Tagi

, , , , , , , , , , , , ,

Klimat i oś wydarzeń w Wieczerniku to pożegnanie. To wołanie na różne sposoby: „Idę do Ojca”, już nie będzie mnie między wami. Nie w sposób jaki mnie znacie. Wieczernik to pomost pokazujący jak przejść od świata namacalnego kontaktu z Jezusem w świat doświadczenia duchowego. Jezus wie, co się dokona za kilkanaście godzin, dlatego zostawia Testament – Nowy Testament…

Jezus wygłasza mowę pożegnalną. To niesamowite Słowa. W samej głębi krzyża, ale przepełnione radością. Szatan także tu atakuje. Koncentruje na bólu i cierpieniu. Na krwi, okrucieństwie. A tymczasem tu chodzi o największe wydarzenia zbawcze. Chodzi o to by się nie wzbraniać przed wejściem w te tajemnice. Nie wejść w postawę zamknięcia i oporu – „Uchowaj Boże! Nie przyjdzie to na mnie! Nie chcę krzyża!”. Człowiek który się zatrzyma na cierpieniu zacznie usuwać krzyż z życia – krzyż, który jest pomostem łączącym z Mistrzem. Szatan będzie kojarzył krzyż z cierpiętnictwem, porażką ze smutkiem, klęską!

Wieczernik i mowa pożegnalna Jezusa pokazuje prawdziwą treść Krzyża i Drogi Krzyżowej. Męka zaczyna się od głębi serca! Zaczyna się od osoby! Od nici łączących ludzi z Bogiem i między sobą. Zmysły i rozum tego nie obejmą. To się wymyka namacalnemu rozumowaniu. Cierpienie fizyczne to tylko mała cząstka. A treść jest przeogromna. Nowina jest RADOSNA!

TESTAMENT – zostawia coś potomnym. Naśladowcom. Zostawia jakąś spuściznę, rozdziela najcenniejsze dobra. Jezus zostawia obmyci nóg, Eucharystię, nowe przykazanie. Jezus powoli wchodzi w cierpienie serca. W samotność. Gdy Judasz wychodził z Wieczernika Ewangelista zaznaczył, że była noc. Kolejne wydarzenia będą się odbywały właśnie w mroku nocy. Jezus zanurza się w ciemność, aż po ciemności otchłani, by wydobyć wszystkich ludzi do światła poranka Wielkanocnego! Bóg celowo wybrał noc. Pokazuje że człowiek razem z Nim może przetrwać noc psychiczną, noc fizyczną, noc osamotnienia. Noc zdrady i niepokojów, mroki sądów, nieprzespane noce gorliwej modlitwy. Noce fałszywych oskarżeń. Narodził się w nocy dla ludzkości. W nocy też wchodzi w drogę powrotną do Nieba. Jezus jakby czeka aż Judasz wyjdzie, by zacząć swą mowę pożegnalną…

Pokazuje najpierw, że te wydarzenia które bedą miały miejsce są dla UWIELBIENIA BOGA.To Jest Fundament każdego ludzkiego życia. uświadomiony lub nie – uwielbić Boga. Gdy nadchodzi noc w życiu, trzeba wszystko przechylać w stronę Uwielbienia. Uparcie szukać Uwielbienia Boga – bo to nada sens!

Nic tak nie udręczy człowieka jak bezsens! NIC! NIC NIE UDRĘCZY SERCA CZŁOWIEKA JAK POCZUCIE BRAKU SENSU!

Wśród słuchających Go tłumów odezwały się głosy: Ten prawdziwie jest prorokiem. Inni mówili: To jest Mesjasz. Ale – mówili drudzy – czyż Mesjasz przyjdzie z Galilei? Czyż Pismo nie mówi, że Mesjasz będzie pochodził z potomstwa Dawidowego i z miasteczka Betlejem? I powstało w tłumie rozdwojenie z Jego powodu. Niektórzy chcieli Go nawet pojmać, lecz nikt nie odważył się podnieść na Niego ręki. Wrócili więc strażnicy do arcykapłanów i faryzeuszów, a ci rzekli do nich: Czemuście Go nie pojmali? Strażnicy odpowiedzieli: Nigdy jeszcze nikt nie przemawiał tak, jak ten człowiek przemawia. Odpowiedzieli im faryzeusze: Czyż i wy daliście się zwieść? Czy ktoś ze zwierzchników lub faryzeuszów uwierzył w Niego? A ten tłum, który nie zna Prawa, jest przeklęty. Odezwał się do nich jeden spośród nich, Nikodem, ten, który przedtem przyszedł do Niego: Czy Prawo nasze potępia człowieka, zanim go wpierw przesłucha, i zbada, co czyni? Odpowiedzieli mu: Czy i ty jesteś z Galilei? Zbadaj, zobacz, że żaden prorok nie powstaje z Galilei. I rozeszli się – każdy do swego domu. (J 7,40-53)

