W podążaniu po drogach III tygodnia ćwiczeń staję z Chrystusem na Golgocie. Staję widząc jak Miłość nie jest kochana. Jak potworne są skutki grzechu. Trwam przy Panu w jego ostatnich chwilach życia na krzyżu.
Król przedziwny – w koronie z ciernia, zasiadający na tronie Krzyża. Król odrzucony, a jednak Pan całego Wszechświata.
Ojcze! W Twoje ręce powierzam ducha mojego! Oddaje ducha zwrócony do Ojca. Oddaje ducha – posyła Ducha na tą garstkę zgromadzoną pod krzyżem. Małą grupkę ludzi od których swój początek bierze Kościół. Z Jego boku – z Jego żebra. Tak jak w Raju zrodziła się Oblubienica praojca Adama. Tak teraz z żebra Jezusa rodzi się Nowa Oblubienica, Kościół. Jezus śpi snem śmierci. A w tym czasie Duch napełnia to maleńkie ziarenko Kościoła – ten zalążek.
Potem Jezus wchodzi do otchłani by odszukać praojca Adama i go wyprowadzić. Zamknąć ten cykl grzechu zapoczątkowany w Raju. Jezus przezwycięża grzech i otwiera na nowo bramy Raju.
Chrystus też przypomina Baranka Paschalnego. Kości Jego nie są łamane. Jest upieczony w męce. Żywcem. On – baranek bez skazy. To jest ten Baranek którego Izrael składał w ofierze rok po roku. Jego krew chroniła od śmierci pierworodnych. Teraz on Pierworodny, poniósł śmierć za nas, byśmy my mogli żyć. Trzeba teraz skropić Jego krwią odrzwia naszych serc.
Jezus na krzyżu rozpostartymi ramionami ogarnia cały świat. Jak prorok czuwający za wzgórza nad przebiegiem bitwy dobra ze złem. Ręce proroka podtrzymywali synowie. Jezus dał sobie ręce przybić gwoźdźmi. Już ich nie opuści. Bitwa ze złem nędzie zwycięzka.
Nogi Jezusa przykute gwoździem do drzewa – do ziemi. Jego głowa i wzrok wzniesione wysoko do Ojca i ku Ojcu.
Taka jest wymowa krzyża. Belka pozioma ogarni świat. Belka pionowa łączy sprawy ludzkie ze sprawami boskimi
Pod tym krzyżem dosyaliśmy także przewodniczkę – Matkę. Ona uczy jak wejść w głębiny tej męki.