Bóg to sama Miłość. Wcielona Miłość. Dziś w Ewangelii pokazuje swoje kochajace oblicze w spotkaniu z ludźmi. Kobieta, która leży rzucona przed Nim na ziemię pewnie zastanawia się dlaczego jeszcze żyje. Czuje, że stała się monetą przetargową. I to nie piewszy raz. Złapana na cudzołóstwie – zostałą pociągnięta do odpowiedzialności. Ale gdzie się podziała druga połowa tego czynu. Gdzie jest ten, który ją w sobie rozkochał. Nie ma go! Nie broni jej…? Została zdradzona. I ta zdrada ma ją kosztowac żyie.
Po co żyć – skoro jest się wciąż poniewieranym i zdradzanym!
Dziś ludie ukiekają w bezsens. Potępiaja sami siebie. Już nawet nie trzeba tego dłumu. Ludzie wpadają w pustkę i tak lecą w ciemność… Zapadają się w samotność.
A sens człowieka jest w jego genezie, w jego godności.
Można zobaczyć jak tłum krzyczy na kobietę. Nazywa ją cudzołożnicą. Pewnie pozostałych przekleństw i wyzwisk oszczędził nam Ewangelista. Jezus jednakże przywraca jej godność. Gdy zostają już sami mówi do niej KOBIETO! KOBIETO!!! Nikt Cię nie potępił – i Ja ciebie nie potępiam. Mówi słowa, które w pewnym sensie wypowiada nad nami kapłan w sakramencie pokuty. Przywraca jej godność człowieka, przywraca jej godność osoby bez grzechu.
Człowiek został stworzony jako osoba niepokalana! Jako istota bez grzechu… Jednakże w swej wolności wybrał grzech. Mimo wszystko Bóg się nie cofnął. Nie odrzucił. Nie zgładził swego dzieła karząc za ten wybór.
Jezus dziś pisze palcem po ziemi. Bóg pisał palcem po skale 10 przykazań. Nie wiadomo co napisał Jezus. Być może 10 przykazań, tak jak zrobił to palcem Trójcy na tablicach kamiennych danych Mojżeszowi. Niektórzy twierdzą, że wypisywał grzechy zebranych. Nie wiemy – w każdym razie z tych krótkich rekolekcji z Jezusem ludzie z tłumu odeszli ze świadomoscią swej grzeszności. A przyszli na teatrzyk ukamienowania pod przyzwoleniem Mistrza.
On Kocha człowieka.Ulepił każdego z nas. Ukształtował. Od poczatku. W każdym szczególe. I pragnie naszego szczęścia. On jak artysta wyrzeźbił nas z prochu ziemi. Wyrzeźbił nas na obraz Syna. Syna który się wcielił w ludzkie ciało. Bóg już wtedy wiedział jak będzie wyglądał człowiek. Że będzie nosił w sobie tę niezwykłą godność. Wzór i podobieństwo samego Boga.
Bóg zamknął w nas swoje podobieństwo w KOCHANIU. Ta wielka zdolność i pragnienie MIŁOŚCI. To pragnienie wejścia w relację Trójcy spajanej Miłością.
CELEM I SENSEM człowieka jest MIŁOŚĆ> Wołanie o MIŁOŚĆ i wołanie drugiego do MIŁOŚCI. Ale i dążenie ku MIŁOŚCI PRZEDWIECZNEJ. Świat człowieka żyjącego prawdziwie i swiadomie grawituje cały czas wokół Miłości. Zajrzenie wgłąb siebie do swych korzeni pozwala odkryć to wołanie Boga – ty jesteś mój! Ja ciebie kocham i Ja ciebie ukształtowałem drogi człowiecze.
Sensem życia człowieka jest odpowiedź na to ciągłe wołanie.
(J 8,1-11)
Jezus udał się na Górę Oliwną, ale o brzasku zjawił się znów w świątyni. Cały lud schodził się do Niego, a On usiadłszy nauczał ich. Wówczas uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Niego kobietę którą pochwycono na cudzołóstwie, a postawiwszy ją pośrodku, powiedzieli do Niego: Nauczycielu, tę kobietę dopiero pochwycono na cudzołóstwie. W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować. A Ty co mówisz? Mówili to wystawiając Go na próbę, aby mieli o co Go oskarżyć. Lecz Jezus nachyliwszy się pisał palcem po ziemi. A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do nich: Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień. I powtórnie nachyliwszy się pisał na ziemi. Kiedy to usłyszeli, wszyscy jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając od starszych, aż do ostatnich. Pozostał tylko Jezus i kobieta, stojąca na środku. Wówczas Jezus podniósłszy się rzekł do niej: Kobieto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił? A ona odrzekła: Nikt, Panie! Rzekł do niej Jezus: I Ja ciebie nie potępiam. – Idź, a od tej chwili już nie grzesz.
Maryja odpowiedziała najpełniej i najpiekniej i od Niej można się uczyć prawdziwego człowieczeństwa.
Weź Mamo i przyjmij całą wolność moją, wolę moją, pamięć i rozum. Weź wszystko to co mam i posiadam. Z ręki Boga przez Twoje dłonie wszystko to otrzymałem i Bogu przez Twe ręce pragnę to oddać. Ty Mamo, któa znasz wolę Ojca rozporządzaj tym wszystkim. Przynieś mi tylko Miłość i Łaskę a one w zupełności mi wystarczą.