Tagi
chrzest, cierpliwość, głoszenie, Jezus, kerygmat, nawrócenie, odkrywanie, Samarytanka, studnia., wiara, woda
FUNDAMENT
Dziś cały dzień w pracy spędziłem z muzułmaninem. Rozmawialiśmy o pracy ale też o ramadanie i o poście w chrześcijaństwie. Rozmawiałem z człowiekiem otwartym, miłym, uczynnym, radosnym. Takim jak każdy inny… Bez strachu czy uprzedzeń.
Tego uczy już sam wstęp do ćwiczeń ignacjańskich i to jest też podstawa „leadershipu po ignacjańsku”. Życzliwość – (ĆD [22])
Jezus uczy takiego podejścia. Najlepiej widać to w Ewangelii Jana (J4,1-22)
SPOTKANIE ZE SCHIZMATYCKĄ – SAMARYTANKĄ
Jezus w spotkaniu z Samarytanką pokazuje drogę objawienia. Pokazuje jak w intymnym dialogu dociera do każdego człowieka. Odsyła uczniów. Zostaje sam przy studni, bo wie, że ta kobieta niedługo tutaj przyjdzie. Przyjdzie zaczerpnąć wody do picia, a Jezus napoi ją wodą żywą – WIARĄ. Wodą chrztu…
Jezus nie działa jak współcześni chrześcijanie wyruszający na wojny krzyżowe z każdym kto jest innego zdania. Nie wyciąga miecza pogardy, poniżania, nie wystawia transparentu nad studnią szkalującego Samarytan. Nie zżyma się na homoseksualistów, LGBT, osoby korzystające z in vitro, czy ludzi głosujących niepoprawnie…
Jezus wie, że to wszystko są sprawy wtórne. Że tym co jest najbardziej pierwotne jest życzliwość i szukanie drogi, by doprowadzić drugiego człowieka ku wierze. Ku odkryciu czym jest Miłość. Potem można poszerzać wiedze i zrozumienie. Nigdy na odwrót.
Scena z Samarytanką ma też niesamowity wymiar CIERPLIWOŚCI Jezusa i Jego spokojnego powolnego, DELIKATNEGO działania. BEZ NARUSZENIA WOLNOŚCI drugiej osoby. Bez włażenia z buciorami w jej życie i przekonania.
Niezwykle wybrzmiewa ten fragment gdy czyta się go mając przed oczami słowa św Ignacego z Praesupponendum:
Aby zarówno dający Ćwiczenia Duchowne, jak i przyjmujący je bardziej pomagali sobie wzajemnie i postępowali [w dobrem], trzeba z góry założyć, że każdy dobry chrześcijanin winien być bardziej skory do ocalenia wypowiedzi bliźniego, niż do jej potępienia. A jeśli nie może jej ocalić, niech spyta go, jak on ją rozumie; a jeśli on rozumie ją źle, niech go poprawi z miłością; a jeśli to nie wystarcza, niech szuka wszelkich środków stosownych do tego, aby on, dobrze ją rozumiejąc, mógł się ocalić.(ĆD [22])
Jezus męczy się poszukując człowieka. Szuka wytchnienia. Ale też sam aranżuje intymną sytuację rozmowy. Sam chce tej rozmowy i tego spotkania. Odsyła uczniów. I czeka na Samarytankę. Czeka na człowieka, aż ten przyjdzie. Nie unika, nie ukrywa się. On jest i czeka na ten najlepszy moment.
Gdy Samarytnaka przychodzi, ON PROSI JĄ O PRZYSŁUGĘ!
Przełamuje barierę. Odwołuje się do życzliwości drugiej osoby. Pokazuje siebie jako potrzebującego. Wychodzi poza schemat wojny żydowsko-samaryańskiej. On mówi tu jako człowiek do drugiego człowieka. Chce mi się pić. Ma wielki szacunek dla kobiety.
Oczyma wiary można oczywiście pójść poza to co widzialne i namacalne. Można wejść w przestrzeń Ducha i odczytać prośbę Jezusa w sposób w jaki tłumaczy ją prefacja z III Niedzieli Wielkiego Postu:
On prosząc Samarytankę o podanie wody już ją obdarzył łaską wiary, i tak gorąco pragnął jej życia z wiary, że rozpalił w niej ogień Bożej miłości.
