Jezus w dzisiejszej przypowieści proadzi nas znów na sam koniec świata! Podobne jest Królestwo Niebieskie… i pokazuje sam koniec świata… Podkreśla, że spoglądanie w dal, na kres życia jest najważniejsze. Na to jakim stanę w ostatnij chwili dnia przed Bogiem. Jaki będę wyłowiony przez Aniołów z morza świata. Czy będę dobrą rybą trafiającą do naczynia na stół Pana, czy może złą, niezdatną do spożycia, odrzuconą i wrzuconą w płomienie.

By być dobrą rybą, dobrym człowiekiem, potrzba ciągle TRWAĆ w dobrym. Starać się trzymać Boga. Ćwiczyć swe dobre nawyki. Trenować swe serce. Zarówno odkładanie pracy duchowej na koniec życia jak i balansowanie między dobrem i złem w swoim życiu są metodami wprowadzającymi ogromne ryzyko. Ryzyko tego że się nie zdążę poprawić przed końcem życia. Ryzyko tego, że z którejśc z podróży w stronę ciemnośći już nie wrócę… Trwanie w dobrym w pokorze jest najbezpieczniejsze. Bo Bóg wspomaga. Nawet jak człowiek się potyka, to On pomaga wstać…

Kolejny obraz to uczony w Piśmie. Jeśli będę budował moje życie na Bogu zbuduję sobie skarbiec. Zacznę lepiej i lepiej rozuimeć Słowo Boga. Zapowiedzi Starego Testamentu, które się wypełniają w osobie Jezusa. Moja wiedza i doswiadczenie życia stanie się skarbcem z którego będę mógł wyciągać.

(Mt 13, 47-53)
Jezus powiedział do tłumów: „Podobne jest królestwo niebieskie do sieci, zarzuconej w morze i zagarniającej ryby wszelkiego rodzaju. Gdy się napełniła, wyciągnęli ją na brzeg i usiadłszy, dobre zebrali w naczynia, a złe odrzucili. Tak będzie przy końcu świata: wyjdą aniołowie, wyłączą złych spośród sprawiedliwych i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. Zrozumieliście to wszystko?” Odpowiedzieli Mu:”Tak”. A On rzekł do nich: „Dlatego każdy uczony w Piśmie, który stał się uczniem królestwa niebieskiego, podobny jest do ojca rodziny, który ze swego skarbca wydobywa rzeczy nowe i stare”. Gdy Jezus dokończył tych przypowieści, oddalił się stamtąd.

Bóg z tymi, którzy przy Nim trwają współdziała we wszytkim. Wspomaga. Ochrania. Prowadzi. Trwa i mieszka przy tych, którzy są Mu wierni. którzy wypełniają Jego wolę. Nawracają się i idą z NIM przez pustkowia życia. Taki obraz pokazuje dzisiejsze czytanie.

Bóg potezy który trwa przy swm narodzie. I Naród który wsłuchuje się w rytm Pana. Nie idą tak długo, aż obłok nie uniesie się znad Namiotu Spotkania. Trwają w jednym miejscu tak długo, jak długo chce ich tam zatrzymać Pan.

(Wj 40, 16-21. 34-38)
Mojżesz wykonał wszystko tak, jak mu nakazał Pan. Wzniesiono przybytek pierwszego dnia pierwszego miesiąca roku drugiego. Postawił Mojżesz przybytek: założył podstawy, ustawił deski, umieścił poprzeczki oraz ustawił słupy. I rozciągnął namiot nad przybytkiem, i nakrył go przykryciem namiotu z góry, jak to Pan nakazał Mojżeszowi. Następnie wziął Świadectwo i położył je w arce, włożył też drążki do pierścieni arki i przykrył arkę z wierzchu przebłagalnią. Wniósł następnie arkę do przybytku i zawiesił zasłonę zakrywającą, i zakrył nią Arkę Świadectwa, jak Pan nakazał Mojżeszowi. Wtedy to obłok okrył Namiot Spotkania, a chwała Pana napełniła przybytek. I nie mógł Mojżesz wejść do Namiotu Spotkania, bo spoczywał na nim obłok i chwała Pana wypełniała przybytek. Ile razy obłok wznosił się nad przybytkiem, Izraelici wyruszali w drogę, a jeśli obłok nie wznosił się, nie ruszali w drogę aż do dnia uniesienia się obłoku. Obłok bowiem Pana za dnia zakrywał przybytek, a w nocy błyszczał jak ogień na oczach całego domu izraelskiego w czasie całej ich wędrówki.

Weź Mamo i przyjmij całą wolność moją, wolę moja, pamięć i rozum. Weź wszytko to co mam i posiadam. Z ręki Boga przez Twoje dłonie otrzymałem to od Boga i przez twoje matczynie ręce chcę to Bogu oddać. Ty Mamo, która znasz wolę Ojca rozporządzaj tym wszytkim. Przynieś mi tylko Miłość i Łaskę a one w zupełności mi wystarczą.