Tagi
cierpienie, głoszenie, Jezus, Maryja, Matka, milczenie, misja, miłość, pokora, radość, sotkanie, szacunek, uniżenie, Zmartwychwstanie
Trudno sobie wyobrazić, by JEzus po Zmartwychwstaniu nie spotkał się najpierw z Matką. Paradoksalnie nic o tym spotkanie nie mówi żaden z ewangelistów. Pewnie było bardzo intymne i niezwykłe. tak trudne do opisania jak ustanowienie Eucharystii dla Jana. Tak głębokie i intymne, że może Matka nie dzieliła się nim z nikim. Wielu świętych uważa, że do takiego spotkania musiało dojść. Trudno sobie wyobrazić, by ta która ntowarzyszyła Jezusowi prez całe życie aż do końca – pod krzyż, by Ona nie była pierwsą, której Syn objawił radośc Zmartwychwstania.
Niezwykle delikatne i dyskretne. Ona Niepokalane poczęcie, której serce przeniknał miecz… On Zmartwychwstały Syn! Pełne pokoju i radości.
To spotkanie intymne, delikatne, tak osobiste, że o nim się nie mówi i nie uzewnętrznia się go. Tak bliskie wielu z nas. Doświadczenie Boga, które jest udziałem wielu z nas. Spotkanie które pomija się milczeniem szacunku. Które doświadcza głebi człowieczeństwa i żadne słowa nie są w stanie tego opisać…!
Niesamowity dar pocieszenia dla obolałego serca Matki. Pocieszenia Paschalnego.
Miara pojemności serca na cierpienie jest niejako także miarą pojemności serca na Miłość. Serce które przeniknął miecz jest jak potężny zbiornik zdolny pomieścić ocean miłości. Bo wylał się z niego ocean bólu. Serce które nie doswiadczyło cierpienia jest mało pojemne na miłość. Staje się obojętne. Nie socenia dyskretnych i deliaktnych przejawów miłosci. Fundamentem jest pokora. Miara cierpiania to miara doświadczenia radosci Paschy. Tak głebokiej radosci i doswiadczenia miłosci nie da się opisać żadnymi słowami. Ewangeliście pomineli zatem to spotkanie milczeniem szacunku…!
Jeśli rzpejdę przez własne cerpienie, rpzejdę po drodze krzyża, to nie bedę drugiemu mówił frazesów. Zamknę usta. Obejmę spokojnym spojrzeniem i podam rękę. Tak mało duchowej walki, cierpienia w dziesiejszym swiecie. A tak wiele z ambon leje się duchowym płytkich frazesów… Człowiek który wdrapał się na swoja Golgotę potrafi się cieszyć z najdrobniejszych sukcesów drugiego. Tego, że kolejny raz podnółs sie z błota drogi ze swym cieżkim krzyżem codzienności. Przejście drogi na GOlgotę powoduje że cżłowiek nikogo nie potępia.
To co jest na prawdę wielkie i głebokie pozostaje w milczeniu dyskretnym miedzy mną i Panem…
Maryja nei głosi, nie staje na czele Kościoła, nie idzie w swiat jak Apostołowie. A jednak ma swoja droge. Nie opiera się działaniu Boga. Ona spokojnie bez zazdrości z pokorą spełnia swoją rolę – MATKI KOŚCIOŁA. Cicha pokorna służebnica Pana.
Matko spotykajaća Zmartwychwstałego Syna weź i przyjmij całą wolność moją, wolę moją, -amieć i rozum, weź wszytko co mam i posiadam z ręki Boga to pochodzi i Jemu to rpagne oddać jako wyraz mojej Miłosci. Ty Matko, która znasz wolę Boga, rozporzadzaj tym wszystkim. Przynieś mi tylko Miłość i Łąskę a one w zupełności mi wystarczą.