TYDZIEŃ II
Dwie armie. Dwa sztandary stoją na przedpolach ludzkiego serca. Linia frontu przebiega przez sam srodek ludzkiego serca. Jedna armia stoi pod białym czystym sztandarem krzyża i sztandarem Zmarteychwstałego Baranka. Duga pod wielkim, krzykliwym, jaskrawym sztandarem śmierci na wieki. Armia Krzyża już zwyciężyła, już wygrała całą wojnę. Teraz odbywaja się ostatnie potyczki o poszczególne ludzkie serca. W świat tej potyczki prowadzi św Ignacy w rozmyślaniu o dwóch sztandarach.
Całe człowieczeństwo – każde ludzkie serce jest polem bitwy. Bardziej lub mniej świadomie uczestniczy w tej wojnie. Decydującą i zwycięzką bronią w tej walce jest krzyż – głębia pokory, ubóstwa i posłuszeństwa Bożemu Słowu. Można zewnętrznie wyglądać jak żołnierz armii Pana, a we wnętrzu być „agentem” Lucyfera. Bo Bóg nie patrzy na to co zewnętrzne ale na ludzkie serce na ludzkie wybory wnętrza. Na to dla kogo skierowane są ludzkie decyzje i jakie są ludzkie intencje. Niezwykle mówi tym dziś Jezus w rozmowie z faryzeuszami. Przemawia do nich jako wódz armii Krzyża. Pragnie by przeszli an jego stronę, by się określili, by zharmoniwoali swe człowieczeństwo. Żeby to kim są, to co zewnętrznie reprezentują przez szatę i tytuł, miało swe odzwierciedlenie w ich wnętrzu. Jezus kocha faryzeuszów. Z całego serca pragnie by się nawrócili. Próbuje z nimi dyskutować ich włąsnym jezykiem – językiem praw. W tej ewngelii trzeba widzieć Jezusa kochajacego i próbującego przywieść serca faryzeuszów na stronę krzyża – pokory, ubóstwa i posłuszeństwa Ojcu.
U Jezusa zebrali się faryzeusze i kilku uczonych w Piśmie, którzy przybyli z Jerozolimy. I zauważyli, że niektórzy z Jego uczniów brali posiłek nieczystymi, to znaczy nie obmytymi rękami. Faryzeusze bowiem, i w ogóle Żydzi, trzymając się tradycji starszych, nie jedzą, jeśli sobie rąk nie obmyją, rozluźniając pięść. I gdy wrócą z rynku, nie jedzą, dopóki się nie obmyją. Jest jeszcze wiele innych zwyczajów, które przejęli i których przestrzegają, jak obmywanie kubków, dzbanków, naczyń miedzianych. Zapytali Go więc faryzeusze i uczeni w Piśmie: „Dlaczego Twoi uczniowie nie postępują według tradycji starszych, lecz jedzą nieczystymi rękami?” Odpowiedział im: „Słusznie prorok Izajasz powiedział o was, obłudnikach, jak jest napisane: „Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi”. Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji, dokonujecie obmywania dzbanków i kubków. I wiele innych podobnych rzeczy czynicie”. I mówił do nich: «Sprawnie uchylacie Boże przykazanie, aby swoją tradycję zachować. Mojżesz tak powiedział: „Czcij ojca swego i matkę swoją”, oraz: „Kto złorzeczy ojcu lub matce, niech śmierć poniesie”. A wy mówicie: „Jeśli ktoś powie ojcu lub matce: Korban, to znaczy darem złożonym w ofierze jest to, co miało być ode mnie wsparciem dla ciebie” – to już nie pozwalacie mu nic uczynić dla ojca ani dla matki. I znosicie słowo Boże ze względu na waszą tradycję, którą sobie przekazaliście. Wiele też innych tym podobnych rzeczy czynicie”. (Mk 7, 1-13)
Jezus tych, którzy wstępuja do Jego armii mianuje do różnych rozdzajów służby. Każdemu przydziela jego stanowisko bojowe i obdarza duchową bronią – łaską i odpowiednimi cnotami. Tak jak żołnierz z czasem potrafi coraz celniej strzelać, coraz lepiej posługuje się szablą, coraz sprawniej i skuteczniej walczy wręcz, czy też coraz zwinniej prowadzi samolot, tak też w wojnie duchowej współpraca z łąską, duchowe ćwiczenie się w cnotach pozwala być lepszym żołnierzem Pana.
Bóg wyznacyzł Salomona na króla Izraela. Pozwolił mu być generałem jednego ze swych narodów. Salomon pokazuje niezwykle oręż krzyża. Swą pokorę wobec Boga, swe posłuszeństwo Bogu ale także swoje duchowe i wewnętrzne ubóstwo – mimo, że w tamtym czasie jest jednym z najbogatszych materialnie królów na ziemi. Salomon uznaje, ze bez Boga nic nie znaczy.