Można jendnak zatrzyamć się na tej życzliwości i prośbie i na ogromnym szacunku jaki Jezus – Żyd – okazał kobiecie – Samarytance. Sama kobieta najpierw stara się wybadać o co chodzi:
Na to rzekła do Niego Samarytanka: «Jakżeż Ty, będąc Żydem, prosisz mnie, Samarytankę, [bym Ci dała] się napić?» Żydzi bowiem i Samarytanie unikają się nawzajem. (J 4,9)
Bóg, Miłość, daje się poznawać powoli, w atmosferze szacunku i wzajemnej życzliwości. Jezus daje przedziwną odpowiedź. – czy też pytanie:
Jezus odpowiedział jej na to: «O, gdybyś znała dar Boży i [wiedziała], kim jest Ten, kto ci mówi: „Daj Mi się napić”, to prosiłabyś Go, a dałby ci wody żywej». (J 4,10)
Dociera do jej ciekawości. Kompletnie odwraca optykę. To przecież ona przyszła, to ją prosił o wodę. A teraz On jej chce dać wodę. Intryguje ją. Każe jej samej zinterpretować rzeczywistość i rozpoznać osobę Mesjasza w Jezusie. Nie daje jej nic an tacy. Kobieta podąża za tą myślą:
Powiedziała do Niego kobieta: «Panie, nie masz czerpaka, a studnia jest głęboka. Skądże więc weźmiesz wody żywej? Czy Ty jesteś większy od ojca naszego, Jakuba, który dał nam tę studnię, i on sam z niej pił, i jego synowie, i jego bydło?»(J 4,11-12)
Pojawia się na jej ustach to zadziwiające pytanie:
„Czy Ty jesteś większy od ojca naszego, Jakuba(…)?”
Jezus znów nie odpowiada wprost na pytanie Samarytanki. Daje kolejną odpowiedź, która każe tej kobiecie ustosunkować się do Jego osoby:
W odpowiedzi na to rzekł do niej Jezus: «Każdy, kto pije tę wodę, znów będzie pragnął. Kto zaś będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem tryskającym ku życiu wiecznemu».(J 4,13-14)
Samarytanka z otwartym sercem odpowiada na te słowa bardzo entuzjastycznie:
Rzekła do Niego kobieta: «Panie, daj mi tej wody, abym już nie pragnęła i nie przychodziła tu czerpać». (J 4,15)
Wchodząc w warstwę symboliki zawołanie Samarytanki to w sumie wołanie o wiarę:
„Tak! Pragnę. Daj mi WIARY, abym już nigdy nie pragnęła”
Dopiero teraz na gruncie wiary Jezus odwołuje się do grzechu. Do jej życia w grzechu. Ale też nie robi tego jak współcześni „wojownicy krzyżowi”. Nie potępia. Nie uderza stwierdzeniem. Ale doprowadza ją samą do stwierdzenia, że jest grzeszna i że jej życie nie jest fair:
A On jej odpowiedział: «Idź, zawołaj swego męża i wróć tutaj!» A kobieta odrzekła Mu na to: «Nie mam męża». Rzekł do niej Jezus: «Dobrze powiedziałaś: Nie mam męża. Miałaś bowiem pięciu mężów, a ten, którego masz teraz, nie jest twoim mężem. To powiedziałaś zgodnie z prawdą». Rzekła do Niego kobieta: «Panie, widzę, że jesteś prorokiem. (J 4,16-19)
Potem już objawienie potoczy się bardzo szybko. Kobieta zrozumie że rozmawia z Mesjaszem:
Ojcowie nasi oddawali cześć [Bogu] na tej górze, a wy mówicie, że w Jerozolimie jest miejsce, gdzie należy czcić [Boga]». Odpowiedział jej Jezus: «Wierz Mi, kobieto, że nadchodzi godzina, kiedy ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie będziecie czcili Ojca. Wy czcicie to, czego nie znacie, my czcimy to, co znamy, ponieważ zbawienie bierze początek od Żydów. Nadchodzi jednak godzina, nawet już jest, kiedy to prawdziwi czciciele będą oddawać cześć Ojcu w Duchu i prawdzie, a takich to czcicieli szuka Ojciec. Bóg jest duchem; trzeba więc, by czciciele Jego oddawali Mu cześć w Duchu i prawdzie». Rzekła do Niego kobieta: «Wiem, że przyjdzie Mesjasz, zwany Chrystusem. a kiedy On przyjdzie, objawi nam wszystko». Powiedział do niej Jezus: «Jestem nim Ja, który z tobą mówię». (J 4,20-26)
Gdy prześledzi się całą tą rozmowę Kobieta po kolei nazywa Jezusa:
- Żydem,
- Większym od Jakuba
- Panem
- Prorokiem
- Mężem Bożym,
- Mesjaszem
Odkrywa Go krok po kroku. Fragment po fragmencie.
Dzieje się tak, bo ona ma otwarte serce!
KONKRET
Z tego słowa płynie niezwykły konkret dla zarządzania ludźmi, dla rozmów z ludźmi. Po pierwsze by być cierpliwym. Każdy człowiek ma swój rytm odkrywania prawdy
Po drugie by nie dawać drugiej osobie rozwiązań na tacy. Ale być raczej kimś w rodzaju „coacha”. Przez odpowiednie pytania doprowadzić drugą osobę do prawdy. Pozwolić tej drugiej stronie kroczek po kroczku samemu dochodzić do prawdy.
Dobry lider to ten, który potrafi pociągnać serca innych zadąjać im właściwe pytanie i budując dialog w ŻYCZLIWOŚCI, OTWARTOŚCI i PONAD PODZIAŁAMI.
Panie daj mi otwartość i cierpliwość. Pomóż mi zadawać właściwe pytania innym, ale też umieć się wsłuchiwać w Twój głos, gdy rozmawiasz ze mną tak, jak rozmawiałeś z Samarytanką. Pozwól mi wówczas rozpoznać Twój głos i wejść z Tobą w dialog.