Tagi

, , , , , , , ,

Św Ludwik podaje w punkcie 76. kolejną – z goła oczywistą – zasadę pielęgnacji drzewa życia w sercu człowieka. Życie sakramentami:

Trzeba nieustannie zraszać owo Boże Drzewo przez Komunie święte, Msze święte i modlitwy publiczne i prywatne, bez których Drzewo to przestałoby przynosić owoce. (pkt 76. „Tajemnica Maryi” św. Ludwik)

Na tym właśnie polega podlewanie drzewa życia. Zraszanie go łąskami i darami Ducha – życiem sakramentalnym.

O tym też mówi dzisiejsza Ewangelia. Trezba przychodzić do Jezusa, bo to u Niego jest życie i uzdrowienie. Trzeba przychodzić wieczorem i o poranki. Zapraszać Go wciąż do swego domu.

Jezus z kościoła – z Synagogi przybuwa do domu Piotra. Przyprowadzony tam przez Apostołów po nabożeństwie. Przyprowadzony do domu, gdzie leży obłożnie chora kobieta – teściowa Piotra. Jezus przuprowadzony z nabożeństwa przynosi łaski. Przynosi uzdrowienie tej kobiecie ale nie tylko jej – przynosi je także przystkim którzy tam tłumnie przybywają.

Uzdrawia potem w ciemności – wyrywa ludzi z mroku ku światłu. CAŁE MIASTO JEST U DRZWI!!! U drzwi domu, w którym jest Jezus. Na tym polega nasze uczestnictwo w Eucharystii. Mamy zabrać przez drzwi swiątyni intencje, potrzeby i cierpienia wszystkich tych, którzy przez te drzwi nie przechodzą. Każdy Katolik ma w Euchwrystii modlić się za cały świat. Na tym polega ta ofiara – ofiara Pana – ona nie była wybiórcza, tylko za ochrzczonych, ale była za wszystkich ludzi. Dlatego Eucharystia i życie sakramentami pozwala wzrastać drzewu życia, pozwala by to drzewo było widziane w świecie i prowadziło innych do Boga. Mamy być łącznikiem świata z Bogiem przez sakramenty. Korzeniami zanurzeni w źródle jakim jest Chrystus, w tym co niewidzialne dla oczu. Zaś koroną owocujacą , swym pięknem i pokojem serca przyciągajacy innych do Boga. W głębiny serca….!

Jezus z nastaniem poranka umyka na spotkanie z Ojcem, ze wschodzącym światłem! Umyka. Gdy Go znajdują wypowiadaja do Niego pragnienie całego swiata, wszystkich stworzonych na wzór i podobieństwo Boga:

„WSZYSCY CIĘ SZUKAJĄ!”

Jezus zaś pokazuje im, że jest posłany na cały świat – do wszystkich maisteczek, wiosk, ludzi na ziemi. Pozostawia po swej wizycie nas jako współpracowników i świadków. Pozostawia nas napełnionych łaską Eucharystii, byśmy świadczyli w Jego imieniu…

Jezus chodzi po całej Galilei – po CAŁEJ ZIEMI…

Jezus po wyjściu z synagogi przyszedł z Jakubem i Janem do domu Szymona i Andrzeja. Teściowa zaś Szymona leżała w gorączce. Zaraz powiedzieli Mu o niej. On zbliżył się do niej i ująwszy ją za rękę podniósł. Gorączka ją opuściła i usługiwała im. Z nastaniem wieczora, gdy słońce zaszło, przynosili do Niego wszystkich chorych i opętanych; i całe miasto było zebrane u drzwi. Uzdrowił wielu dotkniętych rozmaitymi chorobami i wiele złych duchów wyrzucił, lecz nie pozwalał złym duchom mówić, ponieważ wiedziały, kim On jest. Nad ranem, gdy jeszcze było ciemno, wstał, wyszedł i udał się na miejsce pustynne, i tam się modlił. Pośpieszył za Nim Szymon z towarzyszami, a gdy Go znaleźli, powiedzieli Mu: „Wszyscy Cię szukają”. Lecz On rzekł do nich: „Pójdźmy gdzie indziej, do sąsiednich miejscowości, abym i tam mógł nauczać, bo na to wyszedłem”. I chodził po całej Galilei, nauczając w ich synagogach i wyrzucając złe duchy. (Mk 1,29-39)

