Tagi
decyzje, duchowość, emocje, głębiny, Jezus, kusiciel, materializm, Mesjasz, Pan, pokusy, szatan, uczucia, walczący, walka, wolność, wybory
TYDZIEŃ II
Jezus walczy na różne sposoby z pokusami szatana. W kuszeniu na pustyni widać bardzo zdecydowaną i bezpośrednią walkę. Jezus krótko i stanowczo ucina rozmowę używając Słowa Boga. Nie wchodzi w dywagacje, dyskusje i dialogi.
Niezwykłe jest to, że Jezus słyszy pokusy nawet od tych, którzy są najblizej. Od samego Piotra – tą scenę pokazuje dzisiejsza Ewangelia:
Jezus udał się ze swoimi uczniami do wiosek pod Cezareą Filipową. W drodze pytał uczniów: „Za kogo uważają Mnie ludzie?” Oni Mu odpowiedzieli: „Za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za jednego z proroków”. On ich zapytał: „A wy za kogo Mnie uważacie?” Odpowiedział Mu Piotr: „Ty jesteś Mesjasz”. Wtedy surowo im przykazał, żeby nikomu o Nim nie mówili. I zaczął ich pouczać, że Syn Człowieczy wiele musi wycierpieć, że będzie odrzucony przez starszych, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; że zostanie zabity, ale po trzech dniach zmartwychwstanie. A mówił zupełnie otwarcie te słowa. Wtedy Piotr wziął Go na bok i zaczął Go upominać. Lecz On obrócił się i patrząc na swych uczniów, zgromił Piotra słowami: „Zejdź Mi z oczu, szatanie, bo nie myślisz po Bożemu, lecz po ludzku”. (Mk 8, 27-33)
Moje myśli nie są myślami waszymi mówił Bóg do ludu izraela. Ludzkie spojrzenie na misję Chrystusa, czysto ludzkie podejście skończy się na grobie. Ludzkie spojrzenie będzie chciało zobaczyć w Królu prawdziwą władzę, bogactwo i przepych. Św Jakub w swoim liście nawiżuje do słów Boga ze Starego Testamentu podajac proste przykłady:
Bracia moi, niech wiara wasza w Pana naszego, Jezusa Chrystusa uwielbionego, nie ma względu na osoby. Bo gdyby przyszedł na wasze zgromadzenie człowiek przystrojony w złote pierścienie i bogatą szatę i przybył także człowiek ubogi w zabrudzonej szacie, a wy spojrzycie na bogato przyodzianego i powiecie: „Ty usiądź na zaszczytnym miejscu”, do ubogiego zaś powiecie: „Stań sobie tam albo usiądź u podnóżka mojego”, to czy nie czynicie różnic między sobą i nie stajecie się sędziami przewrotnymi? Posłuchajcie, bracia moi umiłowani! Czy Bóg nie wybrał ubogich tego świata na bogatych w wierze oraz na dziedziców królestwa przyobiecanego tym, którzy Go miłują? Wy zaś odmówiliście ubogiemu poszanowania. Czy to nie bogaci uciskają was bezwzględnie i nie oni ciągną was do sądów? Czy nie oni bluźnią zaszczytnemu Imieniu, które wypowiedziano nad wami? Jeśli przeto zgodnie z Pismem wypełniacie królewskie Prawo: „Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego”, dobrze czynicie. Jeżeli zaś kierujecie się względem na osobę, popełniacie grzech, i Prawo potępi was jako przestępców. (Jk 2, 1-9)
Jezus swoim życiem i postępowaniem prowadzi walkę z niewłaściwym myśleniem i postrzeganiem Boga. Przez całą swoją publiczną działalnosć walczy z szatanem w bardzo konkretny sposób.
Zaczyna się od pustynia ale potem jeszcze bardziej ta walka się nasila – ataki na Jezusa przybieraja coraz bardziej wyrafinowane i agresywne formy. Jezus doświadcza tępoty wych uczniów, tych którzy Go otaczają – co widać jasno w dziejszej Ewangelii. Są blisko, jedzą z nim, pływają, przezywają radosne i trudne chwile – a mimo to mają nieraz problem z rozumieniem Jego słowa. Mają uszy a nie słyszą, mają oczy a nie widzą! Tak jak w ewangelii z przed kilku dni, gdzie zajęli się brakiem chleba a nie słuchali przypowieści o kwasie. Ile razy szatanowi udało się rozproszyć mnie w czasie Eucharystii, czytanego Słowa Bożego…?
