Tagi
bezprawie, ciemność, doświadczenie, grzech, Jezus, noc, próbowanie Boga, przewrotność, sąd, wściekłość, zatwardziałość
Chrystus po aresztowaniu w Ogrojcu, nocą zostaje zabrany prezd sąd. Posiedzenie zwołane przez tych, którzy szykują zasadzkę na Niego. Tych, którzy już znają wyrok wybierajac się na to spotkanie.
Dzisiejsze Słowo opisuje to wydarzenie w niezwykły sposób. Słowa z księgi Madrości pokazują serce członków Sanchedrynu:
Mylnie rozumując bezbożni mówili sobie: Zróbmy zasadzkę na sprawiedliwego, bo nam niewygodny: sprzeciwia się naszym sprawom, zarzuca nam łamanie prawa, wypomina nam błędy naszych obyczajów. Chełpi się, że zna Boga, zwie siebie dzieckiem Pańskim. Jest potępieniem naszych zamysłów, sam widok jego jest dla nas przykry, bo życie jego niepodobne do innych i drogi jego odmienne. Uznał nas za coś fałszywego i stroni od dróg naszych jak od nieczystości. Kres sprawiedliwych ogłasza za szczęśliwy i chełpi się Bogiem jako ojcem. Zobaczmyż, czy prawdziwe są jego słowa, wybadajmy, co będzie przy jego zejściu. Bo jeśli sprawiedliwy jest synem Bożym, Bóg ujmie się za nim i wyrwie go z ręki przeciwników. Dotknijmy go obelgą i katuszą, by poznać jego łagodność i doświadczyć jego cierpliwości. Zasądźmy go na śmierć haniebną, bo – jak mówił – będzie ocalony. Tak pomyśleli – i pobłądzili, bo własna złość ich zaślepiła. Nie pojęli tajemnic Bożych, nie spodziewali się nagrody za prawość i nie docenili odpłaty dusz czystych. (Mdr 2,1a.12-22)
Tak samo Ewangelia pokazuje, że Jezus sam wybrał wszystko to co się dzieje. Nie nadeszła Jego godzina – i naucza w świątyni – nic mu nikt nie zrobił. Gdy nadeszła Jego godzina sam daje się aresztować. Sam poddaje się pod sąd. Ale nie jest bierny. Cały czas. Cały czas woła do serc tych, którzy zagłębiają się w coraz większy grzech. Cały czas prosi ich o refleksję nad tym kogo słuchają. Za czyim szeptem podążają. Wzbudzenie nieufności do Boga! – znamy to z księgo rodzaju z historii Adama i Ewy. Podsycana gniewem, zaślepiajaca złość prowadząca do zabójstwa – jak blisko jest tutaj do historii Kaina i Abla. W szatanie nie ma nic ze Stworzyciela. Nie jest twórczy. Ciągle używa tych samych narzędzi, ciągle sprowadza na te same manowce. A ludzie wszystkich wieków ciągle dają się nabrać. Ile razy ja dałem mu sie nabrać na te same sztuczki.
Jezus obchodził Galileję. Nie chciał bowiem chodzić po Judei, bo żydzi mieli zamiar Go zabić. A zbliżało się żydowskie święto Namiotów. Kiedy zaś bracia Jego udali się na święto, wówczas poszedł i On, jednakże nie jawnie, lecz skrycie. Niektórzy z mieszkańców Jerozolimy mówili: Czyż to nie jest Ten, którego usiłują zabić? A oto jawnie przemawia i nic Mu nie mówią. Czyżby zwierzchnicy naprawdę się przekonali, że On jest Mesjaszem? Przecież my wiemy, skąd On pochodzi, natomiast gdy Mesjasz przyjdzie, nikt nie będzie wiedział, skąd jest. A Jezus, ucząc w świątyni, zawołał tymi słowami: I Mnie znacie, i wiecie, skąd jestem. Ja jednak nie przyszedłem sam od siebie; lecz prawdziwy jest Ten, który Mnie posłał, którego wy nie znacie. Ja Go znam, bo od Niego jestem i On Mnie posłał. Zamierzali więc Go pojmać, jednakże nikt nie podniósł na Niego ręki, ponieważ godzina Jego jeszcze nie nadeszła. (J 7,1-2.10.25-30)
Sąd nad Jezusem ma dwie fazy – jedna jest religijna druga cywilna. Jezus wchodzi tutaj w przepaść męki fizycznej i męki serca. Oba sądy stają się akrykaturą.
