Tagi
Apostołowie. paradoksy, decyzje, delegowanie, droga, Jezus, Maryja, pośredniczenie, rozwój wiary, uczniowie, wiara
Bóg jest twórczy, jest Stwórcą, który nie przestaje wciąż stwarzać świata. Robi to przy współpracy i przez współpracę z człowiekiem i stworzeniami. W świacie zarządzania mówi się wiele o delegowaniu zadań na podwładnych. Dobry menadżer nie deleguje zadań by się kimś tylko wyręczyć. Deleguje zadania, by zwiększać odpowiedzialność osoby podwłądnej, by dzielić się sukcesem, by podwłądny mógł się rozwijać, by tworzone dzieło było unikatowe, miało rysy wielu osób które w nim uczestniczą. Z synergii osób zawsze powstaje coś większego, ciekawszego, niż z pracy jednej osoby.
Bóg dawał zadania prorokom, dawał wielkie zadania – powołania – ludziom Nowego Testamentu. Szczególnie Maryi i Apostołom. Oni bezpośrednio uczestniczyli w budowaniu Królestwa Niebieskiego na Ziemi i w budowaniu Kościoła. Ale Bóg i Jego Syn delegują zadziwiajace zadania każdemu człowiekowi. Niezwykłość polega na tym, że wykonując te zadania człowiek dąży do prawdziwego rozwoju, szczęścia, spełnienia, poszerzenia serca, Miłości i rozwoju Chwały Boga na ziemi przez budowę Jego Królestwa.
Jezus daje niesamowite polecenie swoim uczniom w dzisiejszej Ewangelii. Każe im nakarmić wielotysieczny tłum głodnych ludzi na totalnym pustkowiu. Wykonanie tego adania wymaga od człowieka przekroczenia bariery WIARY. Wejścia w paradoks, zaufania Bogu i pójścia o krok dalej i głębiej w swym duchowym rozwoju.
Gdy Jezus ujrzał wielki tłum, ogarnęła Go litość nad nimi; byli bowiem jak owce nie mające pasterza. I zaczął ich nauczać. A gdy pora była już późna, przystąpili do Niego uczniowie i rzekli: „Miejsce jest puste, a pora już późna. Odpraw ich. Niech idą do okolicznych osiedli i wsi, a kupią sobie coś do jedzenia”. Lecz On im odpowiedział: „Wy dajcie im jeść”. Rzekli Mu: „Mamy pójść i za dwieście denarów kupić chleba, żeby im dać jeść?” On ich spytał: „Ile macie chlebów? Idźcie, zobaczcie !” Gdy się upewnili, rzekli: „Pięć i dwie ryby”. Wtedy polecił im wszystkim usiąść gromadami na zielonej trawie. I rozłożyli się gromada przy gromadzie, po stu i po pięćdziesięciu. A wziąwszy pięć chlebów i dwie ryby, spojrzał w niebo, odmówił błogosławieństwo, połamał chleby i dawał uczniom, by kładli przed nimi. Także dwie ryby rozdzielił między wszystkich. Jedli wszyscy do sytości i zebrali jeszcze dwanaście pełnych koszów ułomków i ostatki z ryb. A tych, którzy jedli chleby, było pięć tysięcy mężczyzn. (Mk 6,34-44)
To jest zadziwiajaca metoda Boga. Dawać człowiekowi polecenie czasem wbrew logice – takie które wymaga od człowieka WIARY. Jeśli w czymś nie ma paradoksu wiary, w jakims BOżym wołaniu go brakuje, to wymaga ono zbadania bo jest co najmniej podejrzane. Bóg zasze będzie się wymykał ludzkiemu sposobowi myślenia i logiki. Zzwsze będzie nie-obejmowalny rozumem. Dlatego brak parakdoksu wiary w Jego wołaniu powinien być podejrzany.
I tak jest w całęj Biblii. Ot choćby historia Gedeona. Ma ruszyć na wojnę, wyzwolić Izraela spod okupacji. Słucha Boga. Zbiera armię i słyszy od Boga: „Twoja armia JEST ZBYT LICZNA, byś mógł pokonać wroga”. Absurd wojskowości! Paradoks wiary. Gedeon zaczyna od kilkudziesieciu tysięcy. Potem odsyła do domu tych, którzy się boją. Odsyła tyh którzy chłepczą wodę z rzeki jak zwierzęta itp… Zostaje mu 300 żołnierzy – i z tą garstką wygrywa! Gedeon dostał zadanie i uwierzył Bogu, wierzył, że jeśli pochodzi ono od Boga, to Bóg znajdzie sposób i drogę do zwycieztwa.
