TYDZIEŃ II
Dzisiejsze I czytanie opisuje dwóch królów i jednego sukcesora do królewskiego tronu. Jest tu obecny król, Saul, który wpadł już w obłęd, smutek i chęć mordu, które zaczęły się od zalążka zazdrości. Jest tu Dawid, namaszczony na następcę Saula, ten, który wsłuchuje się w głos Boga i go wypełnia. Jest też Jonatan, który darzy Dawida miłością, mimo, że jako syn Saula jest sukcesorem tronu. Jonatan pogodził się z wolą Boga i nie zazdrości. Wie, że Bóg jest Miłością i ma najlepszy plan dla wszystkich…
Gdy Dawid wracał po zabiciu Filistyna, kobiety ze wszystkich miast wyszły ze śpiewem i tańcami naprzeciw króla Saula, przy wtórze bębnów, okrzyków i cymbałów. I zaśpiewały kobiety wśród grania i tańców: „Pobił Saul tysiące, a Dawid dziesiątki tysięcy”. A Saul bardzo się rozgniewał, bo nie podobały mu się te słowa. Mówił: „Dawidowi przyznały dziesiątki tysięcy, a mnie tylko tysiące. Brak mu jedynie królowania”. I od tego dnia Saul patrzył na Dawida zazdrosnym okiem. Saul namawiał syna swego, Jonatana, i wszystkie sługi swoje, by zabili Dawida. Jonatan jednak bardzo upodobał sobie Dawida. Uprzedził więc Jonatan Dawida, mówiąc: „Ojciec mój, Saul, pragnie cię zabić. Od rana miej się na baczności; udaj się do jakiejś kryjówki i pozostań w ukryciu. Tymczasem ja pójdę, by stanąć przy mym ojcu na polu, gdzie ty się będziesz znajdował. Ja sam porozmawiam o tobie z ojcem. Zobaczę, co będzie, i o tym cię zawiadomię”. Jonatan mówił życzliwie o Dawidzie ze swym ojcem, Saulem; powiedział mu: „Niechaj nie zgrzeszy król przeciw swojemu słudze, Dawidowi! Nie zawinił on przeciw tobie, a czyny jego są dla ciebie bardzo pożyteczne. On przecież swoje życie narażał, on zabił Filistyna, dzięki niemu Pan dał całemu Izraelowi wielkie zwycięstwo. Patrzyłeś na to i cieszyłeś się. Dlaczego więc masz zamiar zgrzeszyć przeciw niewinnej krwi, bez przyczyny zabijając Dawida?” Posłuchał Saul Jonatana i złożył przysięgę: „Na życie Pana, nie będzie zabity!” Zawołał Jonatan Dawida i powtórzył mu całą rozmowę. Potem zaprowadził Dawida do Saula i Dawid został u niego jak poprzednio. (1 Sm 18, 6-9; 19, 1-7)
Ewangelia pokazuje największego z Królów – Króla Wszechświata – Jezusa. Jezusa do którego garną się tłumy. On ich woła, ale jest też gotów odpłynąć z tego miejsca. Ten Król woła do serc. Jeśli ludzie przyszli tylko po sensację, tylko po zdrowie ciała, a nie uzdrowienie ducha to nie usłyszą Jego wołania. On woła do serc pokornych i otwartych. Gdy ktoś nie chce Go posłuchać, wówczas nie narzuca się – wsiada w łódkę i odpływa…
Taka jest też modlitwa z kontemplacji o wołaniu Króla – modlitwa o to bym nie był GŁUCHY na Jego wołanie. Cała liturgia Słowa pokazuje dziś zarówno osoby otwarte na wołanie Króla Wieków, jak i te, które zamknęły serca na ten głos.
Jezus oddalił się ze swymi uczniami w stronę jeziora. A przyszło za Nim wielkie mnóstwo ludzi z Galilei. Także z Judei, z Jerozolimy, z Idumei i Zajordania oraz z okolic Tyru i Sydonu szło do Niego mnóstwo wielkie na wieść o tym, jak wiele działał. Toteż polecił swym uczniom, żeby łódka była dla Niego stale w pogotowiu ze względu na tłum, aby na Niego nie napierano. Wielu bowiem uzdrowił i wskutek tego wszyscy, którzy mieli jakieś choroby, cisnęli się do Niego, aby Go dotknąć. Nawet duchy nieczyste, na Jego widok, padały przed Nim i wołały: „Ty jesteś Syn Boży”. Lecz On surowo im zabraniał, żeby Go nie ujawniały. (Mk 3, 7-12)
Modlitwa przygotowawcza zwyczajna.
