Tagi
Bóg, człowieczeństwo, człowiek, dialog, Maryja, miłość, najlepsza droga, odpowiedź, Ojciec, problemy, relacja, rozwiązanie, Syn, trudy, wojny
Tylko Miłość to odpowiedź na wołanie Stwórcy – wołanie które wciąż się rozlega, które wprawia dusze w drżenie, ogromne pragnienie odpowiedzi. Jedyne co może tą odpowiedź zablokować to ludzka wolna wola…
Miłować chcemy w pełni, całym sobą, a Bóg z drugiej strony pragnie zaślubin z nami. Bo Miłość sama z siebie wystarczy – nie trzeba tu nic więcej. Tylko Miłość – to wystarczy w zupełności. Miłość sama przez siebie się tłumaczy. Nie potrzebuje reklamy, dlatego może się wyrażać przez coś co jest jej zupełnym przeciwieństwem krzykliwości, rozreklamowania – w pokorze, ubóstwie, pełnej zależności… Miłość sama się broni.
Pozostaje wolna wola człwieka. Wola, która ma odpowiedzieć na to wołanie:
„Słuchaj Izraelu, Pan jest Twoim Bogiem – PANEM JEDYNYM!” Będziesz miłował BOGA CAŁYM SOBĄ! To jest sens życia – miłować Boga wszelkimi środkami i siłami.
Miłość szalona, przekraczająca wszelkie granice:
Bóg wystawił Abrahama na próbę. Rzekł do niego: „Abrahamie!” A gdy on odpowiedział: „Oto jestem”, powiedział: „Weź twego syna jedynego, którego miłujesz, Izaaka, idź do kraju Moria i tam złóż go w ofierze na jednym z pagórków, jaki ci wskażę”. A gdy przyszedł na to miejsce, które Bóg wskazał, Abraham zbudował tam ołtarz, ułożył na nim drwa i związawszy syna swego Izaaka położył go na tych drwach na ołtarzu. Potem Abraham sięgnął ręką po nóż, aby zabić swego syna. Ale wtedy anioł Pana zawołał na niego z nieba i rzekł: „Abrahamie, Abrahamie!” A on rzekł: „Oto jestem”. Powiedział mu: „Nie podnoś ręki na chłopca i nie czyń mu nic złego! Teraz poznałem, że boisz się Boga, bo nie odmówiłeś Mi nawet twego jedynego syna”. Abraham obejrzawszy się poza siebie, spostrzegł barana uwikłanego w zaroślach. Poszedł więc, wziął barana i złożył w ofierze całopalnej zamiast swego syna. Po czym anioł Pana przemówił głośno z nieba do Abrahama po raz drugi: „Przy sięgam na siebie, mówi Pan, że ponieważ uczyniłeś to i nie szczędziłeś syna twego jedynego, będę ci błogosławił i dam ci potomstwo tak liczne jak gwiazdy na niebie i jak ziarnka piasku na wybrzeżu morza; potomkowie twoi zdobędą warownie twych nieprzyjaciół. Wszystkie ludy ziemi będą sobie życzyć szczęścia na wzór twego potomstwa, dlatego że usłuchałeś mego rozkazu”. (Rdz 22,1-2.9-13.15-18)
Bracia: Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam? On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał, jakże miałby nam wraz z Nim i wszystkiego nie darować? Któż może wystąpić z oskarżeniem przeciw tym, których Bóg wybrał? Czyż Bóg, który usprawiedliwia? Któż może wydać wyrok potępienia? Czy Chrystus Jezus, który poniósł za nas śmierć, co więcej – zmartwychwstał, siedzi po prawicy Boga i przyczynia się za nami? (Rz 8, 31b-34)
Bez tej relacji Miłośći z Bogiem człowiek pozostanie niespokojny przez całe swoje życie. Nigdy nie będzie się czuł na swoim miejscu. Miłość pcha człowieka na właściwe tory i we właściwe miejsce w życiu.
Tymczasem wciąż człowiek jest jak chorągiewka. Bóg będzie się skarzył u proroka Ozeasza:
„Miłość wasza podobna do chmur na świtaniu, albo do rosy, która prędko znika”
Człowiek nieraz w relacji z Bogiem wykazuje słomiany zapał w Miłości. Brak stałości. Wielkie postanowienia, jeszcze większe pierwsze kroki a potem wszystko się szybko wypala, jak słoma rzucona w ogień. A mamy być czasem twardym drewnem, Bukiem, czy dębem, który powoli się rozrzarza, jest ostrożny w decyzjach, ale potem pali się i żarzy długimi godzinami. Daje ciepło i światło aż do poranka…
Trzeba nam wołać za psalmistą:
W krainie życia będę widział Boga
Nawet wtedy ufałem, gdy mówiłem:
„Jestem w wielkim ucisku”.
