Tagi
W pandemii na każdym kroku widzi się instrukcję mycia rąk. Jak to zrobić dobrze, by zdezynfekować każdy ich obszar. Jak mieć pewność, że nie ma już na nich niewidzialnego wirusa. Niewidzialnego, ale realnego , istniejącego i MOGĄCEGO ZABIĆ!
Jezus dziś pod pretekstem mycia rąk prowokuje do pytania o czystość wnętrza. Daje wskazówki, że dla chrześcijanina częste mycie serca z grzechów lekkich w każdej Eucharystii, lub też pożądna dezynfekcja serca w konfesjonale są droga do utrzymania serca w czystości. Zagraża nam bowiem zaražluwy i niewidzialny wirus – grzech. Który nie leczony powoduje powikłania zatwardziałości serca. Trzeba i warto leczyć się z tego wirusa, bo pozostawiony sam sobie jest śmiertelny!
(Łk 11, 37-41)
Pewien faryzeusz zaprosił Jezusa do siebie na obiad. Poszedł więc i zajął miejsce za stołem. Lecz faryzeusz, widząc to, wyraził zdziwienie, że nie obmył wpierw rąk przed posiłkiem. Na to Pan rzekł do niego: „Właśnie wy, faryzeusze, dbacie o czystość zewnętrznej strony kielicha i misy, a wasze wnętrze pełne jest zdzierstwa i niegodziwości. Nierozumni! Czyż Stwórca zewnętrznej strony nie uczynił także wnętrza? Raczej dajcie to, co jest wewnątrz, na jałmużnę, a zaraz wszystko będzie dla was czyste”.