Dzisiejsze Słowo dotyka problemu pożądliwości serca człowieka. Przewrotności ludzkiego serca. Stawiania SIEBIE NA TRONIE i traktowanie Boga jak posłańca – sługusa do spełniania moich zachcianek! To jest PYCHA.
Najpierw niezwykłe czytanie z Księgo Mądrości. Zróbmy zasadzkę, na tego, który jest dla nas NIEWYGODNY. To jest człowiek sprawiedliwy i możliwe, że jest posłańcem Boga. No to co. My Go przetestujemy. Nieprawdopodobne wyrachowanie przemawia przez te Słowa. Wyrachowanie ludzi stawiających siebie na miejscu Boga. Oni stawiają się na miejscu Boga i podejmują wprost – Z PEŁNĄ ŚWIADOMOŚCIĄ – decyzje należące do Boga. Planują ZABÓJSTWO W IMIĘ BOGA – zbadajmy co będzie przy Jego zgonie!!! Żadnej refleksji, zbadania SWOJEGO postępowania. Powód jest prosty – ON JEST NAM NIEWYGODNY! Do takiego stanu ducha nie dochodzi się z dnia na dzień. Takie myśli i takie plany dojrzewają przez trwanie w grzechu latami. Budowanie na pysze kroczek po kroczku…
(Mdr 2, 12. 17-20)
Bezbożni mówili: „Zróbmy zasadzkę na sprawiedliwego, bo nam niewygodny: sprzeciwia się naszemu działaniu, zarzuca nam przekraczanie Prawa, wypomina nam przekraczanie naszych zasad karności. Zobaczmy, czy prawdziwe są jego słowa, wybadajmy, co będzie przy jego zgonie. Bo jeśli sprawiedliwy jest synem Bożym, Bóg ujmie się za nim i wyrwie go z rąk przeciwników. Dotknijmy go obelgą i katuszą, by poznać jego łagodność i doświadczyć jego cierpliwości. Zasądźmy go na śmierć haniebną, bo – jak mówił – będzie ocalony”.
Przyczynami dojścia do takiego stanu serca jest pielęgnowanie pewnych postaw. KAŻDY MOŻE DO TAKIEJ POSTAWY DOJŚĆ. Każdy człowiek zatem powinien pracować nad swoją duchowością budując na darach z góry – na mądrości i pokorze.
Święty Jakub bardzo prosto i przejrzyście pokazuje jakie są przyczyny i efekty poszczególnych postaw, zachowań i schematów myślenia:
(Jk 3, 16 – 4, 3)
Najmilsi: Gdzie zazdrość i żądza sporu, tam też bezład i wszelki występek. Mądrość zaś zstępująca z góry jest przede wszystkim czysta, dalej – skłonna do zgody, ustępliwa, posłuszna, pełna miłosierdzia i dobrych owoców, wolna od względów ludzkich i obłudy. Owoc zaś sprawiedliwości sieją w pokoju ci, którzy zaprowadzają pokój. Skąd się biorą wojny i skąd kłótnie między wami? Nie skądinąd, tylko z waszych żądz, które walczą w członkach waszych. Pożądacie, a nie macie, żywicie morderczą zazdrość, a nie możecie osiągnąć. Prowadzicie walki i kłótnie, a nic nie posiadacie, gdyż się nie modlicie. Modlicie się, a nie otrzymujecie, bo się źle modlicie, starając się jedynie o zaspokojenie swych żądz.
Przerażające są postawy opisane na końcu tego Słowa. Jak bardzo musi się zapętlić ktoś, kto wciąga Boga w swoje zło i żądze. Kto wchodzi w fanatyzm i modli się, by spełniły się jego żądze wierząc przy tym, że Bóg będzie mu w tym sprzyjał. Taki człowiek stracił zdolność rozróżniania dobra i zła. Zgubił gdzieś granice i błąka się po pograniczu królestwa światła i ciemności. Wydaje mu się że istnieje PAS przygraniczny. Szara strefa, gdzie można pogodzić zło i dobro. Gdzie można dać Bogu świeczkę a diabłu ogarek. Ale granica jest twarda, jednoznaczna i czysta. ALBO, ALBO. Albo dobro albo zło.
Św Jakub pokazuje drugą przyczynę zbłądzenia. Drugą drogę zejścia na manowce. BRAK MODLITWY. Modlitwa w pokorze leczy. Spowiedź Święta to jedna z najbardziej niezwykłych modlitw – zanurzona w Miłosierdziu Boga. Eucharystia – niesamowity szczyt modlitwy. Prowadzący w pierwszych minutach przez uzdrowienie serca w akcie pokutnym. Rachunek sumienia. W żądnej z tych modlitw nie ma morderczych żądz. Jest raczej pokorne stanięcie przed Panem i uznanie swej słabości i małości. SŁUCHANIE Słowa Bożego, a nie zagadywanie Boga swoimi planami na spełnienie żądz – to też modlitwa otwarta na Boga. Wreszcie uklęknięcie przed Panem i wylanie swego serca, tego co mnie boli. Cierpienia które doświadczam. Wypraszanie daru świętości dla tych, którzy mnie otaczają. To jest droga DOBREJ MODLITWY.
