TYDZIEŃ 1
Droga przez ćwiczenie pierwsze związane z rozmyślaniem o grzechu i jego skutkach i niezwykle niebezpiecznych konsekwencjach trwania w grzechu. Wejście w elementy rachunku sumienia powiązane z metodami rozeznawania duchów daje doskonały fundament dla drugiego ćwiczenia zaproponowanego przez Ignacego w tygodniu pierwszym. Poprzednie ćwiczenia i poznane zasady pozwalają powoli uruchomić emocje i zmysły ukierunkowując je we właściwą stronę.
Czym jest ćwiczenie 2 -Ignacy daje konkretne wyjaśnienie i pokazuje cel:
Rozmyślanie o grzechach [własnych].
Zawiera w sobie po modlitwie przygotowawczej dwa wprowadzenia, pięć punktów i rozmowę końcową.
Modlitwa przygotowawcza – ta sama.
Wprowadzenie l. To samo ustalenie miejsca.
Wprowadzenie 2. Prosić o to, czego chcę. Tu prosić o wielką i głęboką boleść duszy i o łzy z powodu mych grzechów. (ĆD 55)
To ćwiczenie nie jest rachunkiem sumienia ani wstępem do rachunku sumienia. Cel ćwiczenia jest bardzo konkretny. Wzbudzenie żalu – doświadczenie bólu duszy – tego pierwiastka Boga w nas. Bólu, który pojawia się w sercu po grzechu. Żalu, który prowadzi do skruszenia twardych murów okalających duszę. Do zburzenia tych murów, które dotychczas były moja przestrzenią tabu – tam się nie wchodziło z kilofem i młotem. W te obszary się w ogóle nie wchodziło, mimo że były mroczne, obciążały duszę i co jakiś czas wychodziły z nich demony przeszłości. Potrzeba mi zrozumieć ogrom zła i szpetotę grzechów. Cierpienie wewnętrzne i niepokój który wynika z braku pojednania z sobą samym, z innymi a przede wszystkim z Panem.
Zaczyna się znów od uruchomienia wyobraźni z użyciem tego samego obrazu co w ćwiczeniu 1:
Wprowadzenie 1 polega na […] rozważeniu stanu duszy mojej jakby uwięzionej w tym ciele skazitelnym i całości złożonej z duszy i z ciała, przebywającej jakby na wygnaniu wśród dzikich zwierząt na tym padole ziemskim. (ĆD 47)
Znów obraz duszy – pięknej, świetlistej, ale nierozdzielnej z ciałem. Z Ciałem które się psuje i rozpada. Ciałem które poszło w ciemną dolinę. W środku nocy. W gęsty las. W zimną dolinę, gdzie siąpi deszcz, a gąszczu dobywają się odgłosy krążących wokół drapieżnych i wygłodniałych wilków. Dusza, która w przerażeniu obserwuje przebłyskujące raz po raz pary oczu z głębiny gąszczu. Dusza jest UWIĘZIONA w ciele – nie może uciec bez ciała. Dusza jest jakby na WYGNANIU. Odrzucona. Wypędzona.
Ciało i dusza przebywają w przestrzeni która jest odwrotnością Raju. W świecie demonów. To jest obraz człowieka, który żyje w grzechu i odrzucił Boże błogosławieństwo i łaskę.
Z tego miejsca – wyobrażenia – Ignacy prowadzi ku celowi ćwiczenia. Celowi, który należy wymodlić:
Wprowadzenie 2. Prosić o to, czego chcę. Tu prosić o wielką i głęboką boleść duszy i o łzy z powodu mych grzechów.(ĆD 55)
Żal, skrucha i boleść serca to łaski. Dary Boga. Trzeba sobie je wyprosić, wchodząc w nie bardzo spokojnie.Trzeba zdecydować się na taką drogę. Tak jak wola zadecydowała o wyborze zła, tak teraz wola powinna zadecydować o wyborze dobra. Skrucha serca to nie uczucia. To nie zewnętrzne łzy spływające po policzkach. One są zewnętrznym objawem przeżycia. Ale nie są konieczne. Skrucha to ŁASKA od BOGA! To nie teatrzyk czy doświadczenie wywołane własną wolą. Skrucha to łaska
Skrucha to nie UCZUCIA, czy zewnętrzne REAKCJE ORGANIZMU (łzy), to WYBÓR CZŁOWIEKA PRZYPIECZĘTOWANY ŁASKĄ BOGA. O laskę trzeba prosić. Łaska jest tym większa im więcej jest w niej krzyża – przeżywana w oschłości serca, braku uczuć. Gdy pozostaje tylko nadzieja i wiara. Umysł rozważa i rozumie co zrobił, a dusza płacze – wylewając duchowe łzy.
