Wczesnym rankiem, po nocy, gdy wschodziło Słońce. Wzeszło dla całej ludzkości. Jezus wyszedł z grobu. Maria Magdalena poszła do grobu i zobaczyła odsunięty kamień. Zalana łzami nie rozumiała co się dzieje.
Maria jest zrozpaczona. Widzi Aniołów i ich nie rozpoznaje. ozmawia z Aniołami i nic nie pojmuje. Pyta ich, gdzie zabrano JEzusa. W jej myślach Jezus nie żyje. Ona jeszcze trwa w grobie. Jeszcze nie poznaje Pana. Odwraca się, widzi Go. Widziałą Go tyle razy. Ale teraz Jezus jest obecny w nowy sposób. Jest obecny w ciele uwielbiony. Ukryty dla człowieka tak długi, aż sam nie zechce być rozpoznany. Aż sercze człowieka nie otworzy się na prawdę o Zmartwychwstaniu – dopiero wtedy się pokazuje – ujawnia.
Maria MAgdalena myli Jezusa z ogrodnikiem. Jest zmieszana. JEdnak jej serce kocha. Nawet w tym powolnym błądzeniu, delikatnym odkrywaniu Pana. Ważne, że jest otwarta na prawdę. Że poszukuje Pana. Jezus prowadzi ją powoli w jej tempie do całej prawdy.
Jest stęskniona Pana. Ona wątła Niewiasta chciałą zabrać bezwłądne ciało dorosłego mężczyzny. Nie jest dla niej ważne nic, poza byciem blisko Pana. Nawet jeśli nie do końca wszystko rozumie.
Dopiero gdy PAN WOŁA JĄ PO IMIENIU- ona odkrywa z Kim rozmawia. Rozpoznaje Pana.
Ona jednak dalej nie do końća rozumie. Pragnie Go zatrzymać. Powstrzymać. Zatrzymać dla siebie. Jezus mówi jej gorzkie słowo – zostaw mnie – nie dotykaj mnie. Idź do uczniów i im oznajmij Kerygmat – radosną nowinę z Zmartwychwstaniu.
Jezus mówi o Apostołąch jak o braciach. Ojciec Mój i WASZ, Bóg Mój i WASZ. Każdy wierzacy, każdy ochrzczony, każdy człowiek na ziemi jest bratem Jezusa. I w każdym JEzus jest – choć czasem włąśnie tak jak w tej scenie. Trudny do rozpoznania – bez spojrzenia oczyma wiary. Trudny do zobaczenia.
Pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień od niego odsunięty. Maria stała przed grobem płacząc. A kiedy tak płakała, nachyliła się do grobu i ujrzała dwóch aniołów w bieli, siedzących tam, gdzie leżało ciało Jezusa: jednego w miejscu głowy, a drugiego w miejscu nóg. I rzekli do niej: „Niewiasto, czemu płaczesz?”. Odpowiedziała im: „Zabrano Pana mego i nie wiem, gdzie Go położono”. Gdy to powiedziała, odwróciła się i ujrzała stojącego Jezusa, ale nie wiedziała, że to Jezus. Rzekł do niej Jezus: „Niewiasto, czemu płaczesz? Kogo szukasz?”. Ona zaś sądząc, że to jest ogrodnik, powiedziała do Niego: „Panie, jeśli ty Go przeniosłeś, powiedz mi, gdzie Go położyłeś, a ja Go wezmę”. Jezus rzekł do niej: „Mario!”. A ona obróciwszy się powiedziała do Niego po hebrajsku: „Rabbuni”, to znaczy: „Nauczycielu”. Rzekł do niej Jezus: „Nie zatrzymuj Mnie; jeszcze bowiem nie wstąpiłem do Ojca. Natomiast udaj się do moich braci i powiedz im: „Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego oraz do Boga mego i Boga waszego”. Poszła Maria Magdalena oznajmiając uczniom: „Widziałam Pana i to mi powiedział”. (J 20, 1. 11-18)
Mmao Najświetsza weź i przyjmij całą wolnosć moją, wolę moją, pamieć i rozum. Weź wszystko to co mam i posiadam z ręki Boga to wszystko pochodzi i Jemu to pragnę oddać jako wyraz mojej Miłości. Ty Mamo, która znasz wolę Ojca rozporzadzaj tym wszysktim. Przygotuj to jako dar doskonały na płtarz Boga w Niebie. Przynieś mi tylko Miłość i Łaskę a one w zupełnośći mi wystarczą.