Tagi
Apostołowie, doświadczenie, dotyk, Jezus, kontemplacja, Kościół, medytacja, Ojciec, przemienienie, świadectwo, Słowo, Tabor, uwielbienie
Jezus – Bóg-Człowiek. Wybrał prayjście na świat poprzez Wcielenie – wejście w ludzkie ciało. Wybrał, by odkupić człowieka. By oddać życie za człowieka.
Jezus – Bóg – bez grzechu. Jego ciało i duch nie zostało nigdy skażone grzechem – odczuło jedynie skutki grzechów innych ludzi.
Dziś Jezus zabiera zalążek Kościoła wysoko na górę i pokazuje im ciało uwielbione – całkowicie zanurzone w Bogu. Ciało, które nie zostało nigdy skażone grzechem. Ciało, na wzór którego, każdy z nas zostałulepiony przez Boga.
Jezus ukazuje swe oblicze – uwielbione oblicze.
Wysoko – wejście na górę wymaga podjecia wysiłku. Na osobności – na górze kontemplacji. Spoglądanie na oblicze Boga wymaga ciszy, zanurzenia się w głębi kontamplacji i medytacji. Wejścia w odosobnienie…
Oblicze Boga – JEGO TWARZ jak SŁOŃCE. Promienieje. Daje światło. Promienieje świętością. Szata biała jak światło. Olśniewająca. Bez skazy. Apokalipsa będzie mówiła o tych, którzy są odziani w białe szaty – OPŁUKANE WE KRWI BARANKA. To jest właśnie ta biała szata świętości.
Bóg życia! Człowiek umiera w doczesnosći ale żyje w wiecznosći. JEzus pokazuje Apostołom, że jest Bogiem życia. Widzą Mojżesza i Eliasza. Proroków, którzy rozmawiają z Jezusem.
Kościół kolejny raz potwierdza prawdziwosć tego objawienia. To nie ejst cukierkowa opowieść trzech Apostołów. To nie zmyślona historyjka, którą Piotr, Jakub i Jan chcieliby podnieść swoja wartość wśród innych. Apostołowie mówią o swoim zmiesznaiu, zagubieniu. Nie rozumieją tego. Nie wchodza w stan upojenia duchowego. Wręcz przeciwnie – to doświadczenie wywołuje w nich więcej pytań niż odpowiedzi. Wpadaja w popłoch. Działają irracjonalnie. Próbują po „ziemsku”ogarnąć rzeczywistość Nieba. Chcą rozbić namioty. Ugościć proroków i Jezusa.
W to wszystko wkracza Bóg Ojciec i nie uspokaja tego doświadczenia ale jeszcze je potęguje. Tak jak u Eliasza czy Mojżesza – Bóg odzywa się z Obłoku i objawia ludziom swego Syna. Mówi do przedstawicieli Kościoła – TO JEST MÓJ SYN UMIŁOWANY! JEGO SŁUCHAJCIE!
Apostołowie padli na twarz – jak Mojżesz kiedyś przy płonącym krzaku. Są przelęknieni. To doświadczenie Boga wykracza poza wszelkie ramy tego co kiedykolwiek widzieli czy doświadczali.
Dopiero DOTYK i SŁOWO Jezusa uspokaja ich. Wstańcie, nie lękajcie się! Wszystko ucichło. Schodzą z góry.
JEus nakazuje im, że aż do ZMARTWYCHWSTANIA mają nikomu o tym nie opowiadać. Ciekawe, czy rozumieli w tej chwili o co chodzi z tym Zmartwychwstaniem. Założyli pewnie ze jak przyjdzie czas, zrozumieją. Choć, co ciekawe nawet po takim doswiadczeniu ci sami Apostołowie zwątpią w świadectwo kobiet które przybiegną od grobu…
Może właśnie doświadczenie przemienienia zaprowadzi Piotra i Jana do pustego grobu. Może to właśnie wspomninei wydarzeń z góry Tabor będzie motorem ich działania i popchnie ich ku wierze w Zmartwychwstanie.
Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i brata jego Jana i zaprowadził ich na górę wysoką, osobno. Tam przemienił się wobec nich: twarz Jego zajaśniała jak słońce, odzienie zaś stało się białe jak światło. A oto im się ukazali Mojżesz i Eliasz, którzy rozmawiali z Nim. Wtedy Piotr rzekł do Jezusa: Panie, dobrze, że tu jesteśmy; jeśli chcesz, postawię tu trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza. Gdy on jeszcze mówił, oto obłok świetlany osłonił ich, a z obłoku odezwał się głos: To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie! Uczniowie, słysząc to, upadli na twarz i bardzo się zlękli. A Jezus zbliżył się do nich, dotknął ich i rzekł: Wstańcie, nie lękajcie się! Gdy podnieśli oczy, nikogo nie widzieli, tylko samego Jezusa. A gdy schodzili z góry, Jezus przykazał im mówiąc: Nie opowiadajcie nikomu o tym widzeniu, aż Syn Człowieczy zmartwychwstanie. (Mt 17,1-9)
Panie przyjdź i spraw bym nie zaniedbywał kontemplacji. Wchodzenia na górę Tabor i zanurzania się w doswiadczenie Ciebie. Czasem trudne do zrozumienia, bo Twoje drogi nie są moimi drogami. Spraw bym otwierał się na Twój dotyk i słowo. Na Twoją bliskość i podążał a Twoimi poleceniami – bym mógł doświadczać Zmartwychwstania.