Tagi

, , , , , , , , , , , , , , , , , ,

Maryja – w Jej łonie rozwijał się Jezus Chrystus ze zwoim ciałem i krwią. Z Jej organizmu czerpał siły – z Jej ciała się „karmił” jako człowiek. Ją Bóg potem uczynił Matką Kościoła. Karmicielką nas wszystkich – teraz już w przestrzeni ducha – Ona wyprasza dla nas łaski Boga.

Nieprawdopodobna pokora Boga. Bóg wpisał ją w historię zbawienia jaką Tą, która towarzyszyła Jezusowi. Cięgle wskauje na Jezusa jako pokorna Służebnica Boga.

Ona jest naszą Matką a my jej dziećmi. Bóg jest naszym OJCEM a MY JEGO DZIEĆMI. JEzus jest Głową Kościoła – Nowego Ludu – Narodzonych na nowo przez chrzest.

Bóg pragnie naszego powrotu do bycia Jego dziećmi od samego początku. Zaraz po upadku pierwszych ludzi prowadzi pod Synaj by zawrzeć przymierze i uczynić ludzi swoim ludem. Przywrócić im utracone synostwo. Potem daje Jezusa i pośredniczę Maryję, by pokazać nam to synostwo na niezmierzonych głebinach ducha.

Ksiega Wyjścia opowiada historię Mojżesza i zawarcia przyimerza pod Synajem:

I rzekł [Pan] do Mojżesza: «Wstąp do Pana, ty, Aaron, Nadab, Abihu i siedemdziesięciu ze starszych Izraela i oddajcie pokłon z daleka. Mojżesz sam zbliży się do Pana, lecz oni się nie zbliżą i lud nie wstąpi z nim».
Wrócił Mojżesz i obwieścił ludowi wszystkie słowa Pana i wszystkie Jego zlecenia. Wtedy cały lud odpowiedział jednogłośnie: «Wszystkie słowa, jakie powiedział Pan, wypełnimy». Spisał więc Mojżesz wszystkie słowa Pana. Nazajutrz wcześnie rano zbudował ołtarz u stóp góry i postawił dwanaście stel, stosownie do liczby dwunastu pokoleń Izraela. Potem polecił młodzieńcom izraelskim złożyć Panu ofiarę całopalną i ofiarę biesiadną z cielców. Mojżesz zaś wziął połowę krwi i wylał ją do czar, a drugą połową krwi skropił ołtarz. Wtedy wziął Księgę Przymierza i czytał ją głośno ludowi. I oświadczyli: «Wszystko, co powiedział Pan, uczynimy i będziemy posłuszni». Mojżesz wziął krew i pokropił nią lud, mówiąc: «Oto krew przymierza, które Pan zawarł z wami na podstawie wszystkich tych słów».
Wstąpił Mojżesz wraz z Aaronem, Nadabem, Abihu i siedemdziesięciu starszymi Izraela. Ujrzeli Boga Izraela, a pod Jego stopami jakby jakieś dzieło z szafirowych kamieni, świecących jak samo niebo. Na wybranych Izraelitów nie podniósł On swej ręki, mogli przeto patrzeć na Boga. Potem jedli i pili.

Pan rzekł do Mojżesza: «Wstąp do Mnie na górę i pozostań tam, a dam ci tablice kamienne, Prawo i przykazania, które napisałem, aby ich pouczyć». Wstał więc Mojżesz i Jozue, jego pomocnik, i wstąpił Mojżesz na górę Bożą. Powiedział zaś tak do starszyzny: «Pozostańcie tu, aż wrócimy do was. Oto macie Aarona i Chura. Kto miałby jakąś sprawę do załatwienia, może się zwrócić do nich». Gdy zaś Mojżesz wstąpił na górę, obłok ją zakrył. Chwała Pana spoczęła na górze Synaj, i okrywał ją obłok przez sześć dni. W siódmym dniu [Pan] przywołał Mojżesza z pośrodka obłoku. A wygląd chwały Pana w oczach Izraelitów był jak ogień pożerający na szczycie góry.Mojżesz wszedł w środek obłoku i wstąpił na górę. I pozostał Mojżesz na górze przez czterdzieści dni i przez czterdzieści nocy. (Wj 24,1-18)

Niezwykle Eucharystyczny jest ten fragment. Krew przymierza. Uczta przy spotkaniu z Panem. Walka duchowa – 40 dni i nocy. Ale przede wszystkim oglądanie Boga twarzą w twarz.

Dziś Boże Ciało – nadzwyczajny czas, w którym Kosciół czci Ciało i Krew Pana. Gdy czci niesamowitą pokorę Boga, który ukrył się w okruchu chleba i odrobinie wina. Pana pokonego, służącego za pokarm dla człowieka. Pokarm bez którego człowiek nie przetrwa. Tak jak Jezus nie przetwałby i nie rozwinałby się w ludzkim ciele, gdyby nie pępowina łącząca Go z Matką.

