Tagi
cierpienie, głębia, harmonia, komfort, lider, miłość, pokój serca, powierzchowność, pustynia, radość, rozwój człowieka, serce, trud, wzrost duchowy, zjednoczenie
FUNDAMENT
Ostatnie słowa wstępu i uwag Ignacego Loyoli mówią o postawie uprzedzającej życzliwosci i otwartosci (ĆD [22]).
Co się dzieje z człowiekiem gdy zacznie zachowywać się wręcz przeciwnie. Jaki jest stan serca współczesnego człowieka.
Gdy mam konkretny „nienaruszalny” przez Boga plan na siebie, gdy się czegoś po Bogu spodziewam i ubieram go w swoje projekcje i ramy, wówczas się rozczarowuję:
- staję się cyniczny
- staję się sceptyczny
- staję się złośliwy
- w skrajnym przypadku wpadam w rozpacz i uciekam od życia
We współczesnym świecie widać duże echa rozpaczy ludzkich serc. Coraz większa gonitwa za silniejszymi i silniejszymi doznaniami. Coraz silniejsza potrzeba zrealizowania pomysłu na siebie – zaistnienia w mediach społecznościowych bez liczenia się z konsekwencjami. Pokusy samobójcze w ludziach. Nałogi – alkohol, seks, internet, pornografia, telewizja, telefon, gry, hazard, wygląd ciała, itp…
W tym wszystkim jest jakieś przesączone rozpaczą wołanie o to by być zauważonym i czuć się KOCHANYM…
Gdy spojrzy się na doświadczenie ludzi – widac wielki brak HARMONII:
- POWIERCHOWINIE / NA ZEWNĄTRZ:
- reklama – uśmiechy, sztuczna fasadowa radość,
- wypacykowanie, kult młodości i piękna ciała
- dobre ubiory, markowe ciuchy
- Najlepsze sprzęty, samochody
- najwięcej polubień w społecznościach
- chęć zaistnienia przez krzykliwe subkultury
- GŁĘBIA / WE WNĘTRZU:
- rozpacz,
- poczucie bezsensu,
- brak poczucia własnej wartości,
- nienasycenie
- brak bliskości
- rozbicie
- udawanie głębi
- materializm, posiadanie
- brak harmonii i jendności ze stroną zewnętrzną
CZŁOWIEK WSPÓŁCZESNY NIE JEST SCALONY – NIE JEST POJEDNANY SAM ZE SOBĄ – STARA SIĘ ZANEGOWAĆ STRONĘ DUCHOWĄ I JEDNOŚĆ SERCA I CIAŁA.
TO JEST STRASZLIWE UBÓSTWO XXI WIEKU. NIEWIELU JEST PRZYMIERAJĄCYCH GŁODEM FIZYCZNYM W KRAJACH ZACHODU. ALE SĄ SETKI PRZYMIERAJĄCYCH GŁODEM I PRAGNIENIEM SERCA
Skupienie na stronie materialnej neguje WIARĘ. Wiara ma w sobie spojrzenie poza to co namacalne. Spojrzenie w niewidzialny cel. W głębię. Wiara wymaga oderwania się krok po kroku od tego co materialne. Ufności Bogu na drodze ku ubóstwu…
Materializm prowadzi OD wiary a nie KU wierze. Pogłębia przepaść…
Korzenie są w złym pojęciu REALIZMU. Podejściu do tego co na prawdę jest REALNE. Bo realizm zakłada w sobie znajomość PRAWDY i przylgnięcie do niej:
- REALIZM MATERIALISTYCZNY
- wszystko spłycone do relacji finansowych
- spłycenie samego człowieka
- droga do rozdarcia i rozpaczy
- REALIZM PERSONALISTYCZNY
- uznanie że człwiek jest materialny i duchowy
- człowiek powinien się rozwijać na zewnątrz ale także wgłąb
- ta droga prowadzi ku zbalansowanemu rozwojowi i harmonii fizyczno-duchowej człowieka
SERCE to centrum człowieczeństwa – by być szczęścliwym trzeba być scalonym jako istota fizyczno-duchowa nie można zaniedbać żadnej ze sfer.
Największą i najtrudniejsza drogą człowieka jest droga WGŁĄB. To ona pozwala odkryć najgłębszą prawdę o sobie. To ejst trudna droga. Droga przez pustynię – droga pozbywania się przywiązania do tego co materialne i uwalnianai się. BYcia wolnym wobec rzeczy. Wówczas człowiek może spotkać wreszcie:
- Siebie samego – najgłębszą prawdę o sobie
- Boga, bo droga wgłąb pozwala lepiej usłyszeć Jego głos
- Wszystkich ludzi, bo doswiadczenie radosci i szcześcia jest nie do zatrzymania dla samego siebie.
