Tagi
Aniołowie, Bóg, chleb, Eucharystia, Jezus, Józef, krzyż, Maryja, narodzenie, otwartość, pasterze, pokora, posłuszeństwo, pycha, Słowo, ubóstwo, wola Boga, wyniosłość
TYDZIEŃ II
Modlitwa przygotowawcza: Prosić Boga, Pana naszego, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty do służby i chwały jego Boskiego Majestatu. [ĆD 46]
Wprowadzenie 1. Historia. Tutaj [przypomnieć sobie], jak wyruszyli z Nazaretu: Pani nasza, w dziewiątym miesiącu ciąży, jak można pobożnie rozmyślać, siedząc na oślicy, i Józef, i służąca, prowadząc z sobą wołu, aby udać się do Betlejem i uiścić tam opłatę, którą cesarz nałożył na wszystkie tamte krainy [ĆD 110-111].
Św Ignacy dodaje tutaj służącą – takie było bowiem widzenie tego wydarzenia przez ówczesnych ludzi… Te apokryficzne szczegóły trzeba tutaj pominąć…
O narodzeniu Chrystusa Pana naszego.
Mówi św. Łukasz 2,1-14.
W owym czasie wyszło rozporządzenie cezara Augusta, żeby przeprowadzić spis ludności w całym świecie. Pierwszy ten spis odbył się wówczas, gdy wielkorządcą Syrii był Kwiryniusz. Podążali więc wszyscy, aby się dać zapisać, każdy do swego miasta. Udał się także Józef z Galilei, z miasta Nazaret, do Judei, do miasta Dawidowego zwanego Betlejem, ponieważ pochodził z domu i rodu Dawida, żeby się dać zapisać z poślubioną sobie Maryją, która była brzemienna. Kiedy tam przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Powiła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie. W tej samej okolicy przebywali w polu pasterze i trzymali straż nocną nad swoją trzodą. Wtem stanął przy nich anioł Pański i chwała Pańska zewsząd ich oświeciła, tak że bardzo się przestraszyli. I rzekł do nich anioł: «Nie bójcie się! Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu: dziś bowiem w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan. A to będzie znakiem dla was: znajdziecie Niemowlę owinięte w pieluszki i leżące w żłobie». I nagle przyłączyło się do anioła mnóstwo zastępów niebieskich, które wielbiły Boga słowami: «Chwała Bogu na wysokościach,
a na ziemi pokój ludziom, w których sobie upodobał». Gdy aniołowie odeszli od nich do nieba, pasterze mówili między sobą: «Pójdźmy do Betlejem i zobaczmy, co się tam zdarzyło i o czym nam Pan oznajmił». Udali się też pośpiesznie i znaleźli Maryję, Józefa oraz leżące w żłobie Niemowlę. Gdy Je ujrzeli, opowiedzieli, co im zostało objawione o tym Dziecięciu. A wszyscy, którzy to słyszeli, zdumieli się tym, co im pasterze opowiedzieli. Lecz Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu. A pasterze wrócili, wielbiąc i wysławiając Boga za wszystko, co słyszeli i widzieli, jak im to zostało przedtem powiedziane.
Punkt pierwszy. Pani nasza i św. Józef, jej oblubieniec, idą z Nazaretu do Betlejem: „Poszedł Józef z Galilei do Betlejem, aby okazać poddanie się cesarzowi, z Maryją, poślubioną sobie małżonką brzemienną”.
Idą kilka dni. Około 170km. Maryja już blisko porodu – w dziewiątym miesiącu. Posłuszni do końca – nawet ziemskiej władzy. Nie zrażają się – choć trud podróży musiał być ogromny. Maryja mogłby czuć się oszukana. Taki wysiłek. Ona Matka Boga. A jednak z pokorą przyjmuje ten trud. Już tu w samo narodzenie Jezusa jest wpisany krzyż. Krzyż trudu i przeciwności – pokora, ubóstwo i zależność/posłuszeństwo. Dotknęło ich także ogromne ubóstwo. Nie mogli znaleźć miejsca na nocleg w Betlejem. Musieli spędzić noc w stajni między pasterzami. W stajni w której dokonało się narodzenie Jezusa. Ból rodzenia. Trudne warunki. Jezus nie obiecuje nigdy sielskiego życia tym, którzy za Nim pójdą. Mówi raczej o wzięciu swego krzyża i naśladowaniu. To właśnie w pokorze robią Maryja i Józef.
Punkt drugi. „Porodziła syna swego pierworodnego i uwinęła go w pieluszki i położyła w żłobie”.
Mając dziecko w rękach MAryja pewnie już zapomniała o bólach rodzenia. Józef może poszedł nazbierać trochę drewna by ogrzać wnętrze stajni. Może poszedł wydoić jakąś kozę by dać małżonce coś pożywnego po trudach rodzenia. Ogarnęła ich zapewne ogromna radość. Udzieliła im się zapewne radość chórów anielskich.