Jezus w męce jest centrum wszelkich dziejów i historii ludzkości, a Jego serce jest wzorcem dla wszystkich serc, Centrum wszelkich ludzkich serc. On wchodzi w los każdego człowieka. Pokonuje grzech, bo pochodzi od Ojca i wypełnia misję od Ojca:
Ja jednak nie przyszedłem sam od siebie; lecz prawdziwy jest Ten, który Mnie posłał, którego wy nie znacie. Ja Go znam, bo od Niego jestem i On Mnie posłał.
Gdy popatrzy się na wydarzenia zazynajace się od posiłku w Betani aż po grób Pana, można zobaczyć, że nic co potkało człowieka nie jest obce Bogu. Nic co przeżył jakikolwiek człowiek nie ejst obce doświadczeniu serca Pana. On wszedłw pełnię człowieczego bólu. Doświadczył wściekłej, niepochamowanej przemocy, fałszu najbliższych, zdrady, okrucieństwa, niesprawiedliwości. To wszystko się na Niego zwaliło.
Pascha Pana to wielka walka Nieskończonej Miłości i Łagodności z ogromną wściekłością i zawziętością grzechu podsycaną przez piekło.
Sąd religijny nad Panem opisują Ewangeliści:
- sąd nocą: (J 18,13-14.19-24) (Mt 26,57) (Mk 14,53)
- sąd o poranku (Mt 26,59-68) (Mk 14,55-65) (Łk 22,63-65)
ETAP NOCNY
Pierwszy etap sądu odbywa się nocą u Annasza. Jest to przesłuchanie nieoficjalne i bezprawne. Dokonują go ci, którzy tak mocno zarzucali Jezusowi działanie poza prawem. Annasz nie jest sędzią. Nie ma prawa dokonywania sądu. Nie jest Arcykapłanem tego roku. Pora także jest niewłaściwa. W MROKU NOCY! Nie wilno przesłuchiwać nikogo w nocy w sprawach ważnych. Sprawy ważne to te, gdzie wchodziła w grę kara śmierci.
TYLKO KAJFASZ I TYLKO W BIAŁY DZIEŃ MÓGŁ PRZESŁUCHAĆ I WYDAĆ WYROK ŚMIERCI.
Poza tym sama treść przesłuchania jest bezprawna i podsycana chytrością. Pyta JEzusa „Jakim prawem to czynisz?”. A treścią powinno być badanie zeznań świadków.
Jezus zna prawo! Mówi: „ZAPYTAJ ŚWIADKÓW!” „DLACZEGO MNIE PYTASZ? JA PRZEMAWIAŁEM JAWNIE” Ja świadczyłem o sobie i Ojciec o mnie świadczył! Jeśli coś jest nie tak, to powołaj świadków. JEZUS MA WŁADZĘ NAD TYM SĄDEM.
Policzek żołdaka dodaje jeszcze cierpienia. Policzek człowieka który chce się przypodobać Annaszowi. „DLACZEGO MNIE BIJESZ?” „UDOWODNIJ!” Przyprowadź świadków i udowodnij, że mówię źle.
Tu nie ma żadnego wyroku. Dlaczego bije się przesłuchiwanego ???
U Annasza można zobaczyć skumulowaną niesprawiedliwość i łamanie prawa, przez stróżów prawa tamtego okresu. Prawo, które miało chronić staje się narzędziem w ręku krzywdzicieli.
JEZUS CHCIAŁ TEGO DOŚWIADCZYĆ!
W grzechu jest bezprawie!
Trzeba wejść w głębię tych wydarzeń. Zobaczyć złośliwego starca Annasza
Tu jest eksplozja emocji o których mówi dzisiejsze słowo. Nieuporządkowanych emocji człowieka. Złośliwość, przewrotność. Fałszywość.
MIŁOŚĆ CHCE TEGO WSZYSTKIEGO DOŚWIADCZYĆ, BY POKAZAĆ NAM DROGĘ WYJSCIA.