Bóg tak bardzo chce byśmy wreszcie poszli także WGŁĄB. Wie, że tylko tak będziemy prawdiwie szczęśliwi. Dlatego DOŚWIADCZA człowieka cierpieniem. Rozwala lód pod nogami, byśmy doswiadczyli załamania wartości które nie są Boże. Wyrzuca nas ze strefy naszego komfortu w przestrzeń gdzie zaczynamy się buntować, miotać, walczyć, ale też zadawać sobie pytania „DLACZEGO”, „TO CO TAK NA PRAWDĘ MA WARTOŚĆ I SENS”
To jest doświadczenie do którego Jezus odwołuje się kilka razy. Najpierw by porwać Piotra i Jana za sobą ale i potem by im przypomnieć skąd wyszli, gdy załamią się po Zmartwychwstaniu. Daje im doświadczyć totalnej porażki i przemiany sytuacji, gdy wykonują podobne czynności ale na głos Boga. Gdy wchodzą w przestrzeń WIARY. Podejmują działanie mimo, że śwait materialny przemawia za porażką. Wbrew doświadczeniu ciała wchodzą wgłąb w doswiadczenie ducha…:
Gdy przestał mówić, rzekł do Szymona: «Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci na połów!». A Szymon odpowiedział: «Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i niceśmy nie ułowili. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci». Skoro to uczynili, zagarnęli tak wielkie mnóstwo ryb, że sieci ich zaczynały się rwać. Skinęli więc na wspólników w drugiej łodzi, żeby im przyszli z pomocą. Ci podpłynęli; i napełnili obie łodzie, tak że się prawie zanurzały. Widząc to Szymon Piotr przypadł Jezusowi do kolan i rzekł: «Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny». I jego bowiem, i wszystkich jego towarzyszy w zdumienie wprawił połów ryb, jakiego dokonali; jak również Jakuba i Jana, synów Zebedeusza, którzy byli wspólnikami Szymona. Lecz Jezus rzekł do Szymona: «Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił». I przyciągnąwszy łodzie do brzegu, zostawili wszystko i poszli za Nim. (J5,4-11)
Bóg sprawi, że zapłacę wielką cenę – ale za bezcenne spotkanie z NIM!
LEADERSHIP PO IGNACJAŃSKU
To jest też niezwykła nauka dla lidera – menadżera – człowieka prowadzącego innych. Trzeba pozwolić ludziom doświadczyć porażki. Postawić ludzi w miejscach, gdzie bedą mogli ponieść klęskę. Inaczej zamiast budować relacje na tym, co głębokie i ludzkie, zaczną budować, na wybujałym poczuciu własnej wartości, na materialiźmie, na poszukiwaniu tylko własnego zysku w różnych działaniach, na egoizmie zamiat pracy wspólnej z innymi. Pokorę zastąpi pycha, grę zespołową zastąpi egoizm …
To trudne ale i potrzebne. Postawić człowieka w takim miejscu, w którym mógłby doswiadczyć porażki. To TAKIE SPRZECZNE Z POLITYKĄ CIĄGŁYCH SUKCESÓW, WZROSTÓW I STAWIANIA LUDZI SUKCESU NA PODIUM. Wybić człowieka ze strefy komfortu i postawić przed doświadczeniem porażki. Doprowadzić do tego, by zadał sobie głębokie pytania. By zmierzył się z własną słabością ciała, wiedzy, umiejetności i zaczął szukać swej siły w głębi.
LIDER POWINIEN POTRAFIĆ ZAPROWADZIĆ LUDZI NA PUSTYNIĘ. NA PUSTKOWIE. NA MIEJSCE UPAŁU, GŁODU, PUSTKI. NA MIEJSCE GDZIE RZECZY MATERIALNE NA NIEWIELE SIĘ ZDAJĄ. Gdzie liczy się głód , pragnienie i osłonięcie od wszechobecnego wypalającego wszystko żaru…
Panie pomóż mi, bym nie lękał się iśc za Tobą, gdy prowadzisz mnie na pustynię. Gdy wypływamy na sam środek jeziora, na głębię. Gdy pod moimi stopami zaczyna pękać cienki lód. Ucz mnie właściwie przeżywać porażki i czas pustyni.
Pomóż mi także jako liderowi poprowadzić ludzi do głębi. Nie tylko na samej powierchni iw tym co namacalne, ale także pracować tak, by zabrać ich ze strefy komfortu i poprowadzić na głębiny. Bym nie chronił ludzi przed doświadczeniami cierpienia, które ty dajesz, by człowieka ratować uświadamiajac co tak na prawdę jest w życiu ważne i wartościowe.