Punkt trzeci. „Zjawiło się mnóstwo wojska niebieskiego, które mówiło: Chwała Bogu w niebiosach”. [ĆD 264]
W Niebie wśród aniołów musiała sie rozpoczać wielka radość i feta. Jezus opuszcza łono Maryji. Wchodzi na świat jako słaby, maleńki człowiek. Aniołowie ogłaszają najuboższym w okolicy – ogłaszają narodziny Zbawiciela. Całą okolica zatopiona jest w radosnej kontemplacji tej maleńkiej osoby, która Zbawi ludzkość!
Wprowadzenie 2. Ustalenie miejsca jakby się je widziało. Tutaj to będzie tak: Oczami wyobraźni widzieć drogę z Nazaretu do Betlejem, przypatrując się jej, jak jest długa, jak szeroka, czy idzie ta droga po równinie, czy przez doliny i wzgórza. Patrzeć także na miejsce czyli na grotę narodzenia, czy jest obszerna czy szczupła, czy niska, czy wysoka, i jak jest urządzona. [ĆD 112-113]
Droga wiodła przez miasteczka na pustyni przez obszary górskie. Była zapewne skalista. W nocy chłód pustyni która szybko traci ciepło, w dzień spiekota rozgrzanego piasku.
Sama grota była zapewne niewielka, rozświetlona ogniskiem lub lampą oliwną. Wyścielona sianem lub słomą. Gdzie niegdzie z sąsiednich komór dochodziły głosy zwierząt.
Wprowadzenie 3. Prosić o to, czego chcę. Tutaj prosić o dogłębne poznanie Pana, który dla mnie stał się człowiekiem, abym go więcej kochał i więcej szedł w jego ślady. [ĆD 104]
Punkt l. Widzieć osoby, a mianowicie Panią naszą, i Józefa, i służącą, i Dzieciątko Jezus po jego narodzeniu. Ja zaś sam stanę się służką ubożuchnym i niegodnym, patrząc na nich, kontemplując ich i służąc im w ich potrzebach tak, jakbym tam znalazł się obecny, z całym, jakie tylko jest możliwe, uszanowaniem i ze czcią es. A potem wejść w siebie samego, aby jakiś pożytek [duchowny] wyciągnąć.
Slużyć Bogu! Niesamowita jest droga którą wybrał Bóg. Przez totalną zależność i kruchość. W pełni zależny od Maryji i Józefa. Oni karmią, przewijają, ogrzewają… Potężny Bóg w kruchości organizmu dziecka. Nie sposób widzieć tu chleba Eucharystii. Pokora Boga. Oddać się w ręce człowieka i pozwolić mu zrobić ze sobą co zechce.
Punkt 2. Patrzeć, zwracać uwagę i kontemplować to, co mówią osoby, a wszedłszy w siebie pożytek z tego jakiś wyciągnąć.
W stajence musiało być wiele szeptów. Ale też słów zachwytu ze strony pasterzy. Maryja z Józefem prowadzili pewnie proste ciche dialogi dotyczące potrzeb Boga-Człowieka. Pełne pokoju i radosci słowa. Dobre-mówienie = błogo-sławienie. Taki powinien być także mój język.
Punkt 3. Patrzeć i rozważać to, co czynią, jak podróżują i trudzą się, aby Pan narodził się w skrajnym ubóstwie, a po tylu trudach, doznawszy głodu i pragnienia, upału i zimna, krzywd i zniewag, umarł wreszcie na krzyżu; a to wszystko dla mnie. Potem wejść w siebie i pożytek jakiś duchowny wyciągnąć. [ĆD 114-116]
W całą tą przestrzeń wpisany jest krzyż – ubóstwo, pokora i zależnosć od Boga. Nieprawdopodobne uniżenie wiekuistego Boga i oddanie się w ludzkie ręce. To też oznacza wziać krzyż i naśladować Boga.
Rozmowa końcowa. Na końcu przeprowadzić rozmowę, myśląc o tym, co powinienem powiedzieć trzem Osobom Boskim, albo Słowu Odwiecznemu i Wcielonemu, albo Matce jego i Pani naszej. Prosić wedle wewnętrznego odczucia o to, co pomaga więcej do wstępowania w ślady i do większego naśladowania Pana naszego tylko co wcielonego. Odmówić Ojcze nasz. [ĆD 109]
Jezu cichy i serca pokornego – uczyń serce moje na wzór serca Twego. Ucz pokory, ubóstwa i posłuszeństwa Ojcu.
Takich postaw doszukuje się Bóg w tych, którzy chcą Mu służyć. W dzisiejszym Słowie poucza Dawida, że to On -Bóg wszystko mu dał i to On Bóg będzie inicjatorem i budowniczym przybytku. Nie chce by Dawid zaczął się chełpić i wywyższać. Wykorzystując swą władze królewską wpaść w pułapkę pychy. Co niestety się stanie jak mówi dalsza historia Dawida. Pycha i chciwość doprowadzą go do zlecenia zabójstwa!