Salomon stanął przed ołtarzem Pańskim wobec całego zgromadzenia izraelskiego i wyciągnąwszy ręce do nieba, rzekł: „O Panie, Boże Izraela! Nie ma takiego Boga jak Ty, ani w górze na niebie, ani w dole na ziemi, tak dochowującego przymierza i łaski względem Twoich sług, którzy czczą Cię z całego serca. Czy jednak naprawdę zamieszka Bóg na ziemi? Przecież niebo i niebiosa najwyższe nie mogą Cię objąć, a tym mniej ta świątynia, którą zbudowałem. Zważ więc na modlitwę Twego sługi i jego błaganie, o Panie, Boże mój, i wysłuchaj tego wołania i tej modlitwy, którą dziś Twój sługa zanosi przed Ciebie. Niech w nocy i w dzień Twoje oczy będą otwarte na tę świątynię, na miejsce, o którym powiedziałeś: Tam będzie moje imię – tak aby wysłuchać modlitwę, którą zanosi Twój sługa na tym miejscu. Dlatego wysłuchaj błaganie sługi Twego i Twojego ludu, Izraela, ilekroć modlić się będzie na tym miejscu. Ty zaś wysłuchaj w miejscu Twego przebywania – w niebie. Nie tylko wysłuchaj, ale też i przebacz”. (1 Krl 8, 22-23. 27-30)
Ćwiczenie o dwóch sztandarach ma prowadić do reformy życia, do zharmonizowania życia, do dokonania dobrych i mądrych wyborów życia. Gdy człowiek zaczyna się opowiadać, zaczyna podejmować duchowe decyzje, wóczas działania obu obozów się nasilają. Trzeba się im dobrze przyjrzeć, by móc rozeznawać od kogo pochodzą pragnienia i myśli które się pojawiają w sercu. Szatan często tak się ubiera, bym go nie poznał na pierwszy rzut duchowego oka. Kłamie i oszukuje… Trzeba się uczyć go rozpoznawać, nawet w przebraniu, gdy nęci. Innym razem szatan buduje swą papierową potęgę. Trony z ognia, dymu, tuby, hałąs, wzbudzanie strachu. Strachu który czasem jest irracjonalny – to też jego metodu. Pan zawsze woła ku górze. NAwet jak karci to woła ku czemuś lepszemu. U Pana przysłosć jest zawsze jasna, lepsza, piękniejsza – pełna wolnosci i wyzwolenia ze strachu.
Ta kontemplacja pokazuje też, że NIE MA NIKOGO POZA ZAKRESEM zainteresowania zarówno złego ducha jak i Jezusa. Szatan wszystko kopiuje i odwraca do góry nogami. Są nawet głosy, że szatan ma takzę swoje mistyczne ciało w świecie. Zoraganizowane, bezczelne, głośne, krzykliwe, pełne papierowych ogromnych zasłon za którymi kryje się nicość, imituje kościół – przedżeźnia i kompromituje to co należy do Chrystusa.
Ignacy pokazuje konkretne obszary dzialania szatana:
Sieci i łańcuchy – chciwości, próżnej chwały i zaszczytów.
Wszystko to prowadzi w siat bezmiernej pychy. Buduje pozór wspinania się w górę. Na trampolinę z której skacze się potem w jezioro ognia. To pozór. Coraz wiecej i lepiej, pycha, zaszczyty, bogactwa, pozorna wolność i samowystarczalnosć – a na końcu śmierć na wieki…!
Prawdziwy wódz woła ku WOLNOŚĆI prawdziwej. Woła ku pokorze, ubóstwu i posłuszęństwu Ojcu. Niby w dół do grobu. W nic nie znaczące dla tego swiata wartosci. Ale wiemy już doskonale że z tego grobu rodzi się eksplozja ku górze. Rodzi sie Zmartwychwstanie. Wyzwolenie i wieczna radość. Wszystko to Jezus pokazuje. Nie ciągnie nigdzie bez prawdziwej obietnicy. NIe buduje zasłon. Mówi ze będzie trudno, ale cel jest cudowny – niewspółmiernie wspanialszy w stosunk do trudu i wysiłku który trzeba podjąć!
Jezus nie jest na wyniosłym tronie. Wysoko. Niedostępny. Ignorujacy swych poddanych. Jest pomiedzy swymi żołnierzami. Na miejscu niskim, ale pieknym. Solidaryzuje się. Dzieli los i trudy. PRzyjmuje na siebie najokrutniejsze ataki. Trzeba się dać oczarować temu przywódcy.
On za mnie walczy, to i ja powinienm GO naśladować w JEGO KENOZIE!
