Tagi
ból, cierpienie, grzech, Jezus, miłość, opuszczenie, pokora, posłuszeństwo, samotność, ubóstwo, wyszydzenie
Droga krzyżowa ma swój finał na Kalwarii w ukrzyżowaniu Pana. W wielkim osamotnieniu. Zdradzony przez Apostołów, z garstką zwoich bliskich w pobliżu. Z tłumem szydzącym i wyśmiewajacym wokół – może tymi samymi którzy kilka dni wcześniej słali płaszcze i gałązki palm gdy On wjeżdżał do Jeruzalem.
Niby śmierć i klęska. Nadchodząca śmierć. Najokrutnijsza z kar wymierzona za niewinność. Paradoks. A jednak Pan przez krzyż mówi najgłośniej i najdobitniej: „Kocham Cię człowieku”. Krzyżowanie miło za cel uśmiercenie skazańca. On mówi zatem – kocham Cię ponad swoje życie. Miłość Pana jest szalona i przekracza wszelkie granice. Krzyżowanie to kara głównie dla niewolników, by siać strach. Mocno publiczna i taki był jej cel. By ciało zmarłego było przestrogą. By było na widoku publicznym.
My widzimy w Krzyżu znak zwycięztwa. Krzyż jest też dla wielu znakiem sprzeciwu. Po dziś dzień krzyż dzieli ludzi. Sprawia, że wobec niego człowiek musi się opowiedzieć.
Pan przyjął nieopisany ból i cierpirnir. Gwoździe przebijające jego nadgarstki. Wciąganie – wstępowanie na krzyż. Ciągniecie ciała razem z belką. CIągniecie ciałą zawieszonego na gwożdziach – potworny ból. Potem przybito jego nogi do belki pionowej.
Krzyż to także niezwykły tron Pana z krótego On zakrólował, Wyniesiony ponad ziemię. W koronie z Ciernia. Z wymownym napisem królewskim nad głową. Jezus Nazarejczyk Król Żydowski. Przedziwna to komnata królewska. Przedziwni poddani. Zadziwiający tron.
Przerażające jest to, że krzyżowanie, to całe cierpienie to objawienie się skutków grzechu na ziemi. W najbardziej wyraźny sposób. Krzyż trzeba kontemplować i adorować. Bo w nim zawiera się mój każdy grzech. Potrzeba wchodzić w przepaść męki i czerpać z krzyża naukę.
On wisi na krzyżu w nieopisanym bólu. W mece ciała. Ale szatan nie daje za wygraną. Ludzie wokół urągają Mu. Pojawiaja się pokusy z pustyni z przed 40 dni. Skocz z narożnika świętyni, przemień kamień w chleb, zrób małe ustępstow, jakiąś drogę na skróty. Tłum swymi ustami powtarza pokusy szatana. Powoduje tym samym mękę serca. Pan przecież umiera za każdego z nich. Za tych właśnie grzeszników którzy z niego szydzą i mu urągają. W tłumie nie ma pragnienia wiary. Wypowiadają swoje słowa z szyderstwem…
Są nieliczni, którzy zmieniają swe nastawienie. Nawrócony łotr. Jezus nic nie mówi. Nie czyni żadnego cudu. Wisi na krzyżu tak jak ten człowiek. A łotr się nawraca. Może wystarczyło Jego spojrzenie. Proste i ufne wyznanie wiary czynie łotra pierwszym świętym Kościoła. W nieprawdopodobnej kanonizacji na śmietniku za miastem. Droga do RAJU OTWARŁA SIĘ WŁAŚNIE! Już teraz DZIŚ! Gdy tylko wyzionie ducha będzie w RAJU!
Wołanie psalmu. Boże mój, czemuś mnie opuścił. Pan wchodzi w najtrudniejsze doświadczenie człowieczeństwa. Krańcowe. Totalne osamotnienie, zepchnięcie na margines. Śmierć gdzieś w osamotnieniu i opuszczeniu… Jezus solidaryzuje się nawet z tymi, którzy czują się opuszczeni przez Boga!
Jezu cichy i pokornego serca, Panie królujacy w przedziwny sposó z krzyża, uczyń serce moje na wzór serca Twego.
Ucz mnie walki o serce czyste. Walki z pokusami i grzechem w moim życiu.