któa nie wydaje plonu, na ziemi kojarzonej z głodem i śmiercią. Z wielkim trudem wędrowania i przedzierania się. Ta pustynia w jakiś niezwykły sposób koresponduje ze słowami Boga w Raju skierowanymi do Adama po grzechu pierworodnym:

„przeklęta niech będzie ziemia z twego powodu: w trudzie będziesz zdobywał z niej pożywienie dla siebie po wszystkie dni twego życia. Cierń i oset będzie ci ona rodziła, a przecież pokarmem twym są płody roli. W pocie więc oblicza twego będziesz musiał zdobywać pożywienie, póki nie wrócisz do ziemi, z której zostałeś wzięty; bo prochem jesteś i w proch się obrócisz!”

Jezus rękami uczniów karmi te tłumy, wprowadza je z powrotem w świat Raju, tam gdzie nie ma trudu, gdzie Bóg karmi człowieka…

Bóg wygał Adama z Raju do czasu… „aż nie wróci z ziemi z której został wzięty”… A Jezus, który przyszedł otworzyć na nowo bramy do Raju i stać się sam drzewem życia. Winną latoroślą z której wyrasta każdy z nas, pokazuje drogę powrotu. Daje ludziom na pustyni zasmakować Raju – świata w którym to on troszczy się o potrzeby człowieka o to by miał pokarm każdego dnia.

Niezwykłe, że Jezus pragnie by udzaił w prowadzeniu ludzi z powrotem do Raju mieli Apostołowie. To przez ich ręce karmi te tłumy. Używa ich talentów, zdolności. pokory. oddania i posłuszeństwa.

W owym czasie, gdy znowu wielki tłum był z Jezusem i nie mieli co jeść, przywołał do siebie uczniów i rzekł im: „Żal Mi tego tłumu, bo już trzy dni trwają przy Mnie, a nie mają co jeść. I jeśli ich puszczę zgłodniałych do domu, zasłabną w drodze, bo niektórzy z nich przyszli z daleka”. Odpowiedzieli uczniowie: „Jakże tu na pustkowiu będzie mógł ktoś nakarmić ich chlebem?” Zapytał ich: „Ile macie chlebów?” Odpowiedzieli: „Siedem”. I polecił tłumowi usiąść na ziemi. A wziąwszy siedem chlebów, odmówił dziękczynienie, połamał i dawał uczniom, aby je podawali. I podali tłumowi. Mieli też kilka rybek. I nad tymi odmówił błogosławieństwo, i polecił je rozdać. Jedli do syta, a pozostałych ułomków zebrali siedem koszów. Było zaś około czterech tysięcy ludzi. Potem ich odprawił. Zaraz też wsiadł z uczniami do łodzi i przybył w okolice Dalmanuty. (Mk 8, 1-10)

Ten tłum trwał przy JEZUSIE 3 DNI. Trzy dni wędrował przez pustynię. Przez śmierć. Głodny i spragniony. Głodny Chleba. Tym razem chleba który jest pokarmem ciała, ale za jakiś czas duch człowieka będzie wędrował przez pustkowia poszukujac chleba Eucharystii. Który będą łamali nastęcy Apostołów i będą rozdawali miliardom ludzi każdego tygodnia. Czasem w ogromnych pustkowiach. Pustkowiach miast gdzie chrześcijaństwo to garstka, w więzieniach, w szpitalach – pustyniach cierpienia i trudu, w wysokich górach, ubogich miasteczkach i najbogatszych metropoliach świata.

Bóg chce zaprowadzić człowieka z powrotem do drzewa życia. Ale tak, by człowiek zobaczył jak wielka jest cena. Jezus chrystus – Syn Boga – musi oddać swoje życie na drzewie życia, by człowiek mógł zakosztować owoców tego drzewa. Wyniszczony wściekłością węża. Tego węża który skusił człowieka, On Jezus Chrystus – Nowy Adam – do końca posłuszny Ojcu, oddaje życie na drzewie życia, by otworzyć całej ludzkości bramy do Raju i do owoców tego drzewa.

Tak jak Adam przez grzech spożycia z drzewa poznania dobra i zła zamknął te bramy i musiał opuścić Raj. I nie miał tam już wstępu przez wieki – bo u jego bram stał Anioł z połyskującym mieczem.