Szatan będzie starał się ze wszystkich sił człowieka wynęcić ale przede wszystkim zatrwożyć serce, zastraszyć, przerazić. Zatrzymać w drodze krzyżowej. Mocą przeciwko tej trwodze i lekowi jest Eucharystia. Kontemplacja męki Pana – „męko Chrystusowa wzmocnij mnie!” „Duszo Chrystusowa” – t jest ta brzytwa – modlitwa na chwile nocy i udręki duchowej.

Drugim filarem jest patrzenie poza to co widzialne i namacalne – czyli WIARA. „Wierzycie w Boga i we mnie wierzcie”. Bez wiary nikt nie wytrwa i będzie błądził po omacku. Nie znajdzie drogi w tym mroku. Tego maleńkiego światełka, do którego będzie mógł podążać. Będzie trudno. Jezus nie idzie silnie, pewnie, jak strong-men. Jest słaby. Słania się. Upada. Chwieje się. Drży. Cierpi. Jezus to Bóg-Człowiek. Pełen Miłości ale też pełen człowieczeństwa. Wytrwały w swym człowieczeństwie – bo WYTRWAŁOŚĆ to przejaw MIŁOŚCI.

Jezus pokazuje drogę do Ojca, przez mrok. Mówi: „Ja jestem drogą!” Krzyż to droga. Krzyż to pomost nad przepaścią. Droga do Ojca. Trzeba ją przebyć. Tu nie ma skrótów, na około drogi krzyżowej do poranka Zmartwychwstania! Nie ma.

Jezus też mówi o darze Ducha. Pocieszyciela. Tego, który będzie stawał w obronie Prawdy. Ducha na osłania, ale też koryguje nasze drogi, gdy zaczynamy błądzić. W codziennej prostej wierności Bogu. W małych czynach – bo w nich trudno wpaść w pychę. Takich, których nikt nie zauważy. Nie postawi na piedestale. Wierność w szarości, w drobnostkach. Taka droga zaowocuje darami Ducha – pokojem, radością, jednością, miłością, bliskością Jezusa.

Szatan będzie walczył w drodze krzyżowej, w sądach, w zdradach, w mrokach Ogrójca, ale nigdzie nic nie zyska. Wygra pozornie. Ale jego przegrana jest już z góry założona. Potrzeba się modlić by i we mnie nic nie wygrał. Jezus zwyciężył sztandarem krzyża, to i ja mogę wygrać tą bronią.

Cały testament Jezusa koncentruje się an drodze:

Wyszedłem od Ojca,

Przyszedłem na Świat,

Opuszczam świat,

Idę do Ojca.

To jest Jego droga. Jego Pascha. Jego posługiwanie dla ludzi.

Stojąc obok męki, można nieraz tylko milczeć jak Jan. Milczy z szacunkiem. Co może tu dodać.

Pan mnie pouczył i dowiedziałem się; wtedy przejrzałem ich postępki. Ja zaś jak potulny baranek, którego prowadzą na zabicie, nie wiedziałem, że powzięli przeciw mnie zgubne plany: Zniszczmy drzewo wraz z jego mocą, zgładźmy go z ziemi żyjących, a jego imienia niech już nikt nie wspomina! Lecz Pan Zastępów jest sprawiedliwym sędzią, bada nerki i serce. Chciałbym zobaczyć Twoją zemstę nad nimi, albowiem Tobie powierzam moją sprawę. (Jr 11,18-20)

Weź Mamo i przyjmij całą wolność moja, wolę moją pamięć i rozum. Weź wszystko co mam i posiadam, z ręki Boga to wszystko pochodzi. Jemu to pragnę oddać. Ty Matko – znasz wolę Ojca – rozporządzaj tym wszystkim i upiększ ten dar na miłą Bogu ofiarę.

Przynieś mi tylko Miłość i Łaskę a one w zupełności mi wystarczą.

 

Amen