Tam gdzie zabraknie Eucharystii, zakonów kontemplacyjnych, modlitwy, śwaidków spotkania z Jezusem zaczyna się świat PUSTKOWIA. Tam gdzie nie ma tych, którzy po nabożeństwie w synagodze przyprowadzą Jezusa do domu, by uzdrowił, tam zaczyna się świat pustki i bezsensu… Tam pojawia się mrok wieczora i nie ma tych którzy z nadzieją stoją u drzwi domu, w którym jest Jezus…

Job przemówił w następujący sposób: „Czyż nie do bojowania podobny byt człowieka? Czy nie pędzi on dni jak najemnik? Jak niewolnik, co wzdycha do cienia, jak robotnik, co czeka zapłaty. Zyskałem miesiące męczarni, przeznaczono mi noce udręki. Położę się, mówiąc do siebie: „Kiedyż zaświta i wstanę?” Lecz noc wiecznością się staje i boleść mną targa do zmroku. Czas leci jak tkackie czółenko i przemija bez nadziei. Wspomnij, że dni me jak powiew. Ponownie oko me szczęścia nie zazna”. (Hi 7,1-4.6-7)

Głoszenie, świadectwo to nasz obowiazek, by świat nie opustoszał z Miłości. By się nie stał spaloną ziemią. Przestrzenia gdzie zgłodniali miłości ludzie będą się błąkać jak owce bez pasterza..

Bracia: Nie jest dla mnie powodem do chluby to, że głoszę Ewangelię. Świadom jestem ciążącego na mnie obowiązku. Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii. Gdybym to czynił z własnej woli, miałbym zapłatę, lecz jeśli działam nie z własnej woli, to tylko spełniam obowiązki szafarza. Jakąż przeto mam zapłatę? Otóż tę właśnie, że głosząc Ewangelię bez żadnej zapłaty, nie korzystam z praw, jakie mi daje Ewangelia. Tak więc nie zależąc od nikogo, stałem się niewolnikiem wszystkich, aby tym liczniejsi byli ci, których pozyskam. Dla słabych stałem się jak słaby, aby pozyskać słabych. Stałem się wszystkim dla wszystkich, żeby w ogóle ocalić przynajmniej niektórych. Wszystko zaś czynię dla Ewangelii, by mieć w niej swój udział. (1 Kor 9,16-19.22-23)

Bo to właśnie głosimy – uleczenie złamanych an duchu. Uleczenie serca i wschód Słońca. Idziemy razem z Chrystusem dostrzec wschód Słońca. Wschód poranka radości:

Panie, Ty leczysz złamanych na duchu

Chwalcie Pana, bo dobrze jest śpiewać psalmy Bogu,
słodko jest Go wychwalać.
Pan buduje Jeruzalem,
gromadzi rozproszonych z Izraela.

On leczy złamanych na duchu
i przewiązuje im rany.
On liczy wszystkie gwiazdy
i każdej nadaje imię.

Nasz Pan jest wielki i potężny,
a Jego mądrość niewypowiedziana.
Pan dźwiga pokornych,
karki grzeszników zgina do ziemi.
(Ps 147A,1-2.3-4.5-6)

Dlatego tak istotne jest życie sakramentami i głoszenie Ewangelii całemu swiatu.

 

Weź Mamo i przyjmij całą wolnośc moją, wolę moją, pamieć i rozum. Weź wszystko co mam i posiadam i rozporządzaj tym by przygotować to jako dar doskonały dla Ojca. Z jego ręki to pochodzi i Jemu to pragne oddać przez Twoje Matko ręce.

Przynieś mi tylko miłość i łąskę a one w zupełności mi wystarczą.