Tagi

, , , , , , , , , , , , , , ,

Jezus zdradzony i aresztowany w Ogrodzie.

Przychodzi cała banda żołnierzy, ludzi uzbrojonych po zęby z Judaszem na czele. Jezus wie co go czeka. Chce jednak uratować tych ludzi. Chce im dać do zroumienia kim jest. Pragnie by się nawrócili. Chce wstrząsnać ich sercami i umysłami.

Mówi wprost kim jest. Wypowiada imię Boga: „JA JESTEM”

Objawia się!

Oni padają na kolanaprzed Nim. Majestat Boga, który ich obalił na kolana!

Pokazuje, że ma moc uzdrowienia. Uleczył odcięte ucho Malchosa. Ale i to nie pomaga.

JAK STRASZLIWE POTRAFI BYĆ ZAŚLEPIENIE LUDZKIEGO SERCA! Namiętności i ślepe cele zagłuszają głos Boga. Zagłuszają bezpośrednie i bardzo wyraźne objawienie się Boga.

Jezus walcy o każedego. Do końća. Do Judasza mówi: „PRZYJACIELU!” Mówi do niego „PO COŚ PRZYSZEDŁ?” Zastanó się Judaszu – co ty robisz. Opamiętaj się! Jeszcze możesz. A Judasz zdradza w najochydniejszy sposób. Poprzez znak intymności, poprzez pocałunek! Perfidnie nadużywa znaku miłości! Piękne gesty wykorzystane by ZABIĆ! Zdrada z premedytacją, za pieniądze, pocałunkiem!

ZATWARDZIAŁOŚĆ SERCA! Ci ludzie weszli w taki etap z którego nie ma już odwrotu. Targnęli się ze ściekłością na Syna Bożego. Zabrali Mu wolność. Zwizali jak zbójcę. Zniewolili Pana obdarząjącego każdą istotę wolnością! Szarpali, rzucali, popychali, kopali.

ON TO WYBRAŁ! DOBROWOLNIE SIĘ ODDAŁ W ICH RĘCE. GDYBY CHCIAŁ TO PADLIBY NA KOLANA. GDYBY ZAPRAGNAŁ MOGLIBY SIE ZMIENIĆ W PROCH ZIEMI, Z KTÓREJ ICH ULEPIŁ! Tak jak poskładał MAlchusa tak mógłby sprawić, że oni by się rozpadli na kawałki. Ale ON CHCIAŁ PRZYJĄĆ SKUTKI GRZECHU NA SIEBIE. CHCIAŁ ZBAWIĆ CZŁOWIEKA! Tak jak służył do cna, do końca w Wieczerniku, tak też chciał się tutaj stać niewolnikiem człowieka. Swojego własnego stworzenia.

Tak ja chcę się oddać w NIEWOLĘ JEMU. Bo JEGO NIEWOLA jest niewolą MIŁOŚCI:

„Weź Panie całą wolność moją, pamięć, rozum i wolę. Tobie je oddaję jako wyraz mojej Miłości. Daj tylko Miłość i Łaskę a to mi wystarczy!”

By czara  cierpienia się przelała Jezus zostaje osamotniony. Apostołowie uciekają we wszystkie strony świata. On zostaje sam w pośrodku rozwścieczonego tłumu oprawców. Ale także i tego chciał. Modlił się w wieczerniku, by żaden z Jego Apostołów nie uceirpiał. By przetrwali do dnia Zmartwychwstania i stali się trzonem Kościoła.

Zanim uciekli walczą mieczem. Ale i tu Jezus poucza Piotra. Schowaj miech do pochwy bo nie o taką walkę tu chodzi. Idziemy na wojnę duchową. Z niewidzialnym wrogiem. Dzisiejsza sytuacja w świecie jest niezwykła allegorią aresztowania w Ogrójcu. Dziś też walczymy w przedziwny sposób. Z wirusem nie dostrzegalnym gołym okiem. Grzech jest jak koronawirus. Szatan zaraża serce człowieka i prowadzi ku zatwardziałości i rozpaczy śmierci. Trzeba czuwać. Pilnować się. Wyjść na pustynię, w izolację i modlić się by nie ulec skażeniu … grzechem.

Apostołami pokierowała krewka natura. Ich własne pożądliwości, spojrzenie na sytuację. Nie usłuchali Mistrza. Najpierw uderzyli mieczem a potem się rozpierzchli. Gdy nie czuwasz, nie modlisz się, nie wyjdziesz na pustkowie, topotem wszelkie aktywnosci nie przyniosą owoców. Nieprawdopodobna jest metoda Boga na ten Wielki Post. Wstrząsnął ludzkością. Pokazał to co ważne. Z miłością pokazuje nam – wyjdź na pustynię i nawróć się. Wirus grzechu jest stokroć gorszy niż koronawirus. Koronawirus zabiera zdrowie i życie cielesne. Grezch zabiera całą wieczność. Zabija ducha.

Ogrójec to plaster na zmagania wnętrza. To obraz do kontemplowania na kolanach zwłaszcza dziś. Ogrójec mówi bardzo wiele o sytuacji w jakiej dziś znalazł się świat!