Pan skierował do Natana następujące słowa: „Idź i powiedz mojemu słudze, Dawidowi: To mówi Pan: „Czy ty zbudujesz Mi dom na mieszkanie? Nie mieszkałem bowiem w domu od dnia, w którym wywiodłem z Egiptu synów Izraela, aż do dzisiaj. Przebywałem w namiocie albo przybytku. Czy w czasie wędrówki z całym Izraelem powiedziałem choć jedno słowo do kogoś z przywódców izraelskich pokoleń, którym przekazałem rządy nad ludem moim izraelskim: Dlaczego nie budujecie Mi domu cedrowego?” A teraz przemówisz do sługi mojego, Dawida: „To mówi Pan Zastępów: Zabrałem cię z pastwiska spośród owiec, abyś był władcą nad ludem moim, nad Izraelem. I byłem z tobą wszędzie, dokąd się udałeś, wytraciłem przed tobą wszystkich twoich nieprzyjaciół. Dam ci sławę największych ludzi na ziemi. Wyznaczę miejsce mojemu ludowi, Izraelowi, i osadzę go tam, i będzie mieszkał na swoim miejscu, a nie poruszy się więcej, a ludzie nikczemni nie będą go już uciskać jak dawniej. Od czasu kiedy ustanowiłem sędziów nad ludem moim izraelskim, obdarzyłem cię pokojem ze wszystkimi wrogami. Tobie też Pan zapowiedział, że ci zbuduje dom. Kiedy wypełnią się dni twoje i spoczniesz obok swych przodków, wtedy wzbudzę tobie potomka twojego, który wyjdzie z twoich wnętrzności, i utwierdzę jego królestwo. On zbuduje dom imieniu memu, Ja zaś utwierdzę tron jego królestwa na wieki. Ja będę mu ojcem, a on będzie Mi synem, a jeżeli zawini, będę go karcił rózgą ludzi i ciosami synów ludzkich. Lecz nie cofnę od niego mojej życzliwości, jak ją cofnąłem od Saula, twego poprzednika, którego opuściłem. Przede Mną dom twój i twoje królestwo będą trwać na wieki. Twój tron będzie utwierdzony na wieki”. Zgodnie z tymi wszystkimi słowami i zgodnie z tym całym widzeniem przemówił Natan do Dawida. (2 Sm 7,4-17)
To Słowo zapowiada też tego wielkiego króla, panujacego na wieki, tego, który leży w żłóbku i płacze z głodu i zimna…
Jezus – Słowo wcielone – przyszedł an świat. Przyjąć Jezusa – znaczy przyjąć Jego Słowo – bez szukania cierni wymówek, bez niestałości, wahania się, przeintelektualizowywania przypowieści Pana:
Jezus znowu zaczął nauczać nad jeziorem i bardzo wielki tłum ludzi zebrał się przy Nim. Dlatego wszedł do łodzi i usiadł w niej na jeziorze, a cały lud stał na brzegu jeziora. Uczył ich wiele w przypowieściach i mówił im w swojej nauce: „Słuchajcie: Oto siewca wyszedł siać. A gdy siał, jedno padło na drogę; i przyleciały ptaki, i wydziobały je. Inne padło na miejsce skaliste, gdzie nie miało wiele ziemi, i wnet wzeszło, bo gleba nie była głęboka. Lecz po wschodzie słońca przypaliło się i nie mając korzenia, uschło. Inne znów padło między ciernie, a ciernie wybujały i zagłuszyły je, tak że nie wydało owocu. Inne w końcu padły na ziemię żyzną, wzeszły, wyrosły i wydały plon: trzydziestokrotny, sześćdziesięciokrotny i stokrotny”. I dodał: „Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha”. A gdy był sam, pytali Go ci, którzy przy Nim byli razem z Dwunastoma, o przypowieści. On im odrzekł: „Wam dana jest tajemnica królestwa Bożego, dla tych zaś, którzy są poza wami, wszystko dzieje się w przypowieściach, aby patrzyli oczami, a nie widzieli, słuchali uszami, a nie rozumieli, żeby się nie nawrócili i nie była im wydana tajemnica”. I mówił im: „Nie rozumiecie tej przypowieści? Jakże zrozumiecie inne przypowieści? Siewca sieje słowo. A oto są ci posiani na drodze: u nich sieje się słowo, a skoro je usłyszą, zaraz przychodzi szatan i porywa słowo zasiane w nich. Podobnie na miejscach skalistych posiani są ci, którzy gdy usłyszą słowo, natychmiast przyjmują je z radością; lecz nie mają w sobie korzenia i są niestali. Gdy potem przyjdzie ucisk lub prześladowanie z powodu słowa, zaraz się załamują. Są inni, którzy są zasiani między ciernie: to są ci, którzy słuchają wprawdzie słowa, lecz troski tego świata, ułuda bogactwa i inne żądze wciskają się i zagłuszają słowo, tak że zostaje bezowocne. W końcu na ziemię żyzną zostali posiani ci, którzy słuchają słowa, przyjmują je i wydają owoc: trzydziestokrotny, sześćdziesięciokrotny i stokrotny”. (Mk 4,1-20)