Jezus powiedział do Żydów: „Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje Ciało, wydane za życie świata”. Sprzeczali się więc między sobą Żydzi, mówiąc: „Jak On może nam dać swoje ciało do jedzenia?” Rzekł do nich Jezus: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie jedli Ciała Syna Człowieczego ani pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie. To jest chleb, który z nieba zstąpił – nie jest on taki jak ten, który jedli wasi przodkowie, a poumierali. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki”. (J 6, 51-58)

Chleb na życie. Bóg dał nam ten chleb przez ofiarę krzyża. Krzyża pod którym stała Ona – Matka i stał też Jan. Jezus w Testamencie z krzyża dał nam Ją jako Matkę. Wskazał na Nią jako tą która zachowała stare przymierze – przymierze Syjonu do końca – będąc Niepokalaną – nie skażona grzechem. Dał nam też pokarm duchowy skryty za zasłoną chleba i wina. Syn powierza nas swej Matce Maryji, tak jak Bóg Ojciec powierzył kiedyś Jego pod jej opiekę wychowanie, wykarmienie. Syn powierza nas też Kościołowi Matce na wychowanie w duchu, przejście i wykarmienie sakramentami. Bóg niesamowicie się o nas troszczy. Karmi nas chlebem z Nieba – chlebem, który dla nas Polaków jest dostępny każdego dnia… Choć tak niewielu z nas to rozumie i korzysta z tej łaski.

Bóg jest do cna pokorny i ufa człowiekowi. Zaufał Niepokalanej – oddał w Jej ręce swego Syna. Ona mogła zrobić z nim co zechciała. Z tym kruchym nieporadnym dzieckiem. Bóg też oddaje chleb Eucharystii w nasze dłonie. SZczególnie teraz w czasie pandemii – właśnie w nasze dłonie. A my możemy z tym chlebem zrobić wszystko! Nieprawdopodobna jest pokora Boga. Jezusa dał Maryji Niepokalanej – bez grzechu. Gdy daje siebie Eucharytycznego – daje się nam grzesznikom. Ludziom błądzącym.

Bóg zawierza człowiekowi. Widać to jaskrawie w osobie Maryji czy w Eucharystii. Zawierza z szaleńczym zaufaniem i miłością do człowieka. Na krzyżu Jezus cały swoj skarb – cały kościół powierzył Jej – Królowej – Maryji. Po Zmartwychwstaniu powierzył takze decyzje ludziom Kościoła. Co zwiążą, postanowią na ziemi, będzie postawnowione w Niebie. Pawła, którego zrzucił z konia pod Damaszkiem nie poucza, ale odsyła do Kościoła! Wielu świętym będzie mówił, że najważniejsze jest posłuszeństwo Kościołowi! BO ON i KOŚCIÓŁ TO JEDNO!

Maryja uczy wchodzenia w ten Kościół. Zrozumienia tej prawdy. Przetrawienia jej duchowo. Wejscia w nia wewnętrznie.

Ponieważ Pan i Kosciół to jedno. Dlatego też Jezus powierza cąły Kościół Matce. Ona jest zarówno Jego Matką, jak i Matką każdego z nas – wrośniętych w Kosciół.

Tak jak Bóg Ojciec Jej zawierzył powierzając Syna,

tak też Syn Jej zawierza powierzając Jej swój Kościół!

Ona tak jak towarzyszyła Synowi w jego drodze – milcząco i rozważając wszystko w swym sercu – tak też towarzyszy Kościołowi:

Wtedy wrócili do Jerozolimy z góry, zwanej Oliwną, która leży blisko Jerozolimy, w odległości drogi szabatowej. Przybywszy tam weszli do sali na górze i przebywali w niej: Piotr i Jan, Jakub i Andrzej, Filip i Tomasz, Bartłomiej i Mateusz, Jakub, syn Alfeusza, i Szymon Gorliwy, i Juda, [brat] Jakuba. Wszyscy oni trwali jednomyślnie na modlitwie razem z niewiastami, Maryją, Matką Jezusa, i braćmi Jego. (Dz1,12-14)

Znów wielka pokora! Cichość i pokora. Nie ma w Dziejach żadnej wielkiej przemowy Maryji. Porwania tłumów za Synem. Dekretu Królowej. KSięgi Biblii z Jej rozporządzeniami. A jednak jest Królową Kościoła, Matką Kościoła, ARKĄ PRZYMIERZA! Nosiła w swym ciele Zbawiciela i Jej Zbawiciel powierzył Kościół.

Tu nie ma nic z naszego współczesnego rozumienia monarchii, królowania, wynoszenia się, rządzenia. Matka towarzyszy i prowadzi do Syna. Ona ciągle na Syna wskazuje. Chroni swe dzieci i je prowadzi.

Matko najświętsza wypraszaj mi u Boga dar pokory. Łaskę posłuszeństwa i oddania się Bogu z moją wolą, pamięcią, rozumem, wollnoscią i wszystkim tym co ma i posiadam, bym mógł się tak jak Ty otworzyć na Boże łąski. Bym mógł być łaski pełen.

Jezu cichy i serca pokornego, uczyń serce moje na wzór serca Twego. Spraw bym był w Tobie zanurzony. Karmił się Twym chlebem i był pokorny jak ten chleb. Nie wynosił się, nie pysznił, nie wywyższał.