Pan aresztowany. Sposób jest bardzo bolesny i pełen brutalności. Szatan nie dał rady pokonać go wewnętrznie – próbuje inaczej – pokonać Go bólem i atakami fizycznymi. Jezus aresztowany przez ludzi, którzy przyszli z armią. Uzbrojeni w kije, miecze, włócznie. Gotowi na starcie bojowe. Ludzie Boją się krzyża. Mierzą własną miarą. Miarą buntów rozruchów, ognia, bójek. Walki militarnej o własne cele. Sądzą, że przekoania można narzucić siłą. Wystraszyć Pana.
Na to samo Słowo które stworzyło świat padli na twarz. On powiedział tylko Ja Jestem i STWORZENIE z automatu upadło na kolana…! Ostatni znak dla nich. Ostatnia mocna szansa na zawrócenie. Majestat Jezusa obalił ich na kolana – ale nie pomogło…!
Pokazał, żę jest uzdrowicielem. Uzdrowił odcięte ucho – nie pomogło.
Namiętności i cele wszystko zagłuszyły.
Potem Anty-Miłość próbuje uderzyć jeszcze podlej. Pocałunek Apostoła. Zdradziecki pocałunek. Nie wskazał. Nie pokazał palcem z daleka. Podszedł by wykrzywić znak Miłości i bliskości. Pocałunek pokoju. Zdrada z pełną premedytacją – za pięniądze.
I tutaj Jezus podejmuje próbę uratowania Judasza. PRZYJACIELU! Serdeczne PRZYJECIELU! Zastanów się! Po CO PRZYSZEDŁEŚ! Z jaką intencją. Judaszu poptrz pocałunkiem zdradzasz PRZYJACIELA, swego mistrza. Syna Człowieczego. Widziałeś
i doświadczałeś wszystkich znaków. I nic…!
Judasz przeszedł granicę zatwardziałości serca podszytej chciwością. Etap, z którego trudno zawrócić.
Żołnierze rzucają się na Jezusa, wiążą Go. Sprawiaja ból. ZABIERAJĄ WOLNOŚĆ FIZYCZNĄ! Wielkie upokorzenie. Zabranie wolności osobie która z natury jest wolna. Aresztowanie.
Niewolnik – targany, szarpany, popychany