Cieśla, Sym Maryi, kuzyn… Jeden z nas. Życie Jezusa w ukryciu, zanim zaczął swą publiczną działalność niczym się nue różniło od życia sąsiadów. Tak przynajmniej wydawało się tym, którzy żyli obok. Cieśla. Święty Józef i Jezus pewnie byli niezwykle rzetelnymi cieślami. Dokładnymi. Zarazem – wiedząc jak mocni związani byli ze Stwórcą – byli zapewne niezwykle kreatywni i innowacyjni. Spod ich rąk wychodziły do re solidne produkty. Wszscy obok sądzili pewnie że Jezus obejmie tak dobrze prosperującą firmę po zmarlym Ojcu. Nie mówią o Józefie – pewnie już go nie ma w domu świętej rodziny. Spełnił swą misję i odszedł do domu Ojca.
Patrzą na Jezusa przez pryzmat tego co zewnętrzne a nie potrafią zajrzeć poza zasłone. Nie widzą serca Jezusa i serca Maryji. Najbardziej niezwykłych głebin duchowych ludzkości. Mają przed sobą nieprzebrane skarby ludzkości, Dawcę łask i Pośredniczkę łask. Jednakże to co zewnetrzne zaślepia ich. By wyjść poza te zasłony potrzeba oczu wiary! Dlatego Jezus zarzuca im niedowiarstwo…
Jezus przyszedł do swego rodzinnego miasta. A towarzyszyli Mu Jego uczniowie. Gdy zaś nadszedł szabat, zaczął nauczać w synagodze; a wielu, przysłuchując się, pytało ze zdziwieniem: „Skąd to u Niego? I co to za mądrość, która Mu jest dana? I takie cuda dzieją się przez Jego ręce! Czy nie jest to cieśla, syn Maryi, a brat Jakuba, Józefa, Judy i Szymona? Czyż nie żyją tu u nas także Jego siostry?” I powątpiewali o Nim. A Jezus mówił im: „Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony”. I nie mógł tam zdziałać żadnego cudu, jedynie na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich. Dziwił się też ich niedowiarstwu. Potem obchodził okoliczne wsie i nauczał. (Mk 6, 1-6)
Dostali zewnetrzne znaki. Cuda. Przekazy. Uczniowie mówiący z wypiekami na twarzy o tym co działo się przez ręce Jezusa. A jednak i serce było zatwardziałe i nie pozwalało tym samym na dzialanie łaski…
Tak było, jest i będzie. To niesamowita tajemnica wolności jaką dal nam Bóg. Czlowiek może wybrać. Życie lub śmierć. Szczęście lub smutek… Bóg zna tragizm serca czlowieka – widać to w rozmowie z prorokiem. Jednakże nigdy czlowieka nie pozbawia wolności… Bedzie posyłal prorokow na ratunek. Bedzie wołał i czekał na odpowiedź człowieka:
Wstąpił we mnie duch, gdy do mnie mówił, i postawił mnie na nogi; potem słuchałem Tego, który do mnie mówił. Powiedział mi: „Synu człowieczy, posyłam cię do synów Izraela, do ludu buntowników, którzy Mi się sprzeciwili. Oni i przodkowie ich występowali przeciwko Mnie aż do dnia dzisiejszego. To ludzie o bezczelnych twarzach i zatwardziałych sercach; posyłam cię do nich, abyś im powiedział: Tak mówi Pan Bóg. A oni, czy będą słuchać, czy też zaprzestaną – są bowiem ludem opornym – przecież będą wiedzieli, że prorok jest wśród nich”. (Ez 2, 2-5)
Bóg dziala także na serce proroka. Noe chce by ten kto spojrzał poza zasłonę wiary osiadł na laurach. Prowadzi proroka, tego kto jest blisko, drogą oczyszczenia. Wytapia w ogniu pokory, oczyszcza i wybiela z grzechów i przywar jak ług wybielający tkaninę. Daje oścień dla ciała, by czlowiek nie wpadł w samouwielbienie i pychę:
Bracia: Aby nie wynosił mnie zbytnio ogrom objawień, dany mi został oścień dla ciała, wysłannik Szatana, aby mnie policzkował – żebym się nie unosił pychą. Dlatego trzykrotnie prosiłem Pana, aby odszedł ode mnie, lecz mi powiedział: „Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali”. Najchętniej więc będę się chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa. Dlatego mam upodobanie w moich słabościach, w obelgach, w niedostatkach, w prześladowaniach, w uciskach z powodu Chrystusa. Albowiem ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny.(2 Kor 12, 7-10)
Maryjo, bądź moją mamą. Wychowuj mnie do świetości. Weź i przyjmij całą wolność moją, wolę moją, pamięć i rozum. Weź wszystko to, co mam i posiadam. Od Boga to wszystko pochodzi i Jemu to pragnę oddać przez Twoje ręce. Ty Mamo tym wszystkim rozporządzaj wedlug woli Boga. Przynieś mi tylko Miłość i Łaskę a one w zupełności mi wystarczą. Amen.