Jezus zapowiada swoją mękę i śmierć. Robi to całkiem otwarcie. Mówi też z Zmartwychwstaniu. O powstaniu z mar – powstaniu że śmierci. Nie ukrywa ani męki ani śmierci ani Zmartwychwstania. A jednak gdy się to wydarza to uczniowie się rozpraszają. Uciekają. Potem gdy dokonuję się Zmartwychwstanie – nie wierzą!
Uczniowie słuchali! Słuchali uważnie tych słów – bo bardzo się zasmucili…!
Potem wchodzą do Kafarnaum gdzie Piotra spotyka policja podatkowa tego miasta. Mówi do Piotra, że zarówno on jak i Jezus nie płacą podatków. Piotr szczerze i zgodnie z prawdą odpowiada – TAK! Nie płacimy.
Gdy Piotr wchodzi do domu – może w emocjach – gotów powiedzieć swoje o podatkach – Jezus Go uprzedza. Pyta o wolność i sprawiedliwość w poborze podatków – kto jest uciemiężony, od kogo pobierają podatki, a od kogo nie? Synowie swoi są wolni, obcy są uciemiężeni.
Ale Jezus pragnie pozyskać wszystkich jako swoich Synów. Ważniejsze niż podatek jest dla Niego nie siać zgorszenia i pozozstać w dobrej relacji z poborcami podatku. Bo ich także chce zbawić. Pomaga Piotrowi w cudowny sposób zapłacić podatki i za Siebie i za niego.
(Mt 17, 22-27)
Gdy Jezus przebywał w Galilei z uczniami, rzekł do nich: „Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Oni zabiją Go, ale trzeciego dnia zmartwychwstanie”. I bardzo się zasmucili. Gdy przyszli do Kafarnaum, przystąpili do Piotra poborcy didrachmy z zapytaniem: „Wasz Nauczyciel nie płaci didrachmy?” Odpowiedział: „Tak”. Gdy wszedł do domu, Jezus uprzedził go, mówiąc: „Szymonie, jak ci się zdaje: Od kogo królowie ziemscy pobierają daniny lub podatki? Od synów swoich czy od obcych?” Gdy Piotr powiedział: „Od obcych”, Jezus mu rzekł: „A zatem synowie są wolni. Żebyśmy jednak nie dali im powodu do zgorszenia, idź nad jezioro i zarzuć wędkę. Weź pierwszą złowioną rybę, a gdy otworzysz jej pyszczek, znajdziesz statera. Weź go i daj im za Mnie i za siebie”.
Bóg wyzwala z niewoli i pozwala świadczyć wśród innych narodów – w największej nawet niedoli:
(Pwt 10, 12-22)
Mojżesz powiedział do ludu: „A teraz, Izraelu, czego żąda od ciebie Pan, Bóg twój? Tylko tego, byś się bał Pana, Boga swojego, chodził wszystkimi Jego drogami, miłował Go, służył Panu, Bogu twemu, z całego swojego serca i z całej swej duszy, strzegł poleceń Pana i Jego praw, które ja ci podaję dzisiaj dla twego dobra. Do Pana, Boga twojego, należą niebiosa, niebiosa najwyższe, ziemia i wszystko, co jest na niej. Tylko do twoich przodków skłonił się Pan z miłością; spośród wszystkich narodów wybrał ich potomstwo, czyli was, jak jest dzisiaj. Dokonajcie więc obrzezania waszych serc, nie bądźcie nadal ludem o twardym karku, albowiem Pan, Bóg wasz, jest Bogiem nad bogami i Panem nad panami, Bogiem wielkim, potężnym i straszliwym, który nie ma względu na osoby i nie przyjmuje podarków. On wymierza sprawiedliwość sierotom i wdowom, miłuje cudzoziemca, udzielając mu chleba i odzienia. Wy także miłujcie przybysza, bo sami byliście przybyszami w ziemi egipskiej. Bójcie się Pana, Boga swego, Jemu się oddajcie, służcie Mu i na Jego imię przysięgajcie. On waszą chwałą, On waszym Bogiem, On dla was uczynił te rzeczy straszliwe, które widziały wasze oczy. W liczbie siedemdziesięciu osób zstąpili przodkowie wasi do Egiptu, a teraz Pan, Bóg wasz, uczynił was licznymi jak gwiazdy na niebie”.
Weź Mamo I przyjmij całą wolność moją wolę moją pamięć I rozum. Weź wszystko to co mam I posiadam. Z ręki Boga przez Twoje dłonie wszystko to otrzymałem I Bogu przez Twe ręce pragnę to oddać. Ty Mamo, która znasz wolę Ojca rozporządzaj tym wszystkim. Przynieś mi tylko Miłość I Łaskę a one w zupełności mi wystarczą.