Jezus mówi do konkretnej grupy. Do arcykapłanów i starszych ludu. OPowiada im przypowieść o ludziach przejawiających grzeszne postawy…
Pewien człowiek ma winnice i prosi dwóch synów o pomoc:
- Jeden od razu bez zastanowienia odpowiada TAK. Żeby tylko zadowolić Ojca, żeby nie wejść z nim w żaden konflikt. Żeby na zewnątrz wszystko wyglądało w porządku. JEDNAK NIE IDZIE PRACOWAĆ.
Ciakwe jest też to jakiej odpowiedzi udzielił. Nie mówi idę tato, idę Ojcze. Odpowiada „Idę Panie!”. Ta odpowiedź mówi wiele o relacji jaką ma do Ojca. Mówi wiele o tym jak czuje się w tym domu! - Drugi mówi od razu to co myśli – prawdę. Choć gorzką i odrzucającą pomoc. Mówi, że nie pójdzie. Ale mimo wszytko jest to człowiek żyjący w prawdzie. Odpowiedział po prostu „NIE CHCĘ”. Zyje w prawdzie, więc stawia w prawdzie swoje decyzje. Z czasem ta prawda dociera do niego i praychodzi z powrotem i wypełnia prośbę Ojca.
Jezus pyta słuchajacych – który z nich wypełnił wolę Ojca. Słuchacze, ADRESACI – arcykapłani i uczeni w piśmie – odpowiadają prawidłowo. Ten drugi wypełnił wolę Ojca…
Wówczas Jezus wyjaśnia im głebiej tą przypowieść. Mówi, że ludzie którzy się pogubili w życiu, którzy mówili Bogu NIE CHCĘ – wchodzą szybciej do Królestwa Niebieskiego niż oni.
Bo ci ludzie nie grali pobożnych i oddanych Bogu. Bóg posłał do ludzi Jana Chrzciciela – którego starszyzna odrzuciła. Nawet póżniej się nie opamiętali.
(Mt 21, 28-32)
Jezus powiedział do arcykapłanów i starszych ludu: „Co myślicie? Pewien człowiek miał dwóch synów. Zwrócił się do pierwszego i rzekł: „Dziecko, idź i pracuj dzisiaj w winnicy”. Ten odpowiedział: „Idę, panie!”, lecz nie poszedł. Zwrócił się do drugiego i to samo powiedział. Ten odparł: „Nie chcę”. Później jednak opamiętał się i poszedł. Który z tych dwóch spełnił wolę ojca?” Mówią Mu: „Ten drugi”. Wtedy Jezus rzekł do nich: „Zaprawdę, powiadam wam: Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do królestwa niebieskiego. Przyszedł bowiem do was Jan drogą sprawiedliwości, a wy mu nie uwierzyliście. Uwierzyli mu zaś celnicy i nierządnice. Wy patrzyliście na to, ale nawet później nie opamiętaliście się, żeby mu uwierzyć”.
Przewrotność. To jest najbardziej zdradliwa z postaw duchowych. Granie – świadome granie an dwa fronty. Dawanie Bogu świeczki a diabłowi ogarka.
Bóg pragnie by człowiek był albo zimny albo gorący. Tego kto jest letni, chce zywmiotować ze swoich ust.
Przewrotnosć wiąże się też z wytrwałoscią. Kto wytrwa o końca, kto nie będzie raz po stronie Boga raz odwrócony od Boga, ten dotrwa do końca.
Przewrotność i wytrwałość – te dwie cechy determinują dotrwanie do dnia sądu. Człowiek stały i wytrwały. Nie lawirujacy i trzepoczący się między dobrem i złem będzie sukcesywnie podążał ku Zbawieniu. Niezależnie od tego jak późno się nawróci. Nawrócenie to droga od NOWA. Nie ma tu punktów w dzienniczku Zbawienia. Już mam tyle, że więcej nie musze się starać. Liczy się moment śmierci i wola… Stan w jakim stanę przed Panem. A nigdy nie wiem czy to nie bedzie za 10 minut!
(Ez 18, 25-28)
Tak mówi Pan Bóg: „Wy mówicie: „Sposób postępowania Pana nie jest słuszny”. Słuchaj jednakże, domu Izraela: Czy mój sposób postępowania jest niesłuszny, czy raczej wasze postępowanie jest przewrotne? Jeśli sprawiedliwy odstąpił od sprawiedliwości, dopuszczał się grzechu i umarł, to umarł z powodu grzechów, które popełnił. A jeśli bezbożny odstąpił od bezbożności, której się oddawał, i postępuje według prawa i sprawiedliwości, to zachowa duszę swoją przy życiu. Zastanowił się i odstąpił od wszystkich swoich grzechów, które popełniał, i dlatego na pewno żyć będzie, a nie umrze”.
Drogą do wytrwałośći jest WSPÓLNOTA, dążenie razem ze wsparciem duchowym, modlitwenym i czysto ludzkim. Potrzeba nam wspólnoty i ludzi wokół. Włąściwe współistnienie we wspólnocie uczy pokory i miłości. Jest przeciwko choremu współzawodnictwu. Zwalczaniu się nawzajem.
(Flp 2, 1-11)
Bracia: Jeśli jest jakieś napomnienie w Chrystusie, jeśli jakaś moc przekonująca Miłości, jeśli jakieś uczestnictwo w Duchu, jeśli jakieś serdeczne współczucie – dopełnijcie mojej radości przez to, że będziecie mieli te same dążenia: tę samą miłość i wspólnego ducha, pragnąc tylko jednego, a niczego nie pragnąc dla niewłaściwego współzawodnictwa ani dla próżnej chwały, lecz w pokorze oceniając jedni drugich za wyżej stojących od siebie. Niech każdy ma na oku nie tylko swoje własne sprawy, ale też i drugich. To dążenie niech was ożywia; ono też było w Chrystusie Jezusie. On to, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stając się podobnym do ludzi. A w zewnętrznej postaci uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stając się posłusznym aż do śmierci – i to śmierci krzyżowej. Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich, i podziemnych. I aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest Panem – ku chwale Boga Ojca.
Bóg się uniżył by być blisko każdego. Nie pyszni się, nie wywyższa. On się uniża. I do takiej postawy wzywa każdego z nas.
Weź Mamo i przyjmij całą wolność moją, wolę moją, pamięć i rozum. Weź wszytko to co mam i posaidam. Z ręki Boga przez Twoje dłonie wszytko to otrzymałem i Bogu przez Twe ręce wszystko to pragnę oddać. Ty Mamo, która znasz wolę Ojca rozporządzaj tym wszytkim. PRzynieś mi tylko Miłość i Łaskę a one w zupełności mi wystarczą.
Przynieś Łaskę wytrwałości, wietności, stąłości w dobrym. Daj mi dar stawania w rpawdzie wobec wezwań Pana. Nawracania się w pokorze bym mógł dostąpić największej z łąsk u kresu życia – łaski Zbawienia!