Jak zbadać, czy moja droga jest prawdziwa, czy moje decyzje są właściwe. Jezus w dzisiejszej Ewangelii jakby wyprzedzając kłótnie Apostołów mówi o KRZYŻU. W krzyżu jest cała pełnia POKORY, UBÓSTWA I POSŁUSZEŃSTWA BOGU. Przeciw tym trzem zły duch nie ma mocy. Nie potrafi przemóc dróg nacechowanych pokorą, ubóstwem i posłuszeństwem, bo brakuje mu tu zaczepu, gdzie mógłby się zamocować do ludzkiego życia i zacząć je powoli infekować złem.
Dzisiejsza Ewangelia właśnie od tego się zaczyna.Jezus mówi o Krzyżu. O dotknięciu Jego życia Krzyżem. Głosi im prawdę o krzyżu. Zna ich myśli – wie o czym gadali w drodze. O co się posprzeczali. Ich żądze zgłuszyły SŁOWO PANA. Nie modlili się zatem właściwie. Skupili się na żądzach – pokłócili się o władzę – jakby obsadzenie stanowisk w jakikolwiek sposób zależało od nich. I to ne pierwszy i nie ostatni taki raz. ZŁA MODLITWA – w innej perykopie matka Jakuba i Jana przychodzi do Jezusa i wyraża swoją modlitwę pełną żądzy władzy. By jeden i drugi zasiedli po prawej i lewej stronie tronu Jezusa. Słowo skierowane do Jezusa – prośba – to przecież modlitwa.
Jezus w odpowiedzi im wskazuje na dziecko. Bogate jedynie bogactwem swych rodziców. Posłuszne swoim rodzicom. Nie mające wiele do gadania w świecie dorosłych. Poszukujące tylko troski i miłości. Dziecko żyje w tajemnicy Krzyża. W UBÓSTWIE, POSŁUSZEŃSTWIE i POKORZE. I o to Jezusowi chodzi w relacji człowieka z Bogiem. O to dziecięctwo. O to stawanie się jak dziecko. Bez wyrachowania, walk o władzę.
(Mk 9, 30-37)
Jezus i Jego uczniowie przemierzali Galileę, On jednak nie chciał, żeby ktoś o tym wiedział. Pouczał bowiem swoich uczniów i mówił im: „Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Ci Go zabiją, lecz zabity, po trzech dniach zmartwychwstanie”. Oni jednak nie rozumieli tych słów, a bali się Go pytać. Tak przyszli do Kafarnaum. Gdy był już w domu, zapytał ich: „O czym to rozprawialiście w drodze?” Lecz oni milczeli, w drodze bowiem posprzeczali się między sobą o to, kto z nich jest największy. On usiadł, przywołał Dwunastu i rzekł do nich: „Jeśli ktoś chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich i sługą wszystkich”. Potem wziął dziecko, postawił je przed nimi i objąwszy je ramionami, rzekł do nich: „Kto jedno z tych dzieci przyjmuje w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, nie przyjmuje Mnie, lecz Tego, który Mnie posłał”.
Być pokornym, ostatnim sługą wszystkich. Ubogim, który uznaje że wszystko pochodzi od Boga. Zdać się w pełni na wolę Boga. Tego się nie da wypracować samemu. To łaska Boga, która pochodzi z góry. Najlepszą pośredniczką łask jest Maryja – on potrafi się DOBRZE MODLIĆ i potrafi wyprosić takie dary. Dary w których nie ma żądz:
Weź Mamo i przyjmij całą wolność moją, weź moją wolę, pamięć i rozum. Weź wszystko cokolwiek mam i posiadam. Uznaję że to wszystko pochodzi z ręki Boga i jest Jego darem. Przez Twe Matczyne ręce pragnę oddać to wszystko Ojcu Niebieskiemu, jako ofiarę Jemu przyjemną. Ty Mamo przemień to co mam i posiadam w taką właśnie ofiarę dla Boga. By tak się stało rozporządzaj Mamo tym wszystkim według woli Ojca, którą znasz. Zarządzaj wszystkim co mam i posiadam i tym kim jestem. Wydoskonalaj mnie Mamo drogą pokory, ubóstwa i posłuszeństwa. Przynieś mi tylko MIŁOŚĆ i ŁASKĘ a one w zupełności mi wystarczą.
Amen.