Dalej święty Ignacy podaje trzy punkty pomagające zrobić przegląd życia:
Punkt 1. Przegląd [swych] grzechów. Przywieść sobie na pamięć wszystkie grzechy swego życia, badając je rok po roku, lub okres po okresie. Do tego trzy rzeczy są pomocne. Najpierw zbadać miejsce i dom, gdzie mieszkałem; po drugie zbadać sposób przestawania z drugimi; po trzecie zajęcia [obowiązki i prace], wśród których żyłem. (ĆD 56)
Wchodząc w swe życie pamięcią i widząc je jakby z lotu ptaka można zauważyć, że było się nośnikiem grzechu. Myśli, działania, zaniedbania…
Widząc ten wielki obraz grzechów, przeróżnych grzechów całego dotychczasowego życia można zrobić kolejny krok i zacząć je ważyć;
Punkt 2. Ważyć ciężkość grzechów, patrząc na ich szpetność i na złość, jaką ma w sobie każdy popełniony grzech śmiertelny, choćby nawet nie był zakazany (ĆD 57)
Choćby nawet nie był zakazany – człowiek jeśli wewnętrznie decyduje się na grzech, na przekroczenie praw Boga, popełnia grzech. Nawet gdyby był w błędzie. Gdyby człowiek zdecydował się nie pójść na Mszę Świętą sądząc że jest Niedziela popełnia grzech, nawet gdyby miało to miejsce w jakikolwiek iny dzień tygodnia. Zapragnął wybrać coś innego niż Miłość. Zdecydował się przekroczyć nakazy Pana.
Potem Ignacy zaprasza do zrobienia porównań:
Punkt 3. Rozważyć, kimże ja jestem, umniejszając się przez następujące porównania. Po pierwsze – jakiż ja jestem w porównaniu ze wszystkimi ludźmi? Po drugie – czymże są ludzie w porównaniu ze wszystkimi aniołami i świętymi w raju? Po trzecie – rozważyć, czym są wszystkie stworzenia w porównaniu z Bogiem? A ja sam – czymże być mogę? Po czwarte rozważyć całe swe zepsucie i szpetność cielesną. Po piąte – spojrzeć na siebie jak na jakąś ranę i wrzód, z którego wypłynęło tyle grzechów, tyle niegodziwości i cały ten jad tak bardzo wstrętny.(ĆD 58)
To droga prawdziwego poznania siebie. Droga wchodzenia w pokorę. Kimże ja jestem. Ten punkt, gdy wejdzie się w niego głęboko, miażdży pychę…
Gdy już wiem kim ja jestem, czas by spojrzeć wobec KOGO STAJĘ. Porównać się z Nim. Jestem pyłkiem prochu wobec Niego, a jednak On policzył wszystkie włosy na mojej głowie…:
Punkt 4. Rozważyć, kim jest Bóg, przeciw któremu zgrzeszyłem. Rozważyć przymioty jego Boskie i porównać z tym, co jest im przeciwne we mnie: jego mądrość z moją niewiedzą; jego wszechmoc z moją słabością; jego sprawiedliwość z moją niegodziwością; jego dobroć z moją złością. (ĆD 59)
A jednak! Jednak On mnie odkupił….
Punkt 5. Okrzyk pełen zdziwienia i wielkiej miłości. Przechodzić w myśli wszystkie stworzenia [i dziwić się], jak one zezwoliły mi żyć, owszem przy życiu mię zachowały. Jak aniołowie, choć są mieczem Bożej sprawiedliwości, znosili mię i strzegli i modlili się za mnie? Jak święci mogli wstawiać się za mną i modlić się za mnie? A niebo, słońce, księżyc i gwiazdy? A żywioły, owoce, ptaki, ryby i zwierzęta? A ziemia sama – jak to się stało, że nie otworzyła się i nie pochłonęła mię, tworząc nowe piekło, abym na wieki doznawał w nim katuszy?(ĆD 60)
Jak to jest możliwe, że ja żyję! Mimo wszystkiego tego, co w życiu robiłem, On utrzymuje mnie ciągle przy życiu…
OWOC – potrzeba konkretnych postanowień. Ćwiczenie powinno mieć konkretne przełożenie na życie:
Rozmowa końcowa. Zakończyć rozmową o miłosierdziu [53- 54], rozważając i dziękując Bogu Panu naszemu za to, że darzył mię życiem aż do tej pory; postanowić na przyszłość poprawę z pomocą jego łaski. Ojcze nasz.(ĆD 61)
„Co zrobić, bym jak pies nie wrócił do swoich wymiocin” (św Paweł)
Panie udziel mi Twej laski. Daj łaskę prawdziwej skruchy i wspomóż mnie bym umiał podjąć konkretną drogę poprawy.