Tagi

, , , , , , , , , , , , , ,

Jezus karmi tłum. Pozawala Uczniom doświadczyć cudu – Eucharystii. Potem ich posyła. Posyła ich SAMYCH. DAje im doświadczyć samotnego zmagania się z burzą życia. Wychowuje ich do wiary – wychowuje ich duchowo. Chce z nimi współstwarzać śwait – chce współpracować. Pragnie by w swej wolności wybierali to co Boże i podejmowali pracę dla Królestwa. Nie chce ich prowadzić za rączkę jak niemowlaki.

Oni opływają i zaczynaja walczyć z potężną burzą. Kościół walczy z przeciwnosciami – pozornie bez Jezusa. Walczą włąsnymi siłami. On z nimi jest – ale nie widzialnej postaci.

Jezus zaś pokazuje jak się walczy z burzą – najpierw modlitwą. Samotnością i kontemplacją. Pewien rodzaj złych duchów – burz życia – pokonuje się modlitwą i postem.

Jezus przychodzi po wzburzonej wodzie – właśnie w samym środku tego doświadczenia. Pzychodzi w niezwykły sposób w samym środku ludzkiego trudu. Stąpa po wzburzonej głębokiej wodzie – w rozumieniu ludzi tamtego czasu głęboka wzburzona woda to siedlisko demonów. Jezus depcze te siły – ma władzę nad wszystkim – także nad złymi duchami.

Walcząc ludzkimi siłami można nie rozpoznać Boga. On czasem przychodzi z tak niespodziewanej strony – że człowiek może się bać Jego interwencji. W Burzy – w przeciwnościach – w cierpienu – bardzo łatwo się pogubić. Piotr bada duchy. Sprawdza. Wzywa imienia Jezusa. Jezu jeśli to Ty, to każ mi do siebie przyjść. To nie jest zła postawa. To nie ejst wystawianie Boga na próbę. Piotr wychodzi z łodzi z wiarą w Pana. Zaczyna kroczyć po jeziorze. Jednak jego życiowe doświadczenie rybaka podpowiada coraz większe wątpliwości. Wiara zostaje zachwiana – tak jak jego grunt pod nogami i zaczyna tonąć. Sytuacja zła – zmienia się w dramatyczną.

Piotr który tonie wzywa JEZUSA! – PANIE RATUJ MNIE!

Jezus NATYCHMIAST wyciągnął rękę. CHWYCIŁ Piora i zabrał do łodzi!

Zarzucił jednakże Piotrowi zwątpienie.

Bóg WYCIAGA pomocną dłoń.

Bóg uczy człowieka radzenia sobie z burzą życia

Bó szanuje ludzką wolność

Bóg uczy wiary i pokazuje drogą wiary.

Bóg jest w ŚWIETLE – jaśniejacej postaci kroczącej po jeziorze.

Bóg jest w POMOCNEJ DŁONI – wyciągniętej do tonącego

Bóg woła – ODWAGI – NIE BÓJ SIĘ!

BÓG UCISZA burzę.

Bóg nie jest w burzy, w złym doswiadczeniu. Bóg jest w spokoju, ciszy, gestach miłości. Pomocnej dłoni. Doświadczeniu wiary.

Jezus zaprowadził ich w końcu do wyznania: „PRAWDZIWIE JESTEŚ SYNEM BOŻYM”

Gdy tłum został nasycony, zaraz Jezus przynaglił uczniów, żeby wsiedli do łodzi i wyprzedzili Go na drugi brzeg, zanim odprawi tłumy. Gdy to uczynił, wyszedł sam jeden na górę, aby się modlić. Wieczór zapadł, a On sam tam przebywał. Łódź zaś była już sporo stadiów oddalona od brzegu, miotana falami, bo wiatr był przeciwny. Lecz o czwartej straży nocnej przyszedł do nich, krocząc po jeziorze. Uczniowie, zobaczywszy Go kroczącego po jeziorze, zlękli się myśląc, że to zjawa, i ze strachu krzyknęli. Jezus zaraz przemówił do nich: Odwagi! Ja jestem, nie bójcie się! Na to odezwał się Piotr: Panie, jeśli to Ty jesteś, każ mi przyjść do siebie po wodzie! A On rzekł: Przyjdź! Piotr wyszedł z łodzi, i krocząc po wodzie, przyszedł do Jezusa. Lecz na widok silnego wiatru uląkł się i gdy zaczął tonąć, krzyknął: Panie, ratuj mnie! Jezus natychmiast wyciągnął rękę i chwycił go, mówiąc: Czemu zwątpiłeś, małej wiary? Gdy wsiedli do łodzi, wiatr się uciszył. Ci zaś, którzy byli w łodzi, upadli przed Nim, mówiąc: Prawdziwie jesteś Synem Bożym. (Mt 14,22-33)

To co kieruje Bogiem to ludzkie szczęście i miłość. Ludzkie zbawienie. Przepełnione bożym duchem serce św. Pawła wyraża w niesamowity sposó właśnei to pragnienie Boga:

Prawdę mówię w Chrystusie, nie kłamię, potwierdza mi to moje sumienie w Duchu Świętym, że w sercu swoim odczuwam wielki smutek i nieprzerwany ból. Wolałbym bowiem sam być pod klątwą [odłączony] od Chrystusa dla [zbawienia] braci moich, którzy według ciała są moimi rodakami. Są to Izraelici, do których należą przybrane synostwo i chwała, przymierza i nadanie Prawa, pełnienie służby Bożej i obietnice. Do nich należą praojcowie, z nich również jest Chrystus według ciała, który jest ponad wszystkim, Bóg błogosławiony na wieki. Amen. (Rz 9,1-5)

Jezus wystawia uczniów na doświadczenia, by umocnić ich wiarę – by doprowadzić ich do wyznania: „Pan mój i Bóg mój”. Nie chce by byli chwiejni w wierze. Pragnie by ich wiara była silna  – tak by na końcu życia w swej wolnosci wybrali Raj!

Tak samo Paweł – zatroskany o zbawienie swych braci – izraelitów.

Bóg nie miażdży. Nie jest w wichurze. W lawinach skalnych. On pozwala nam ich doświadczyć, byśmy widzieli Go w lekkim powiewie.  Wukojeniu burz i cierpień. Byśmy potrafili dostrzec Jego MIŁOŚĆ:

Gdy Eliasz przybył do Bożej góry Horeb, wszedł do pewnej groty, gdzie przenocował. Wtedy Pan skierował do niego słowo i przemówił: Wyjdź, aby stanąć na górze wobec Pana! A oto Pan przechodził. Gwałtowna wichura rozwalająca góry i druzgocąca skały [szła] przed Panem; ale Pan nie był w wichurze. A po wichurze – trzęsienie ziemi: Pan nie był w trzęsieniu ziemi. Po trzęsieniu ziemi powstał ogień: Pan nie był w ogniu. A po tym ogniu – szmer łagodnego powiewu. Kiedy tylko Eliasz go usłyszał, zasłoniwszy twarz płaszczem, wyszedł i stanął przy wejściu do groty. (1 Krl 19,9a.11-13a)

Panie cichy i serca pokornego, uczyń moje serce wrażliwm i kochającym, na wzór serca Twego. Daj mi Ciebie rozponać w lekkim powiewie. Ratuj mnie, bo wiele fal mojego życia jest potężnych a wicher który wizdzę przeraża mnie – bo tonę. Przynieś pokój i PRZYMNÓŻ MI WIARY!