Cenna jest w oczach Pana
śmierć świętych Jego.O Panie, jestem Twoim sługą,
jam sługa Twój, syn Twej służebnicy.
Ty rozerwałeś moje kajdany,
Tobie złożę ofiarę pochwalną
i wezwę imienia Pana.Wypełnię me śluby dla Pana
przed całym Jego ludem.
W dziedzińcach Pańskiego domu,
pośrodku ciebie, Jeruzalem.
(Ps 116,10 i 15.16-17.18-19)
Czy w Psalmie 16:
„Tyś jest moim Panem, nie ma dla mnie innego dobra poza Tobą”
Dzisiejszy śiat ogałaca i poakzuje tą prawdę nadzwyczaj mocno:
- Jest wielu ludzi, którzy nie wierzą, nie zawierzyli Bogu. Może nawet wierzą w istnienei Boga, ale nic poza tym, nie wierzą już Bogu w Jego Słowo i są obojetni na Jego wołanie o Miłość. Mają zdrowie, pieniadze, wpływy, władzę, stanowiska, przyjaciół, sławę, poważanie, a przeżywają wielki tragizm samotnośći i opuszczenia. Tracą szybko sens i kierunek, przezywają rozłam miedzy wnętrzem a stroną zewnętrzną. SĄ NIESZCZĘŚLIWI!
- Są i tcy, którzy uwierzyli Bogu. Nie mają prawie nic, cierpią fizycznie, psychcznie czy duchowo, a są szczęśliwi, spokojni, rozradowani. Potrafią jak święta Terea wołać: „Cierpieć [dla Pana], albo umrzeć”. Czy jak Mała Tereska pytać: „Jak będę mogła być szczęśliwa w Niebie,skoro tam nie ma cierpienia” [które mogłabym ofiarować]. Ci ludzie SĄ SZCZĘŚLIWI, SPOKOJNI, SPEŁNIENI!
Wielu ludzi którzy uważają się za ateistó potrafi to odkryć. Potrafi zobaczyć że idą w mrok i pustkę. Ale czasem brakuje im jednego ostatniego swiadka na drodze. Jednego aktu nawrócenia i próby zawrócenia… Wierzymy, że w ostatniej chwili życia dokonali teog aktu w obecności Chrystusa i nie skazali się na wieczność w tej pustce bez Miłości…
To oddzielenie od Miłości dzieje się w gdzieś w głebinach ludzkich serc, ale potrafi też zarażać jak wirus, rozprzestrzeniać się. Doprowadzać do wojen, rozłamów, strajków, samosądów, apokaliptycznych wizji, wykrzywienia władzy…
Świat nie chce przyjść, że ogłaszajac ŚIMIERĆ BOGA i zaprzeczająć ZMARTWYCHWSTANIU BOGA, skazuje się na ŚMIERĆ CZŁOWIECZEŃSTWA, BEZ NADZIEI ŻYCIA!!! Nadziei powstania od życia! CZRYSTUS ZMARTWYCHWSTAŁ! Nie wolno nam się zatrzymywać na grobie, chyba, że kontemplujemy PUSTY GRÓB! ON PRAWDZIWIE ZMARTWYCHWSTAŁ!
Tylko w Chrystusie człowiek możę znaleźć wyjaśnienie siebie!
Bóg woła: KOCHAM CIĘ ODPOWIEDZ MI! i w swoim Synu Wcielony instruuje nas, pokazuje nam gotową odpowiedź, wzorzec odpowiedzi na to wołanie! Mamy wszystko na tacy! Wszysciutko! Ale mamy też wolną wolę – i od upadku w Raju możemy ją wykorzystać przeciwko Bogu (i co równoważne – przeciwko sobie). Odpowiedź Bogu to ogromna sznasa i możliwosć człowieka!
MIŁOŚĆ NIE JEST KOCHANA! To jest najwieksza tragedia człowieczeństwa!
MIŁOŚĆ NIE JEST KOCHANA!
Ludzie stworzeni do KOCHANIA, NIE KOCHAJĄ!
A to jest odpowiedź na wszelkie choroby i wirusy współćzesności! Jedyna, kompletna odpowiedź. I nie ma innej!
Weź Mamo i przyjmi całą WOLNOŚĆ moją, WOLĘ moją, pamieć i rozum. Weź wszystko to co mam i posiadam. Wszystko to mam z ręki Boga. Jako wyraz Jego Miłosći. Ty Matko tym wszystkim rozporządzaj, bo Ty znasz wolę Boga. Przygotuj to wszystko jako dar doskonały na ofiarę mojej Miłośći do Boga. Ofiarę pełną pokory, ubóstwa i zależności od Boga – posłuszęństwa Jego woli. Weź Matko moją wolność i wolę i weź mnei w swoją Niewolę Miłosci.
Przynieś mi tylko Miłość i Łaskę a one w zupełności mi wystarczą.
Amen!