Tagi
codzienność, miłość, obciążenie, przyjście, stwórca, stworzenie, trud, uciemiężenie, walka duchowa
Jezus z Apostołami przybija do przystani Genezaret. ZARAZ Go poznali! Od razu Go rozpoznali. Nie było internetu, gazet, nie było komórek, nie było telewizji. Tylko przekaz ustny. Człowiek stworzony na wzór i podobieństwo Boga, ma zapisanego swego Stwórce w swoim sercu, w głębokościach Duszy. Gdy Bóg przybywa człowiek potrafi Go rozponać, porównać do swych fundamentów do swych korzeni…
Ogromną rolę dało tu także świadectwo innych ludzi. Bez świadków ludzie Genezaret nei rzpoznaliby Jezusa, bez rozpalonych serc widzieliby tylko kolejną łódź z pasażerami przybijającą do przystani miasteczka.
Gdy Jezus i uczniowie Jego się przeprawili, przypłynęli do ziemi Genezaret i przybili do brzegu. Skoro wysiedli z łodzi, zaraz Go rozpoznano. Ludzie biegali po całej owej okolicy i zaczęli znosić na noszach chorych tam, gdzie jak słyszeli, przebywa. I gdziekolwiek wchodził do wsi, do miast czy osad, kładli chorych na otwartych miejscach i prosili Go, żeby ci choć frędzli u Jego płaszcza mogli dotknąć. A wszyscy, którzy się Go dotknęli, odzyskiwali zdrowie. (Mk 6, 53-56)
Ale ludzie pragnęli tego spotkania, bo ich serca były smagane wichrem, wiatrem pokus, chłodem i mrozem osamotnienia. Ludzie chorzy na ciele, duchu i umyśle. Z poczuciem tego, że niedługo ten ciężar może ich powalić – ugiąć do ziemi – złamać. Duchowość to nieustanna walka. Duchowa wojna.
Nie należy się lękać, gdy Drzewem miota wicher; jest rzeczą konieczną, by szargał nim wiatr pokus, chcąc je powalić; by osaczały je śniegi i mrozy, chcąc je zgubić. Oznacza to jedynie, iż owo nabożeństwo do Najświętszej Dziewicy nieuchronnie spotka się z atakami i ze sprzeciwem. Lecz, jeżeli my wytrwamy w pielęgnowaniu go, nie mamy się czego obawiać. (pkt 77. „Tajemnica Maryi”, św. Ludwik)
Bóg stworzył cały świat byśmy się z niego uczyli i wyciągali wnioski. Bóg PORZĄDKUJE. Powoli ustawia wszystkie wielkie prawa rządzące kosmosem by na końcu w tym świecie umieścić człowieka. Tak też jest z duchowością. Prowadzi od bezładu i pustkowia do cudnej harmonii i pokoju serca. Do rytmu dnia w którym towarzyszy mi Stwórca. Bóg rozświetla mroki nocy swoim światłem. Tworzy atmosferę, przestrzeń życia dla człowieka – miejsce przygotwane do każdego z nas i umieszcza tam nas z odpowiednim ekwipunkiem łask – odpowiednim do naszej misji w tym miejscu. Bóg nas karmi, utrzymuje, daje nam codzienny – powszedni – chleb. Pokazuje nam jak ważna jest droga pokory – jak maleńkimi jesteśmy istotami wobec całęgo wszechświata i kosmosu. Nadaje rytm czasu i pór roku. To wszystko dzieje się w życiu człowieka niezależnie od tego, czy jest wierzącym, czy też nie. Każda osoba na ziemi jest stworzona przez Boga. Upragniona przez Boga. Uposażona w odpowiednie łaski przez Boga.
Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię. Ziemia zaś była bezładem i pustkowiem: ciemność była nad powierzchnią bezmiaru wód, a Duch Boży unosił się nad wodami. Wtedy Bóg rzekł: „Niechaj się stanie światłość!” I stała się światłość. Bóg, widząc, że światłość jest dobra, oddzielił ją od ciemności. I nazwał Bóg światłość dniem, a ciemność nazwał nocą. I tak upłynął wieczór i poranek – dzień pierwszy. A potem Bóg rzekł: „Niechaj powstanie sklepienie w środku wód i niechaj oddzieli ono jedne wody od drugich!” Uczyniwszy to sklepienie, Bóg oddzielił wody pod sklepieniem od wód ponad sklepieniem; a gdy tak się stało, Bóg nazwał to sklepienie niebem. I tak upłynął wieczór i poranek – dzień drugi. A potem Bóg rzekł: „Niechaj zbiorą się wody spod nieba w jedno miejsce i niech się ukaże powierzchnia sucha!” A gdy tak się stało, Bóg nazwał tę suchą powierzchnię ziemią, a zbiorowisko wód nazwał morzem. Bóg, widząc, że były dobre, rzekł: „Niechaj ziemia wyda rośliny zielone: trawy dające nasiona, drzewa owocowe rodzące na ziemi według swego gatunku owoce, w których są nasiona”. I tak się stało. Ziemia wydała rośliny zielone: trawę dającą nasienie według swego gatunku i drzewa rodzące owoce, w których było nasienie według ich gatunków. A Bóg widział, że były dobre. I tak upłynął wieczór i poranek – dzień trzeci. A potem Bóg rzekł: „Niechaj powstaną ciała niebieskie, świecące na sklepieniu nieba, aby oddzielały dzień od nocy, aby wyznaczały pory roku, dni i lata; aby były ciałami jaśniejącymi na sklepieniu nieba i aby świeciły nad ziemią”. I tak się stało. Bóg uczynił dwa duże ciała jaśniejące: większe, aby rządziło dniem, i mniejsze, aby rządziło nocą, oraz gwiazdy. I umieścił je Bóg na sklepieniu nieba, aby świeciły nad ziemią; aby rządziły dniem i nocą i oddzielały światłość od ciemności. A widział Bóg, że były dobre. I tak upłynął wieczór i poranek – dzień czwarty. (Rdz 1, 1-19)
Mieszkańcy Genezaret rozpoznali że przybył do nich ich Stwórca. Stąd taki popłoch. Rozpoznali Go. Ten który tkał swymi palcami wszechświat przypłynł do nich Wcielony, taki jak oni. Uniżył się w przeogromnj pokorze do nich – prostych i ucuemiężonych ludzi Genezaret. Przyszedł przy przynieśc im RADOSĆ i UKOJENIE. Po Jego wizycie Genezaret musiało wielbić Boga – cieszyć się niesamowitymi cudami które się dokonały:
Radością Pana dzieła, które stworzył
Błogosław, duszo moja, Pana,
Boże mój, Panie, Ty jesteś bardzo wielki!
Odziany w majestat i piękno,
światłem okryty jak płaszczem.Umocniłeś fundamenty ziemi,
nie zachwieje się na wieki wieków.
Jak szatą okryłeś ją Wielką Głębią,
ponad górami stanęły wody.Ty zdroje kierujesz do strumieni,
które pośród gór się sączą.
Nad nimi mieszka ptactwo niebieskie
i śpiewa pośród gałęzi.Jak liczne są dzieła Twoje, Panie!
Ty wszystko mądrze uczyniłeś,
ziemia jest pełna Twoich stworzeń.
Błogosław, duszo moja, Pana.(Ps 104 (103), 1-2a. 5-6. 10 i 12. 24 i 35c)
Weź Matko i przyjmij całą wolność moją, wolę moją, oamięć i rozum. Weź wszystko to co mam i posiadam. Z ręki Boga wszystko to pochodzi, Ty Matko tym rozporządzaj według Jego woli – którą znasz – i przygotuj te dary jako ofiarę doskonałą dla Boga. Przyozdób je jak tylko Ty potrafisz i zanieś na ołtarz Boga w Niebie.
Przynieś tylko Miłość i Łaskę a one w zupełności mi wystarczą.