Św Ludwik podaje kolejną podpowiedź dotyczącą pielęgnacji drzewa życia. W niezwykły sposób współgrającą z ćwiczeniem „Trzech Stopni Pokory” św Ignacego. Obaj święci przestrzegają przez wchodzeniem w jakiekolwiek pobłażanie grzechowi. Św Ignacy mówi o wchodzeniu po kolejnych stopniach pokory. Najpierw najważniejszym – walce z grzechami ciężkimi. Potem na kolejny – walce z grzechami powszednimi. I w końcu wejście na najwyższy – zanurzenie się i udział w męce i śmierci Pana. Św. Ludwik porównuje grzechy do dzikich zwierząt potrafiących wyniszczyć młode drzewo. Trzeba te dzikie zwierzęta przeganiać…
Nie można pozwalać na to, by do Drzewa zbliżały się drapieżne zwierzęta. Tymi zwierzętami są grzechy, które samym swym dotknięciem już mogą zadać śmierć Drzewu Życia. Do Drzewa więc nie powinien docierać nawet ich oddech, to znaczy:grzechy powszednie, które zawsze są bardzo niebezpieczne, o ile nie podejmujemy wysiłku, by z nimi walczyć. (pkt 75. „Tajemnica Maryi” św. Ludwik)
Walka z grzechami wymaga sił. Walka z pokusami wymaga odpoczynku. Walka z grzechami nałogowymi wyjątkowej determinacji. Współczesne drogi walki mówią o prostej zasadzie HALT – Hungry-Angry-Lonley-Tired.
- HUNGRY – Czyli by nie pozwolić sobie na bycie głodnym, pozbawionym podstawowych potrzeb życia. By życie było harmonijne i uregulowane – miało swój rytm – nawet rytm posiłków. Organizm człowieka odgrywa ważną rolę w walce z grzechem. Polskie przysłowie mówi: „w zdrowym ciele zdrowy duch”.
- ANGRY – Nie pozwolić wybuchać emocjom i rządzić emocjom swoim życiem. Ćwiczenia Ignacjańskie mają za jeden z celów uporządkowanie i zharmonizowanie emocji. Uspokojenie serca. „Niech nad twym gniewem nie zachodzi Słońce” mówi Bibilia. Emocje to wehikuł, środek, którym wirus grzechu przedostaje się do zdrowych tkanek naszego organizmu. W emocjach łatwo o złe decyzje, raniące słowa, działania odwetowe, które wyniszczają Miłość…
- LONLEY – Oderwanie od innych i życie bez wspólnoty. Wiara tak, Kościół nie…! Dzisiejszy świat jest niesamowicie skomunikowany. Ludzie wymieniają się milinami informacji każdego dnia. Setkami słów, zdań, zdjęć, filmów… ALE W TYM ŚWIECIE JEST MILIARDY SAMOTNYCH SERC!!! Bo ludzie nie wymieniają się Miłością, głębią serca. To wszystko jest tak powierzchowne. ograniczone. By tylko nie wylał się hejt. By tylko ktoś mnie nie ośmieszył przed innymi…
- TIRED – zmęczenie. Gonitwa. Tysiące zadań. Tysiące celów. Żeby się pokazać, zabłysnąć. Ten świat męczy. Zadania męczą… O tym mówi dzisiejsza Ewangelia… Czy jestem tak zmęczony GŁOSZENIEM EWANGELII! Czy moje dzielenie się miłością i dobrem jest tak intensywne że padam z nóg!!!? Ilu jest ludzi kościoła, którzy nie zasługują na słowa Jezusa – idźcie odpocząć… Bo są przemęczeni lenistwem!
Jednakże jeśli walczę z grzechem. Pracuję nad budową Królestwa Boga na ziemi, to z czasem przychodzi zmęczenie… Bóg zna ograniczenia naszego ciała. Wie, że praca z ludźmi i dla ludzi bywa męcząca i wycieńczająca. Zaprasza do pójścia na osobność. Do oderwania się od ludzi. Do milczenia i samotności – ale takiej przeżywanej z nim.
Można pościć i nie być głodnym (HUNGRY) – bo serce i wnętrze będzie nasycone przez Jezusa Słowem. Można walczyć wewnętrznie, buntować się przed Najświętszym Sakramentem (ANGRY) i przyjąć łaskę ukojenia serca. Można trwać na samym środku pustyni (LONLEY) a jednak trwać zaraz obok milczącego Jezusa, który przyjmował ogrom pokus na pustkowi w czasie 40-dniowego postu. Można wreszcie być zmęczonym (TIRED) duchowa walką ale wtedy w serce wlewa się ogrom Jego łaski.
Apostołowie zebrali się u Jezusa i opowiedzieli Mu wszystko, co zdziałali i czego nauczali. A On rzekł do nich: „Pójdźcie wy sami osobno na pustkowie i wypocznijcie nieco”. Tak wielu bowiem przychodziło i odchodziło, że nawet na posiłek nie mieli czasu. Odpłynęli więc łodzią na pustkowie, osobno. Lecz widziano ich odpływających. Wielu zauważyło to i zbiegli się tam pieszo ze wszystkich miast, a nawet ich wyprzedzili. Gdy Jezus wysiadł, ujrzał wielki tłum. Zlitował się nad nimi, byli bowiem jak owce nie mające pasterza. I zaczął ich nauczać o wielu sprawach. (Mk 6, 30-34)
Weź Mamo i przyjmij całą wolność moją, wolę moją, pamięć i rozum. Weź moje umiejętnośći, talenty, zdolności, pracę i relacje. Weź wszystko to co mam i posiadam. Rozporządzaj tym wszystkim według woli Boga i w ten sposób przygotuj to wszystko jako dar dla Boga, Jemu to pragnę ofiarować jako dar, bo z Jego ręki to wszystko pochodzi.
Przynieś mi tylko Miłość i łaskę, a one w zupełności mi wystarczą.