Dzisiejsza Ewangelia pokazuje ze można być bardzo blisko JEzusa a jednak ciągle próbować postawić na swoim. Starać się wprowadzić swoją wizję Boga w świat. A jednak myśli i plany Boga dalekie są od myśli i planów samego Boga. Szatan – jak widać to w kontemplacji o kuszeniu Jezusa – przyczepia się tam, gdzie są uczucia, albo jest coś namacalnego, uchwytnego. Nie zna naszych myśli, nie potrafi zdziałać zbyt wiele gdy człowiek schodzi na głębiny relacji z Bogiem. Gdy pojawia się wiara, gdy pojawia się to, co duchowe, wówczas szatan nie ma zbyt wielu srodkó, by dostać się do ludzkiej duszy. Bo pokorna uboga postawa zależności od Ojca to przestrzeń całkowicie mu obca. On został strącony za pychę, wyniosłość, próbę bycia niezależnym – bogatym samym sobą – i nieposłuszęństwo Bogu. Potrzeba mi coraz bardziej pracować nad moją wolnoscią. Wolnoscią wobec rzeczy, uczuć i emocji. Drogą ignacjańskiej obojętności – braku reagowania aż nie okaże się, czy dane emocje, uczucia czy rzeczy materialne przybliżają mnei do Boga, czy moze mnei od Niego oddalają. Materia sama w sobie nie jest zła, uczucia i emocje takze. Takimi nas stworzył Bóg – istotami materialno-duchowymi. Takimi nas chciał mieć. W taką właśnie osobę wcielił się Jego Syn.
Ataki szatana wyrażja się też w licznych polemikach faryzeuszami i uczonymi w piśmie. Zły duch próbuje wpłynąc na myślenie Jezusa, osmieszyć Go, podejść. Ludzie Ci atakują Mesjasza – bezpośrednio atakują za pomoca Słów, aż w końcu doprowadzają do karykatury sądu i zaczynają atakować cieleśnie. Zło się rozwija, gdy człowiek z nim nie walczy. Zaczyna się od uprzedzeń, przechodzi przez agresję słowną aż po agresję w czynach i może się skończyć na zabójstwie. Zły duch wciąga człowieka w spiralę coraz cięższych grzechów i upadków. To uczy mnie jasno, że zła nie można pielęgnować. Jak naszybciej po upadku w grzech ciężki iść do spowiedzi. Często korzystać z sakramentów – zwłaszcza Eucharystii, która gładzi grzechy lekkie. Budować w małżeństwie przestrzeń czułosći, która jest naturalnym egzorcyzmem – gdy emocje, uczucia, czynności są skierowane ku służbie najbliższemu człwoiekowi. Gdzie Słowo wyraża Miłość.
Kolejny obszar starć ze złym duchem to walka z cierpieniem i poczuciem bezsensu do którego doprowadza człowieka. Jezus uzdrawia ludzi z chorób, które wykluczały społecznie, prowadziły w rozpacz i bezsilność. Choroba i śmier przysżły na swiat poprzez grzech. Są znakiem działania szatana w świecie. Choroba to nie wyraz grzechu. Jest to przejaw i symbol nawizujacy do konsekwencji upadku pierwszych rodziców w Raju. Te walki Jezusa uczą mnie cierpliwego trwania. Trwania w łąsce chwili, tu i teraz. Nie wybiegania w daleką przyszłosć, czy życia wyobrażeniami. Bóg daje doświadczenia, tu i teraz, dzisiaj. Daje też łąskę by sobie z nimi poradzić. Tu i teraz dzisiaj. Nie daje łaski strachom z przeszłosći czy wielkim napompowanym wyobrażeniom tego, co to niby osiagnę. Daje łąskę osobie, mnie – tu i teraz – w tej chwili i w tym położeniu w którym jestem. W tej czynnosći której się teraz podejmuję – chyba, że jest to grzech.
Często też Jezus walczy z szatanem bardzo bezpośrednio prowadząc egzorcyzmy – wyganiajac złęgo ducha którego ludzie wpuścili do swego serca. Tu trzeba mi spojrzeć na moje uczucia, uprzedzenia. Na te małe ziarenka od których zaczyna się cała spirala zła. Nie wolno mi przekreślić uczuć, ale je uporządkować. Nie budować na uczuciach ale je wyrażać wtedy gdy pomagają w pójściu ku Bogu.
Weź Panie całą wolnosć moją, pamięć, rozum i wolę. Weź moje uczucia, emocje, wszystko to co mam i posiadam. Od Ciebie to otrzymałem i Tobie to oddaję jako wyraz mojej miłosci – Ty tym rozporządzaj według Twego uznania. Daj, Panie Miłość i łąskę a to mi wystarczy.