Wprowadzenie 1. Ustalenie miejsca jakby się je widziało. Tutaj będzie to polegać na widzeniu oczami wyobraźni bóżnic, miasteczek i wiosek, gdzie Chrystus, Pan nasz, głosił [Dobrą Nowinę].
Wprowadzenie 2. Prosić o łaskę, której pragnę. Tu prosić Pana naszego o tę łaskę, żebym nie był głuchy na jego wezwanie, lecz skory i pilny do wypełnienia jego najświętszej woli.
Punkt 1. Przedstawić sobie jakiegoś króla ludzkiego, wybranego ręką samego Boga, Pana naszego, a któremu cześć i posłuszeństwo okazują wszyscy władcy i wszyscy chrześcijanie.
Punkt 2. Patrzeć, jak ten król zwraca się do wszystkich swoich ludzi, tak mówiąc: Wolą moją jest zdobyć całą ziemię niewiernych. I dlatego ten, co chciałby pójść za mną, powinien zadowolić się tym samym pożywieniem, co i ja, tym samym napojem i odzieżą itd. Podobnie winien tak samo jak ja pracować za dnia, a czuwać po nocy itd., aby wreszcie stał się uczestnikiem mego zwycięstwa, jak był uczestnikiem moich trudów.
Punkt 3. Rozważyć, co powinni odpowiedzieć królowi tak szczodremu i ludzkiemu dobrzy jego poddani. A zatem jeśliby ktoś nie przyjął wezwania takiego króla, jakże bardzo byłby godny nagany i potępienia ze strony wszystkich jako rycerz przewrotny [i tchórzliwy].
Cel tego ćwiczenia polega na zastosowaniu tego wyżej rzeczonego przykładu króla doczesnego do Chrystusa, Pana naszego, wedle tychże trzech rzeczonych punktów.
Punkt 1. Jeżeli w pierwszym punkcie rozważamy takie wezwanie króla doczesnego [skierowane] do jego poddanych, o ileż bardziej rozwagi godna jest rzeczą widzieć Chrystusa, Pana naszego, Króla wiecznego, a przed nim wszystek świat, i jak on go wzywa i każdego człowieka z osobna i mówi: Wolą moją jest podbić świat cały i wszystkich nieprzyjaciół i tak wejść do chwały Ojca mego. Przeto ten, co zechciałby pójść za mną, powinien ze mną się trudzić, aby idąc za mną w cierpieniu, szedł też za mną i w chwale.
Punkt 2. Rozważyć, że wszyscy ludzie, mający rozsądek i zdrowy rozum, ofiarowaliby się całkowicie na trud [razem z Chrystusem].
Punkt 3. Ci zaś, co chcieliby więcej [go] kochać i odznaczyć się we wszelakiej służbie swego Króla wiecznego i Pana wszech rzeczy, nie tylko ofiarują się całkowicie na trud, ale nadto działając przeciw własnej zmysłowości i przeciw swej miłości cielesnej i światowej, złoża z siebie ofiarę większej wartości i większej wagi, tak mówiąc:
Odwieczny Panie wszystkich rzeczy! Oto przy twej łaskawej pomocy składam ofiarowanie swoje w obliczu nieskończonej Dobroci twojej i przed oczami chwalebnej Matki twojej i wszystkich świętych dworu niebieskiego, [oświadczając], że chcę i pragnę i taka jest moja dobrze rozważona decyzja, jeśli to tylko jest ku twojej większej służbie i chwale, naśladować Cię w znoszeniu wszystkich krzywd i wszelakiej zniewagi i we wszelkim ubóstwie, tak zewnętrznym jak i duchowym, jeśli tylko najświętszy Majestat twój zechce mię wybrać i przyjąć do takiego rodzaju i stanu życia.