Tagi
depresja, Eucharystia, głębiny, Jerycho, Jezus, nawrócenie, niewidomy, przemiana, Słowo, słuchanie Słowa, uzdrowienie, wiara, wierność, wytrwalość
Słowo na Poniedziałek 18 Listopada 2019
Słowo Jezusa przywraca wzrok człowiekowi. Niezwykłe, że ta sytuacja z Jerycha powtarza się w każdej Eucharystii. Jezus schodzi z góry w dół, do depresji. Do głębin człowieczeństwa – w ludzki grzech. Jerycho jest jednym z najniżej położonych miast Izraela. Tam w tej depresji przy drodze siedzi człowiek i woła, tak jak my w Eucharystii:
„Panie zmiłuj się nade mną,
Chryste zmiłuj się nade mną,
Panie zmiłuj się nade mną!”
Wołamy jak niewidomy – raz, drugi, trzeci. Głośniej i głośniej. Chcemy zwrócić uwagę Pana, który przechodzi.
Wołamy tak po akcie pokutnym, po zrozumieniu, że siedzimy w samym środku depresji, w grzechu. W głębinie człowieczeństwa – na dnie – u bram Jerycha.
Wtedy Jezus przychodzi ze Słowem – ze swoim Słowem – Liturgią Słowa.
Ze Słowem, które pozwala PRZEJRZEĆ NA NOWO! Ze Słowem które m moc uzdrowić mój wzrok. Trzeba tylko szczerze do Niego wołać i szczerze i z uwagą Go posłuchać. Nie zatrzymać się na ruchu warg, które bezmyślnie wymawiają formułki i na postawie, która bezmyślnie i bez uwagi wpatruje się w ambonkę czy ołtarz.
Żeby doszło do uzdrowienia trzeba wejść w dialog z Jezusem. Niewidomy ODPOWIEDZIAŁ Panu na Jego pytanie. Nie wpatrywał się nieobecny w pustą przestrzeń. Nie był oderwany myślami. Był tu i teraz i odpowiedział Panu na Jego pytanie. Przedstawił najgłębsze pragnienie swego serca.
W tym Słowie, które usłyszał niewidomy zawarty jest drugi klucz do uzdrowienia ze ślepoty – „WIARA”. Jeśli wierzę, że On ma moc przywrócić mi wzrok, to nie pozwolę żadnemu Jego Słowu spaść na ziemię. Nie pozwolę żadnemu Słowu rozejść się po świątyni jeśli wpierw nie zapadnie głęboko w moje serce i nie uczyni tego dla czego zostało posłane. Wiara to otwartość na to Słowo. Gotowość do tego, że to Słowo coś ze mną zrobi i zaufanie, że owocem Bożego Słowa jest jakieś dobro w moim życiu.
Kiedy Jezus zbliżył się do Jerycha, jakiś niewidomy siedział przy drodze i żebrał. Gdy usłyszał, że tłum przeciąga, dowiadywał się, co się dzieje. Powiedzieli mu, że Jezus z Nazaretu przechodzi. Wtedy zaczął wołać: „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!” Ci, co szli na przedzie, nastawali na niego, żeby umilkł. Lecz on jeszcze głośniej wołał: „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!” Jezus przystanął i kazał przyprowadzić go do siebie. A gdy się zbliżył, zapytał go: „Co chcesz, abym ci uczynił?” Odpowiedział: „Panie, żebym przejrzał”. Jezus mu odrzekł: „Przejrzyj, twoja wiara cię uzdrowiła”. Natychmiast przejrzał i szedł za Nim, wielbiąc Boga. Także cały lud, który to widział, oddał chwałę Bogu. (Łk 18,35-43)
Odwrotną drogę serca człowieka przedstawia pierwsze czytanie. Upadek z wyżyn na samo dno. Zamknięcie uszu na Słowo. Wejście w to co łatwiejsze, przyjemniejsze, ale i bezpośrednio przeciwne Bogu. Pewnie żaden z izraelitów którzy poszli za innymi wierzeniami nie miał wątpliwości, że łamie prawo którego uczyła Tora. Robił to naumyślnie i dla własnej wygody, przyjemności, dla trzymania się ówczesnych trendów – a gniew Boga zaczął płonąć. Miłość Boga zaczęła płonąć – gniew – który pragnie doświadczyć tych ludzi. Pokazać im, że te bożki nie maja mocy ocaelania ich życia. Że te bożki ich oślepiają a nie dają przejrzenie. Że właśnie stoczyli się na samo dno, niżej niż samo „Jerycho”. Bóg też dał wielką łaskę tym którzy pozostali przy Nim jako świadkowie. Jako lampy stojące na świeczniku i czyniące wyrzut sumienia dla tych, którzy odeszli:
Wyszedł korzeń wszelkiego grzechu, Antioch Epifanes, syn króla Antiocha. Przebywał on w Rzymie jako zakładnik, a zaczął panować w sto trzydziestym siódmym roku panowania greckiego. W tym to czasie wystąpili spośród Izraela synowie wiarołomni, którzy podburzyli wielu ludzi, mówiąc: „Pójdźmy zawrzeć przymierze z narodami, które mieszkają wokoło nas. Wiele złego bowiem spotkało nas od tego czasu, kiedyśmy się od nich oddalili”. Słowa te w ich mniemaniu uchodziły za dobre. Niektórzy zaś spomiędzy ludu zapalili się do tej sprawy i udali się do króla, a on dał im władzę, żeby wprowadzili pogańskie obyczaje. W Jerozolimie więc wybudowali gimnazjum według pogańskich zwyczajów. Pozbyli się też znaku obrzezania i odpadli od świętego przymierza. Sprzęgli się też z poganami i zaprzedali się im, aby robić to, co złe. Król wydał dekret dla całego państwa: „Wszyscy mają być jednym narodem i niech każdy zarzuci swoje obyczaje”. Wszystkie narody przyjęły ten rozkaz królewski, a nawet wielu Izraelitom spodobał się ten kult przez niego nakazany. Składali więc ofiary bożkom i znieważali szabat. W dniu piętnastym miesiąca Kislew sto czterdziestego piątego roku na ołtarzu całopalenia wybudowano „ohydę spustoszenia”, a w okolicznych miastach judzkich pobudowano także ołtarze; ofiary kadzielne składano nawet przed drzwiami domów i na ulicach. Księgi Prawa, które znaleziono, darto w strzępy i palono ogniem. Królewskie polecenie zabijało tego, u kogo gdziekolwiek znalazła się Księga Przymierza albo jeżeli ktoś postępował zgodnie z nakazami Prawa. Wielu jednak spomiędzy Izraelitów postanowiło sobie i mocno się trzymało swego postanowienia, że nie będą jedli nieczystych pokarmów. Woleli raczej umrzeć aniżeli skalać się pokarmem i zbezcześcić święte przymierze. Oddali też swoje życie. Wielki gniew Boży strasznie zaciążył nad Izraelem. (1 Mch 1,10-15.41-43.54-57.62-64)
Panie zmiłuj się nade mną. Spraw bym na nowo przejrzał. Bym umiał trwać przy Tobie. Bym się nawracał wciąż na nowo. Przynieś łaskę głębokiego i świadomego uczestnictwa w Eucharystii i dar wiary. Łaskę otwartości na Twoje Słowo, które ma moc przywrócić mi na nowo wzrok, gdy wpadnę w największe głębiny i depresje mojego życia.
Jezu cichy i serca pokornego, uczyń serce moje na wzór serca Twego.