Rozmyślanie o dwóch sztandarach
Jeden jest Chrystusa, najwyższego Wodza i Pana naszego, drugi zaś Lucyfera, śmiertelnego wroga natury ludzkiej. [ĆD 136]
Modlitwa przygotowawcza: Prosić Boga, Pana naszego, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty do służby i chwały jego Boskiego Majestatu. [ĆD 46]
Wprowadzenie I. Historia. Tutaj [uprzytomnić sobie], jak Chrystus wzywa i chce [mieć] wszystkich pod swoim sztandarem; a Lucyfer przeciwnie, pod swoim.
Wprowadzenie 2. Ustalenie miejsca jakby się je widziało. Tutaj widzieć wielkie pole, całą ową okolicę Jerozolimy, gdzie najwyższym i powszechnym Wodzem dobrych jest Chrystus, Pan nasz. I inne pole, okolicę Babilonu, gdzie głową nieprzyjaciół jest Lucyfer.
Wprowadzenie 3. Prosić o to, czego chcę. Tutaj prosić o poznanie podstępów złego przywódcy [Lucyfera] i o pomoc, abym się ich ustrzegł; dalej [prosić] o poznanie życia prawdziwego, które ukazuje nam najwyższy i prawdziwy Wódz [Jezus Chrystus], i o łaskę, abym go naśladował.
Punkt 1. Widzieć w wyobraźni przywódcę wszystkich nieprzyjaciół na wielkim owym polu babilońskim, siedzącego na wielkim jakby stolcu z ognia i dymu, w postaci strasznej i budzącej grozę.
Punkt 2. Rozważyć, w jaki sposób zwołuje on niezliczoną ilość złych duchów i jak ich rozsyła – jednych do tego miasta, innych do innego, i tak ich rozsiewa po całym świecie, nie pomijając żadnej prowincji, żadnego miejsca, żadnego stanu [ludzi], ani żadnej poszczególnej osoby.
Punkt 3. Rozważyć przemowę, jaką ma do nich i jak ich napomina, aby zarzucali na ludzi sieci i łańcuchy; a najpierw mają ich kusić chciwością bogactw, jak to zazwyczaj i przeważnie się dzieje, aby tym łatwiej doszli do próżnej chwały światowej [i do zaszczytów], a potem do bezmiernej pychy. W ten sposób pierwszy stopień [pokusy], to bogactwo; drugi, to zaszczyty; trzeci, to pycha. Przez te trzy stopnie prowadzi [Lucyfer] do wszystkich innych występków.
[Część druga]
A teraz dla przeciwstawienia trzeba sobie wyobrazić najwyższego i prawdziwego Wodza, którym jest Chrystus, Pan nasz.
Punkt 1. Rozważyć, jak Chrystus, Pan nasz, staje na wielkim polu w okolicy Jerozolimy, na miejscu niskim, cały piękny i wdzięczny [miły].
Punkt 2. Rozważyć, jak Pan całego świata wybiera tak wiele osób – Apostołów, Uczniów itd. i rozsyła ich po całym świecie, rozsiewając [przez nich] swoją świętą naukę wśród ludzi wszystkich stanów i wszystkich pozycji społecznych.
Punkt 3. Rozważyć mowę, którą Chrystus, Pan nasz, kieruje do wszystkich swoich sług i przyjaciół, których posyła na taką wyprawę, zalecając im, aby pragnęli wszystkim pomagać, pociągając ich najpierw do najwyższego ubóstwa duchowego, a jeśliby to się podobało jego Boskiemu Majestatowi i zechciałby ich do tego wybrać, to także i do ubóstwa zewnętrznego. Po drugie do pragnienia zniewag i wzgardy, bo z tych dwu rzeczy wynika pokora.
I tak są trzy stopnie: pierwszy – ubóstwo przeciw bogactwu; drugi – zniewagi i wzgarda przeciw zaszczytom światowym; trzeci – pokora przeciw pysze. Niech więc przez te trzy stopnie pociągają ludzi do wszystkich innych cnót.
Rozmowa końcowa.
P i e r w s z a r o z m o w a skierowana do Pani naszej, żeby mi uzyskała u Syna i Pana swego łaskę, aby mię przyjął pod swój sztandar, najpierw w najwyższym ubóstwie duchowym, a jeśliby się to podobało jego Boskiemu Majestatowi i chciałby mię do tego wybrać i przyjąć, to niemniej i w ubóstwie zewnętrznym. Po drugie w znoszeniu zniewag i krzywd, abym go w nich więcej naśladował, bylebym tylko mógł je znosić bez czyjegokolwiek grzechu i z upodobaniem jego Boskiego Majestatu. Odmówić przy tym Zdrowaś Maryjo.
D r u g a r o z m o w a. Prosić o to samo Syna, aby mi to uzyskał u Ojca i odmówić przy tym Duszo Chrystusowa.
T r z e c i a r o z m o w a. Prosić o to samo Ojca, żeby mi tego udzielił i odmówić Ojcze nasz. [ĆD 137-147]