Zło i grzech zależą od decyzji człowieka! Z wnętrza człowieka – z serca ludzkiego rodzi się zło. To tam kusiciel zaczyna starając się skusić człowieka do popełnienia grzechu.
Rzeczy same z siebie nie są ani dobre ani złe. Świat stowrzony u swych fundemntów cały jest dobry i cały jest dla człowieka. Człowiek może nożem ukroić chleb by podać dziecku, ale może też zabić. Może wykorzystywać zdobycze medycyny by życie przedłóżyć, ale także by je skrócić. To z ludzkiego serca rodzi się zło do którego człowiek wykorzystuje świat stworzony. Nie na odwrót.
Całe stworzenie przez człowieka ma być zaniesione przed tron Boga. Ma służyć człowiekowi w jego głównym powołaniu – świętości. Fundament ćwiczeń ignacjańskich uczy właśnie stosunku do stworzenia i jest jakby echem dzisiejszej Ewangelii. zasady podane przez Ignacego w neisamowity sposó współgrają ze słowami Jezusa.
(Mk 7, 14-23)
Jezus przywołał znowu tłum do siebie i rzekł do niego: „Słuchajcie Mnie, wszyscy, i zrozumcie! Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz to, co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym. Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha!” Gdy się oddalił od tłumu i wszedł do domu, uczniowie pytali Go o tę przypowieść. Odpowiedział im: „I wy tak niepojętni jesteście? Nie rozumiecie, że nic z tego, co z zewnątrz wchodzi w człowieka, nie może uczynić go nieczystym; bo nie wchodzi do jego serca, lecz do żołądka, i zostaje wydalone na zewnątrz». Tak uznał wszystkie potrawy za czyste. I mówił dalej: „Co wychodzi z człowieka, to czyni go nieczystym. Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym”.
Ignacy mówi na początku ćwiczeń o postawie serca. Uprzedzajacej wszystko postawie serca ludzkiego otwartego na głos Boga i drugiego człowieka:
[ĆD 22]
Aby zarówno dający Ćwiczenia Duchowne, jak i przyjmujący je bardziej pomagali sobie wzajemnie i postępowali [w dobrem], trzeba z góry założyć, że każdy dobry chrześcijanin winien być bardziej skory do ocalenia wypowiedzi bliźniego, niż do jej potępienia. A jeśli nie może jej ocalić, niech spyta go, jak on ją rozumie; a jeśli on rozumie ją źle, niech go poprawi z miłością; a jeśli to nie wystarcza, niech szuka wszelkich środków stosownych do tego, aby on, dobrze ją rozumiejąc, mógł się ocalić.
Nie potępiać a ocalać.
Taka madra postawa urzeka i przyciaga tłumy. Widać to na przykładzie mądrego serca Salomona, który magnetyzuje. Dar Boga, z którym on współdziała przyciąga ludzi z dalekich krajów i zachwyca. Królowa Saby przybywa właśnie z taką postawą. Serca otwartego i gotowego na słuchanie. Przynosi ze sobą trudne pytania i zagdanienia. Zatem i Salomona cechuje postawa zasłuchania w drugiego człowieka, a także w Boga.
Królowa Saby urzeczona działaniem łaski, UWEILBIA BOGA!
(1 Krl 10, 1-10)
Królowa Saby, usłyszawszy o rozgłosie Salomona, przybyła, aby go osobiście wypróbować przez roztrząsanie trudnych zagadnień. Przyjechała więc do Jerozolimy ze świetnym orszakiem i wielbłądami, dźwigającymi wonności i bardzo dużo złota oraz drogocennych kamieni. Następnie przyszła do Salomona i odbyła z nim rozmowę o wszystkim, co ją nurtowało. Salomon zaś udzielił jej wyjaśnień we wszystkich zagadnieniach przez nią poruszonych. Nie było zagadnienia, którego król by nie znał i którego by jej nie wyjaśnił. Gdy królowa Saby ujrzała całą mądrość Salomona oraz pałac, który zbudował, jak również zaopatrzenie jego stołu w potrawy i napoje, i mieszkanie jego dworu, stanowiska usługujących mu, ich szaty, jego podczaszych, jego całopalenia, które składał w świątyni Pańskiej, wówczas wpadła w zachwyt. Dlatego przemówiła do króla: „Prawdziwa była wieść, którą usłyszałam w moim kraju o twoich dziełach i o twej mądrości. Jednak nie dowierzałam tym wieściom, dopóki sama nie przyjechałam i nie zobaczyłam na własne oczy, że nawet połowy mi nie powiedziano. Przewyższyłeś mądrością i powodzeniem wszelkie pogłoski, które usłyszałam. Szczęśliwe twoje żony, szczęśliwi twoi słudzy! Oni stale znajdują się przed twoim obliczem i wsłuchują się w twoją mądrość! Niech będzie błogosławiony Pan, Bóg twój, za to, że upodobał sobie ciebie, aby cię osadzić na tronie Izraela; z miłości, jaką żywi Pan względem Izraela na wieki, ustanowił ciebie królem dla wykonywania prawa i sprawiedliwości”. Następnie dała królowi sto dwadzieścia talentów złota i bardzo dużo wonności oraz drogocennych kamieni. Nigdy nie przyniesiono więcej wonności od tych, które królowa Saby dała królowi Salomonowi.
Święty ignacy uczy używania rzeczy tego świata. Zarówno tych namacalnych i materialnych, jak i niematerialnych darów i talentów. Pokazuje proste narzędzia w ramach fundamentu które mają wspomagać człowieka.
[ĆD 23]
Człowiek po to jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją.
Inne zaś rzeczy na obliczu ziemi są stworzone dla człowieka i aby mu pomagały do osiągnięcia celu, dla którego jest on stworzony.
Z tego wynika, że człowiek ma korzystać z nich w całej tej mierze, w jakiej mu one pomagają do jego celu, a znów w całej tej mierze winien się od nich uwalniać, w jakiej mu są przeszkodą do tegoż celu.
I dlatego trzeba nam stać się ludźmi obojętnymi [nie robiącymi różnicy] w stosunku do wszystkich rzeczy stworzonych, w tym wszystkim, co podlega wolności naszej wolnej woli, a nie jest jej zakazane [lub nakazane], tak byśmy z naszej strony nie pragnęli więcej zdrowia niż choroby, bogactwa [więcej] niż ubóstwa, zaszczytów [więcej] niż wzgardy, życia długiego [więcej] niż krótkiego, i podobnie we wszystkich innych rzeczach.
Natomiast trzeba pragnąć i wybierać jedynie to, co nam więcej pomaga do celu, dla którego jesteśmy stworzeni.
Stolica Mądrości, Wszechpośredniczka Łask, ta która nigdy nie popełniła grzechu – zawsze wykorzystywała stworzenie we właściwym kierunku. Ona może nas wychować do takiej właśnie postawy. Do bycia ludźmi czystego serca – serca z którego wydobywamy tylko skarby dobroci i miłości. Aby tak się stało wystarczy oddać się jej w totlanym zawierzeniu – jako jej Niewolnik Miłości.
Weź Mamo i przyjmij całą wolność moją, wolę moją, pamięć i rozum. Weź wszystko to co mam i posiadam. Z ręki Boga wszystko to pochodzi i Jemu przez Twe dłonie pragnę to oddać. Ty Mamo, która znasz wolę Ojca wobec mnie rozporządzaj tym wszystkim. Przynieś mi tylko Miłość i Łaskę a one w zupełności mi wystarczą.