Niezwykła jest też troska Boga o Adama i Ewę. Niby ich wygania i karze, ale robi to z Miłością! Dla ich dobra. By nie mogli spedzić wiecznosći w grzechu. By nie spożyliz drzewa życia i na wieczość żyli w oddaleniu od Boga.

To On – Bóg – robi dla nich ubrania. To On karze Ewę ale jednocześnie zapowiada Nową Ewę Maryję, która zmiażdży głowę węża. To On wygania Adama i skazuje go na wielki trud ale obiecuje, że to tylko do czasu, aż przyjdzie nowy Adam i bramy Raju na nowo zostaną otwarte. Bóg wygania bo pragnie uchronić człowieka przed życiem w wieczności w ciele na ziemi. Przed wieczną tyłaczką w grzechu… Pragnie by człowiek mógł umrzeć i przez bramę śmierci przyjść do Raju, by tam cieszyć się nowym życiem – bez grzechu. Życiem wiecznym.

Pan Bóg zawołał Adama i zapytał go: „Gdzie jesteś?” On odpowiedział: „Usłyszałem Twój głos w ogrodzie, przestraszyłem się, bo jestem nagi, i ukryłem się”. Rzekł Bóg: „Któż ci powiedział, że jesteś nagi? Czy może zjadłeś z drzewa, z którego ci zakazałem jeść?” Mężczyzna odpowiedział: „Niewiasta, którą postawiłeś przy mnie, dała mi owoc z tego drzewa i zjadłem”. Wtedy Pan Bóg rzekł do niewiasty: „Dlaczego to uczyniłaś?” Niewiasta odpowiedziała: „Wąż mnie zwiódł i zjadłam”. Wtedy Pan Bóg rzekł do węża: „Ponieważ to uczyniłeś, bądź przeklęty wśród wszystkich zwierząt domowych i dzikich; na brzuchu będziesz się czołgał i proch będziesz jadł po wszystkie dni twego istnienia. Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie a niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono ugodzi cię w głowę, a ty ugodzisz je w piętę”. Do niewiasty powiedział: „Obarczę cię niezmiernie wielkim trudem twej brzemienności, w bólu będziesz rodziła dzieci, ku twemu mężowi będziesz kierowała swe pragnienia, on zaś będzie panował nad tobą”. Do mężczyzny zaś Bóg rzekł: „Ponieważ posłuchałeś swej żony i zjadłeś z drzewa, z którego ci zakazałem, mówiąc: Nie będziesz z niego jeść – przeklęta niech będzie ziemia z twego powodu: w trudzie będziesz zdobywał z niej pożywienie dla siebie po wszystkie dni twego życia. Cierń i oset będzie ci ona rodziła, a przecież pokarmem twym są płody roli. W pocie więc oblicza twego będziesz musiał zdobywać pożywienie, póki nie wrócisz do ziemi, z której zostałeś wzięty; bo prochem jesteś i w proch się obrócisz!” Mężczyzna dał swej żonie imię Ewa, bo ona stała się matką wszystkich żyjących. Pan Bóg sporządził dla mężczyzny i dla jego żony odzienie ze skór i przyodział ich. Po czym Pan Bóg rzekł: „Oto człowiek stał się jak jeden z Nas: zna dobro i zło; niechaj teraz nie wyciągnie przypadkiem ręki, aby zerwać owoc także z drzewa życia, zjeść go i żyć na wieki”. Dlatego Pan Bóg wydalił go z ogrodu Eden, aby uprawiał tę ziemię, z której został wzięty. Wygnawszy zaś człowieka, Bóg umieścił na wschód od ogrodu Eden cherubów i miecz z połyskującym ostrzem, aby strzec drogi do drzewa życia. (Rdz 3, 9-24)

Weź Mamo i przyjmij całą wolność moją, wolę moją, pamieć i rozum, weź wszystko co mam i posiadam. Zarządzaj tym według woli Boga, bo z Jego ręki t wszystko pochodzi. Uczyń z tego wszystkiego dar doskonały – tak jak tylko Ty, Matko, potrafisz go przyozdobić. Zanieś go przed Ołtarz Boga w Niebie.

Przynieś mi tylko Miłość i Łąskę a One w zupełnośći mi wystarczą.