Bó delguje zadania z Miłością i z Miłości i dla pomnożenia Miłosci. Z wielką Miłością posłał też maleńką Miłość na świat – swego Syna Jednorodzonego. W paradoksalny sposób. Mesjasz, który narodził sie w ubóstwie, powierzony w ręce najuboższych ludzi w Izraelu, zagrożony rzezią niewiniątek, uciekajacy do Egiptu. To małe dziecko w którym mieszka Syn Boga. Bóg Człowiek – jedność, która nie pomieszała tego co Boskie z tym co Ludzkie – zarówno w pełni Bóg i w pełni człowiek. Bóg posłał wcieloną Miłość na świat, by ona oddała swe życie za ludzkość i na świacie zapanowała Miłość – kolejny paradoks wymagający wiary.
Umiłowani, miłujmy się wzajemnie, ponieważ miłość jest z Boga, a każdy, kto miłuje, narodził się z Boga i zna Boga. Kto nie miłuje, nie zna Boga, bo Bóg jest miłością. W tym objawiła się miłość Boga ku nam, że zesłał Syna swego Jednorodzonego na świat, abyśmy życie mieli dzięki Niemu. W tym przejawia się miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale że On sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy. (1 J 4,7-10)
To Boże delegowanie idzie jeszcze dalej. Bóg dał nam Niepokalaną. Jeśli obieramy sobie ją jako „przełożonego” w świecie Ducha, jako Przewodniczkę, to wówczas powinniśmy od Niej przyjmować zadania i do Niej „raportować” nasze osiagniecia duchowe. Bóg wprowadza w paradokz wiary przeciw któremu wielu ludzi krzyczy i burzy się. Paradoks który jest trudny do zroumienia nawet dla ludzi kościoła. Do tego stopnia, że powstały odłamy chrześcijaństwa negujące lub silnie umneijszajace rolę Maryi w historii Zbawienia i w swiecie ducha. Św. LUdwik podpowiada, by to właśnie przez Maryję przyjmować zadania i powierzać swe zasługi – bo ona jest NAJLEPSZĄ DROGĄ do Boga:
Duszo wybrana, strzeż się, byś nie myślała, że lepiej jest twe działanie i intencję kierować bezpośrednio do Jezusa, bezpośrednio do Boga. Jeżeli chcesz ku Niemu iść bez Maryi, twoje działanie i intencje nie będą miały dużej wartości. Kiedy natomiast idziesz przez Maryję, będzie to działanie w Maryi, stanie się ono bardzo wzniosłe i godne Boga. (pkt 50. „Tajmnica Maryi” św. Ludwik)
Menadżer w firmie zna podwłądnego, zna jego talenty, umiejetności ale i braki i niedomagania. Nieraz potrafi pokazać swego podwłądnego w dużo lepszym świetle niż on sam by to zrobił raportujac do zarządzjących wyżej. Przełożony zna główne cele przedsiębiorstwa, zna język jakim posługują się ci na najwyższych szczeblach i potrafi wybronić, przeformatować pracę podwłądnego tak by adresowała potrzeby i odpowiadała na najważniejsze zadania firmy…
O tym mówi święty Ludwik. Maryja zna jezyk Miłosci i zawierzenia Bogu, Maryja zna wolę Boga nie skażoną grzechem i pkusami. Maryja potraf mówić językiem Miłosci. Zna miliardy ludzkich serc. Wie jak wygląda Niebo i Raj. Ona jest najlepszą menadżęrką duchową jaką można mieć. Pośredniczką w drodze do Boga. Z jednje strony potrafi nas poprowadzić we właściwy sposób. Z drugiej strony potrafi przyozdobić nasze marne zaslugi w przecudny sposób i zanieść do Boga.
Weź Matko i przyjmij całą wolność moją. Wolę moją, rozum i pamięć. Weź wszystko to co mam i posiada. Wszystko to pochodzi z ręki Boga. Ty, Matko to weź i tym zarządzaj i rozporządzaj według woli Boga.
Przynieś Matko, Pośredniczko łask, Miłość i łaskę, a one w zupełności mi wystarczą.