Maryja trwa przy Kościele na modlitwie. Ona urodziła Jezusa. Żyła z Nim pod jednym dachem przez ponad 30 lat. Jej serce i Jego serce są szczególnie złączone. A jednak, co ciekawe, na początku Kościoła nie obejmuje żadnej roli przywódczej. Nie widzimy jej jako głosicielki i Ewangelizatorki… Towarzyszy cicho i pokornie Kościołowi. Bivlia od Golgoty nie notuje żadnego Słowa Maryi. Nawet po Zmartwychwstaniu nie ma opisu Spotkania Syna z Matką. Choć trudno sobie wyobrazić by do niego nie doszło. Może było tak intymne, że nikomu o nim nie powiedziała…

(Dz 1, 12-14)
Gdy Jezus został wzięty do nieba, Apostołowie wrócili do Jerozolimy z góry, zwanej Oliwną, która leży blisko Jerozolimy, w odległości drogi szabatowej. Przybywszy tam, weszli do sali na górze i przebywali w niej: Piotr i Jan, Jakub i Andrzej, Filip i Tomasz, Bartłomiej i Mateusz, Jakub, syn Alfeusza, i Szymon Gorliwy, i Juda, brat Jakuba. Wszyscy oni trwali jednomyślnie na modlitwie razem z niewiastami, Maryją, Matką Jezusa, i Jego braćmi.

Niesamowite jest Jej zasłuchanie w Słowo. Dialog wewnętrzny uzewnętrzniony w rozmowie z Aniołem. Ona nie wierzy ślepo – bada duchy – nie przyjmuje rzeczy bezkrytycznie i ślepo za nimi nie podąża.

Rozważa wszystko w sercu. Kontempluje. Medytuje Słowo Boga

(Łk 1, 26-38)
Bóg posłał anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja. Anioł wszedł do Niej i rzekł: „Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami”. Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie. Lecz anioł rzekł do Niej: „Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca”. Na to Maryja rzekła do anioła: „Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?” Anioł Jej odpowiedział: „Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swojej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, która uchodzi za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego”. Na to rzekła Maryja: „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa”. Wtedy odszedł od Niej anioł.

Jak już wchodzi w plan Boga to na całego

Wež Mamo i przyjmij całą wolność moją, wolę moją, pamięć i rozum. Weź to wszystko co mam i posiadam. Z ręki Boga to wszystko pochodzzi i Jemu to pragnę oddać jako wyraz mojej miłości. Ty Mamo, ktòra znasz Jego wolę, rozporzadzaj tym wszystkim. Przynieś tylko miłość i łaskę, a to w zupełności mi wystarczy.